Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?

aroniasty, ja natychmiast, wespół z sygnałem głosem, napieram na przedramię. Mnóstwo jest takich drobiazgów. Dotrzecie się.
epk, może w odróżnieniu od ciebie - czytam co pisze aroniasty? I... jej wierzę?
aroniasty Ode mnie jeszcze taka uwaga. Jak koń Cię gdzieś przeciąga to nie ciągnij, bo siłą nie wygrasz. Odpuść i szarpnij. Jak to nic nie da to szarpnij mocniej. Za wszelką cenę nie daj mu iść sobie tam gdzie ma ochotę ciągnąc Cię za sobą. Jak kantar jest za słabym sygnałem to załóż uwiąz z łańcuszkiem.
Racja i jeszcze dodam:
Nie dość, że absolutnie nie pozwól mu się prowadzić, to jeszcze kilkukrotnie w ciągu czyszczenia przesuń go o kilka kroków w bok i cofnij. Pokazuj mu, że to Ty prowadzisz i przesuwasz jego, a nie on Ciebie.
Wraz z trenerem lub kimś doświadczonym popracuj nad uwiązywaniem.
Polecam wiązać nie bezpośrednio do koniowiązu, tylko do sznurka przywiązanego do koniowiązu. W razie czego się zerwie.
Aroniasty

biorąc pod uwagę Twoje oczekiwania jaki koń ma być a biorąc pod uwagę Twoje doświadczenie i  problemy które opisujesz to moim zdaniem nie powinnaś sie w ogóle  zbliżać do konia bez nadzoru instruktora /trenera który potrafi konia nauczyć szacunku dla człowieka. i koniec.
przy koniu  powinno być działanie na zasadzie akcja- reakcja . a tu jest niestety akcja ze strony konia ( nawet subtelna- bo to nie głupie zwierzę i najpierw sprawdza ile może sobie pozwolić ) a Ty reagujesz z opóźnieniem albo po fakcie zbierasz rady żeby wiedzieć co zrobić następnym razem. tylko że ten następny raz będzie już inny  bo koń się JUŻ NAUCZYŁ że MOŻE
tak wiem że posiadanie konia to również przywilej wyprowadzania go sobie na spacerki, czyszczenia i inne miziania kiedy się tylko właścicielowi podoba.
ALE
musi Cię ktoś nauczyć obsługi konia poza jazdami. i nie przechodząc przy okazji rzucając okiem jak siodłasz. Nie. ktoś musi stać przy Tobie i poprawiać błędy na bieżąco. i tak przez kilka tygodni, miesięcy....ile będzie trzeba
Tak , wiem że tego się w naszych stajniach nie praktykuje. a szkoda. bo  to najlepszy, najbezpieczniejszy i najefektywniejszy sposób

Myślę, że przesadzacie... Czyszczenie czy prowadzenie konia to nie jakaś wielka filozofia, a aroniasty nie jest aż takim laikiem, że konia od krowy nie odróżnia.
Pewne rady musi wcielić w życie i tyle. Ale czy potrzebny jej do tego trener? Niech spróbuje najpierw sama. Tym bardziej, że jest progres.

aroniasty 1. za wszelką cenę nie dawaj się przeciągać. Jak trzeba to niech go zaboli, byle byś postawiła na swoim.
2. Tak jak Julie napisała. Możliwie jak najczęściej wymagaj od niego przesunięcia o krok czy dwa. Natomiast nie ignoruj kiedy sam się wierci.
3. Rozluźnij się 🙂 na filmiku jesteś spięta i z dystansem podchodzisz do konia. Samo to, że trzymasz uwiąz prawie przy samym pysku. Trochę czekasz aż on coś zrobi. Luuuuuzik.
4. Nie dawaj mu smakołyków za darmo. Zawsze niech coś zrobi, żeby go dostać.
5. Pilnuj żeby zawsze szedł obok Ciebie. Nie ma się ciągnąć leniwie za Tobą, ani wyprzedzać. Reguluj tempo. Ty decydujesz czy idziecie powoli czy aktywnie, a on ma się dopasować. Możesz to kontrolować uwiązem, głosem bądź ręką. (powiedziała mądrala która sama ma z tym problem :P)
6. Skoro koń szybko się nudzi to zajmuj go czymś co jakiś czas. Przerwij czyszczenie na np. gimnastykę (mogę Ci podesłać na pw link do ćwiczeń). Potem wróć do czyszczenia. I stopniowo wydłużaj te okresy "nudy", bo docelowo ma stać tyle ile Ty potrzebujesz, żeby go oporządzić.
7. Kolejność czyszczenia kopyt nie ma najmniejszego znaczenia. Ale reakcja konia powinna być natychmiastowa. Podnoś te nogi jak najczęściej i kiedy podniesie od razu nagródź. Jak Ci nogę wyrwie od razu reakcja. Nie może tego robić, a Tobie nie wolno tego ignorować.

Na tą chwilę tyle mi przychodzi do głowy. Może ktoś coś jeszcze doda.
A takie gadanie, że aroniasty sobie z tym koniem nie poradzi jest bez sensu i na wyrost. Tu potrzebny jest czas i konsekwencja, ale na pewne rzeczy trzeba ją naprowadzić, bo może nie zwraca na nie uwagi.
a najszybciej naprowadzi ją osoba stojąca z boku i pokazująca TU I TERAZ  co jest źle i co powinna zrobić
ivet no jasne tylko tak realnie patrząc, to który trener będzie miał czas spędzać z nią dodatkowo 3 h dziennie, żeby obserwować czyszczenie, spacery, siodłanie, itp. owszem raz czy dwa może zerknąć, przejść się z nią, ale z tego co pisała to kiedy trenerka się koniem zajmowała było to samo. Poza tym jeden raz nie wystarczy, żeby wybić koniowi durnoty z głowy. A nawet jeśli to wybije je względem trenera, a kiedy aroniasty będzie sama to i tak będzie musiała stawić czoła niesubordynacji.

Im większe ktoś ma doświadczenie tym bardziej z automatu robi pewne rzeczy bo są oczywiste. I można nawet nie wpaść na to, żeby zwrócić na to uwagę. Kiedyś była jakaś dyskusja dotycząca zakładania ogłowia i okazało się, że połowa użytkowników nie wie jak to robi, bo działa automatycznie. Ja do tej pory nie wiem czy najpierw przekładam uszy czy nie. Im więcej osób popatrzy z boku tym więcej uda się zauważyć. Trener też może mieć swoje nawyki, które w tym przypadku nie są godne naśladowania.
Aroniasty

biorąc pod uwagę Twoje oczekiwania jaki koń ma być a biorąc pod uwagę Twoje doświadczenie i  problemy które opisujesz to moim zdaniem nie powinnaś sie w ogóle  zbliżać do konia bez nadzoru instruktora /trenera który potrafi konia nauczyć szacunku dla człowieka. i koniec.
przy koniu  powinno być działanie na zasadzie akcja- reakcja . a tu jest niestety akcja ze strony konia ( nawet subtelna- bo to nie głupie zwierzę i najpierw sprawdza ile może sobie pozwolić ) a Ty reagujesz z opóźnieniem albo po fakcie zbierasz rady żeby wiedzieć co zrobić następnym razem. tylko że ten następny raz będzie już inny  bo koń się JUŻ NAUCZYŁ że MOŻE
tak wiem że posiadanie konia to również przywilej wyprowadzania go sobie na spacerki, czyszczenia i inne miziania kiedy się tylko właścicielowi podoba.
ALE
musi Cię ktoś nauczyć obsługi konia poza jazdami. i nie przechodząc przy okazji rzucając okiem jak siodłasz. Nie. ktoś musi stać przy Tobie i poprawiać błędy na bieżąco. i tak przez kilka tygodni, miesięcy....ile będzie trzeba
Tak , wiem że tego się w naszych stajniach nie praktykuje. a szkoda. bo  to najlepszy, najbezpieczniejszy i najefektywniejszy sposób





No niestety nie mam możliwości żeby ktoś przez kilka miesięcy codziennie przez 3 godziny był obok mnie, bo jest to nie realne. Trenerka daje mi wskazówki , ale nie może być przy mnie non stop.  Przedstawiłaś też trochę tak jakbym kupiła sobie konia nie umiejąc zupełnie nic a tak nie jest, bo jednak w ciągu tych 4 lat czegoś się nauczyłam i oporządzałam wiele koni. Dodatkowo jakoś udało mi się pozbyć jego złych nawyków więc chyba nie jest aż tak źle ze mną jak mówisz , koń robi duże postępy, jak przyjechał to nie było żadnej możliwości żeby go wyczyścić pod brzuchem bo kopał zadnimi nogami, wiercił się , a przy sprowadzaniu z padoku zapierał albo dla odmiany sobie brykał. Problem z koniem z którym tu pisałam się rozwiązał ( pewnie nie czytałaś od początku ale nie chodziło docelowo o to że koń jest nie posłuszny , a fakt że jest totalnie spięty, sztywny, płochliwy, nadwrażliwy. Dzięki pomysłom i radom dziewczyn udało się dojść co to może być i naprowadziły mnie na poszczególne tropy - koń po badaniach okazało się że ma braki niektórych mikro i makro , zmieniłam mu żywienie - obcięłam owies, zastąpiłam teraz musli , więcej siana plus sieczka plus elektrolity doraźnie które będą ustalane z wetem po dokładniejszych badaniach. już po dawkach doraźnych teraz widać jak koń się zmienił, wy nie możecie niestety tego zobaczyć bo wcześniej nie nagrałam go nigdy ot tak ale to że on teraz tak stoi to jest naprawdę moja wielka radość 🙂


Ja teorie znam bardzo dobrze - ale cóż, przyznaje jak czyszczę te kilka koni dziennie to czasem czegoś nie zauważę, na coś nie zwrócę uwagi, mam jakieś tam swoje nawyki - np zawsze tak wędruję wokół ogłowia jak zakładam i nawet nie robię tego świadomie 😉 jeśli chodzi o karność to koń się nie psuje wręcz przeciwnie jak na 4 miesiące to sama się dziwie że zrobiliśmy taki postęp 🙂



Myślę, że przesadzacie... Czyszczenie czy prowadzenie konia to nie jakaś wielka filozofia, a aroniasty nie jest aż takim laikiem, że konia od krowy nie odróżnia.
Pewne rady musi wcielić w życie i tyle. Ale czy potrzebny jej do tego trener? Niech spróbuje najpierw sama. Tym bardziej, że jest progres.

aroniasty 1. za wszelką cenę nie dawaj się przeciągać. Jak trzeba to niech go zaboli, byle byś postawiła na swoim.
2. Tak jak Julie napisała. Możliwie jak najczęściej wymagaj od niego przesunięcia o krok czy dwa. Natomiast nie ignoruj kiedy sam się wierci.
3. Rozluźnij się 🙂 na filmiku jesteś spięta i z dystansem podchodzisz do konia. Samo to, że trzymasz uwiąz prawie przy samym pysku. Trochę czekasz aż on coś zrobi. Luuuuuzik.
4. Nie dawaj mu smakołyków za darmo. Zawsze niech coś zrobi, żeby go dostać.
5. Pilnuj żeby zawsze szedł obok Ciebie. Nie ma się ciągnąć leniwie za Tobą, ani wyprzedzać. Reguluj tempo. Ty decydujesz czy idziecie powoli czy aktywnie, a on ma się dopasować. Możesz to kontrolować uwiązem, głosem bądź ręką. (powiedziała mądrala która sama ma z tym problem :P)
6. Skoro koń szybko się nudzi to zajmuj go czymś co jakiś czas. Przerwij czyszczenie na np. gimnastykę (mogę Ci podesłać na pw link do ćwiczeń). Potem wróć do czyszczenia. I stopniowo wydłużaj te okresy "nudy", bo docelowo ma stać tyle ile Ty potrzebujesz, żeby go oporządzić.
7. Kolejność czyszczenia kopyt nie ma najmniejszego znaczenia. Ale reakcja konia powinna być natychmiastowa. Podnoś te nogi jak najczęściej i kiedy podniesie od razu nagródź. Jak Ci nogę wyrwie od razu reakcja. Nie może tego robić, a Tobie nie wolno tego ignorować.

Na tą chwilę tyle mi przychodzi do głowy. Może ktoś coś jeszcze doda.
A takie gadanie, że aroniasty sobie z tym koniem nie poradzi jest bez sensu i na wyrost. Tu potrzebny jest czas i konsekwencja, ale na pewne rzeczy trzeba ją naprowadzić, bo może nie zwraca na nie uwagi.



Taka prawda, że muszę pozbyć się tego asekuracyjnego podejścia którego on mnie nauczył 🙂 Do tej pory za każdym razem przy czyszczeniu czy prowadzeniu było "coś" tak że nauczył mnie być w gotowości .  Dzisiaj się trochę poczyściliśmy żeby sprawdzić czy to wyluzowanie było przypadkowe czy może nie i na szczęście kuń dalej fajny 😎 Powiem wam że ja znam te wszystkie rady a potem w praktyce czasem na szybko zapominam , cóż , ale teraz będę bardziej uważna, aż dziś zdziwiłam się jak bardzo on jest karny...  Po 5 minutach czyszczenia nuda i chciał odejść - wystarczyło jedno mocniejsze pociągnięcie i koń się zatrzymał i stoi - jak jest teraz bardziej wyluzowany o wiele łatwiej go korygować, bo wcześniej to musiałam całym ciałem napierać.  To nie jest jakiś bardzo trudny koń , po prostu trzeba było dojść do tego co jest nie tak w fizjologi a teraz można fajnie z nim pracować nad wychowaniem. Taka prawda że z koniem się trzeba dotrzeć i dogadać, poznać , my znamy się dopiero 4 miesiące , koń sprawdza , ja sprawdzam ale grunt że to idzie do przodu
Hej, może wy mi coś poradzicie, bo z moim diabłem już nie daję rady  🙁

Mam 10-letnią klacz, bardzo nadpobudliwą, która jak coś jej się nie spodoba to od razu staje dęba. A jej nie pasuje prawie wszystko, zaczynając na wejściu na plac, kończąc na kostce przed wejściem do stajni. Koń na jeździe bardzo się stara, niestety szybko się dekoncentruje 🙁  Bardzo czuła nie tyle co na bodźce wzrokowe, ile słuchowe. (potrafi się zdekoncentrować jak usłyszy świerszcze na placu).  Poza tym boi się dużej ilości koni na placu lub rozprężalni na zawodach, a jak kogoś mijam z batem to od razu odskakuje.
Kobyłka nigdy nie jeździła w tereny, poza tym jeżdżona była przez dorosłego mężczyznę, więc jak teraz ja jeżdżę to czasami nie do końca rozumie moje delikatne pomoce, jeżdżona bez ostróg ani bata. Koń potrafi się spłoszyć od tej samej rzeczy, chociaż pokazywana była już z 283946438456 razy.
Za to na pastwisku galopuje jak głupia przez jakieś 20 minut, potem jest spokój i nawet podczas leżenia sobie je.
Wszystkie zioła i magnez w obojętniej jakiej dawce nie skutkują. Jeździmy w tereny systematycznie 1/2 razy w tygodniu, próbuje wszystko robić bezstresowo (na zawody i ona i ja dostajemy uspokajacze, bo myślałam, że może mój stres "przenosi się" na nią - niestety nie podziałało).

Zwykłe nauszniki nic nie pomagają, a sposób z watą jakoś mnie nie do końca przekonuje. 🤔


I co teraz zrobić, jak dalej żyć? 
Hej, może wy mi coś poradzicie, bo z moim diabłem już nie daję rady  🙁

Mam 10-letnią klacz, bardzo nadpobudliwą, która jak coś jej się nie spodoba to od razu staje dęba. A jej nie pasuje prawie wszystko, zaczynając na wejściu na plac, kończąc na kostce przed wejściem do stajni. Koń na jeździe bardzo się stara, niestety szybko się dekoncentruje 🙁  Bardzo czuła nie tyle co na bodźce wzrokowe, ile słuchowe. (potrafi się zdekoncentrować jak usłyszy świerszcze na placu).  Poza tym boi się dużej ilości koni na placu lub rozprężalni na zawodach, a jak kogoś mijam z batem to od razu odskakuje.
Kobyłka nigdy nie jeździła w tereny, poza tym jeżdżona była przez dorosłego mężczyznę, więc jak teraz ja jeżdżę to czasami nie do końca rozumie moje delikatne pomoce, jeżdżona bez ostróg ani bata. Koń potrafi się spłoszyć od tej samej rzeczy, chociaż pokazywana była już z 283946438456 razy.
Za to na pastwisku galopuje jak głupia przez jakieś 20 minut, potem jest spokój i nawet podczas leżenia sobie je.
Wszystkie zioła i magnez w obojętniej jakiej dawce nie skutkują. Jeździmy w tereny systematycznie 1/2 razy w tygodniu, próbuje wszystko robić bezstresowo (na zawody i ona i ja dostajemy uspokajacze, bo myślałam, że może mój stres "przenosi się" na nią - niestety nie podziałało).

Zwykłe nauszniki nic nie pomagają, a sposób z watą jakoś mnie nie do końca przekonuje. 🤔


I co teraz zrobić, jak dalej żyć? 




Ja nauczona swoim doświadczeniem zapytam czy robiłaś wszystkie badania na niedobory? Możesz przeczytać wątek parę postów wcześniej, jak opisywałam zachowanie mojego konia - był podobny, bał się wszystkiego, ciągle spięty, nerwowy, rozkojarzony. Dziewczyny dały dobre rady i wyszło że koń niestety z wynikami słabo, dodatkowo sprzęt mu nie pasował co też wpływało na dyskomfort ( mimo że siodło 4 miesiące temu było dopasowane pod niego, to teraz musieliśmy zmienić ). Żywienie tez nie wpływało na niego dobrze - dużo paszy treściwej dawało dodatkową nerwowość.  Koń nie pozbył się od razu i nie wyluzował w 100% ale poprawa po zmianie żywienia i uzupełnieniu braków jest naprawdę zauważalna .
Zmiana paszy, jak i jej ilości nie zmieniały zachowania, tak samo zachowywała się przy normalnej dawce owsa, jak i przy 1/3. Badania były robione jakiś miesiąc temu i wszystko w normie, sprzęt jest dopasowany.

Pożyczyłam od znajomej bardzo grube nauszniki (bo zwykłe cieniutkie to nic nie dawały) i widzę już jakąś poprawę, kobył podczas pracy już zaczęła się skupiać na jeździe niż na otoczeniu, jednak czasami powraca to co było na początku.
Zamówiłam już nauszniki wyciszające, zobaczymy jak w tych będzie się zachowywać🙂
Czy ktoś z Was stosował pasty uspokajające u koni np przed zawodami, żeby się nie stresowały , nie spinały?
Takie które oczywiście są dopuszczone do użytku przed zawodami, możecie coś polecić?
Mam konia który jest na codzień ok ale na zawodach się spina, usztywnia, poddenerwowuje go nowe otoczenie i inne obce konie. Nie chce nic na stałe bo w domu nie mamy problemów, ot doraźnie.
fanaberia200, nie ma past uspokajających, które można stosować na zawodach. Pomijam fakt, że to niebezpieczne
Jeśli masz problem proponuję suplementować konia np. Pavo Nerv Control oraz przyzwyczajać konia do wyjazdów i tyle.
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
08 września 2016 15:45
fanaberia200 na niektóre konie działają feromony w żelu. Smaruje się chrapy na ok 20-30 min przed jazdą. Koszt ok 13 - 15 zł jedna porcja. Można jeszcze podawać magnez.
Hej, nie znalazłam takiego wątku więc tworzę nowy, jeśli już jest taki temat to proszę o przekierowanie.
Amianowicie mam pewnego gagatka konik polski, 16 lat, miał wielu właścicieli przede mną, bardzo łagodny, można robić z nim wszystko, jest dość do przodu, mam wrażenie, że czym dłużej chodzi tym bardziej się nakręca. Jeździmy na nim głównie w tereny koń nie cierpi wędzidła wyciąga ręce do samej ziemi więc chodzi na hackamore, staramy się jeździć bez kontaktu na głowę, koń chodzi głównie w tereny, więc wodze używane są tylko do wstrzymywania na zasadzie impulsu- posłucha -luz, słucha od razu ale po chwili znów sie rozpędza, miał wiele razy zmieniane siodła aż w końcu zrobiliśmy na miarę, pod tym siodłem pięknie się rozciąga, nie jest spięty ale nadal zapiernicza, co jest w terenie nieco upierdliwe. Próbuję ostatnio wszelkich sposobów na to aby zachęcić go do równego spokojnego chodu ale zazwyczaj kończy się to tym że wracam na niego wściekła  😵 ogólnie jest koniem mało współpracującym czy to z siodła czy z ziemi, zachowuje się trochę jak autystyk, zamyka się w sobie i czeka tyko aż szybko skończę kombinować żeby pójść sobie na łąkę, do tej pory nie wymagałam od niego zbyt wiele. Ale chciałabym czerpać jakąś przyjemność ze spacerów po lesie. Sposoby w lesie na zwolnienie tępa:1. impuls wstrzymujący- posłucha odpuszczam, działa od razu ale na kilka kroków, 2. Wstrzymanie do stój i ustępowanie zadem, mam wrażenie że zaczyna myśleć ale tyko na chwilę jak go prostuję wyrywa do przodu, 3. ruszanie bardzo powoli niema nie dotykając go łydkami - łydka działa na niego jak starter na full  😤 - rusza przez chwilę spokojnie ale po chwili zaczyna wyciągać kroku aż do podkłusowywania, to mnie najbardziej wkurza i tutaj moja cierpliwość się kończy.
macie jakieś pomysły? Dodam, że naj bardziej ulubionym chodem tego konia jest galop, próbowałam brać go na zmęczenie czyli wygalopowywać ile ma ochoty ale to nic nie daje, ten koń się nie męczy ( może ktoś chciałby niezniszczalnego konia?  😉 )

Scaliłam z istniejącym wątkiem.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 czerwca 2017 12:32
ansc, koń jest kompletnie nieujezdzony. Potrzebujecie oboje dobrego trenera, który ujeździć konia, a Ciebie nauczy jezdzic. Para nieujezdzony kon + kiepsko jeżdżący jeździec to sposób na tragedie.
Koń na pewno jest kiepsko nauczony czegokolwiek, służy do wożenia się po lesie - tak to nazwę, bo lata treningów mam już za sobą i chcę się na stare lata powozić. Może nie jestem mistrzem świata ale dłubanie km na czworoboku już mnie nie bawi, próbuję się wozić czerpiąc radość z tego że mogę być sam, na sam z koniem w lesie tak aby koń też miał z tego jakąś przyjemność. Wiem, że to nie pasuje do ogólnego schematu - super jeździec - super ujeżdżony koń. Jeśli uważasz, że można to tyko odpracować na ujeżdżalni z trenerem to rozumiem twoje zdanie, szukam jeszcze innych przykładów takich przypadków i sposobów poradzenia sobie z takim koniem.
ansc ale nie czerpiesz przyjemności z tego, że nie masz kontroli nad koniem, bo pędzi jak chce i gdzie chce, a na przyłożenie łydki odfruwa. Koń też nie czerpie.
A czy ten koń na ograniczonej przestrzeni też pędzi? Nie musi to być koniecznie plac czy ujeżdżalnia, może być np. łąka, ale mała, tak żeby koń widział jej "granice".
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 czerwca 2017 12:51
ansc, mozesz mu wkładać do pyska coraz mocniejsze wędzidła, aż w końcu pewnego dnia skończy sie możliwość wsadzenia czegoś mocniejszego. Kon nie akceptuje ani wędzidła, ani łydek. Nie akceptuje człowieka na grzbiecie. Aby czerpać przyjemnośćc z wożenia sie po lesie, potrzebujesz albo kupić dobrze ujeżdżonego konia, albo najpierw odpracować tego.
murat-gazon koń nakręca się na ujeżdżalni i na lonżowniku bez jeźdźca również strzyga jak już pisałam wyżej nie wkładam mu już od dawna nic do pyska i nie mam takiego zamiaru. Dodam tylko, że długo musiałam odpracować ogólne zaufanie do człowieka, na tyle, że nie ucieka i nie drętwieje przy zabiegach, na początku było tak, że koń drętwiał przy czyszczeniu czy czymkolwiek, nieruchomiał i był cały spięty, doszliśmy już do etapu, że potrafi się rozluźnić. przypuszczam że nieźle mu jakaś małpa dała popalić. Mam klacz którą robilam niemal od zera bo w porę zabrałam ją od domorosłych znawców zajeżdżania koni i jest OK - tak gwoli uściślenia informacji moich umiejętności 😉 Konik Przypomina mi mojego labradora nakręconego na patyki, nic się nie liczy tylko patyk, tak u niego nic nie jest ważne tylko zapierniczanie.
Koń na pewno jest kiepsko nauczony czegokolwiek, służy do wożenia się po lesie - tak to nazwę, bo lata treningów mam już za sobą i chcę się na stare lata powozić. Może nie jestem mistrzem świata ale dłubanie km na czworoboku już mnie nie bawi, próbuję się wozić czerpiąc radość z tego że mogę być sam, na sam z koniem w lesie tak aby koń też miał z tego jakąś przyjemność. Wiem, że to nie pasuje do ogólnego schematu - super jeździec - super ujeżdżony koń. Jeśli uważasz, że można to tyko odpracować na ujeżdżalni z trenerem to rozumiem twoje zdanie, szukam jeszcze innych przykładów takich przypadków i sposobów poradzenia sobie z takim koniem.


ansc ale jakich sposobów szukasz? No na kiepsko ujeżdżonego konia jest tylko jeden sposób - dobrze go ujeździć. Jakoś nie bardzo rozumiem Twój tok rozumowania. Piszesz, że lata treningów i dłubania masz już za sobą to powinnaś wiedzieć takie rzeczy  🙄 Przecież tu gołym okiem widać, że ten koń nie akceptuje żadnego kontaktu, to jak ty chcesz się miło wozić po lesie na takim koniu?
ansc moja arabka na samym początku naszej współpracy reagowała na łydkę niczym pocisk - ze stój ruszała w pełnym galopie i byleby się jeźdźca przy okazji pozbyć. Nie znam Waszego przypadku dobrze, ale należałoby go rozłożyć na czynniki i stwierdzić czy to ogólnego braku poszanowania sygnałów dochodzi i strach. Nam się udało rozwiązać problem na placu, systematycznymi jazdami i cierpliwością. Ogólnie koń musiał na nowo zostać przyuczony, ale już prawidłowo. Ona po prostu była zepsuta przez poprzednich opiekunów.

Obecnie mam klacz, która na padoku jest leniem śmierdzącym, a w lesie dostaje małpiego rozumu. Tutaj pomogła konsekwencja, reakcja na najmniejszą niesubordynację z tempem. Nie mówię o laniu jej tylko wstrzymywaniu: cofanie, obrót na przodzie itd. Jest to upierdliwe, ale dało efekty.

maluda zaczęłam to stosować teraz konsekwentnie, czas pokaże, chciałam się upewnić czy są jeszcze jakieś inne sposoby.  :kwiatek:
na lonżowniku bez jeźdźca również

No to ja bym tego konia bardzo gruntownie przebadała i prześwietliła na wszystkie strony.
Ewentualnie zostaje opcja, że on po prostu się boi. Wtedy trzeba by dojść do tego, czego dokładnie się boi i co w zachowaniu człowieka wyzwala ten lęk.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 czerwca 2017 13:10
ansc, uciekłas od problemu zmieniając wędzidło na haka. Jak widać problem został, mozesz dalej uciekać w ostrzejsze wędzidła, ale to droga do wypadków śmiertelnych.

Kon jest nieujezdzony. Nieakceptuje wędzidła, nie akceptuje łydek. Nie ma wiec z nim żadnego kontaktu. Trzeba teraz poświecić czas, energię, pieniądze i konia nauczyć chodzić pod siodłem, a nie biegać jak on chce. Nie ma tu innej drogi. Niestety, jezdziectwo to taki bolesny sport, ze zaniedbania wychodzą. Szybciej lub pózniej, ale wychodzą. Dlatego dobrze ujeżdżone konia, nawet na spacery do lasu, sa takie drogie i trudne do znalezienia.

Gratuluje ujeżdżenia kobyły, ale to w tej sytuacji nie zmienia faktu, ze kon o którym piszesz jest nieujezdzony.
Oooo...opis mojego Siwego ☺ my tez pedzimy..tzn pedzilismy..dzieki treningom z kims madrzejszym zaczynamy hamowac ☺ nie ma "sposobu" musisz usiasc tylkiem w siodlo i konia nauczyc..a jak nie masz cierpliwosci to bedziecie sie tak szarpac bez wiekszego sensu.Polecam trenera!
Dzięki za przekierowanie mnie do odpowiedniego wątku. Jestem ze starej szkoły, tzn że każdy problem niesubordynacji się pacyfikowało od paru lat staram się łączyć różne metody dążąc do porozumienia bez użycia siłowych sposobów. Parę młodzieży mam na sumieniu ze sporym rezultatem, ale młodzież robi się dużo łatwiej nie mają jeszcze złych nawyków. Fakt tego konika zaniedbałam robił co chciał...  Dziękuję za wasze zdanie, każde jest dla mnie ważne. Muszę przewertować ten wątek
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 czerwca 2017 17:40
ansc: czy ten koń taki jest od zawsze czy też od jakiegoś czasu?
Odkąd go mam kupiłam go jako 13 latka był używany do wszystkiego, chodził głównie w zaprzęgu, w szkółce też, ale zauważyłam że pod dziećmi zachowuje się inaczej. Mam wrażenie że wyższy bieg załącza się przy dorosłych osobach
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 czerwca 2017 17:50
Większa osoba => wyższa waga => większe obciążenie kręgosłupa. Może faktycznie jakieś kwestie bólowe? Siodło niedopasowane?

Bo to zachowanie jest dziwne gdyż konie przeważnie lubią tereny, bo zazwyczaj się od nich w terenie mniej wymaga, rozluźniają się a nie spinają, a ten twój jak piszesz to im dalej w las tym bardziej się nakręca i denerwuje

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się