"Nie ogarniam jak..."

Pewnie takie same jak szczenię psa (jeśli chore i zarobaczone).
A mnie zadziwia hipokryzja na forum.
Wątki gdzie oczywiście wszystkie zwierzaki są udomowione.... nikt się nie bulwersuje.
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,63186.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,3102.120.html
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
19 czerwca 2017 16:28
Tak apropo nietypowych zwierzakow:
http://www.belfasttelegraph.co.uk/news/northern-ireland/police-probe-23-reports-of-big-cats-running-wild-in-northern-ireland-in-six-years-35129313.html

Policja od dwóch dni patroluje moje okolice i zaleca ostroznosc po licznych doniesieniach o zauwazeniu dużego, drapieznego kota, prawdopodobnie pantery 😉
Pewnie takie same jak szczenię psa (jeśli chore i zarobaczone).



Czyli jakie?
dea   primum non nocere
19 czerwca 2017 20:41
branka, było im wygodniej żyć przy człowieku, bo przy człowieku było jedzenie.
Za Wikipedią:

Althaus wyróżnił cztery fazy w procesie domestykacji psa:

    faza symbiozy, w której zarówno wilk (odpadki żywieniowe), jak i człowiek (czujność wilka ostrzegająca przed zbliżającym się niebezpieczeństwem) czerpią korzyści ze współistnienia.
    faza zacieśnienia więzów z człowiekiem, stopniowe blokowanie dostępu do zwierząt dziko żyjących.
    faza świadomej selekcji hodowlanej na potrzeby człowieka.
    faza hodowli psa ze względu na jego eksterier.



Jaka sielanka  😍 Pewnie napisał to w Wikipedii sam Bongabonga, który udamawiał te psy 40 tysięcy lat temu.

Pokemon - wścieklizny na przykład nie może mieć? Rzucają szczepionki po lesie, to chyba przenoszą. Jakichś innych chorób wspólnych z psami nie ma? Tasiemcem którymś bodajże straszyli, jeśli lis opaskudzi jagódki w lesie. To tak na szybko. Nie powierdzasz? 100% bezpieczeństwa w kontaktach?
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 czerwca 2017 21:15
A mnie zadziwia hipokryzja na forum.
Wątki gdzie oczywiście wszystkie zwierzaki są udomowione.... nikt się nie bulwersuje.
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,63186.0.html
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,3102.120.html


A gdzie tam hipokryzja? Które z tych zwierząt zostało zabrane z naturalnego środowiska? Jak ta dziewczyna chce lisa niech ma ale nie wyjętego z nory.
Aha, czyli nie chodzi o to że to dzikie zwierzęta,  nie udomowione, ale że  nie zabrane z nory, tylko kupione z jakiejś hodowli, pytanie tylko ile z takich zwierząt zostało zabrane z naturalnego środowiska. A co do dziewczyny, to czy macie 100% pewność, że tak było że wybrała go z nory? Był ktoś przy tym? Bo pisać to można sobie wszystko.
A trzymanie gekonów, boa, ptaszników, kameleonów i i innych, w terrariach , to szczyt szczęśliwości dla tych zwierząt, no ale nie zostały zabrane z nory. 
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 czerwca 2017 22:01
Watrusia na zasadzie twojego rozumowania skoro dziewczyna przyznając się że zabrało się z nory mogła napisać bzdurę równie dobrze ma bardzo dziwnego psa nie lisa bo tez mogła sobie ot tak o lisie napisać, my też w końcu laicy mogliśmy psa z lisem pomylić. Całej tej burzy nie było by gdyby dziewczyna założyła profil lisa, którego sobie kupiła a nie otwarcie pisała że zabrała z nory, odzew był tak duży że się wystraszyła i wpis usunęła.

I tak chodzi o to że to dzikie zwierzę zabrane z powodu fanaberii dziewczęcia, gdyby chęć pomocy lisowi była szczera, zwierzak nie popitalał by na różowej smyczy wcinając psią karmę tylko był odchowywany w pogotowiu dla dzikich zwierząt czy innej ostoi.
Cała dyskusja nie zawiera się w tym, skąd ona go wytrzasnęła, tylko o trzymaniu dzikich zwierząt w domu, ale jak widzę zawęża się teraz tylko do tego problemu, bo już trzymanie nie udomowionych, dzikich zwierzaków, jest ok. No nie ogarniam.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 czerwca 2017 22:19
Nie wiem nad czym inni dyskutują ale dla mnie problemem nie jest posiadanie lisa jako takiego tylko właśnie źródła z jakiego go wzięła.
Watrusia to że nie mam problemu że ktoś trzyma w domu szopa czy lisa z hodowli nie znaczy że popieram mordowanie szympansów czy orangutanów, zabieranie ich młodych żeby je potem sprzedawać czy wyłapywanie dzikich ptaków a potem przemycanie ich w skarpetkach. Uważam że głupotą jest trzymanie w domach drapieżników, które nijak nie są udomowione a stanowią realne zagrożenie dla życia ludzkiego, nie popieram łapania dzikich zwierząt po to żeby mieć je w domach ale nic nie poradzę że hodowle niektórych gatunków istnieją i nie mam problemu z tym że ktoś zwierze z takiej hodowli posiada. Hipokryzją z mojej strony było by uważać inaczej, w końcu sama mam konia, miałam psa i kilka świnek morskich to wszystko kiedyś miało dzikich przodków jadam też mięso, jajka i sery.
No i właśnie tego nie ogarniam że trzymanie dzikich zwierząt w ciasnych terrariach, z dala od środowiska naturalnego, tylko dla uciechy i przyjemności jest ok, tak można nie ma się z tym problemu. Zastanawiam się tylko po co ta cała dyskusja na tyle stron, o dzikich zwierzętach, trzymanych w domach, gdy problem jest tylko według ciebie w tym, skąd  ona go wzięła. Bo gdyby go kupiła jakieś fermy, to już  może popitalać w różowej smyczce,
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 czerwca 2017 22:39
Watrusia i właśnie przestaje Ciebie ogarniać. Każde zwierze utrzymywane w złych warunkach stanowi problem. Rozumiem że nie posiadasz ani jednego zwierzaka dla uciechy i przyjemności choćby psa że piszesz takie rzeczy, inaczej to hipokryzja z twojej strony.
Biczowa,  ty chyba nie czytasz to co piszę, albo po łepkach  i ja zaczynam nie ogarniać Ciebie. Owszem, mam 2 psy i konia, ale są są to zwierzęta udomowione, wiec jaka to hipokryzja z mojej strony?
A ja zaczynam mieć wrażenie, że czytam posty fanatyków, którzy każdą wypowiedź dopasują do tego co ich zdaniem jest naganne. Tego nie ogarniam...
Żeby nie było, napiszę od razu wielkimi literami: NIE, NIE UWAŻAM, ŻEBY WYCIĄGANIE JAKIEGOKOLWIEK ZWIERZĘCIA Z JEGO NATURALNEGO ŚRODOWISKA Q=W IMIĘ LUDZKIEJ ZACHCIANKI BYŁO DOBRE, POPRAWNE ITP.
dea   primum non nocere
20 czerwca 2017 06:10
Watrusia na zasadzie twojego rozumowania skoro dziewczyna przyznając się że zabrało się z nory mogła napisać bzdurę równie dobrze ma bardzo dziwnego psa nie lisa bo tez mogła sobie ot tak o lisie napisać, my też w końcu laicy mogliśmy psa z lisem pomylić. Całej tej burzy nie było by gdyby dziewczyna założyła profil lisa, którego sobie kupiła a nie otwarcie pisała że zabrała z nory, odzew był tak duży że się wystraszyła i wpis usunęła.

I tak chodzi o to że to dzikie zwierzę zabrane z powodu fanaberii dziewczęcia, gdyby chęć pomocy lisowi była szczera, zwierzak nie popitalał by na różowej smyczy wcinając psią karmę tylko był odchowywany w pogotowiu dla dzikich zwierząt czy innej ostoi.


Nie widziałam nigdzie screena z tym wpisem. Ciekawe, bo ludzie dokumentują szybko wtopy zazwyczaj.

W ostoi być może ktoś by "szczura" stawiał na nogi, siedziałby w klatce o wymiarach półtora lisa kwadratowego z miską. To by było na pewno dla niego milsze doznanie. Różowy to faktycznie paskudny kolor.

I dopisuję n-ty raz: jestem przeciw zabieraniu dzikich zwierząt z lasu. Mówię tylko, że może ten medal nie ma tylko jednej strony. Ten konkretny.


Pokemon - wścieklizny na przykład nie może mieć? Rzucają szczepionki po lesie, to chyba przenoszą. Jakichś innych chorób wspólnych z psami nie ma? Tasiemcem którymś bodajże straszyli, jeśli lis opaskudzi jagódki w lesie. To tak na szybko. Nie powierdzasz? 100% bezpieczeństwa w kontaktach?


Większa szansa na zarażenie syfem jest wśród dzieci przedszkolnych. 100% bezpieczeństwa to wiesz, martwy ma, że się niczym już nie zarazi.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 czerwca 2017 15:16
Lisy można kupić legalnie. Nie są z ferm, tylko wyhodowane w domu. Tu przykład: http://tnij.org/om0tspl Hodowca nawet napisał, jakie wymagania ma to zwierzę, że nie jest to piesek na spacery po mieście.
edit: Link nie działa, więc daję ogólnie link do ogłoszeń: https://sprzedajemy.pl/temat/lis+domowy
dea   primum non nocere
20 czerwca 2017 20:48
Pokemon haha, no wiadomo, że w przedszkolu to kwitną wszelkie zarazy, ale jak coś jest mniejsze od nieskończoności, to niekoniecznie jest zerem 😉 Nie wiem, tak obok tematu się zastanawiam jak to jest - czy tak jak z tą toksoplazmą od kotów, raczej mit, czy jednak coś w tym jest.
efeemeryda   no fate but what we make.
21 czerwca 2017 08:04
żeby się zaraźić toksoplazmą od kota to trzeba albo zjeść kota na surowo, albo zjeść leżącą co najmniej 48h kupę młodego, zarażonego pierwszy lub najdalej drugi raz toksoplazmą kota.
Sama sobie więc odpowiedz na pytanie jak bardzo jest to możliwe.
efeemeryda, to mnie teraz rozczarowalas, bo pamietam jak pokemon napisała ze wystarczyłoby takiemu kotu wsadzić palec w d*** i dokładnie oblizac...a tu nagle cała kupę? Całego kota? Moje wyobrażenie legło w gruzach 😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 czerwca 2017 08:24
Wyszukiwarka mi nie działa, ale ja tam pamiętam, że Poks pisała, że trzeba byłoby żreć i żreć i żreć kocią kupę i moooooże kiedyś ktoś by się zaraził 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
21 czerwca 2017 08:29
mam najabrdziej aktualne dane jakie można mieć, swieżo z konferencji  😀
To prawda. O wiele większe ryzyko zarażenia toksoplazmozą ponoszą osoby lubujące się w pracach ogrodowych czy działkowych i wszystkim co związane z grzebaniem w ziemi lub jedzeniem warzyw i owoców prosto z grządki.
To ciekawe, po podobno miałam toksoplazmoze a nie jadałam na obiad kup kota ani jego samego żywcem xD Od babrania w ogródku też było mi daleko, no chyba że za małego w piaskownicy na podwórku.
Ale może lekarze nie mieli racji i całe życie mnie okłamywali.
efeemeryda   no fate but what we make.
21 czerwca 2017 08:38
ja też mam dodatnie przeciwciała i to bardzo dużo, a kota nigdy nie miałam (aż do teraz, ale przeciwciała są z wcześniejszego okresu).
Wystarczą niedokładnie umyte warzywa.
Wędliny długodjrzewające czy surowe mięso.
Dlatego mit zawsze pozostaje mitem.
efeemeryda   no fate but what we make.
21 czerwca 2017 08:41
tzn. ? bo teraz to nie wiem co uważasz, za mit  😉
Z tymi kupami kota 😉 jak chodziłam do lekarza, to dla nich to było jedyne wyjaśnienie.
efeemeryda   no fate but what we make.
21 czerwca 2017 09:10
aaa ok 🙂😉)
znam dziewczyne po fachu, ktora zlapala w lecznicy tokso i stracila wzrok w jednym oku. Wierze, ze kup nie jadla 🙂😉 Zdarza sie, jak ze wszystkim.

A lisa sama bym chciala. Ludzie maja w domach takie cuda, ze lis przy tym to pikus.
Kiedys zapewne, jak dorobie sie ziemi, to sobie lisa/y uratuje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się