Ja też byłam i też uważam że nie było wcale tak rewelacyjnie 😉
Koników całkiem sporo. Sporo ciekawych sztuk.
3/4 koni z paskudnymi kopytami...
Byliśmy wcześnie rano. Widziałam parę ciężarówek tak wypchanych że ledwo co je domykali. Widziałam też takie w których było pełno ale koń od konia oddzielony przegrodą - więc w tej kwestii chyba coś się u nas poprawia.
Widziałam, jak konik zwiał z tira i biegał po łące a za nim stado chłopa....
Widziałam jak po zamknięciu tira jeden chłop, kierowcy wkładał rękę sznurek na którym trzymał rocznego pociąguska bo mówił że został mu jeden i nie ma co z nim zrobić niech go tam wepchną, na całe szczecie obsługa tego samochodu wytłumaczyła mu w miarę grzecznie że nie mogą i nie mają już tam miejsca chyba że wsadzi im go do kabiny 😉 (oczywiście w żarcie)
Widziałam jak ogier przywiązany przy klaczy krył sobie ją a tłum zgromadzony w okół śmiał się mówiąc "że pewnie i tak idzie na mięso to niech sobie przed śmiercią po używa"
Wpadł mi w oko jeden siwek wielki, miał ponoć ponad 180 w kłębie według właściciela czysty Małopolan ale na ile w tym prawdy nie wiem. Stał na lewo od tego Ogierka
http://picasaweb.google.com/montanaJH2008/2010WstepySkaryszew#5441144241756782850 może ktoś go kojarzy?
Fajną szpakowatą klaczkę prowadzał Pan w ręku w ta i z powrotem po chodniku.
I ogromny belg który był prowadzany przez coraz to bardziej pijanego pana 😉
Ogolenie podsumowując dzień był udany, ale coraz słabsze są te targi w porównaniu do zeszłych lat.