STOP Skaryszew

Naturalsi, widziałaś konia budzącego się z narkozy? A kota? Jest różnica?
Rozumiem, że popierasz końskie targi i to, że każdy może pokryć swoją klacz każdym ogierem? Myślę, że gdyby zabiegi BYŁY wykonywane, to postęp w ich wykonywaniu; znieczuleniu i technice zabiegu byłby OGROMNY. Na potwierdzenie tej dyskusji weszłam sobie w ogłoszenia żeby przejrzeć jakie podejście mają sprzedający koni i przy 15 letniej klaczy NN znalazłam zaznaczoną opcję "hodowla". Ot, jak jest klacz to jest i hodowla.  😁 Oczywiście trochę z przymrużeniem oka, aczkolwiek obrazuje polską mentalność - każdy może hodować, wystarczy mieć klacz.
Naturalsi, co Ty za farmazony wypisujesz? 🤔 To, że zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństwa związanego każdorazowo z narkozą konia oznacza, że jestem zwolennikiem hodowli końskich kundli? Serio? Równie dobrze mogę napisać, że Ty jesteś zwolennikiem łamania nóg przy wybudzaniu z narkozy... Fajnie?  😜

A końskie targi jak najbardziej popieram. To miejsca, w których na oczach ludzi handluje się końmi. Na miejscu jest kontrola weterynaryjna, a zwierzęta które przepływają przez taki targ muszą spełniać wszelkie normy prawne (m.in mieć paszporty). Dodatkowo co normalniejsi ekolodzy (chociaż ciężko o takich) prowadzą często akcje edukacyjne na temat dobrostanu zwierząt (nie tylko koni), podstaw chowu, hodowli, weterynarii, istoty podkuwnictwa... I wesz co - zdecydowanie wolę takie miejsca handlu, niż handel "u stryja za stodołą".... serio  🏇
Naturalsi, w ogłoszeniu możesz sobie napisać, że Twój koń jest stworzony do malowania kopyt na niebiesko a nie znaczy, że ktoś go do tego kupi. Sama powoli myślę o fajnej klaczy do  rozrodu i no musi być poprawnie zbudowana + fajny papier, żeby źrebak nie był mięsem armatnim tylko miał jakąś wartość. Inaczej się to mija z celem. I takie klacze kosztują swoje, nawet jeśli są powyżej 10 lat, surowe czy po kontuzji.
Ja jestem za targami. Dlaczego?
- bo to jest miejsce, w którym jest kontrola wet,
- miejsce, gdzie ludzie bardziej patrzą na ręce niż na prywatnej posesji
- miejsce, gdzie łatwiej napiętnować złe wzorce
- miejsce, gdzie można edukować.

Zamiast wkładać taką kasę i zaangażowanie w walkę lepiej zmieniać, podpowiadać, uczyć. Sama spróbowałam jednego roku wraz z kilkoma osobami z forum i mieliśmy olbrzymie poparcie od organizatorów. Rolnicy też nie przeganiali nas kijem tylko rozmawiali z nami z sympatią.
A co za roznica czy kon ma proste czy krzywe nogi jak i tak ma pojsc na ubój?co za brednie. Kryją co sie da, bo sztuka to sztuka. A konia z prostymi czy krzywymi nogami tak samo zal ( bo chyba nawet zwolennikom targow jest żal, tak, jak i mi). Ale taki lajf.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
29 stycznia 2017 17:08
[quote author=_Gaga link=topic=65714.msg2642688#msg2642688 date=1485701209]
Misskiedis- oglądałam filmiki, jak w USA na żywca sterylizują klacze, nawet te  w ciąży  🙁 Więc ze znieczuleniem, w Polsce, też się da.

Ee ,ale jak sterylizują na żywca? Że co - 4 chłopa trzyma kobyłę a piąty rozcina jej powłoki brzuszne , wyciąga źrebaka oraz narządy rodne i ceruje? Jesteś pewna? Bo mi się jakoś nie chce wierzyć.
Sterylizacja klaczy jest na tyle niebezpieczną operacją (przypominam, że polega na usunięciu jajników i macicy) że nikt o zdrowych zmysłach nie przeprowadzi jej w innym przypadku, niż ratowanie życia.
[/quote]

Na tej stronie były upubliczniane filmy ze sterylizacji klaczy: https://www.facebook.com/returntofreedom/
marysia550, na rzeź jasne, że nogi się nie liczą. Ale konie ras zimnokrwistych mają inne przyrosty masy. A szlachetne po nóż trafiają odpady z hodowli. Takie życie.
Naturalsi,  Naprawdę marzy ci się świat w którym konie można mnożyć tylko te z najwyższej półki, tylko z masą odpowiednich pozwoleń i cotygodniowymi kontrolami? Gdzie konie to tylko te z najlepszymi papierkami, tylko te stojące na trocinach i rozpieszczane lizawkami? Albo, sądzisz że większość tego co idzie na mięso, urodziło się przez przypadek za stodołą komuś kto nie dopilnował klaczy i ogiera sąsiada? No i ciekawe ile by tych koni faktycznie zostało. Najwyraźniej już po niecałej dekadzie jeździectwo byłoby bardziej ekskluzywne od kolekcjonowania dzieł sztuki.

marysia550, różnica jest w tym, że tak jak nikt auta wartego 50 tys nie sprzeda ci za 1 tys, tak samo nikt konia wartego 20 tys nie pośle na ubój "bo tak" - nawet jeśli ktoś na yt mówił inaczej. Jak koń nadaje się do hodowli, do bryczki, pod siodło, idzie za lepsze pieniądze. A jak do niczego się nie nadaje i nie znajduje nabywcy, to za psi pieniądz idzie na ubój.

Dziwi mnie to uporczywe przypisywanie targom - jako jedynej roli - pośrednictwa między hodowcą a ubojnią. Dużo łatwiej, taniej i wygodniej jest konie sprzedać na ubój wprost z gospodarstwa. Teraz wystarczy policzyć ile koni rocznie w Polsce przeznaczonych jest na mięso a ile sprzedaje Skaryszew z takim przeznaczeniem - i okazuje się że to nie targi powinni pozamykać, ale rolnictwo w ogóle 😀
Jeszcze bardziej dziwi mnie przypisywanie czy rasowości czy sprzedaży indywidualnej jakiejś zbawczej roli - tak jakby handlarze byli co najmniej elektronicznie wykluczeni.
Dementek, niestety z całym szacunkiem - szukałam lecz nie znalazłam
Skoro nie podajesz konkretnego linka - możesz to opisać? W jaki sposób ktoś na żywca operował konia? (jestem ciekawa jak to fizycznie zrobić, bo przecięcie powłok brzusznych i mięśni raczej boli a koń silne zwierzę...)
Dava   kiss kiss bang bang
29 stycznia 2017 17:40
A przypadkiem sterylizacja klaczy nie jest nielegalna?  😎
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
29 stycznia 2017 17:44
[quote author=_Gaga link=topic=65714.msg2642733#msg2642733 date=1485711101]
Dementek, niestety z całym szacunkiem - szukałam lecz nie znalazłam
Skoro nie podajesz konkretnego linka - możesz to opisać? W jaki sposób ktoś na żywca operował konia? (jestem ciekawa jak to fizycznie zrobić, bo przecięcie powłok brzusznych i mięśni raczej boli a koń silne zwierzę...)
[/quote]
http://www.bendbulletin.com/localstate/4567359-151/objections-mount-to-oregon-horse-sterilization?referrer=bullet1 to chyba ten link, ale na tablecie nie mogę go otworzyć.
Dementek, to nie tan link, na kompie też się go nie otworzy... nie możesz opisać jak to wyglądało, skoro nie możesz odnaleźć linka?

A przypadkiem sterylizacja klaczy nie jest nielegalna?  😎

Nie, no raczej nie jest nielegalna. Za to bardzo niebezpieczna. I wykonuje się ją tylko w przypadku ratowania życia (np nowotworu narządów rodnych)/
Mnie tam obojetne czy szlachetne czy zimnomrwiste i czy zlstaly wyhodowane do tego czy innego, bardziej szlachetnego celu. Jakby szlachetne wykluczuc z uboju a popyt sie bedzie utrzymywal to podaz trzeba bedzie zwiększyć - czyli zwiekszyc poglowie koni zimnych - no i co to da?
marysia550, wg mnie nic. Ale mnie nie razi ubój koni. Uważam tylko za niesmaczne trzymanie konia jako przyjaciela i sprzedawanie na rzeź jak się zepsuje/zachoruje/zestarzeje. Bo rolnik hodujący na rzeź konie przynajmniej ideologi o miłości do tego raczej nie dorabia.
bera7, a wg mnie sa takie sytuacje, ze nie da sie inaczej. Ale raczej oszczedzilabym koniowi handlarzy, Skaryszewa i podobnych atrakcji.Sama bym odwiozla.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
29 stycznia 2017 18:10
[quote author=_Gaga link=topic=65714.msg2642743#msg2642743 date=1485712080]
Dementek, to nie tan link, na kompie też się go nie otworzy... nie możesz opisać jak to wyglądało, skoro nie możesz odnaleźć linka?

A przypadkiem sterylizacja klaczy nie jest nielegalna?  😎

Nie, no raczej nie jest nielegalna. Za to bardzo niebezpieczna. I wykonuje się ją tylko w przypadku ratowania życia (np nowotworu narządów rodnych)/
[/quote]

To był ten link. Udostępniałam go na fb. Klacz była w poskromie, miała robioną dziurę w boku przy miednicy i grzebano jej w drogach rodnych. Wyciągano płody, jeśli klacz była źrebna. Film oglądałam w sierpniu, dokładnie go nie opiszę. Ale jak znajdę to wstawię link.
Edit: coś znalazłam:

http://wildhorsepreservation.org/media/blm-approves-controversial-wild-horse-sterilization-experiments-despite-public-outcry-0
http://www.denverpost.com/2016/09/09/blm-horses-sterilization-plan-stopped/
http://wildhorsepreservation.org/media/objections-mount-oregon-horse-sterilization
Dementek, ok, tylko to nie jest na żywca, a w znieczuleniu (opisane jest to w linkach). Na żywca żadna klacz by w tym poskromie nie stała w miarę spokojnie. No i jak widać metoda jest koszmarnie kontrowersyjna a i weterynarze są przeciwni... a jak dla mnie to brrr paskudne i przykre. Warto również dodać, że sterylizacja dzikich koni ma ograniczać ich liczebność bez konieczności ich zabijania... to jakby coś innego niż ewentualna sterylizacja naszych klaczy użytkowych.

Ps. Skracaj linki, bo rozjeżdżasz forum :/
Dava   kiss kiss bang bang
29 stycznia 2017 18:46
Z tego co zawsze mówiło wielu weterynarzy, to jest nielegalna w EU. Szczerze to nigdy się nie zagłębiałam, ale wiem, że wielu właścicieli klaczy, woleliby mieć 'wycięte' ale nie mogą 😉 Dowiem się co i jak jak któregoś weta spotkam  :kwiatek:
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
29 stycznia 2017 19:15
Poziom mojego angielskiego jest taki, że większości tekstu nie rozumiem. Myślałam, że na żywca- dobrze, że chociaż znieczulenie dali...
Przykro mi za linki, ale dziś nie dam rady ich skrócić, bo strony ładują mi się o wiele dłużej niż zwykle- uroki wi-fi na wsi w ferie...
marysia550, różnica jest w tym, że koń od początku do końca jest trzymany przez hodowcę rzeźnego jak bydło. Nie ma szans się rozwinąć, bo nikt nie będzie nawet tracił czasu na jego zabawę i naukę. Takie zwierzę jest nieświadome że mogłoby coś więcej.
Takim samym przykładem są np świnie - gdzie wychowywana w domu pokazuje potencjał o wiele wyższy niż pies a wychowana w zagrodzie żre, spi i podgryza inne świnie - zupełnie nieświadoma tego co mogłaby gdyby się znalazła na poduszkach.
Każdego konia szkoda na ubój. Ale czy nie o wiele bardziej szkoda tego, który poświęcił swoje lata na naukę dla człowieka? Na rozwijanie siebie? I to już niezależnie od rasy. Pozostaje też kwestia etyczna. Uważam że skoro traktowało się zwierzę jak dzieciaka i towarzysza, to człowiek nie ma moralnego prawa takiego zwierzęcia zjeść - tak samo jak nie zjada się kumpla który złamał nogę - bez względu na to jak dalece wydawałby się bezużyteczny.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
30 stycznia 2017 08:09
Luna_s20- osobiście nie spotkałam się z trzymaniem koni i źrebiąt zamkniętych cały czas w stodole/stajni. Przejeżdżałam koło wielu miejsc, gdzie zimnioki są hodowane na mięso (część jest wystawiana w wystawach, np. w Kętrzynie. Konie cały sezon chodzą po pastwiskach, w zimę też są wypuszczane. Pod tym względem mają często lepiej niż w stajniach oferujących jazdę konną.
Luna_s20, takich kochanych starszych, schorowanych, kontuzjowanych się nie jada. Jada się młode konie, starsze są zwyczajnie niejadalne i przerabiane na... jedzenie dla zwierząt 🙁 Przykre ale prawdziwe.

I w pełni zgadzam się z Dementek, - często konie rzeźne mają o wiele lepsze życie niż niejeden koń szkółkowy...

Dava, nie będę się spierać o legalność czy nielegalność sterylizacji klaczy, bo nie mam pojęcia jak to wygląda od strony prawnej... Jednak nie wydaje mi się aby można było tego zakazywać (tak na zdrowy rozum), bo - poza oczywistym niebezpieczeństwem samego zabiegu - jaki miałby być cel zakazu? Temat ciekawy. Daj proszę znać jeśli się czegoś dowiesz 🙂
Znam kilku hodowców koni ras mięsnych. Ich celem jest zysk jak największy, więc mają dobre klacze i dobre ogiery. Kiedy rodzi się źrebię dbają, żywią i hodują z myślą o zachowaniu lub odsprzedaży do dalszej hodowli. Sprzedać na rzeź zawsze mogą, ale sprzedając innemu hodowcy dostaną o 40-50% a nawet 100% więcej kasy.
Oczywiście nie każde rodzące się źrebię dobrze rokuje. Zwłaszcza ogierki mają ostrą selekcję. Ale wszystkie te konie mają dobre pasze z witaminami, w sezonie wielkie pastwiska. Nie jeden koń sportowy nie ma tak dobrego życia.
Luna- bez przesady z porownaniem konia do kolegi, mnie troche trąci fanatyzmem. Ponizej wycinek hodowli u mnie na wsi. Kiedys mieli duzo klaczy, zrebili i mlode szly dalej.  Teraz zostaly im tylko 4, raz w roku przyjezdza samochod i zabiera. Caly sezon sa na pastwisku, w przeciwientwie do ogiera, ktory jest u chlopa na przeciw tego miejsca.
Luna_s20- osobiście nie spotkałam się z trzymaniem koni i źrebiąt zamkniętych cały czas w stodole/stajni. Przejeżdżałam koło wielu miejsc, gdzie zimnioki są hodowane na mięso (część jest wystawiana w wystawach, np. w Kętrzynie. Konie cały sezon chodzą po pastwiskach, w zimę też są wypuszczane. Pod tym względem mają często lepiej niż w stajniach oferujących jazdę konną.

U nas kazdy gospodarz ma konia/konie na mieso a ich na polu nie widac, niektorych nie widać cały rok. Niektore od maja widzą łąki a we wrzesniu stają już w stanowiskach i tak do poznej wiosny. (wypuszczane tylko do pojenia) Nie mam jak z tym walczyc, bo mnie i tak we wsi obgadują, że konie w deszcz i mrozy trzymam na dworzu. Wieśniak jest jednak niereformowalny
Nie "wieśniak jest niereformowalny", tylko argumentacja słaba! Na wsi szacunku się nie zdobędzie gadaniem (chyba, że pod sklepem, a i to pod warunkiem, że ktoś dobrze poleje...). Trzeba dawać przykład. 8 lat temu, jak się wprowadzałem do Boskiej Woli, koni było we wsi więcej niż teraz, ale nikt nie wypuszczał (i nie dlatego, że "wieśniak jest niereformowalny", tylko dlatego, że wcześniej PAŃSTWO, poprzez oficjalne ośrodki doradztwa rolniczego - skądinąd dość słusznie - uświadamiało chłopów, że istnieje substytutywność między karmieniem a ogrzewaniem: koń trzymany w cieple, zużywa mniej paszy na ten sam przyrost masy ciała! Co do pewnego stopnia jest prawdą. A że przy tym choruje..? W ogromnej większości wypadków nie zdąży się nabawić poważniejszej choroby przed ubojem...). Teraz, co prawda, zostały już tylko u sołtysa - ale za to wybieg mają że ho, ho! Bo to jest kwestia kalkulacji: co prawda, konie trzymane luzem rosną wolniej - i nie ma od nich tyle nawozu co od trzymanych w chlewiku - ale za to ów przyrost dużo mniej kosztuje (czasu, wysiłku, paliwa, paszy podanej do żłobu). Innymi słowy - hodowla koni na rzeź to idealna specjalizacja dla gospodarstwa ekstensywnego, prowadzonego minimalnym kosztem i wysiłkiem. Takie gospodarstwa przez długie lata miały "złą opinię" wśród tzw. "oświeconej opinii publicznej", która lubi, jak wszystko jest nowoczesne, intensywne, wysokotowarowe. To się teraz powolutku zmienia dopiero...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
30 stycznia 2017 11:22
[quote author=Dementek link=topic=65714.msg2642927#msg2642927 date=1485763771]
Luna_s20- osobiście nie spotkałam się z trzymaniem koni i źrebiąt zamkniętych cały czas w stodole/stajni. Przejeżdżałam koło wielu miejsc, gdzie zimnioki są hodowane na mięso (część jest wystawiana w wystawach, np. w Kętrzynie. Konie cały sezon chodzą po pastwiskach, w zimę też są wypuszczane. Pod tym względem mają często lepiej niż w stajniach oferujących jazdę konną.

U nas kazdy gospodarz ma konia/konie na mieso a ich na polu nie widac, niektorych nie widać cały rok. Niektore od maja widzą łąki a we wrzesniu stają już w stanowiskach i tak do poznej wiosny. (wypuszczane tylko do pojenia) Nie mam jak z tym walczyc, bo mnie i tak we wsi obgadują, że konie w deszcz i mrozy trzymam na dworzu. Wieśniak jest jednak niereformowalny
[/quote]

No to warmińsko-mazurskie i podlaskie jest inne. Ludzie korzystają z łąk, bo to niższy koszt i mniej roboty, jak koń łazi długo na zewnątrz.
Jkobus, własnie z tych powodów nie wypuszczają, w 100% jest tak, jak opisales, wiec jak tu argumentowac?
.
U nas jedynie rolnicy, ktorzy mają klacze hodowlane wypuszczają je na padoki (nieliczni rolnicy) reszta tylko produkuje kotlety.
Dementek, u nas sa bardzo male gospodarstwa, na trawe lepiej puscic krowe niz konia.
Na mazurach mam kilku znajomych i ich klacze sa albo calodobowo albo caly dzien na padoku. Maja albo trawe albo balot sianokiszonki. Ale mają gdzie je wypuscic bo gospodarstwa sa 10-krotnie wieksze
Pojęcie "duże", czy "małe" gospodarstwo, jest pojęciem względnym. Konie, przynajmniej w radomskiem, najczęściej hodują starsi rolnicy, gospodarujący na kilku, góra kilkunastu hektarach. Generalnie - poniżej średniej i średnia (dla województwa - coś około 13 hektarów bodajże...). Młodsi i dysponujący większym areałem w konie się nie bawią, bo stopa zwrotu za mała - bardziej opłacają się krowy (ostatnio raczej mięsne, bo mleko od dłuższego czasu tańsze od wody...). Ale dla starszych jest to swoiste uzupełnienie do emerytury lub dochodów z innych źródeł - wygodne, bo przy koniach jest dużo mniej pracy niż przy krowach. Taki rolnik, jeśli tylko będzie mógł (bo np. krowy syna nie konkurują o pastwisko!), to chętnie da się przekonać do padokowania, bo to jeszcze zmniejszy konieczny nakład pracy! Trzeba mu tylko pokazać, że tak się da i że to jest opłacalne - a nie traktować z góry i wyzywać od "wieśniaków"...
Bede wyzywać, bo ich nikt i nic nie jest w stanie zmienić, bo wszelkie argumenty za są wymysłem qniareczki. Udało mi się "nawrócić" jednego młodego rolnika, niestety takie miał odgórne naciski, że zrezygnował z wypuszczania koni.
- źrebne nie wychodzą, bo się poślizgną
- opasy nie wychodzą, bo schudną
- młode nie wychodzą, bo szaleją
- w stajniach na uwięzi, bo przynajmniej srają w jedno miejsce
- albo na uwięzi, bo stają dęba, kopią w ściany, rozwalają przegrody
Argument, ze zrebak bedzie krzywy nie przemawia - na talerzu krzywych nóg nie widać, chorego konia sie nie leczy, bo taniej wyjdzie jak pojedzie na rzeź a po antybiotykach obowiązuje karencja.
Wybiegana klacz tez wcale łatwiej nie rodzi, po prostu ogier był za duży i źrebak sie udusił...
Tak wiec z chęcią bym sie przeprowadziła spod Wołomina w inny zakątek kraju, gdzie konie sie wypuszcza i leczy. Mam już dość podjezdzania do sąsiadów "do kolki" "do ochwatu" "do grypy" wiedząc, ze jak namówię na weta, to albo go wezwie albo nie.
W zeszlym roku jeden tak leczyl kobyle z ochwatu upuszczaniem krwii, ze po kilku dniach kobyla padła na zakarzenie. W oborze gnój po pachy, syf... otwarte rany, no bo kto po zabiegu bedzie rany opatrywał... jacku, ten typ to typ niereformowalnego wiesniaka i zdania nie zmienie.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się