Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

matkoicórko, dea, Akord miał TAKIE kopyto??? Tak "łagodnie" zawsze pisałaś, że "trudne"...  🙄
Yyy normalnie nie wiem, co powiedzieć... 🤔zok: A ja nie otworzyłam zdjęcia "birmańskiej ślicznotki" (świadoma tego, że "fuj"😉 - przy zdjęciach tego kopyta birmańska ślicznotka to pikuś. 😉 Fakt, wartości dydaktycznej tej dokumentacji nie można odmówić z całą pewnością... Dzięki za obszerne wyjaśnienie. :kwiatek:
dea   primum non nocere
07 marca 2014 21:21
halo, no niemożliwe, nie widziałaś go w całej jego startowej okazałości? Toć to mój łogier-prawie-z-licencjom!  😁

sumire - ślicznotka jest normalną dziewczyną. Tylko szyję ma trochę dłuższą - i gdyby jej ten zewnętrzny szkielet zabrać, to byłoby z nią słabo.
OFF TOP

Ciekawe czy na Birmie tylko szyję wydłużają.
dea   primum non nocere
08 marca 2014 18:45
😀
Czyżbyś chciał ich odwiedzić? 😉 mocny offtop 🙂 ale z tego, co wiem, tylko szyje i tylko kobietom  😎
lukaszpodkuwacz, miałam laptopa z otwartym wątkiem na stole, w międzyczasie zrobiło mi się jedzenie, przyniosłam, jem, i spojrzałam znad talerza w ekran (po prostu podnosząc głowę i jakoś mój wzrok padł na to zdanie...). To nie było mądre posunięcie z mojej strony, dobrze, że laptop stał dość daleko. 😂

Udało mi się dziś w końcu porobić zdjęcia (bilans: jeden urwany karabińczyk od uwiązu 😵, bo "jak mi myjesz tylko kopyta, i to tyle czasu, to spadam", jeden znudzony koń i jeden wkurzony opiekun 😉), przeniosłam się z nimi do wątku o naturalnej pielęgnacji.
Mam do was takie pytanie, ile trwa mniej więcej ściekanie ropy z kopyta jeżeli nie znalazło się jej w podeszwie, ale znalazł odpływ w piętce.
Hej mam pytanie mój koń się podbił i byl weterynarz powiedział, że przez 3dni robić oklady z rivanolu jutro mam mu zalozyc ostatni, zapomnialam dopytać sie co potem czy ktoś moze mi pomoc co mam zrobić jak mu juz zdejmę ? 🙂
Witam serdecznie, mam pewien problem, a wolę zapytać niż wyszukiwać steków bzdur na internecie. Otóż dzisiaj mój koń zaczął kuleć na lewą przednią nogę. Ścięgna posprawdzałam wszystko ok, ale na pęcinie pulsujące tętniczki więc uraz w kopycie. Kopyto czyste jednak uszczerbane od wewnątrz. Podejrzewam, że to o to chodzi. Dostała przeciwbólowe i mam nadzieję, że za kilka dni będzie ok ale możliwe że to ropa? Czy jednak zwykłe podbicie? Proszę o pomoc  🙁
Jak to coś z kopytem, to przeciwbólowe raczej nie pomogą. Zwłaszcza, jeśli ropa, która potrafi dawać bardzo silne objawy bólowe (u mojego pancernego konia, zanim stwierdzono u niego ropę, poleciał Vetoprofen - efektu zero, dalej przemieszczał się prawie na trzech nogach, z miną kupki nieszczęścia, i tylko kiedy musiał - konsultacja z innym wetem utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie ma najmniejszego sensu). A jeśli przeciwbólowe do spółki z przeciwzapalnym, to z tego, co mnie uczyli, w przypadki ropy może to wręcz wydłużyć proces leczenia i tylko niepotrzebnie obciąża wątrobę. Rozumiem, że kopyto nie było badane czułkami (ani w zasadzie nijak)? Bo to brzmi tak, jakby problem nie został do końca zlokalizowany, ale mimo to zostały podane środki przeciwbólowe. W jaki sposób ma to pomóc w diagnozie i leczeniu, nie bardzo rozumiem - dla mnie to tylko takie czasowe maskowanie objawów...
heroinx jeśli to - jak piszesz - zagwożdżenie, to rozumiem, że koń "wczoraj" okuty? W takim przypadku wołałabym kowala, aby poprawił robotę...
dea   primum non nocere
11 marca 2014 08:34
maria10012 - z grubsza nic, o ile koń nie ma objawów ropy i ropa po tych paru dniach nie wyszła. Podbicie musi przejść, jak nasz siniak (no, podobnie, bo siniak się wchłania, a podbicie zostaje w postaci krwawego zabarwienia rogu, które w pewnym momencie "dochodzi na powierzchnię" i widać je przy struganiu). Jeśli koń kuleje, a kopyto jest ciepłe (bardziej niż pozostałe, bo kopyta MOGĄ a nawet powinny być ciepłe), to możecie mieć ropę - wtedy moczyłabym nadal, aż wyjdzie, a jeśli kuleje mocno to wet do poprawki, bo możliwe, że trzeba ropie pomóc wyjść (podciąć róg przy ropniu).
Dea fajnie, że wspomniałaś o tym, że kopyta powinny być ciepłe.
Ja mam ostatnio na tym punkcie paranoje- chodzę po stajni i macam koniom kopyta...
Mój jak był podkuty ( i wcześniej kiedy był niby rozkuty, ale kiepsko strugany- wyjechany do przodu pazur, i w ogóle masakra) to miał te kopyta raczej chłodne.
Teraz jest od 3 miesięcy rozkuty i werkowany co 3-4 tygodnie (a co tydzień lekko piłowany) to zaczął mieć ciepłe kopyta- wszystkie 4 tej samej temperatury.
Na początku mnie to bardzo martwiło, bo analiza porównawcza z innymi końmi wypadła tak, że większość ma raczej chłodne kopyta.
W sumie to nadal nie wiem czy mam mnie to martwić, czy nie  😡
dea   primum non nocere
11 marca 2014 08:55
Myślę, że to raczej dobry objaw 🙂 Krążenie wróciło. Gorące kopyto to problem, tętnienie wyczuwalne na pęcinie to problem, ale normalnie ciepłe kopyto, wszystkie tak samo ciepłe i koń, który nie zgłasza dramatycznych problemów z ruchem - to jest to, co powinno być normalne 🙂
To super wiadomość. Problemy z ruchem niestety jeszcze zgłasza na kamieniach- niby idzie po nich jak trzeba, ale jak ostatni paralityk.
Jeszcze kilka tygodni temu nie było mowy żeby normalnie szedł po twardych drogach czy asfalcie- dzisiaj już zasuwa prawie normalnie, z piętki (ale z pewną dozą nieśmiałości).
Zbieram na buty aktualnie 🙂
Ja nie wiem na co kiedyś wykorzystywałam tę część mózgu i własnych myśli jaką teraz poświęcam na codziennie dywagacje na temat kopyt mojego konia  😉
To prawda- im człowiek więcej wie tym ma więcej problemów.
Ale chyba dojrzałam do tego, żeby wreszcie wrzucić zdjęcia jego kopyt- wcześniej się bałam, że jak się dowiem, że coś jest źle to już w ogóle oszaleje ze stresu i rozważań co teraz (niby Łódź to duże miasto, ale bardzo ciężko znaleźć ogarniętego kowala, który będzie słuchał Twoich uwag i zaleceń co do strugania i przyjeżdżał do konia prawie co tydzień).
dea   primum non nocere
11 marca 2014 16:21
Wszystko zgodnie z teorią idzie - kamienie to najtrudniejsze podłoże. Skoro na pozostałych jest poprawa, to daj mu czas i kontynuuj to co robiliście, powinno się naprawić i na kamieniach 🙂

Skoro jest poprawa, to może nie będziesz musiała zmieniać kowala i robić podobnych rewolucji.
Już na szczęście pytanie nieaktualne  🙂 Posłuchaliśmy weta i zostawiliśmy kobyłkę na jakiś czas w świętym spokoju z ochłodzoną nóżką i kulawizna jak ręką odjął. Kowal i tak przyjedzie zajrzeć czy wszystko z samym kopytem jest w porządku ale kamień z serca, że to było jedynie podbicie i oderwanie skrawka kopyta a nic więcej.  🙂 Mimo wszystko dziękuję za zainteresowanie tematem.
To ja może opiszę nasz przypadek i przy okazji podpytam, jak u was wyglądał ostatni etap leczenia.

Miesiąc temu koń okulał na dwie nogi. Był to okres, że rano była gruda, w południe było znośnie. Koń wychodzi na padoki na cały dzień. W piątek był kowal, przy którym byłam cały czas, był to nowy kowal z tych "naturalnych". Mimo braku strugania przed dłuższy okres po zimie, nie było czego wycinać. Lekko przejechał tarnikiem, delikatnie obniżył piętki i spiłował pazur. W sobotę wsiadła osoba, której na to zwykle pozwalałam. Osoba, która wiem, że nie pojeździła agresywnie, ale o małym doświadczeniu w ocenie podłoża. Osoba ta twierdziła, że było miękko i koń chodził rewelacyjnie. Chciałam byc miła, chciałam żeby obie strony były zadowolone, ale.... Ale wsiadłam w poniedziałek i koń jakiś taki dziwny był w stępie. Nie chciał iść do przodu. Zakłusowalam i koń prawie się przewrócił. Zsiadłam, wzięłam na lonżę i próbowałam ocenić sytuację. Ciężko mi było ocenić, na którą nogę koń kuleje. Ja mówiłam, że na lewo, koleżanka, że na prawo. Ścięgna całe, nic nie grzało w stepie było okej i na twardym i na miękkim. Na następny dzień był wet. Ogłupiał, bo kon kulał na dwie nogi. Nie reagował na czułki, więc narobił paniki, że to na pewno trzeszczki (koń rekreacyjny, wiecznie bosy, wychodzący na dwór, mało obciążen itd) zrobił zdjęcia przodów, wszystko wyszło czyste.  Na koncu, bo nie wiedizał gdzie szukać, obmacał piętki, bo twierdził, że kulawizna jest gdzieś od kopyta, przynajmniej tak wyglądało. Koń zabierał nogi przy omacywaniu piętek. PAdło na to, że mamy zapalenie w tym miejscu. Koń dostał przeciwzapalne i przeciwbólowe i miał być bezwzględnie okuty.

Nie zgodziłam się na kucie , bo po tygodniu miałam mieć konsultacje z Dorotką Bogusz od kopyt i wtedy chciałam podjąć decyzję.

W między czasie koń kulał mniej z każdym dniem, pogorszenie nastapiło po odstawieniu leków. W stępie chyba dobrze się maskowała, podłoże nie robiło jej różnicy. W kłusie więcej kulała na miękkim, niz na twardym i tylko na prawo.  Prawe kopyto zaczęło śmierdzieć, ale  nie skojarzyłam trochę faktów i myślalam, że to strzałka, psikałam ctc. Pani Dorotka zrobiła nam filcowe butki, popatrzyła na konia z każdej strony i zaczęła grzebać w kopytach. Okazało się, że jak trochę rozczyściła prawą nogę, to znalazła ujście ropy, kopyto śmierdziało. Szczeliny zrobiły się z dwóch stro przy kątach wsporowych i ścianie. Widac było, że ropa się sączy. Zaczełam robić okłady z rivanolu na noc. W sumie 5 dni.  Cieszę się, że nie zdecydowałam się na kucie i nie zamknęłam przy okazji tego naturalnego ujścia.  Zadzwoniłam do weta, potwierdził, żeby nie kuć, zapewnić ruch i robić okłady. Ciekawe było tez to, że koń był drażliwy jak się nogę czyściło, ale na czułki nadal nie reagował, nie reagował też na kamienie, żwir itd.... zrzucam to na to, że w stępie mogła się podeprzeć innymi noagmi, trochę zamaskować problem, a w kłusie juz takiej opcji nie było.

Minęło 3,5 tygodnia i nagle koń okazał się czysty w kłusie na twardym i na miękkim.  Dzisiaj postanowiłam wsiąść i mimo, że koń z ziemi czysty, to pod siodłem mam wrażenie, że zostaje jedną nogą dłużej w kontakcie z podłożem. Czuć różnicę jak się anglezuje. Chwile pokłusowałam, żeby upewnić się, że to nie jest jakieś oszczędzanie nogi czy początkowa sztywność, ale niestety... Po jeździe wziełam ją na lonżę i mogłabym się przyczepić na siłę, że nie była do końca czysta, jednak po kilku chwilach już nie mogłam nic dostrzec.  Kopyto nie śmierdzi, szczelina została jedna przy ścnianie z zewnętrznej strony prawej nogi przedniej.

Zastanawiam się czy mimo tego, że ropy już nie ma to kopyto potrzebuje czasu na dalszą regenerację, ile go potrzebuje, jakie macie doświadczenia w tym temacie ? Czy mam spodziewać się, że odpadnie mi częśc kopyta, że powstanie dziura? Nie wiem do końca jak to ocenić, chciałabym pomóc kopytu w jakiś sposób, ale nie mam pomysłu. Napiszę do Doroty, żeby się skonsultować i zadzwonię do weta jutro, ale chętnie poznam wasze zdanie.
To jak szybko kopyto wróci do sprawności po ropie zależy od tego w jakim stanie kopyto było przed ropą i jak długo ta ropa była w kopycie. Jeśli kopyto było w dobrym stanie a w zasadzie linia biała przed ropą a ropa została szybko spuszczona i nie zdążyła zniszczyć linii białej to jest szansa że kopyto szybko się zregeneruje . Jeśli tak  nie było to regeneracja kopyta może trwać nawet rok . Z takimi przypadkami niestety miałam doczynienia.
Kopyto zostało ocenione na "dobry" nie jest idealne, ale też nie jest patologiczne. Trochę płaskawe, ale regularnie werkowane, dobrze podparte, koń chodzi od piętki. W sumie rzeczy, do których można by się było przyczepić są bardziej kosmetyczne. Ropa zaczęła uciekać około tygodnia po wystąpieniu kulawizny i uchodziła około 2 tygodnie. Od tygodnia kopyto nie śmierdzi, a szczeliny są niewidoczne prawie. No nic, muszę się skonsultować znów ze specjalistami. Czy ktoś jeszcze się wypowie ?  :kwiatek:
Co jest najlepsze w przypadku mocnego podbicia? Ropy jeszcze nie ma, koń kuleje. Kopyto nie jest cieplejsze od reszty. Czas? Czy okład z otrąb pomaga?
Mam "na tapecie" identyczny problem  🙁
Zapakowałam w okład z rivanolu, zrobiłam buta i wypuściłam na padok.
Nie zaszkodzi, a jak jest ropa, to pomoże się jej wydostać, a i komfort poruszania się w miękkim bucie inny.
Obserwuję i jak nie wylezie, wzywam weta do zrobienia ujścia dla ropy.
Podbicie nie musi oznaczać ropy. To po prostu siniak na kopycie. Jedyna opcja aby ulżyć koniowi to chłodenie, ew altacet w żelu na kopyto. I chodzenie tylko po miękkim. Jeśli w 2-3 dni nie widać znaczącej poprawy - trzeba szukać ropy.
dea   primum non nocere
24 marca 2014 10:40
Altacet w żelu na róg? Chyba za głęboko nie wniknie 😉
ale chłodzi
proponuję sprawdzic na paznokciu 🙂
dea   primum non nocere
24 marca 2014 12:25
Przez paznokieć przejdzie, bo ma mniej niż milimetr. Róg kopyta ma zdecydowanie więcej. Pachnie mi homeopatią jednak 😉
Może
Mi się zdarzyło zastosować razem z zamrażaczem w sprayu
Zaszkodzic nie zaszkodziło  😉 a przykro się patrzy na podbitego konia  🙁 
dea   primum non nocere
24 marca 2014 13:36
Zaszkodzić nie zaszkodzi raczej, ale czy pomoże czemuś prócz psychiki właściciela, to nie wiem.

Słyszałam o takim patencie, żeby nogę wsadzić w dętkę z kruszonym lodem. Myślę, że chłodzi bardziej skutecznie niż te wymienione przez Ciebie metody. Tylko ciężko czasem na szybko zorganizować mocnego "buta".
Rivanol na podbicia też pomaga.
Do chłodzenia najlepsza woda z lodem - wlewane właśnie do  buta, dętki lub czegokolwiek innego prowizorycznego z gumy lub innego szczelnego materiału.
Dzisiaj czyszcząc kopyta ułamała się końcówka strzałki w lewym kopycie. Czyszcząc drugie kopyto zauważyłem, że mogę włożyć "kawałek kopystki" pod strzałkę.  Czy to normalne? Bo obawiam się o nią.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się