Oddam konia-rozważania

A mnie nie dziwi, że stac na konia do jazdy a już nie do jazdy to nie stac. Ja mam konia po to żeby na nim jeździc. Klacz kuleje właściciel jeździc na niej nie może a pewnie chce (po to ma konia) oczywistym jest, że musi kupic innego do jazdy a nie stac go pewnie na utrzymanie 2 koni w pensjonacie. Czasem wydatek nawet dodatkowych 300 zł to za dużo. Jest w stanie utrzymac jednego zdrowego konia ale już dwóch nie. Ja tak miałam kiedy trzymałam konia w pensjonacie nie dołożyłabym 100 zł więcej



smutno, że ludzie z takim podejściem mogą mieć konie :/

Ale takie podejście że koń to pies jest dla mnie słabe. Koń to nie pies. Nie przywiązuje się emocjonalnie, nie spakujesz go do samochodu i nie wywieziesz na drugi koniec świata. Nie utrzymasz go za 100zł miesięcznie. Nie podrzucisz go babci, cioci, wujkowi czy własnemu dziecku jak jesteś chory, wyjeżdżasz czy masz inne plany

Dla mnie koń nie różni od psa pod tym względem, że jest to żywe zwierze za które bierzemy (przynajmniej powinniśmy) odpowiedzialność i gdy jest stare/chore, to powinniśmy zapewnić mu opiekę, a nie pozbywać się problemu (i nie mam przez to na myśli oddania go w miejsce, gdzie mamy jako taką pewność, że będzie miał zapewnione podstawowe potrzeby, a ordynarne pozbywanie się, które zazwyczaj kończy się dla konia niezbyt dobrze). A to, że koń jest duży i dużo kosztuje, a na koniec będzie stary i/lub chory, nie powinno być zaskoczeniem dla nikogo. Jak ktoś nie jest na to gotowy, to zawsze może konia dzierżawić, jeździć w szkółce, itp. Posiadanie konia nie jest obowiązkowe.
Przykro mi się zrobiło jak tak czytam niektóre wypowiedzi , widzę ,że nawet tu na forum końskim są osoby mające do koni bardzo przedmiotowy stosunek .Szkoda .A konie bardzo przywiązują się emocjonalnie , chociaż to nie psy- tylko na ich przyjażń  trzeba zapracować a psią ma się w pakiecie 🙁
n, niestety życie się zmienia. To ze dzisiaj cię stać, nie znaczy ze za rok, dwa czy 10 sytuacja dalej będzie taka różowa. Po drugie rozmawiamy o 12 letniej kobyle która nie nadaje się pod siodło. Może być matką, koniem do towarzystwa. Nikt nie mówi o pozbywaniu się 20 kilku letniego schorowanego konia.
rollnick[/b] utrzymanie konia chorego to często przynajmniej jeszcze raz taki wydatek jak za pensjonat dodatkowo miesięcznie! A czasem jeszcze więcej! To wcale nie jest takie proste a mówi się łatwo, ktoś kto nie miał/ma chorego konia nie powinien się w ogóle wypowiadac w temacie.

Nie ucz ojca dzieci robić !
Miałem u siebie konie na wieczystej emeryturze, mam obecnie kolejne. Tak było, jest i będzie póki mam dwie ręce do roboty.
A osoby, dla których koń jest tylko i wyłącznie sprzętem do jazdy, to ja... tak powiedzmy: lekce sobie ważę.
cxzardasz, czyli jak się konik zepsuje, trza go pchnąć do handlarza (bo drogie leczenie) i kupić sobie nowego? Jak się nowy zepsuje, to znów należy tak postąpić? Oryginalne acz spotykane podejście. Mi się nie podoba, ale to jedynie moja prywatna opinia.

xxagaxx, nie wiem dlaczego konia nie można porównac do psa. Moje konie większość życia miszkały pod moim oknem. Pomimo przeprowadzki do pensjonatu nadal rżą na mój widok, przybiegają na zawołanie po imieniu, reaguja na imię, łażą za mną puszczone luzem, robią sztuczki. Puszczone w 2 osobne stada też się tak zachowywały... może to tylko instynkt stadny, a może rodzaj psiego przywiązania... o ile wiem, że te zwierzaki nie "płakałyby" beze mnie, o tyle ja jestem do nich przywiązana jak do psów i nijak różnicy nie widzę. A że się nie mieszczą na kolanach, dog arlekin też się nie zmieści do matiza i się go ciotce do kawalerki na weekend nie zostawi - czyli że nie jest psem? 😉

Gaga mini szetlandy to mniejsze od takiego doga-czyli to nie są konie!  😀 nie trzeba się pozbywać, uff 😉
cxzardasz, uważasz, że mając konie od 20 lat nie wiem jakie są koszty utrzymania?
Dla mnie sprawa jest prosta:
chcesz decydować o koniu - bulisz
chcesz mieć kłopot z głowy - sprzedaj i nie jojcz, jak koń kończy w konserwie.
Bera7
Albo wiez samodzielnie na rzeznie. Wtedy przynajmniej ma sie pewnosc co sie z koniem stalo 😉

Ogolnie decyzja o tym czy sprzedajemy bo sie zepsul czy nie sprzedajemy tylko bulimy, to decyzja kadego z nas. Ja juz bym bulic nigdy nie chciala, dlatego konia nie bede miec. A cala kase ktora miesiecznie mialabym wydac na pensjonaciki, pasze, leczenie i sprzet, zainwestowalabym tylko w treningi.
KaNie, dziś też bym tak zrobiła
Niestety mam 2 konie z którymi jestem na tyle związana emocjonalnie, że nie umiem sie ich pozbyć 🙁
Wiwm jednak, że kiedy ich zabraknie - coś sobie co najwyżej wydzierżawię 😉
KaNie, jak dla mnie to można nawet go sobie zabić i zjeść. Nie osądzam czy ktoś konia utrzymuje, sprzedaje czy oddaje. Bulwersuje mnie jedynie postawa pod tytułem "ja Ci wielkodusznie oddaję darmozjada a ty go utrzymuj i spowiadaj się z warunków dla konia".
Ja mam klacz w dzierżawie, jest fajnym, zdrowym koniem. Ja utrzymuję, ja dbam ale umówmy się, że mam z tego korzyść. Właścicielka interesuje się koniem, bo poza sympatią dla zwierzaka to jednak powierzyła mi swój pewien majątek pod opiekę (sprzedając konia miałaby korzyść majątkową). I to jest normalny układ, korzyści mają obie strony.

Klacz 12 letnia, ok też ma wartość hodowlaną (jeśli będzie pokryta) i można sprzedać. Ja tego nie neguję. Stwierdzam jedynie fakt, że jeśli ma się sentyment do konia to sprzedając odbieramy sobie prawo do decydowania o losie zwierzaka.
bera7, tylko jeśli ktoś się ogłasza, że przyjmie konia np do towarzystwa, to mam prawo oczekiwac od niego, że go przyjmie i utrzyma. Jak nie, to narusza warunki umowy.

I tak, jak Kanie pisze: lepiej odwiezc samemu do rzezni kaleke niz skazywac konia na tulaczke i niewiadomy los.
marysia550,  ja mam respekt do takich ogłoszeń. Nawet jeśli ktoś nie ma złych intencji to pachnie mi laikiem, który nie wie w co się pakuje.
_Gaga, a czemeu Doga w kawalarce nie przechowasz? Oczywiście ze tak. Pies ma mieć ruch na spacerach a nie w domu. Można każdego psa mieć w mieszkaniu o ile się dba o porządny spacer, a raczej spacery.  I proszę nie porównuj swojego przywiązania do przywiązania zwierzęcia, oraz do KOSZTÓW i logistyki, bo to wychodzi na udawanie głupiego zeby dyskusję podtrzymać.

marysia550,  ja mam respekt do takich ogłoszeń. Nawet jeśli ktoś nie ma złych intencji to pachnie mi laikiem, który nie wie w co się pakuje.
O dokładnie. Mam emeryta i przeglądałam różne oferty dla koni na emeryturę. Oczywiście w sensie ja płacę za konia, jak daleko to też za np. czyszczenie, tylko, że nie płacę za np. możliwość korzystania z hali, po bo co to emerytowi 😉.
Ostatecznie jak podliczyłam pensjonat w tańszej stajni + dojazdy, bo z koniem się zżyłam i nie mogłabym jej zostawić np. na kilka miesięcy, to wyszło na to samo co w sportowej. Więc emerycik pół roku stał w stajni sportowej, a ja się jak głupia cieszyłam, że mam konia blisko 😁.
Teraz obydwa konie (mam drugiego w pełni sprawnego) się lenią od prawie roku. I szczerze powiem, że nawet tego zdrowego, co mógłby pójść w dzierżawę (dobrze zroibiony pod west, a u nas takich koni ze świecą szukać), to nie umiałam wydzierżawić. Wolę "bulić" za wakacje, niż się denerwować, że ktoś mi się źle koniem zajmie (sporo takich historii znajomi mieli).
Ale to przejściowe. Do przyszłej wiosny się pewnie zdrowy koń poobija, a później wróci do normalnej roboty.
xxagaxx, w punkt! W ogole cisniecie na serio porownania z psem dowodzi, ze ktos ma dziwne pojecie o psach (albo jeszcze dziwniejsze o koniach) 😉

Jasne, mozna konia nie chciec (bo przywiazanie emocjonalne ze strony czlowieka to bardziej kwestia "chcenia" niz obiektywnych trudnosci) sprzedawac nigdy,, nikomu i w ogole, mozna lubic miec konia, zeby patrzyc jak je, fajnie 🙂 I to sa wasze personalne potrzeby, do ktorych macie swiete prawo. Natomiast widze, ze manie konia, zeby uprawiac jezdziectwo juz jest na cenzurowanym (a te stada koni do dzierzawienia btw to skad maja byc? I co ma sie z nimi dziac, jak sie zrobia niezbyt uzytkowe? 👀 )

W sumie znam sporo koni, co oddane/sprzedane za grosze poszly do towarzystwa czy do jazdy spacerowej I rowniez sporo takich, co sprzedane mlode I zdrowe trafily w kompletnie patologiczne miejsca :/ tylko czego to dowodzi? sprzedaz konia to zawsze ryzyko, ze trafi w warunki odbiegajace od naszego pojmowania dobrostanu, mozemy sie starac je minimalizowac I tyle.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się