PILNIE poszukiwany dom dla źrebaka z "akcji" - KRAKÓW

milenka_falbana, fundacje prócz tych "medialnych" kalek, zdrowe konie też "wykupują" - ale często pod zamówienie, no i wartościowe - NN pogrubiana wartościowa ani medialna nie jest - więc faktycznie inną robote robicie 😉

oddanie do rozmnażania klaczy która miała iść na hak spowoduje pójście na hak nawet kilku, kilkunastu...kilkudziesięciu... (dzieci, wnuki...) - średnie to pomaganie. wiec warto mieć choć cień nadziei że przyszły właściciel tego nie zrobi...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
27 listopada 2012 22:08
Met, mylisz się. Nie piszę tutaj o gigantach, szczególnie państwowych, ale jednak. Nie chodzi mi też o rozpoczynanie dyskusji czy konie powinny trafiać na talerz czy nie. Chodzi mi jedynie o to, że na konie zimnokrwiste nie ma pomysłu, poza tymi zawartymi w książkach kucharskich.
albo w odpowiedzialne ręce 🙂
Wiem, że strasznie i okrutnie to zabrzmiało i rozumiem Wasze oburzenie. Ale myślę podobnie jak horse_art. Wszystko zależy jak sie na taki problem spojrzy, czy oczami jednego źrebaka czy kolejnych. Nie ma dobrego rozwiązania w takim wypadku. Ale nieważne jest to całe gadanie i nie miejsce na filozofie.

Podziękowałam za propozycję jkobus i ją przekażę.

dopisze jeszcze, ze nie jet jednak tak dobrze ja mialo być, pojawil sie problem z transportem ( koszty ok 1000 zl)Ewa jest załamana, klaczka ma odroczenie wyroku na jeszcze dwa dni..ale ..nie wiadomo co robić.. 😕

propozycja jkobus na pewno zostanie odrzucona, Ewa juz ją zna myśli dokładnie tak samo jak milenka
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
28 listopada 2012 08:06
jeśli ktoś jest zwolennikiem teorii "nie rozmnażać" to tytułową źróbkę należy oddać na rzeź, to bedzie jedyna gwarancja.


To, żeby podbić trochę poprzeczkę napiszę, że transport nie jest żadnym problemem - mogę przywieźć tę źróbkę sąsiadowi skądkolwiek...
ja mam miejsce moge pomoc mam przydomową stajnie z 3letnim wałachem i kucykiem, mam ukończony kurs instruktoski i odpowiednią wiedze, jestem z województwa opolskiego, zgłosiłam sie nawet do TOZu jako dom zastępczy dla koni zagłodzonych byli na wcześniejszych rozmowach i warunkim sie podobają wiec zapraszam wyrazicie zgode to zadzwonie. mam tez psa z fundacji wiec nikt nie neguje tego co robie
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 listopada 2012 10:55
Lanos, ale kto ma wyrazić zgodę na telefon? Przecież to osoba, do której numer jest podany decyduje komu konia odda. Jeśli jesteś zainteresowana - dzwoń od razu.
nie wiem czy osoba dająca te ogłoszenie przystępuje na moją propozycje czy nie za daleko z krakowabędą mieli
Lanos, ale transport to juz chyba w zakresie osoby adoptujacej?
no włąśnie czytałam uważnie całe forum o tym temacie i z tego co rozumie to nie jest adocja tylko przekazanie ja tam jej rozmnażac nie będe nie potrzebuje, wiec dla mnie bez różnicy czy jest kastrat czy nie. znam warunki addopcji bo taki zwierzak jej w moim posiadaniu.
Lanos, tak uwaznie przeczytalas watek, a nie wyczytalas, ze chodzi o klacz? 😉

Jesli bedzie taka potrzeba moge zaoferowac tymczas klaczce, niestety nie podejme sie wziecia jej na stale.
uważnie czytałam jakbyś chciała wiedzieć to kastrat jest tez płci żeńskiej to konie, psy i inne zwierzęta z fundacji lub schroniska zawsze są kastrowane ty to płeć męska czy żeńska
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 listopada 2012 11:33
Lanos, może przeczytaj wszystko jeszcze raz, bo chyba niewiele zrozumiałaś. Osoba zakładająca wątek nie decyduje o tym do kogo koń trafi.

P.S.
Warunki adopcji psa, jednak różnią się od warunków adopcji konia.
kot czy kotka, klacz czy ogier, suka czy pies zawsze są steryliziwane
pierwsze slysze, zeby w fundacjach kastrowali/sterylizowali klacze.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 listopada 2012 11:36
Lanos sterylizowane czy kastrowane? Bo to jednak zupełnie co innego 😀

Dzwoń do Ewy, dom źrebakowi jest potrzebny, więc jeśli masz możliwość go zabrać, to nie ma na co czekać.

o to chodzi w fundacjach i schroniskach zeby nie rozpowszechniać nielegalnemu rozmnażaniu zwierząt wejdz sobie na strone jakiejkolwiek takiej działalności wszytkie zwierzęta są sterylizowane niezależnie od płci, wiem bo mam takiego juz psa dostałam a nawet jeśli nie jest a spotkałam sie z taką sytuacją ze suka nie była wysterylizowana to nowy właściciel musi to zrobic na włąsny koszt do 6miesiecy od wzięcia pod swój dach.
płeć żeńska jest sterylizowana a płeć męska jest kastrowana jak zwał tak zwał nato samo wychodzi

znow edycja sie klania  🙄
kto w pl sterylizuje klacze? pytam poważnie, chętnie bym kilka wysłała na taki zabieg
Lanos, tez mam adoptowane psy i koty i wiem jak to funkcjonuje, ale nie porownuj klaczy do psa czy kota. KLACZY sie rutynowo nie kastruje/sterylizuje.

Kastracja to nie to samo co sterylizacja. Sterylizacja to podwiazanie.
naprawde wejdzcie sobie na jakąkolwiek strone funcji i poczytajcie

Jeśli ktoś bierze zwierzaka do adopcji to nie po to zeby go rozmnażać tylko do towarzystwa a żeby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień bo zwierzę adopcyjne jest pod stałą kontrolą i w każdej chwili ci mogą wpaść na kontrole warunków, nie mozesz go sprzedac, dac komus innemu lub przekazać sąsiadowi jeśli ci sie znudzi lub życie spowoduje ze nie mozesz go dalej mieć-trzymac wraca do schroniska.

Zwierze jej dożywotnio własnością fundacji lu schroniska.

Lepiej zapobiegać niż leczyć jak to mówią...

Klaczy sie jajnikow nie usuwa tylko podwiązuje jak piszesz.

Psa (nie suke) raczej nie wysterylizujesz tylko wykastrujesz

edycja
ktos tu zaraz ostrzezenie oberwie za pisanie post pod postem 😉

Dwie przykladowe strony fundacyjne, znajdz mi tam prosze wzmianke o sterylizacji klaczy:
http://centaurus.org.pl/konie_do_adopcji_stacjonarnej/
http://www.konie-pegasus.pl/adoptuj-konia
Lanos,  ile klaczy oddałaś na zabieg sterylizacji? 😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
28 listopada 2012 12:03
Lanos- nie jest tam nic napisane o sterylizacji klaczy, tylko o tym , że nie można ich kryć!
cytat z fundacji:
,,-Czy jeśli adoptuję klacz, mogę ją zaźrebić ?
+Nie. Konie fundacyjne nie mogą być rozmnażane."
w umowie adopcujnej masz napisane czano na biały

dobra nie mam czasu na wykłucanie sie bo to do niczego nie prowadzi

wiem jak jest i tyle

odbyłam rozmowe z TOZem wiem jak jest

np koń w rodzinie zastępczej po odebraniu jest utzymywany przez daną gmine a w rodzinie adopcyjnej juz jest na utzymaniu adoptującego a zeby ludzie nie brali za free konia -klaczy czy ogiera - do adopcji a potem rozmnażali i trzepali na sprzadazy źrebiąt kasy bo wtedy koło z handlarzami i rzeżniami sie zamyka o to w tym wszystkim chodzi
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 listopada 2012 12:06
Lanos, to może lepiej Ty nam podaj nazwę fundacji zajmującej się ratowaniem KONI, które wykonuje takie zabiegi. Kastracja i sterylizacja, to zupełnie inny zabieg i tylko potocznie mówi się, że kastruje się samce, a sterylizuje samice. Z prawdą ma to niewiele wspólnego, więc proszę nie udawaj speca w dziecinie, w której specem z pewnością nie jesteś. U samca można podwiązać nasieniowody.

Co ma TOZ do fundacji i umów adopcyjnych? Mam wrażenie, że Ty wiesz, że gdzieś dzwony biją, ale nie wiesz, w którym kościele. Dowiedź się najpierw, a później wypowiadaj na dany temat.

Dzwoniłaś już w sprawie konia? Czy wolisz tracić czas na bezsensowne sprzeczki na forum, zamiast pomóc w ratowaniu konia?
Lanos- nie jest tam nic napisane o sterylizacji klaczy, tylko o tym , że nie można ich kryć!
cytat z fundacji:
,,-Czy jeśli adoptuję klacz, mogę ją zaźrebić ?
+Nie. Konie fundacyjne nie mogą być rozmnażane."

no właśnie sam sobie odp na to pytanie a zeby nie było póżniej sytuacji bo klacz mi uciekła bo sie grzała i poleciała do 2letniego ogierka to jest automatycznie styrylizują
Lanos,  to może inaczej, ile znasz klaczy wysterylizowanych 😉?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 listopada 2012 12:08
Hahahaha Lanos, ale Twój wiek podany na forum, to nie jest prawdziwy? 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się