Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 maja 2017 10:05
amnestria, high five!

Jak czytam całą tą dyskusję to mam wrażenie, że każdy z nas to inna historia, każdy inaczej reagował i każdy z nas znalazł swój sposób żeby sobie z tym radzić.
Ja miałam podobnie jak amnestria, kary, żadnych nagród, żadnych pochwał.
Do tego złożyło się sporo innych czynników, słabe relacje z matką, ojciec alkoholik, mój średni brat z chorobą serca, więc cała uwaga rodzicielki skupiona na nim, ja czarna owca, a za ojca robi mi mój najstarszy brat. Całe życie sama sobie, antyspołeczna, z zaburzeniami odżywiania i całą masą innych zaburzeń. Brak jakiegokolwiek poczucia bycia kochaną, wspieraną, potrzebną czego żniwo zbieram po dziś dzień.
Jeśli ktoś uważa, że największą nagrodą jest brak kary to alleluja i do przodu.
amnestria   no excuses ;)
17 maja 2017 10:14
JARA, przytulam Cię wirtualnie, bo aż mi się serce ścisnęło :przytul:
majek   zwykle sobie żartuję
17 maja 2017 10:31
o mialam podobnie jak amnestria.
I nie umialam w ogole nic powiedziec, w koncu wybuchalam placzem, bo cokolwiek powiedzialam i tak `bylo uzyte przeciwko mnie`. Tzn nie moge powiedziec, ze moi rodzice to jacys straszni czy cos. A ja tez dawalam im popalic (w sumie wolalabym sama siebie nie wychowywac, zwlaszcza jak bylam nastolatka)
Z tym, ze mnie rozpieszczali jednoczesnie, wiec nie bylo szlabanu na cos, albo odciecia od czegos za kare.

Ja za to czasem jak mi Tomasz podpadnie to pytam, co woli za kare. I np stwierdza, ze on sobie postoi w kaciku i przemysli. Kiedys tez mi powiedzial, ze woli dostac klapsa niz sluchac jak mama zrzedzi (sienka, piona!).
A najlepsze bylo jak raz podpadl, to stwierdzil `oho, to dzisiaj juz sobie nie pogram`...

BTW mam wrazenie, ze na moje dzieci najlepiej dzialaja i motywuja pochwaly. A pochwaly np przy innych dzieciach, albo przed dyrektorem w szkole (bo w naszej szkole dyrektor, to osoba, ktora zawsze jest dostepna, zawsze zagada i zawsze jest na korytarzu) to juz w ogole szczyt szalenstwa.

Ja się dobrze uczyłam wtedy, kiedy było trzeba - od bardzo dawna, jakoś od połowy podstawówki chciałam zostać weterynarzem. W gimnazjum odpuściłam pierwsze dwa lata, w trzeciej klasie pocisnęłam czerwone paski itp, żeby dostać się do lepszego LO. Nie udało mi się dostać do bardzo super LO, poszłam do trochę lepszego, znów najbardziej starałam się w trzeciej klasie :P Z dostaniem się na studia były pewne perturbacje, ale dzięki rodzicom na nie trafiłam zgodnie z moim rocznikiem. Na studiach motywacja przyszła sama, po prostu się zawzięłam, że je skończę i skończyłam.. Nikt mnie nigdy nie trzymał na siłę nad książkami, ale wydaje mi się, że wiele dzieci i nastolatków nie wie co chce w życiu robić, więc dobrze je zachęcać do nauki wielu rzeczy. Mnie nikt nigdy nie karał i tym bardziej nie nagradzał za oceny. Wiem, że są rodzice, którzy potrafią PŁACIĆ dzieciom za dobre oceny!
Nie wiem jak to działa w przypadku dzieci, które w ogóle nie chcą się uczyć, bo nie są tym zainteresowane i nie mają sprecyzowanego celu. Jak byłam w domu dziecka udzielając korepetycji to te dzieciaki w ogóle nie wierzyły w siebie. Trzeba było im mocno kibicować, zagrzewać do walki, ale nie nagradzałam ich. Musiałam im udowodnić, że potrafią się czegoś nauczyć i nie musza się poddawać już na starcie... Nie wiem czy mi się to udało 🙁
Dokładnie. Ile ludzi, tyle charakterów, niezależnie od czynników zewnętrznych. Mnie tam i karano i chwalono jak zasłużyłam. Ojciec potrafił mnie równo gnoić, uważałam i uważam, że często zupełnie bezpodstawnie. A jestem pewna siebie, radzę sobie w życiu całkiem elegancko i nie sądzę, by błędy wychowawcze rodziców jakoś negatywnie się odbiły na mojej psyche.
Bo dużo zależy od charakteru dziecka!
Wiadomo, że lepiej wychowywać tłumacząc, a nie tępo nakazywać. Lepiej z czułością, wyrozumiałością, zrozumieniem, wsparciem itd itp, ale weźcie pod uwagę, że rozmawiamy o tym MY. A wiele jest rodzin, w których rodzice nie są zainteresowani aż takim wnikaniem w to co lepsze dla wychowania a co gorsze. Lepiej wtedy by dziecko zakazami nauczyło się jak żyć w społeczeństwie, niż by się miało w ogóle tego nie nauczyć i być puszczone luzem. Oglądam różne rodziny. Są rodzice z tak prostymi mózgami. że...wychowują jak umieją. Po prostu.
nerechta, ale ja sie z Tobą całkowicie zgadzam! Ze wszystkim co napisałaś w akapicie o 'posłuszeństwie' 🙂 pisałam o tym w kontekście stłamszenia właśnie - ze absolutnie jestem tego przeciwnikiem. Nie rozwinęłam wiec może znalazłaś tam słowa niedopowiedziane i wyszło Ci co innego niż chciałam przekazać 😉 ot, kwestia słowa pisanego.
Fakt, swojego dziecka jeszcze na zewnątrz nie mam, za to backgrpund pedagogiczny zarówno w pracy z dziećmi jak i dorosłymi (😀 ) i ich rodzinami mam wiec śmiem sadzić ze z umiejętnościami komunikacyjnymi w praktyce nie jest u mnie tak zle 😀 nie zawężaj pliz dyskusji do 'nie masz dzieci-nie masz zdania'!
dempsey   fiat voluntas Tua
17 maja 2017 12:33
To ja dołożę tylko jeszcze jeden ciekawy tytuł chyba z tej samej (ogromnej) beczki:
http://miloszbrzezinski.pl/glaskologia.html

Także dla "większych" dzieci.

http://miloszbrzezinski.pl/media/samples/glaskologia.pdf
Sienka ja to bardziej z przesmiechem pisalam niz powaznie 🙂 Zobaczysz zreszta! Absolutnie nie wylaczam niedzieciatych z dyskusji, ot osobiscie dziekuje niebiosom za tak spolegliwe dziecie 😁
Czyjes dzieci czy praca z nimi to co innego niz swoje, ktore masz pod dachem "24/h" 🙂
Tak czy owak mysle ze sie rozumiemy 🙂 🙂
A ja dorzucam kawalek wstepu do ksiazki A. Kohna.
[g]166482[/g
ner myślę że rozumiemy się jak najbardziej 😀 i AaaaaaAAAAAaAaAA naprawdę myśl o dziecku własnym, takim 24h to jest jakaś dzika masakra!!!!  😜

Dzią, coś nie weszło - zrobię poprawkę bo jestem ciekawa co wrzuciłaś, ok? 🙂

majek   zwykle sobie żartuję
17 maja 2017 14:06
o matulu  kontrola nad dzieckiem i `uczenie go grzecznego zachowania` (czyli w normach spolecznych) wcale nie zabiera mu kreatywnosci, ciekawosci swiata i empatii.. Zwierzeta tez strofuja swoje dzieci jak za bradzo rozrabiaja.
Co ma piernik do wiatraka?

edit: chyba ze wg autora tego wstepu dziecko powinno w tym samolocie np klepac pana na fotelu przed nim po lysinie i pytac dlaczego nie ma wlosow i mowic `o jaka fajna gladziutka glowa'?
Dzionka, nic nowego, nic odkrywczego. Może ja już po prostu za stara jestem ?😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 maja 2017 14:49
Spytałam moje dziecko, tak jak Julie prosiła.
- Raja, co to znaczy być grzecznym?
- To znaczy, że nie bijesz innych dzieci, nie zabierasz im zabawek, sprzątasz zabawki, jak coś upadnie to podajesz.
- Aha, a co robi niegrzeczny człowiek?
- Bije innych, zabiera zabawki, nie sprząta i nie jest "star of today".
W przedszkolu jeśli dziecko jest uczynne to dostaje taką karteczkę z imieniem, gwiazdką i jest "star of today" 😉
Nie ogarnia różnicy między byciem miłym a grzecznym.

edit: tak odnośnie dyskusji, właśnie na to trafiłam 😁
klik
Haha Czarownica 🤣 🤣 🤣
Prawda jest taka że tylko człowiek próbuje od niedawna jak najszybciej oddelegować swoje niemowlęta do własnego pokoju i łóżka.
Julie, no ja nie wiem, wiele zwierząt w dużo bardziej ostentacyjny, czy wręcz brutalny sposób w pewnym momencie sugeruje potomstwu samodzielność 😉 A w moim plemieniu wręcz odwrotnie, ale po prostu nie bawię sie w nowoczesne nazewnictwa typu NZBGT i jak byliśmy mali to z bratem spaliśmy po prostu na materacu na podłodze dla naszej wygody, a nie było to zaraz nazywane "floor bedding", czy jak to tam sie zwie 😉


Apropos pytania o grzeczność, to mój odpowiedział z grubsza jak Raja, podając przykłady niegrzecznosci z przedszkola i zrównujący bycie grzecznym z byciem miłym.
Znacie profil how to dad na fb? Polecam 🙂
https://www.facebook.com/HowtoDADTips/videos/1910569655877851/
Hihi, jedni są oburzeni, inni mówią, że to normalka - czyli jednak sprawa jest z tych budzących kontrowersje 😉

nerechta, chcę Sarę przenieść, bo Julek będzie spał w jej łóżeczku 😉 Poza tym przemawia do mnie wizja dobrowolnego spania (a więc wybierania łóżka rodziców :hihi🙂!
Tak z ciekawości - wiele z Was wzdryga się na słowo "grzecznie". A co powiecie o... elegancji?
To jest pozytywne pojęcie? Warto "tego" uczyć dzieci?
Ascaia, definicja plis 🙂
Julie, no ja nie wiem, wiele zwierząt w dużo bardziej ostentacyjny, czy wręcz brutalny sposób w pewnym momencie sugeruje potomstwu samodzielność 😉
W pewnym momencie. Jak już umie samodzielnie polować, tudzież jak zaczyna osiągać dojrzałość płciową, a nie jak jest noworodkiem/niemowlęciem.  😉

Dzionka, Już wiadomo, że to Julek?


Podsłuchana rozmowa Gabrysia i kolegów poznanych w domku ze zjeżdżalnią na placu zabaw:
-A ja mam takiego superbohatera.
-A ja takiego.
-A ja mam wszystkich z tej kolekcji.
-A ja mam w domu Lego Batmana.
Gabryś: -A moja mama ma w brzuchu dzidziusia i będziemy mieli prawdziwego dzidziusia!

Zapadła cisza. Nikt nie umiał tego przebić. 😁
Julie, nie, po prostu od początku jest Julkiem, tak jak Sara była Sarą 😉 Może czegoś się wiemy w niedzielę, to będzie druga połowa 13tc. A jak nie w niedzielę, to za 3 tygodnie, więc i tak niedługo. Jeju, nie mogę się doczekać tej informacji, bo to oznacza buszowanie w ciuszkach Sary i segregowanie, układanie... no, wicie gniazda po prostu 😉 No i zakupy, rzecz jasna :>
Dzionka, no właśnie ciekawi mnie jak postrzegacie to pojęcie bez przywoływania definicji. 😉
Słownikowo to "wytworny, pełen klasy" 😉 czyli w sumie mało wyjaśnia.
Pytam, bo łączy mi się to skojarzeniowo z pojęciem grzeczności...
Ktoś jest grzeczny i elegancki... Czujecie co mam na myśli? 🙂
Dla mnie to coś pozytywnego i pożądanego. I wcale nie oznacza... hmmm... tłamszenia własnego ja, narzucania czegoś, itd. 
Moje dzieci kar zadnych nie dostaja. Nie jest to wynikiem stojacej za tym filozofii czy trendu wychowawczego, ale dwoch przyziemnych czynnikow- jestem zbyt leniwa, zeby byc konsekwentna oraz po krotkim czasie zrobiloby mi sie ich szkoda i odpuscilabym(czyli znow konsekwencja). Ponadto mam dwojke fajnych, empatycznych dzieci, wiec rzeczy, ktore robia *nie tak* wynikaja z: zapomnienia sie, niewiedzy czy lub dlaczego czegos nie wolno/ nie powinno sie robic. Mowie krotko, zeby tak nie robic na drugi raz i wyjasniam w miare zwiezle i obrazowo dlaczego.
Oczywiscie na temat sprzatania w pokojach i odkladania talerzy do zmywarki powtarzam bez skutku 😁
Ale powazne sprawy zalatwiamy tylko raz i zazwyczaj sie nie powtarzaja. Zobaczymy jak bedzie, gdy beda nastolatkami......Mam wewnetrzne przeczucie, ze beda fajnymi nastolatkami 🙂


To co uwazamy za grzeczne czy  niegrzeczne rozni sie od czlowieka do czlowieka i rowniez od kraju do kraju.
Sa rzeczy, ktore w Polsce sa uwazane za niegrzeczne,  a w Norwegii sa zupelnie akceptowane i nikt nie zwraca uwagi.

Naboo, a mogłabyś na konkretnym przykładzie o tych różnicach kulturowych.
Strasznie to ciekawe 😀 😀 😀
Jak powszechnie znane są różnice np. Europa a Azja a Afryka tak różnica Polska-Norwegia w kontekście "grzeczności" to.... napisz, proszę napisz... 😀
Julie, oj nie miałaś nigdy możliwości podglądania na przykład kotki wychowującej małe? Jak już zaczynają powoli jeść inne pożywienie, niż mleko (złapane przez nią gryzonie, świerszcze etc.), na długo przed osiągnięciem przez nie dojrzałości płciowej i całkowitej samodzielności, jak potrafi walnąć łapą, odgryźć się i po prostu zwiać przed nimi w krzaki znikając na długo, bo ma po prostu małolatów dość i musi odpocząć? Inaczej by zwariowała będąc ciągle dojona przez 5, czy 8 mordek 🙂 Moja domowa kotka (którą miałam w domu rodzinnym, jak byłam dzieckiem) przed swoim przychówkiem uciekała w pewnym momencie spać na szafę.

Ascaia, ja może nie elegancji, ale pewnych zachowań "z klasą" staram się uczyć. Tego, że coś wypada albo nie wypada i dlaczego - uczę powolutku. Chciałabym wychować faceta, z którego jego przyszła kobieta miałaby pociechę. Nie wiem, czy mi to wyjdzie, ale będę się starać 🙂
Ascaia, hm, nie wiem, nie myślałam nad tym. Uczenie kogoś klasy - dla mnie to się jakoś wyklucza. Albo nabywamy klasę w toku naszego życia albo jej nie mamy, i tyle. Elegancja... no nie wiem co masz na myśli, ciężko mi sobie wyobrazić, że sama będąc jaka jestem każę mojej córce być modnisią i elegancką damą 😉 Ale tak jak mówię, mam problem żeby zdefiniować o czym mówisz. Myślę, że będzie mnie obserwować i w dużej mierze brać to, co jej się będzie podobać i odrzucać to, co ble.

Dzionka, no jak się wyklucza. Podstawy dobrego wychowania są klasą, zachowanie się zgodnie z bardzo wysokimi standardami jest klasą. I tego można uczyć - dawać przykład przede wszystkim. Chociażby w ten sposób, bo w pewnym wieku dziecię i tak bierze za autorytety rówieśników z gimnazjum, ale próbować zawsze można 😀  😁


Apropos płci, to my mówimy roboczo Igula 🙂 I jak będzie dziewczynka, to chyba faktycznie będzie Iga, a chłopca jeszcze nie wymyśliliśmy, ale chciałabym coś równie mało popularnego jak Milan, żeby pasowało  🤣 Będę miała usg równo w 13 tygodniu i potem prenatalne w 13 tygodniu i 6 dniu. Ciekawe, czy da się już coś zobaczyć...
Prawda, że to takie indywidualne jak rozumiemy te pojęcia? 🙂
Tak skrótowo powiedzmy, że przez elegancję można rozumieć dobór "odpowiedniego" ubioru, zachowania do konkretnej sytuacji. Oczywiście od razu pojawia się pytanie o to, co jest "odpowiednie" 😉 No ale powiedzmy czy idąc do teatru ubierzemy lubiany sweter (bo wygodnie) czy jednak coś w kierunku bardziej formalno-uroczystym... Jak ubierzemy się i zachowujemy się np. na pogrzebie. Jak traktujemy sposób spożywania posiłków w szerszym gronie...
Czyli czy grzeczność czy elegancja to... formalizmy. Czy to źle, że takie formy się pojawiają?
Któraś z Was (przepraszam, że nie poszukam w tym momencie która) napisała, że bycie miłym, sympatyczny, uprzejmym jest tym pozytywnym i pożądanym przecież stanem, ale już słowo "grzeczny" wzbudza niechęć. Dla mnie te słowa to synonimu. Nie bardzo dostrzegam czym się "grzeczność" różni od uprzejmości... 
Ascaia, roznice miedzy nami a Norwegami wynikaja z tego, ze nasze spoleczenstwo jest hierarchiczne, a ich niemalze plaskie.
Wiec nie ma tych zaleznosci ja-pan ty-poddany lub na odwrot, rowniez w stosunku do dzieci. W zwiazku z tym do szefa, do lekarza, itd czy uczen- nauczyciel, dziecko-dorosly mowi sie na Ty, po imieniu i jak rowny z rownym.
Moja corka bardzo dlugo mowila do wszystkich na Ty w Polsce i najczesciej wywolywalo to niesmak.  Forme Pan, Pani dziecko ma wyssac z mlekiem matki, inaczej wielu sie obraza. Naprawde to wyraz niegrzecznosci, ze dziecko uzywa formy Ty do doroslych? Dziecko predzej czy pozniej dojrzeje do tego, zeby obrac prawidlowa forme (no chyba ze sie wychowuje wsrod chamow).
Tu problemu nie ma, bo te formy zanikly w jezyku norweskim.

Wiem, ze krazy wiele urban legends o tym jakie dzieci w Skandynawii sa niegrzeczne. Ja mam do czynienia z dziecmi na codzien, troche z mlodzieza, a w pracy duzo mlodych ludzi i jak dla mnie dzieciaki sa tu fantastyczne. Ale na pewno robia wiele rzeczy, na ktore w Polsce conajmniej wywracano by oczami.
To jest spolczenstwo obywatelskie, wiec takich norm dzieci ucza sie od poczatku- poszanowania wspolnej przestrzeni, szanowania przestrzeni drugiego czlowieka i ze wspolnota to wartosc. Tak dlugo jak tu mieszkam, nie widzialam nic zniszczonego (przystanku, kosza na smieci) choc na pewno czasem sie gdzies zdarza.
Wiec jak dla mnie te dzieci sa 'grzeczne' tyle ze rozmawiaja z doroslym bez uleglosci, a w zyciu maja duzo wiecej swobody.
No i szkola jest bardzo specyficzna.
Generalnie duzo by pisac 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się