... ślub :) ...

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
08 kwietnia 2015 13:52
Mam teraz ogromny problem i nie wiem, czy trzymać się swojej koncepcji do końca, czy zaryzykować chaos przy zajmowaniu stołów.


Rób wszystko po swojemu, przecież to Twoje święto! Sama używałaś argumentów, że ktoś już przeżył ten dzień i powinien pozwolić na to samo względem Ciebie.
Później byś sobie nie wybaczyła tego chaosu  😉
desire   Druhu nieoceniony...
08 kwietnia 2015 14:29
desire
No i w końcu tupnęłam, skończyło się na tym, że wykrzyczałam, że jak nie chce, to może w ogóle nie brać udziału w weselu, że nie będzie mnie szantażować w sprawie organizacji mojego dnia.

To jest właśnie to, myślenie rodem z minionej epoki :/



I brawo !  Powiem tak: nie odpuszczaj, jeśli tej osobie na Tobie i Twoim szczęściu zależy to:
1. Przyjmie do wiadomości i nie będzie więcej  podejmowania dyskusji
2. Przyjdzie na ślub i wesele bez marudzenia - żeby nie psuć atmosfery i nie robić niesmacznych komentarzy przy gościach
3. Będzie uśmiechnięta od ucha do ucha i świetnie się bawić (nawet udawać, że się świetnie bawi, w końcu, jak wspomniałaś - swój ślub i wesele ta osoba już przeżyła)..
a jeśli się nie dostosuje to serio powiedz na głos - nie pasuje - prosze nie przychodzić !  I serio, lepiej trzymać buzię na kłódkę i nic z takich rzeczy nie mówić, skoro są tak problematyczne osoby w rodzinie.. o taką wręcz pierdołę robić raban.. 🤔  A na ślubie to pewnie będzie słodko jak w kąpieli miodowej.  🙄

A przy imprezie ponad 30 osób nie wyobrażam sobie nie rozplanowania usadzenia gości.. W szczególności, że wesele to nie imieniny cioci Krysi..  😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
08 kwietnia 2015 14:49
Dzięki dziewczyny za wsparcie :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Dzięki Wam czuję, że nie jestem wariatką, która stawia się wszystkim, że mam prawo mieć fanaberie i gotowy plan mojego najpiękniejszego dnia w głowie i realizować go bez względu na wszystko.

mery :kwiatek:
Samą mnie zaskakuje jak to szybko minęło 😉

mundialowa :kwiatek:
Z tymi winietkami wyszło jakoś tak zupełnie przypadkiem, nie miałam zamiaru o tym mówić.
Szczerze mówiąc, gdyby nie to, że pewna suma pieniędzy została już zainwestowana, bez możliwości odzyskania, wypięlibyśmy się na wszystkich i wzięli cichy ślub z daleka od wiecznie niezadowolonego towarzystwa. Teraz zaszliśmy za daleko, żeby się poddać 😉 (matko, brzmi jakbym o zycie walczyła 😁 )
Pauli, o rany, dzielnaś. Dobrze, że tu piszesz, bo zaraz sama byś zwątpiła, że masz rację. Rób po swojemu, ale miej na uwadze różne wskazówki i bądź przemiła - taka moja rada, jako weteranki 🙂 Tak robiłam właśnie - miałam wyraźną własną koncepcję, ale czasem coś modyfikowałam, żeby mamie czy babci było miło. Jeśli uważałam, że po mojemu jest lepiej, to grzecznie mówiłam, że nie zostanie to zmienione i asertywnie szłam dalej. Tak naprawdę po paru próbach, gdzie ludzie widzą, że nie dasz się, przestają próbować 🙂 Współczuję ci, ja wspominam rok przygotowań do ślubu świetnie, a w samym tym dniu miałam taki fun, że o stresie nawet nie pomyślałam - tego ci życzę, tyko uwierz wreszcie, że masz prawo robić ten ślub po swojemu - oszczędzi ci to tej walki i tłumaczenia się z oczywistych rzeczy!

Co do winietek - moim zdaniem powinny być, ułatwiają niesamowicie gościom życie i właśnie nie powodują potem godzinnego przesadzania się i dosiadania, nikt też nie wyląduje przy stole z obcymi ludźmi, bo nie było gdzie usiąść.
Pauli, akurat były święta, wszystko zamknięte, nie było jak dzwonić 😉
już wiemy, że większość gości zostanie w poczekalni...

Winietki - obowiązek. Ich jedyną wadą jest to, że trzeba pamiętać kto z kim nie rozmawia i posadzić ich daleko od siebie 🙂
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
08 kwietnia 2015 18:05
Pauli trzymam kciuki, żeby wszystko wyszło po waszemu. A winietki na prawdę ułatwiają życie z perspektywy gościa.
w poniedzialek odwiedzalismy rodzine meza, i tak nam bylo milo, bo zaczeli wspominac nasze wesele - ze byli bardzo zaskoczeni jakie bylo super wegetarianskie jedzenie (a tesciowa oczywiscie dym robila, bo jak to tak bez miesa 😀 ) i apropos winietek ze swietnym pomyslem bylo rozpisanie gosci wg stolikow i rozwieszenie listy przy wejsciu do namiotu - kazdy mogl sobie wtedy rzucic okiem przy ktorym stoliku siedzi i nie bylo zamieszania z szukaniem winietek po wszystkich stolach. Takze polecam takie rozwiazanie tez 🙂
Melduje, ze udalo nam sie juz ustalic date i czas w kosciole  😍 w czerwcu idziemy na wesele do znajomych to obadamy ekipe grajaca, jak bd nam pasowac to moze ich damy rade wziasc na swoje wesele pozniej😉 wlasnie tez mi sie wydaje ze lista ze stolami i goscmi jest duzo prostsza nizeli chodzenie po calej sali i szukanie siebie 😉 bardziej zaczynam sie martwic, ze nie znajde irysow na poczatku kwietnia w pl🙁 tydzien temu wybralam sie na poszukiwania to nie znalazlam zadnego🙁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
09 kwietnia 2015 09:18
Dziękuję z całego serducha za wsparcie, było mi mega potrzebne, bo faktycznie zaczęłam wątpić :kwiatek:

Dzionka :kwiatek:
Mam nadzieję, że teraz już ciśnienie (zwłaszcza tej problematycznej osobie) opadnie i nie będę musiała walczyć o każdą pierdołę.
Już teraz, na ostatniej prostej, zamierzam się cieszyć i załatwiać ostatnie sprawy z uśmiechem na ustach i niech się dzieje co chce! 🏇

subaru2009 :kwiatek:
Musi wyjść, nie ma innej opcji 😉


U nas stoły prawdopodobnie będą ustawione w podkowę z racji rozmiarów sali, więc siłą rzeczy rodzina Piotrka zasiądzie po jego stronie, a moja po mojej. Chcę tylko uniknąć wyścigu do miejsc jak najbliżej młodych, żeby w rezultacie np. moi rodzicie nie siedzieli na końcu stołu, bracia jeszcze gdzie indziej itd.
Pauli, tak jak dziewczyny już mówiły - nie dawaj się innym :p Ja też po kilku komentarzach przestałam w ogóle rodzinę informować o moich weselnych planach. Mówiłam "Przyjdziesz, to zobaczysz". A winietki są już raczej standardem, a nie wymysłem 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
09 kwietnia 2015 10:50
Achaja
Dokładnie tak zamierzam do tego podejść, muszą być na stołach, jak jedzenie i kwiaty i kropka.


Jutro jadę oglądać buty w salonie, gdzie kupowałam suknię, mam nadzieję, że uda mi się coś sensownego wybrać 😉
Może też przy okazji zakupów upoluję jakiś sensowny biustonosz, wtedy miałabym najgorsze za sobą 😁
Pauli - Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził. Swojego ślubu jeszcze nie miałam, ale na cudzych byłam wiele razy i zawsze denerwują mnie tacy ludzie którzy mędrkują o tym że u nich było/będzie lepiej. Każdy ma poczucie własnego "piękna" i na Twoim miejscu lałabym na to z góry co myślą inni. To TWÓJ dzień a nie cioci Krysi albo wujka Mietka.
Pauli,
koniecznie sie pochwal jak juz nabedziesz buty 🙂
Mysle, ze aby czerpac z tego wszystkiego radosc, w sensie z przygotowan, warto sluchac siebie i partnera 🙂 i tyle 😀
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
09 kwietnia 2015 11:19
Pauli z tego co pamiętam masz kobaltowy kolor przewodni tak? 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
09 kwietnia 2015 11:35
Presja
Szkoda tylko, że ludzie z mojego otoczenia nie chcą zrozumieć, że mam prawo w dniu swojego ślubu postępować tak, jak mi się podoba...

ssstokroteczkaa
Jeśli zamówię je w salonie, to odbiorę dopiero na przymiarce sukni, więc zdjęcia od ręki nie będę miała 😉
Ale oczywiście dam znać 😉

strzemionko
Dobrze pamiętasz 🙂
Zdecydowałam jednak dorzucić do tego żółte akcenty. 
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
09 kwietnia 2015 12:27
Pauli pamiętam bo to najpiękniejszy kolor na świecie  🙂 i zarazem mój ulubiony od paru ładnych lat. Ja myślę o dodaniu do niego pudrowego różu.
To może przy okazji pochwalę się butami skoro temat już wyszedł, robione były na zamówienie i jestem bardzo zadowolona z wykonania, są bardzo wygodne a myślę, że cena też niewygórowana.
Na żywo wyglądają lepiej, na zdjęciu jakoś tak pokracznie  🙄

Ogólnie cieszę się, że kupno butów mam już za sobą. Tak wyszło, że na początku nie chciałam kolorowych, kupiłam białe balerinki z Baldowskiego i tak sobie leżą (na prawdę nie chcę robić reklamy ale jakby któraś jeszcze nie miała butów to sprzedam na prawdę za mniejszą kwotę) ale jednak postanowiłam, że wolę kolorowe buty. A jak zobaczyłam te z Kazara  to zakochałam się w nich i postanowiłam, że muszę je mieć. Jednak zdrowy rozsądek wygrał bo poczytałam trochę opinie o butach z tej firmy i za najlepsze nie są a poza tym wysokość obcasa 4cm (a każdy cm się liczy bo jesteśmy z narzeczonym tego samego wzrostu a ja nie lubię być wyższa od niego).
No i zaczęłam szukać podobnych do tych bo bardzo spodobał mi się szpic, kupiłam te niestety za małe, cisnęły no i obcas 5.5 cm.
Zaczęłam szukać, przejrzałam chyba wszystkie sklepy internetowe, całą sarenze.pl już nie mówiąc o sklepach stacjonarnych i butikach. No i w końcu zrobiłam na zamówienie  🙂

Ale się rozpisałam... poszukiwania butów były o wiele dłuższe niż ten post, nawet sobie nie wyobrażacie jakie miałam nerwy  😁
Strzemionko swietne buty! i kolor swietny🙂 Ja chyba kupie buty taneczne 😀 bo miedzy nami jest roznica prawie 30 cm, do tego jestem dosyc przysadzista 😀 wiec bez obcasow bede wygladac jak krasnaludek;d chociaz w sumie z obcasem i tak tez bedzie;d bo ja wiecej niz 5cm nie scierpie.  A ze idziemy za 2 miesiace na wesele, to akurat przetestuje taneczne buty czy sa wygodne 🙂 chcialabym bardzo kupic je w fiolecie, ale znalazlam takie fuj fuj 🙁 ze juz sama nie wiem.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
09 kwietnia 2015 12:37
o kurczę, 30 cm. Nie wiem czy to nie za dużo ale mimo wszystko - zazdroszczę. U mnie tak z 10, no chociaż 6 by się przydało  🙇 Z tego też powodu nie mogłam mieć princeski bo bym chłopa całkiem zasłoniła. A jesteśmy też podobni wagowo, no same minusy wyglądowe  😜 (jak dobrze, że tego nie czyta  😀)

Na ładny fiolet trzeba trafić, bo niektóre odcienie to takie kościelne  🙂
desire   Druhu nieoceniony...
09 kwietnia 2015 12:44
Co Wy tam wiecie o różnicy wzrostu - ja mam 174cm, on prawie 210 cm  😜

ssstokroteczkaa,   jeśli poszukasz i znajdziesz mega wygodne buty na obcasie (co się zdarza !) to myślę, że dałabyś rady w więcej niż 5 cm. 🙂  Ja też mam problem z obcasami, ale jak trafie na odpowiednie i wygodne to kupuje, i na 12cm szpilce.  🤣
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
09 kwietnia 2015 12:57
ssstokroteczkaa,   jeśli poszukasz i znajdziesz mega wygodne buty na obcasie (co się zdarza !) to myślę, że dałabyś rady w więcej niż 5 cm. 🙂  Ja też mam problem z obcasami, ale jak trafie na odpowiednie i wygodne to kupuje, i na 12cm szpilce.  🤣

Otóż to! Wysokość obcasa to sprawa drugorzędna, jeśli buty są dobrze zrobione i odpowiednio wyprofilowane 😉
Wiem co mówię, bo mam wyjątkowo problematyczne stopy, ale jak już trafię na buty dla mnie (co trafia się niestety niezwykle rzadko), to mogę ich nie zdejować 😉

strzemionko
Nie przepadam za tego typu obcasem, ale kolor jest cudowny 😍
Zdradzisz ile za nie dałaś i gdzie zamawiałaś?
Może być na pw, jeśli tu nie masz ochoty pisać o cenach :kwiatek:
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
09 kwietnia 2015 13:06
Pauli to żadna tajemnica  🙂 zamawiałam na bialebuty.com.pl a zapłaciłam już z przesyłką 204zł. Jest wiele rodzajów, można sobie dobrać coś dla siebie, kolor, wysokość i rodzaj obcasa i ogólnie no dużo modeli jest na pewno coś się spodoba 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
09 kwietnia 2015 13:11
strzemionko
Oglądałam już tę stronę, jeśli nie znajdę nic jutro, to chyba zdecyduję się na zamówienie u nich.
Ceny mają całkiem przyjemne, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że nie będą to buty na raz 😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
09 kwietnia 2015 13:25
To udanych zakupów życzę  🙂
No właśnie, kolorowe buty można wykorzystać, białe mniej. Mało chyba kto chodzi w białych butach, ja pamiętam, że ostatni raz miałam na stopie przystępując do komunii  😎
Niestety po angielsku, ale może dla którejś z Was taki rodzaj zaproszenia byłby ułatwieniem  😉 😁 🥂
http://www.sun-gazing.com/best-wedding-invitation-ive-ever-seen-couple-right/
zoyabea, świetne! Gdybym brała ślub drugi raz, to z pewnością zaserwowałabym gościom coś takiego :p
desire   Druhu nieoceniony...
10 kwietnia 2015 09:18
Achaja, starsze pokolenie pewnie byłoby wzburzone 😉 😁
desire, ach, gdyby tylko mnie to obchodziło 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
10 kwietnia 2015 13:38
A ja nie za bardzo wiem, jaki cel miałoby takie zaproszenie? Rozśmieszenie czy obrażenie zaproszonych osób?
mac
Obiecałam tej osobie, że jako pierwsza wybierze sobie miejsce, jeśli ma takie życzenie, problem jednak w tym, że "śmiem w ogóle coś kazać", a nie w wyborze miejsca... :/


Ja bym wyprosiła.
Nieważne kto, to jest dzień młodych a nie "teściowej" 😵
safie, jesli ktokolwiek by sie obrazil, to szkoda slow.. serio? 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się