hucuły.

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
16 lipca 2013 18:55
A do nas jutro przyjeżdża kolejna klacz na próbę w Chmielewie. Akcja trochę spontaniczna i zwariowana, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Nie mam nawet pojęcia co to za koń. Jestem bardzo ciekawa.
marysia550 - nabierze ciałka z czasem to będzie wyglądał 🙂
ja na lonze nic jej nie zakladam, bo ona sie cala spina i stresuje na niej, wiec rzadko chodzi i dopiero wtedy moglaby sobie krzywde zrobic.
Musze jej wzmocnic miesnie grzbietu, dlatego kupiony byl chambon, ale teraz nie ma to sensu na lonzy.
Narazie jezdzimy duzo wolt bo ma problem na lewo, woli isc reszta ciala w strone stajni 😁
nikt nie mowi, ze zaloze jej wypinacze na chama zapiete, chodzi o to, zeby nie uczyla sie zadzierac glowy i skumala, ze jak wejdzie na kontakt to bedzie jej lepiej 🙂
I tak jest postep bo przy zatrzymywaniu nie macha juz głową tylko ladnie sie zatrzymuje.
dzisiaj skubana chyba z 10 razy uciekla z padoku pod pastuchem, cierpliwosci mi brak 😀

Kinia- zrobisz, jak zechcesz.

Kurczak- a co to będzie?
Ona i tak - przynajmniej teraz, nadaje sie dla osoby dobrze jezdzacej. Szukalam do dzierzawy kogos, ale ciezko znalezc 😉
Kinia- he he chciałam napisać epistołę, ale się powstrzymam od netowego udzielania rad. Wniosek: za dużo chcesz ręką osiągnąć. I raczej nie licz, że znajdziesz kogoś kto nauczy Twojego konia czegokolwiek i jeszcze za to zapłaci.
Kinia wypinacze wcale nie sa dla konia przyjemne, za krotkie wiadomo a za dlugie dzwonia po zebach Jesli przegapisz ten moment to albo nauczy sie wieszac i uwalac na przodzie albo chowac i wtedy masz wiecej roboty z naprawianiem. Naucz ja koniecznie pracy na lonzy to baardzo pomaga w procesie zajezdzania. Chocby to ze kon rozumie komendy slowne i zamiast zatrzymywac na sile za buzie przed czym kon sie broni w najlepszym przypadku zadzierajac glowe lub machajac nia spokojne... prrrrrr stepem... na ktore reaguje na lonzy moze zdzialac cuda. Nasze dwie pierwsze lonze w wiekszosci odbyly sie na dwoch nogach w strone stajni albo odwracaniu przodem i blyskawicznych zmianach kierunku przewalczylam i skumala, ze jestem bardziej uparta :-) trzecia zupelnie inny kon. Aktualnie na lonzy chodzi bardzo ladnie w trzech chodach, czasem ma dzien ze pedzi w galopie i probuje zagalopowan tylko na lewa noge ale to kwestia slabej rownowagi. Pod siodlem poruszamy sie stepoklusami na galopy jest za wczesnie. Musi nabrac cialka i miesni grzbietu, rownowage ma podemna coraz lepsza (mam 170cm i przy jej 135cm wygladamy komicznie i napewno jej to zycia nie ulatwia). Jak zagalopuje w terenie nie zabraniam dam chwile pobiegac i do klusa. Duzo pracy w dole od poczatku pyszczek mega delikatny szukajacy kontaktu (przyslowiowe maselko)  z efektow i jej postepow jestem bardzo zadowolona bo bunty i wspinanie zdarzaja sie juz tylko przechodzac obok wejscia na padok :-)
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 lipca 2013 18:26
chodzi o to, zeby nie uczyla sie zadzierac glowy i skumala, ze jak wejdzie na kontakt to bedzie jej lepiej 🙂


Jak macha łbem, to załóż jej wytok. Wypinacze są zupełnie do czegoś innego i zakładanie ich młodej klaczy przez osobą niedoświadczoną na pewno niczego dobrego nie przyniesie, a już na 100% nie rozluźnienia.  🙄

Wniosek: za dużo chcesz ręką osiągnąć. I raczej nie licz, że znajdziesz kogoś kto nauczy Twojego konia czegokolwiek i jeszcze za to zapłaci.


Chciałabym to polubić, ale się nie da 😉

marysia550 już dojechała 🙂 Klacz nazywa się Olimpia. Ładna z niej babeczka i bardzo grzeczna, ale obawiam się, że kondycyjnie sobie nie poradzi...
Haha dobre 🙂 nie chce, zeby ktos uczyl mojego konia czegokolwiek za darmo, poradze sobie sama. Szukam osoby do dzierzawy, ale nie chce zeby ktos mi ją zepsuł - to chyba normalne 🙂 szkoda, ze nie dla wszystkich.

Ja akurat u niej reka duzo nie dzialam, wystarczylo lekkie zadzialanie wodza, a ona juz lbem machala - teraz nie macha, to chyba znaczy, ze jednak taka zła nie jestem 🙂

Uwazasz, ze za duzo reka dzialam, bo napisalam, jak zachowuje sie na wolcie ? Ona chodzi dopiero miesiąc pod siodłem, nie wymagajmy, zeby zginala się i dzialala na wszystkie pomoce jak stary :O
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 lipca 2013 18:50
Koń, który od miesiąca chodzi pod siodłem, a Ty twierdzisz, że potencjalny dzierżawca nie ma jej niczego uczyć? To jak sobie wyobrażasz tą dzierżawę? Ma wyłącznie konia głaskać? Każde wsiadanie na Twoją kobyłkę powinno być jakąś konkretnie ukierunkowaną pracą z nią, a nie wyłącznie wożeniem tyłka. Niestety, ale obawiam się, że sama niczego dobrego jej nie nauczysz i dlatego jakiś czas temu oglądając zdjęcia zapytałam czy masz jakiegoś trenera... Twój koń, Twoja sprawa, ale prędzej czy później zrozumiesz, że my tu złośliwie niczego nie piszemy.
kazdy kto wydzierzawia swojego konia, nie chce, zeby ktos wozil na Nim tylko tylek a robil z nim cos konkretnego.

dziwne, ze jakos juz jest lepiej niz bylo, moze to magia 🙂 ona przy wsiadaniu wiercila sie ciagle, teraz mozna na nia wejsc, nie macha głowa a w stepie ladnie zaczyna odpuszczac. Za kazdym razem jest lepiej. Wszystkiego nie da się od razu. Ona jest mloda i kombinuje strasznie. Po jakich zdjeciach stwierdzasz, ze sobie nie poradze ?
oddalam ja na zajezdzanie, bo sama nie dalabym rady.
Kinia- Moja kwestia o ręce odnosiła się do zastosowania wypinaczy.
Kurczak- e tam, wszak to tylko 10 minut ruchu 🙂 Ale zajeżdżona chociaż? :P

Dzisiaj z braku czasu pojechałam na Witce w teren z Witkiem przy boku. Myślałam, że mnie rozerwią na pół- Witka im szybciej tym lepiej, Witek - leser okropny. No uczciwie stwierdzę, że w stronę stajni mu szło dużo lepiej :P
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 lipca 2013 20:24
Oj, Kinia, Kinia... Ty nie masz nawet konia zajeżdżonego, a konia w trakcie zajeżdżania. Po jakich zdjęciach? W zasadzie po wszystkich jak również po tym co piszesz, ale nie chce mi się w to wnikać. Przeczytaj jeszcze raz co napisała marysia, szczególnie pierwsze zdanie i na tym zakończmy, bo nie ma sensu sobie psuć nerwów na noc, tym bardziej, że to nie mój koń, więc w sumie mi to lata.

marysia550 tak, tak zajeżdżona. Bez tego byśmy się nie podjęli wyzwania 😀 Zeszłoroczne surowizny dostarczone nam na trzy tygodnie przed zawodami już nas wyleczyły z takich szalonych wyczynów, chociaż próby zaliczyły. Ogólnie klaczka bardzo fajna, grzecznie chodzi (choć na zasadzie byle do przodu w trzech chodach, cudów pod siodłem nie ma, ale jest dobrze), reaguje na pomoce. Problem miała z przeszkodami, bo dla niej to coś zupełnie nowego. Na kładkę i równoważnie nie chciała wejść, ale w końcu dała się namówić, soki to jakieś nieporozumienie w jej wykonaniu, ale dała sobie radę. Ogólnie nie ma tragedii, ale jej kondycja nie jest najlepsza, więc te 10 min. intensywnego biegu może ją wykończyć.
Witka miałaś na uwiązie?
Kurczak- wiesz co, Ty mi tu nie wyskakuj z jakimiś przeszkodami, bo ja nie mam żadnej ścieżkowej ani skokowej przeszkody. O, przepraszam, rzekę mam :P   Młodego miałam na ogłowiu z jedną wodzą, bo się bałam, że w razie czego kantar może się rozwalić- takie mam byle jakie. Zdjęcie zrobiłam i bata zgubiłam 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 lipca 2013 20:35
Haha ale Ty masz stare wygi 😉 My mamy parę przeszkód ścieżkowych, w sumie wszystkie najważniejsze. Do skoków mamy cały parkur, ale dzisiaj szalonego 50 cm Olimpii szło tak, że nawet nie próbowaliśmy więcej. Najważniejsze, że skoczyła i nie zrzuciła, a że styl jest jaki jest, to tego nie jesteśmy już w stanie zmienić 😉
Odważna jesteś, ja choć mi się marzy Ignasia tak zabrać, to boję się, bo to gruba (po mamusi 😉 ) cholera jest. Może wpadniesz do nas i zabierzesz młodego w teren? Hihi
OJ, to jest prostsze niż się wydaje na pozór. Przetestowałam z Funkią i Pelką kiedyś dawno i z nimi nawet galopowałam. Przecież możesz spróbować najpierw na placu 🙂 Najwyżej puścisz i po kłopocie. Taki dwulatek może być już używany jako koń juczny ( bez przesady z obciążeniem oczywiście) i na pewno później dużo łatwiej mu przyjąć jeźdźca i wyjść w teren.
A że Olimpia marnie skacze? Pewnie robi to pierwszy raz w życiu 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 lipca 2013 20:54
My zabraliśmy go w teren jak miał kilka miesięcy. Na lonży nie dał się utrzymać, więc go puściliśmy. Szedł grzecznie przy matce, aż w pewnym momencie odbiła mu korba i wrócił sam do stajni. Od tamtej pory mam lęki, tym bardziej, że to naprawdę osioł, a nie koń i straszne bydle. Do przyjęcia jeźdźca został mu jeszcze rok. Zobaczymy jak to będzie, ale mam wrażenie, że nie będzie z tym większych problemów. Od małego miał kładzione na plecy czapraki, później siodło i nigdy nie było żadnych problemów. Kilka razy też przewieszaliśmy się przez niego (nie obciążając go do końca) i to też nie wzbudziło w nim większych emocji, ale oczywiście to nie to samo co siedzący na koniu człowiek, więc wszystko może się wydarzyć.
Olimpia skacze i nawet robi to chętnie, ale robi to tak paskudnie, że strach patrzeć. Tak mi się wydaje, że dzisiaj oddała swoje pierwsze w życiu skoki.
Po jakich zdjeciach 🙂 ? praktycznie wszystkie ktore wstawilam dotyczyly samych koni, byly chyba dwa ze mna i nie wiem co na nich jest nie tak 🙂.. nie mowie, ze jezdze zajebiscie, ale nie klepie sie nie wiadomo jak. Zrobię ja pod siebie, to nie ma byc kon do GP, to koń do kochania 🙂 a Wy tak komentujecie jakbym nie wiadomo jaką krzywde im robiła, a wsadzam w nie całe serce.
Widzialam juz tutaj zdjęcia i niektore na prawde nie wyglądaly fajnie, nikt ich nie negowal, bo to przeciez kolko wzajemnej adoracji ;]
Poza tym jak pisalam o wypinaczach - skoro uwazacie, ze to zly pomysl, to mozna napisac jakos inaczej to, ja nie mowie, ze wiem wszystko, i przyjmuje rozne informacje do siebie, ale nie lubie jak ktos wmawia mi coś.
Wiecej nie bede udzielala sie w tym watku, bo szkoda nerwow, niczego sie nie dowiesz, a tylko zjebke dostaniesz 🙂 a 15 lat nie mam, zeby na wszystko sobie pozwalać.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 lipca 2013 09:10
Przecież kiedy została zwrócona Ci uwaga na temat wypinaczy, to stwierdziłaś, że wiesz co robisz i próbowałaś nas przekonać do swoich racji... To nie kółko wzajemnej adoracji, gdyby tak było nikt nie zwróciłby Ci uwagi. Jeżeli ktoś zamiast szukać pomocy twierdzi, że świetnie sobie radzi, a tak nie jest i do błędu przyznać się nie potrafi, to oklasków zbierać nie będzie. Foch na koniec faktycznie eliminuje Cię jako potencjalnego rozmówcę.

przyjmuje rozne informacje do siebie, ale nie lubie jak ktos wmawia mi coś.


Sama sobie przeczysz...
Nie radze sobie świetnie, ale tez nie dam sobie wmówić, ze robie jej jakąs krzywde, bo na prawde są ludzie ktorzy gdzieś maja dobro konia.
Najlepsze jest, gdy wymądrzają się ludzie, którzy nie znaja całej sytuacji. Z normalnym koniem pewnie pracowałabym na chambonie, ale z nią nie mogę. Myślalałam o jakims patencie, ale faktycznie sobie odpuszczę narazie i skupię się na tym, żeby opanowała podstawy.
Nie podjelam sie sama zajazdki, bo nie dalabym rady, wiem, ze to mlody koń i wymaga innego podejscia ale wszystko się tak zwalilo, że nie dam rady brać teraz trenera a myslalam nad tym - juz nawet mam wybranego bo zdaje sobie sprawe, ze jest potrzebny, jak chyba kazdemu 🙂  Narazie nasza jazda to tylko stepo klusy i to w wiekszosci stęp, duzo wolt i zatrzymań. Jak jestesmy na koncu ujezdalni to chodzi super, jak zblizam sie do wyjscia to ona ma inna wizje co do dalszej jazdy.

Na zmiane tematu dodam, że jesteśmy po kowalu i niestety diagnoza, że był ochwat. Dobrze, że mamy dobrego kowala w końcu. Przeswietlenie i będziemy leczyć.
Kinia- jaki kowal teraz był? Przy zmianie stajni, a zatem żywienia pewnie się ten ochwat wydarzył.
Nie, ochwatu juz nie ma, ochwat był wcześniej, teraz bedziemy leczyc powstale wtedy zmiany. Na pewno jest rotacja kosci kopytowej, nie wiemy tylko w jakim stopniu, dlatego musimy wykonac przeswietlenie.
a u nas Pasyjka poszła do zaźrebiania ogierem Pac 🙂
oo, moje są po Pacu 😀 ponoć bardzo fajny ogier tzn jesli chodzi o charakter 🙂
Nie, ochwatu juz nie ma, ochwat był wcześniej, teraz bedziemy leczyc powstale wtedy zmiany. Na pewno jest rotacja kosci kopytowej, nie wiemy tylko w jakim stopniu, dlatego musimy wykonac przeswietlenie.


Nie napisałam, że ma ochwat, tylko, że miała.

Time- on teraz stoi w Orzechowie?
To moze źle zrozumialam 🙂 stajnia zmieniana byla 3 mies temu, a ochwat byl wczesniej, tzn tak mówił kowal.
kowal to Grzegorz Ciemierz z Krk.
dea   primum non nocere
18 lipca 2013 18:31
Kinia16322 - kto Ci tak fachowo "zajeździł" konia, że on nie umie na lonży chodzić? Naucz ją tego, przyda Ci się nie raz. Jak się stresuje na początku, to znajdź miejsce gdzie jest spokojna, zacznij od jednego kółka, dużo chwal i pozwalaj do siebie wracać i stać obok - młody koń jest niepewny, z Twoich opisów widzę ogromną niepewność w jej zachowaniu, wcale mi nie wygląda na "cwaniarę" tylko na ździebko zagubioną w nowych obowiązkach. Powoli buduj wymagania. Sama piszesz, że nie masz doświadczenia z zajeżdżaniem - ale ono nie jest zakończone u Twojej, to widać  :kwiatek: Także spokojna praca stępem - OK, ale raczej bez patentów a z chwaleniem za rozluźnienie. Pracy z ziemi nie olewaj. Ona się pięknie przenosi na górę - u hucków też 😉 będzie Ci łatwiej. Pozdrowienia od hucka, co na spacery w ręku w teren na kolcu chodził - a teraz pod siodłem pierwsze kłusy na kantarku - rozluźniony 🙂
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
18 lipca 2013 21:50
Time- on teraz stoi w Orzechowie?

tak Pac  jest juz wł. SKH Orzechowo
https://sites.google.com/site/orzechowskiehuculy/strona-glowna/ogier-pac


a mi dzisiaj do stada dołączyl nowy członek  🏇 - chłopak -Will ( Wisłoka , Puchacz)
ur. 18.07.13  o godz. 15.55

mały urodził  się  szybko i w towarzystwie licznej grypy harcerzy ,którzy zostali rodzicami chrzestnymi i nadali mu  imię 🙂

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 lipca 2013 21:55
Super! Gratuluję! My w sobotę odwozimy Watę i jej synka do domu. Strasznie będę za nim tęsknić. To cudowny źrebak i wszędzie go pełno, bez niego będzie jakoś pusto 🙁
Huculska Ostoja- a to Will to z angielskiego czytane?
U mnie dziś klątwa jakaś. Witkę coś ugryzło prawdopodobnie, spuchła cała ( zdjęcia łba- powieki i pachwiny). Dostała dożylnie wapno i witaminy, ale w ciągu 4 godzin nic się nie poprawiło.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się