Uginający się grzbiet co robić?

słuchajcie

próbowałem znaleźć coś na ten temat ale mi nie wyszło

problem polega na tym że mam 20 letniego wałaszka, który ugina się podczas  dosiadania..


akcja jest tego typu że wcześniej robił to tyko pod cięższym jeźdźcem, a teraz dziś zauważyłem, że gdy wsiadło 9 letnie dziecko to też się ugiął.... zawsze "kuca" na tylnych nogach na pierwsze 2-3 kroki i później jest ok.. ale martwi mnie to...


co mogę zrobić??/
jakieś ćwiczenia???
może masaż???
może jakiś suplement lub cokolwiek?
solarium?

proszę pomóżcie..
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 września 2013 18:40
pferde, weterynarz. I nie dosiadać jak konia boli!


Poraża mnie ludzka głupota.
wiesz co...
po co obrażasz ludzi od razu??

skoro nie znasz sytuacji...do końca...

koń "kuca" pierwsze pare kroków wet mówi, e to też z racji wieku...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 września 2013 19:14
pferde, to może już czas przestać w taki sposób użytkować konia? Nie męczy Cię sumienie jak wsiadasz, a konia boli tak, że się ugina?
eee... ale dzisiaj ciekawe tematy na rv...

pferde ja jakoś nie widzę w któruym niby miejscu Strzyga cię obraziła... widzę za to, że piszesz prosty fakt - koniowi ugina się grzbiet, co znaczy, że go boli a ty mimo to jeździsz czyli to było tylko stwierdzenie faktów... a skoro z weterynarzem rozmawiałeś/as to nie wiem czego od nas oczekujesz...
Pferde - znam konia starszego i nadal chodzi pod siodłem i grzbiet sie ńie ugina. Więc starość nie ma nic do rzeczy.
Z Twojego opisu nic nie wynika.
Nie wiadomo jaki to koń, bo jak mikry arabek a jeździł facet 120kg - to nie ma sie co dziwić.

Nie piszesz czy od zajezdzenia koń sie uginał, jaką ma masę miesniową, czy ma odpowiednio nadbudowany grzbiet, czy siodło jest dobrze dopasowane, czy były zdjęcia kręgosłupa,czy był kiedyś pod siodłem odbity i wiele wiele innych pytań....

Odpowiedz na Twoje pytanie brzmi - ugina sie, bo cos jest nie tak. Zdrowy stary koń sie nie ugina.
dobra zapomnijcie że pytałem sam sobie poradzę
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 września 2013 19:33
pferde dokładnie, kończ waść wstydu oszczędź.
Matko, aż mi się słabo zrobiło jak sobie wyobraziłam, że koń się ugina przy wsiadaniu, a ktoś mimo to jeździ w najlepsze "bo to tylko na kilka kroków tak się ugina". Brrrr.

pferde, wzywaj weta i obejrzyj z nim siodło, ewidentnie koń ma POWAŻNE problemy z plecami.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 września 2013 20:44

skoro nie znasz sytuacji...do końca...




No to mnie oświeć. Dlaczego wsiadasz na starego konia, który aż przysiada z bólu?
Brak jakiegokolwiek pojęcia u niektórych ludzi mnie przeraża  😵 Skąd ich się ostatnio tyle bierze na rv ?
dobra zapomnijcie że pytałem sam sobie poradzę


Współczuję koniowi, takiego właściciela. Jak można być tak bezdusznym ignorantem 🤔 Tacy ludzie powinni zamiast konia kupić sobie rower 🤬
dea   primum non nocere
22 września 2013 23:01
...a ja się zastanawiam, czy gdyby zamiast naskoku na człowieka, który w końcu zapytał, powiedzieć mu na spokojnie, co może być powodem bólu grzbietu - czy to by nie zrobiło lepiej koniowi? Bo tenże człowiek, który jednak widzi, że coś jest nie tak - zrozumiałby, że jest mocno nie tak i może nawet dzięki tejże naszej wspaniałej społeczności odkryłby jak koniowi pomóc?

Kto nigdy z nieświadomości żadnego stworzenia nie skrzywdził - niech pierwszy rzuci kamień  🙄

Pomarudziłam, idę spać. Dobranoc.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 września 2013 23:06
też mi się wydaje że niektórzy forumowicze zamiast agresywnie naskakiwać powinni zrozumieć że inni ludzie, w odróżnieniu od nich samych, nie urodzili się z pełną wiedzą weterynaryjną i muszą czasem zadawać pytania.
pferde, przeslij nam zdjęcia siodła na koniu
nie wszyscy od razu wiedzą wszystko
skonsultuj jeszcze wszystko z wetem
zgadzam się z Deą :kwiatek: W taki sposób koniowi się nie pomoże....
Konia należy odstawić od pracy i wezwać innego weta skoro dotychczasowy nie widzi problemu 🤬 Swoją drogą, to dobrze poznałam takie "lekkie" podejście wetów do poważnych problemów i to właśnie ono wymaga napiętnowania 😤
Właściciel problem widzi, fakt, że go zbagatelizował ale z tego co napisał konsultował przypadek z wetem a ten stwierdził, że w tym wieku to nic nadzwyczajnego.... a wiadomo, że wet to autorytet 😵
pferde- opisz sytuację jak zasugerowała dodofon. Potrafisz określić jak długo ten problem występuje?? Na razie odstaw zwierza od pracy, bo JEST CHORY. Skonsultuj się z dobrym wetem.
Przez takie naskakiwanie na pytających, moim zdaniem,  na tym forum jest zbyt wiele osób tylko czytających. Strach pomyśleć jak wiele ludzi boi się tutaj zapytać bo zaraz się na nich skacze z pazurami. O ile więcej dobrego można zdziałać na tym forum gdy się merytorycznie pomoże sugestiami i poradami.
dorota, tylko doprawdy jest różnica między pytaniem o to, czy lepsze są ochraniacze czy owijki, albo jak działa nachrapnik hanowerski, a pytaniem co tu zrobić, bo koń wcześniej uginał się tylko pod cięższymi jeźdźcami, a teraz też pod dzieckiem. Tego konia coś boli, a ludzie potrafią w tej kwestii - o ile zwierz nie zrobi się agresywny, albo leży plackiem ze sztywnymi nogami - być niesamowicie niedomyślni.
Kiedyś mój sąsiad przyszedł do mnie z zapytaniem, czy nie polecę mu jakiejś dobrej karmy dla psów, przy czym rzucił mimochodem, bo ta stara to się jego psu chyba znudziła. Tknięta przeczuciem, pytam o co chodzi, jak to się znudziła? No bo jej nie chce jeść. Jak to nie chce, to w takim razie co innego pies je? No tak nie do końca nie chce, bo on w sumie nawet je, tylko od tygodnia po jedzeniu od razu rzyga... Rany boskie, a to pytał normalny, inteligentny facet. Od razu został wykopsany do weta no i się okazało, że u psa rozwijała się w najlepsze babesioza. Udało się go jednak uratować.

Ja bym się nie zadowoliła tłumaczeniem, że koń się ugina przez wiek 🙁
A teraz sama dałaś dobry przykład że,  można na spokojnie i normalnie pisać.
Też myślę że to jest poważne że koń się ugina i trzeba przestać jeździć i sprawdzić stan zdrowia dokładnie. Nie mam rad ale i nie krytykuję, uczę się natomiast na czyiś błędach. Oby mi ta wiedza nigdy nie była potrzebna.
Moje odczucia odnoszą się również do pozostałych wątków, jest za dużo napaści na głupie,czasami, i laickie pytania. Czy tak trzeba?
Jednak to nie miejsce i nie pora na moje spostrzeżenia, niech przemówią Ci, którzy mogą doradzić.
Ja się spotkałam z takim zachowaniem u ledwo zajeżdżonych, niezajeżdżonych, lub odstawionych na wiele lat od pracy koni. Nie z bólu, tylko powiedziałabym... ze zdziwienia. Kiedyś w Bronkowie zjawiały się czasem konie od handlarza, o niewiadomej przeszłości. Widziałam kilka razy taką reakcję przy pierwszym "dosiąściu" przez kolegów berajtrów. No ale gdy takie coś miało miejsce to koń wracał na lonżę, do roboty od początku, lub pod oględziny weta.
Coś takiego nie powinno starszego (zdrowego)konia dotyczyć. Chyba, że użytkownik nabył konia niedawno...?

akcja jest tego typu że wcześniej robił to tyko pod cięższym jeźdźcem
Dlaczego w takim razie "cięższy jeździec" na niego wsiada więcej niż raz? No wybacz, ale jesteśmy tym faktem zniesmaczeni.
Musisz szukać "pomocy" na jakimś forum, na którym ludzie nie lubią koni. 😀
dea   primum non nocere
23 września 2013 09:21
Już się klimat pozytywnie zmieniał - Julie, po co to było? Lepiej Ci? 😉

Oczywiście, że nie ma sensu głaskać po główce i wspierać zdanie weta (!!! to jest odpowiedź na Wasze wątpliwości, jak sądzę - autorytety, to jest ZUOOO), że koniowi nic nie jest. Wszystkie tu widzimy, że jest. Można się podzielić wiedzą, zasugerować odstawienie od jazd, konsultację z innym wetem - tak się koniowi pomoże. Atakując czlowieka tylko "odłączymy się" od problemu - bo koń nadal tam będzie, a człowiek nie będzie miał wiedzy szerszej. No może będzie miał - o to, że na r-v siedzą zakompleksione, agresywne dziewczynki. Chcemy mieć taki image? No, ja nie chcę 😉

U ludzi, tak jak u koni, trzeba nagradzać dobrą wolę przede wszystkim - dopiero potem bezwzględną wartość tego co robią - zgoda czy nie? Jak jest dobra wola, to ją przekierować można pro koniko bono.

Ja na przykład kilkanaście lat karmiłam mojego ukochanego kota marketową karmą, po której haftał dalej niż widział (bo przecież "rzyga jak kot", nie?? to był mój pierwszy kot, byłam pewna, że tak ma być). Dopiero po tak długim czasie spróbowałam innej karmy, hafty się skończyły i na dodatek okazało się, że futro może być ładniejsze. Szkoda, że Feli wtedy ostatnie 2 lata życia zostały. Powiesicie mnie na rynku? Żem taka głupia i niedomyślna? Wam się naprawdę nic takiego nie zdarzyło?

To forum to skarbnica wiedzy. Ale żeby z niej skorzystać, trzeba na nim być i trzeba się na nim dobrze czuć. Można zaparte quoniarki, do których normalna (!) rozmowa nie trafia i działają z pełną wiedzą na szkodę konia, zjadać żywcem  🍴 ależ proszę Was bardzo, sama mam czasem ochotę, tylko czasu mi szkoda. Ale to nie taki przypadek. Nie uważacie?
dea, szkoda tylko, że pferde woli pytać ludzi po forach zamiast korzystać ze skarbnicy wiedzy w postaci weta, z którym już konsultowała sprawę konia.
Chyba że to jakiś słaby wet, ale kto (świadomie) wzywa kiepskich lekarzy do swoich koni?
Nie zawsze się da pogodzić miłą atmosferę dyskusji z emocjami. Mnie też poruszyły wpisy autora wątku.
Wynika z nich, że koń chodził pod siodłem z cięższym jeźdźcem mimo manifestowania bólu. I lekarz powiedział, że jednym z powodów może być wiek. Możliwe, że zalecił też odstawienie od jazd. Tak przypuszczam. Może koń schudł i siodło nie pasuje?
Może stał bez pracy i pozanikały mięśnie? Tego nie wiemy. W ogóle wiemy niewiele. Tylko to, że jest użytkowany mimo bólu.
I ja tego nie pochwalam. A pytanie o solarium.... no jeśli jest, to można używać. Czemu nie?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2013 10:11
dea, Widzisz mam sentyment do seniorow. Jak czytam o tym, ze ktos wsiada na 21 letniego dzidka, ktory przy KAZDYM wsiadaniu przysiada na zadzie, zalewa mnie krew. Sorry, nie umiem byc mila i wyrozumiala dla kogos, kto robi cos takiego staremu zwierzakowi.
Tu na forum mamy fantastyczne przyklady seniorow pelnych zycia i checi do pracy. Dlaczego? Bo sie o nich dba.

dobra, to ja napiszę bez emocji o przypadkach z własnego podwórka :kwiatek:
-Znam konia, który od zawsze miał wrażliwą okolicę nerek. Wystarczyło lekko się oprzeć, by koń zaczął brykać. Ja bym zaczęła od określenia miejsc, w którym ból się zaczyna.....może siodło leży za daleko?? A może jest niedopasowane??
-Moją młodą zlał kiedyś deszcz i przewiał wiatr, na drugi dzień uginała się pod naciskiem ręki. Maść rozgrzewająca i derka polarowa poszły w ruch, po kilku dniach przeszło...
-Pojechaliśmy kiedyś na rajd na Pustynie Błędowską- sporo galopu po piachu spowodowało ból pleców u naszego araba (oglądał go wet). Odstawienie od pracy pod siodłem do tego maści przeciwzapalne i przeciwbólowe i kilku dniach problem zniknął...
- Wystrugałam kiedyś mojemu koniowi za mocno zadnie kopyta- efekt, to uginający się zad.....
- mój koń miał źle prowadzone kopyta co skutkowało postawą podsiebną, zdarzało się, że wracał z terenu z sztywnym zadem (podobne objawy jak przy mięśniochwacie) i wiecie co mi wet mówił- ten koń tak ma 🤔 ja nie uwierzyłam, Pani wet się obraziła.....
I powtarzam- proponuję wezwać weta, przedstawić mu całą sytuację i szukać rozwiązania, bo uginanie się grzbietu nie jest normalne :kwiatek:


W tym wypadku problem się ciągnie .... ale nie wiemy jak długo?? Może nie jest tak, jak to sobie wyobrażamy sprawa tygodni czy miesięcy :kwiatek: Może to kilka dni?? Może jazdy to niedługie spacery?? Chyba warto zapytać jak był użytkowany koń??
dea   primum non nocere
23 września 2013 11:23
Przecież mnie też się to nie podoba, że koń był jeżdżony mimo bólu - ale wierzę, że to z niewiedzy, nie z "bezduszności", jak sugerujecie. Zwyczajnie dla dobra tego konia, lepiej z człowiekiem porozmawiać, niż jechać go jak burą sukę od samego wejścia. Tym bardziej, że nie twierdzi, że koniowi nic nie jest, tylko pyta (!) jak mu pomóc (!). Zamiast się wściekać, można spokojnie powiedzieć:
- wet to nie wyrocznia (niestety); czasem trzeba skonsultować z innym. "On tak ma" to często diagnozowana, ale rzadko spotykana przypadłość. Starszy koń może lekko pracować bez bólu.
- takie objawy wskazują na silny ból, więc nie należy robić tego, co ten ból sprawia (jeździć) dopóki objaw występuje
- mogą być różne przyczyny - podstawa to zdiagnozować skąd się ten ból bierze i w tym by społeczność forumowa mogła pomóc - prawda? Np. kasik wypunktowała trochę możliwych przyczyn, parę osób wcześniej też.

Skrępujcie, proszę, noże w kieszeniach. Czasami opłaca się opanować emocje. Przecież z agresji nic dobrego na pewno nie wyniknie. Ze spokojnych rad  - może wyniknąć poprawa stanu zwierza. Zgoda czy nie? Pomyślcie 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2013 12:22
dea, Ale czy w moim poscie zauwazylas AGRESJE? napisalam z wykrzyknikiem, zeby nie wsiadac na konia, ktorego BOLI
Już się klimat pozytywnie zmieniał - Julie, po co to było? Lepiej Ci? 😉
Ależ dea, ja naprawdę jestem skora służyć użytkownikowi pferde radą i pomocą, ale on się już śmiertelnie obraził i mój wpis niczego tu nie zmienił. 🙂 Chciałam tylko powiedzieć, bardziej innym forumowiczom niż jemu, że spotkałam się z uginaniem grzbietu na zasadzie ustąpienia od nacisku, u koni niezajeżdżonych/kilka lat nie jeżdżonych. Więc mam jeszcze naiwne resztki nadziei, że tak może w przypadku tego konia być.
strzyganiewiedza, nie zawsze oznacza głupotę - chyba o to stwierdzenie chodzi:kwiatek:
Wracając do tematu, żeby nie było, że wystarczy plecy posmarować i będzie ok....Historia z moich jeździeckich początków: 8-latek chodzący w rekreacji, grzeczny, reagujący na pomoce....reagował bólem na dotyk placów, przy wsiadaniu uginał się i "stękał". Teraz już wiem, że ból był spowodowany zbyt wczesnym zajeżdżeniem, oraz złym użytkowaniem. Koń był grzeczny więc brano go do nauki jazdy. Na własne oczy widziałam jak jeździło na nim chłopisko chyba ze 120kg 😫....Potem ktoś się zreflektował i dawał konia osobom lepiej jeżdżącym i lekkim.  (tak, sama na nim jeździłam, ważę 50kg ale pod moim ciężarem też się uginał)... Była co prawda chwila poprawy... Pewnego dnia koń wyszedł z boksu na sztywnych nogach. Miał spuchnięte puzdro i wszyscy zrzucili sztywność na karb stanu zapalnego....weta nie wezwano, leczono go via telefon...Opuchlizna zeszła, konia zaczęto puszczać na padok, niestety ten pośliznął się na błocie i wypadła mu noga z rzepki, podwieszono go na pasach i dopiero wtedy wezwano weta, który jednoznacznie stwierdził, że sztywność pochodziła od pleców. Niestety konia nie dało się uratować- tak zaawansowaną martwicę mu zafundowano..został uśpiony. Byłam świadkiem tego zdarzenia, dawałam koniowi jego ostatni posiłek. Patrzyłam mu w oczy....Diagnozę słyszałam z daleka...
Zaczynałam wtedy swoją przygodę z jeździectwem, pomagałam w stajni...wierzyłam autorytetom a właściciel stajni miał 30letnie doświadczenie w hodowli....byłam głupia??? czy nie posiadałam wiedzy?? Minęło od tego zdarzenia chyba ze 13lat...Teraz mam większe doświadczenie i nikomu nie ufam bezgranicznie 🙁
Powtarzam- nie wolno bagatelizować takich objawów ❗
Tylko często ludzie zdający tego typu pytania wcale nie umieją przyjąć dobrych rad. Najczęściej się obrażają, gdy uczciwie się im powie, że źle postępują z koniem. Nie umieją przyjąć krytyki? Uważają, że i tak wiedzą lepiej niż zakompleksione, agresywne dziewczynki z re-volty? A zadają pytanie, by im przytaknąć, że "tak, wszystko jest super! Rób tak dalej!"? Sama nie wiem. Ot, przykłady z wczorajszego dnia tylko- urażony pferde, urażona dziewczynka z wątku o interpretacji samodzielnie zbierająca konika. Padło wiele rad i wartościowych uwag  (w wątku o interpretacji), ale na koniec i tak był foch z przytupem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się