Gwiazdkowe Konie - podaruj im najpiękniejszy prezent - liczą na Ciebie :)

dempsey   fiat voluntas Tua
22 grudnia 2010 23:43
katija jeszcze np Amerykanie.. 😉
dempsey, pieknie!  zobaczcie jaki baskil i przod jak podciaga 😀 ja tylko bym sie bala, ze cyckami po przeszkodzie pociagnie 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
23 grudnia 2010 07:38
eee tam,trupiszcze,uszy nie są postawione do przodu  😁
A niektórzy, którzy się podają za wegetarian noszą wełniane swetry, skórzane buty.... To tylko but, on nic nie czuje. 😉

Hipokryzja na każdym kroku 😉


przepraszam, jaka hipokryzja? ja jestem wegetarianką w pełnym tego słowa znaczeniu, z przyczyn ideologicznych, sztyblety i niektóre buty mam skórzane i nie uważam się za hipokrytkę. abstrahując od kwestii, że wegetarianizm to pojęcie oznaczające tylko rodzaj DIETY, całego świata nie zbawię, ale nie rozumiem nazywania takiego stanu rzeczy hipokryzją. może jestem w kwestii obuwia wygodna, może boje się o stan moich stóp za parę lat, może.. etc. innych wyrobów skórzanych unikam. nieważne. to co, jak nie jestem idealna to już nie mam prawa dążyć do tego, bo w połowie jestem dobra, więc lepiej żebym była całkiem zła, bo ludzie nazwą mnie hipokrytką? zawsze mnie to bawiło i jednocześnie drażniło, bo ma wrażenie, że wiele niedowartościowanych osób czuje sie w mojej obecności z powodu wegetarianizmu gorszymi i dlatego szuka miejsca, żeby wsadzić szpilę. ja nikomu w talerz nie zaglądam i nie wyzywam od morderców i ścierwojadów..
to tytułem małego ot.
meise czapki z glow, jestes jedna z niewielu wege, ktora nie robi wyrzutow ludziom, ze zra miecho co ma uczucia sliczne oczy itp. w moim otoczeniu jest od groma poje..wege, u ktorych nie jedzenie miesa zwiazane jest TYLKO i WYLACZNIE z przekonaniem, ze aa zwieze cierpi, ze sa rowne z ludzmi, ze nie mozna jesc brata mneijszego itp. aaa jeb... ( celowo uzywam tego slownictwa, bo takim mam dla nich szacuneczek i wiem, ze tu zagladaja a sa tak zaklamani jak nasi politycy) nosza welniane swetry ( bo przeciez pozyskiwanie welny jest takie naturalne, tak malo stresujace i tak malo zakazen przy postrzyzynach sie trafia...oj) nosza  buty skorzane, bo przeciez swinka  i krowka nie sierpia tak samo jak podczas uboju na mieso... i jezda w skorzanym sprzecie. Jesli pisze o hipokryzji to wlasnie taka hipokryzje mam na mysli🙂
Meise 🙂 :kwiatek:
dea   primum non nocere
23 grudnia 2010 10:51
konie opasowe w polsce najczesciej (bo nie twierdze, ze zawsze) maja dobre zycie- czesto spedzaja je na pastwiskach, zarcia do oporu i nic nie robia, nie wykonuja zadnej pracy, nie odnosza kontuzji i niewygod z tym zwiazanych.


Hmm... a skąd wzięłaś takie informacje?... Radzę podjechać sobie np. na kurs werkowania i zobaczyć kopyta tam - pochodzą właśnie z koni "opasowych" i ich stan przerażał mnie bardziej niż sam fakt bycia odrąbaną nogą 😉 Gwarantuję Ci, że żadne z nich nie powstało na bezkresnym pastwisku. Co do braku kontuzji - nie sądzę, żeby były w stanie ustać na tych nogach (jedną taką pokaźnych wymiarów pannicę miałam przyjemność werkować na żywo i nie była w stanie na 3 nogach ustać na początku). Ochwat trudno nazwać "kontuzją", ale boli pewnie bardziej od niejednego urazu doznanego w ruchu. No, w jednym masz rację - żrą do oporu i nic nie robią. Wymarzone życie, zaiste...

Tylko prostuję - w ramach zgodności z rzeczywistością, nie wysuwam żadnych postulatów - bo już pewnie jestem na to za stara, żyję po swojemu i nie nawracam. Też jestem wegetarianką w skórzanych butach, uśmiechającą się do rodziny i kumpli jedzących mięso - a oni potrafią atakować, oj potrafią, zanim nie zauważą, że trafiają w próżnię... 😉 Każdy żyje tak, jak uważa za słuszne - z definicji.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
23 grudnia 2010 12:10
Meise, Ja się czasem zastanawiam czy ludzie znają istotę słowa sarkazm i ironia. 😉

Dlatego przy poście wstawiłam '' 😉 ''

😵
[quote author=Karla🙂 link=topic=40650.msg819970#msg819970 date=1293099808]
meise czapki z glow...
[/quote]

hehe, tak jak wśród mięsożerców zdarzają się również normalni wegetarianie, w końcu najpierw jesteśmy ludźmi, a dopiero potem skinheadami, wegetarianami, buddystami czy co tam sobie kto jeszcze umyśli (;  :kwiatek:
Notarialna jeśli była to ironia to w porządku, nie zauważyłam widocznie  😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
23 grudnia 2010 14:29
Meise, No właśnie 😉

Ja nie jem mięsa prawie wcale, ale nie z przyczyn ideologicznych, tylko dlatego, ze mi z tym lepiej. Czasem najdzie mnie ochota na kuraka, ale bardzo rzadko, jadam głównie ryby. Na sam zapach tłuszczu i smażonego mięsa mam odruchy wymiotne, więc nie jem praktycznie wcale. Ale jak najdzie ochota na czerwone mięso to dlaczego nie? Widocznie coś organizmowi brakuje, więc trzeba od czasu do czasu uzupełnić braki aminokwasów i innych związków potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania.

bera7, O to, właśnie to. Wołowe i wieprzowe półtusze są transportowane, ale jakoś końskie nie (nie wiem jak jest z koniną, ale może tu chodzi o to, że szybciej się psuje?). W sumie transport półtusz jest bardziej humanitarny od wożenia stada koni z połamanymi nogami czy innymi koszmarnymi dolegliwościami.
Chdziło mi w sensie przyjaciel ;p
Z krowom raczej i z kurą się nie zaprzyjaźnisz tak jak z Koniem  ❗ ❗ ❗
Nie sądzice, jak ktoś jezdzi na konich i wie, co tzn to napewno nie je koniny jak np schabowego 


a niby dlaczego nie. W tym momencie poczułam się dotknięta! JA może sie pzryjaźnie z kurą co? Spi ze mną w łóżku, przytula się je mi z ręki. A mój koń mnie olewa. Wcale mnie nie kocha.! Jak spadne to on wcale na mnie nie czeka tylku ucieka gdzie pieprz rośnie. A jak się lonżujemy na trawie to woli trawę odemnie;/ TAkie z niego bydlę.
Swietny wątek ! brawo 😀

Ja osobiście oprócz tego, ze przyjaźnie sie z krową i cielaczkiem którego potem zjadamy bardzo przyjaźnie sie jeszcze z kozą !

[quote author=katija link=topic=40650.msg812941#msg812941 date=1292623060]
konie opasowe w polsce najczesciej (bo nie twierdze, ze zawsze) maja dobre zycie- czesto spedzaja je na pastwiskach, zarcia do oporu i nic nie robia, nie wykonuja zadnej pracy, nie odnosza kontuzji i niewygod z tym zwiazanych.


Hmm... a skąd wzięłaś takie informacje?... Radzę podjechać sobie np. na kurs werkowania i zobaczyć kopyta tam - pochodzą właśnie z koni "opasowych" i ich stan przerażał mnie bardziej niż sam fakt bycia odrąbaną nogą 😉 Gwarantuję Ci, że żadne z nich nie powstało na bezkresnym pastwisku.

[/quote]

a u nas w okolicy mają akurat bezkresne pastwiska i sielskie życie, jest ich na wsi kilkadziesiąt, a ha kilkaset

zdjęcia ze spaceru






ktos chetny na Kacpra, Melchiora i Baltazara ? 😀 do wyboru do koloru w każdym gospodarstwie,
czy te za szczęśliwe na ratowanie ?
za szczęśliwe! mają kantarki przecież!
dea   primum non nocere
27 grudnia 2010 14:01
montana - super, oby więcej takich obrazków. Mięsko z oczkami też zasługuje na godne życie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się