Konie czystej krwi arabskiej

Cieszę się, że sie podoba. Liczę też na jakieś krytyczne uwagi. Minorka nie ma idealnych nóg i do tej pory to przekazywała jak i wąski front. Wybrałem Wieka, bo liczyłem, że obie cechy poprawi. I poprawił. Młody ma super front i miał dobre przednie nogi do 6 miesiąca. Teraz zaczyna mieć postawę rozbieżną. Pytanie czy się martwić, czy to etap w rozwoju? Czy dostrzegacie coś niepoprawnego w jego budowie?
Chciałbym go przygotować do rajdów i na mojego podstawowego konia wierzchowego czyli też edukacja ujeżdżeniowa.
Co się tyczy chipowania, to po chipowaniu otrzymujemy chyba jakiś świstek i to wraz z paszportem wysyłamy do związku. Zapewne trzeba będzie ponieść jakąś opłatę. Musi być zgłoszone bo jaki jest sens chipowania kiedy nie jest to nigdzie uwzględnione? Zresztą ja uważam, że lepiej jest mieć wszystko oficjalnie w jednym miejscu, a nieoficjalnie pokserowane i do teczki. Kto jak kto, ale Ina (czyt. ja 😀) ma swoje powody jak ją chcieli wyjumać w związkach. Na szczęście DETERMINACJA wszystko załatwiła  🤣


No,no, także tego... Zastanowię się jakie im tam witaminy i dodatki wpakuję. Przyjedzie wet bo coś mi się z jej zębami nie podoba bo tak strasznie, jakby to hmm ująć, drobi zębami jak coś gryzie (jabłko, chleb), to podpytam co poleca na sierść i włos, a sama doszperam co jeszcze może pomóc. Tymczasem dziękujemy, cieszymy się, że nie jesteśmy same z tym "babskim" problemem i... jemy banany, które Shagarya UWIELBIA  😁
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
19 marca 2014 11:52
A my po 3 dniowej przerwie wsiadłyśmy w siodło, wichury nam popsuły plany hihi. Wczoraj delikatny spacerek, było szaro i buro i wiało, a dziś to przez cały teren lało.
No, ale my z cukru nie jesteśmy  xxxx  Koń nawet bardzo przyjemny podczas w deszczu, aż mnie zszokowała;-) Pozytywnie oczywiście🙂


fota poglądowa z wczoraj i dziś🙂


No to mamy angielską pogodę;-( 
Sceneria iście jesienno(pożółkłe liście na drzewach)-wiosenna(zieleniąca się trawa). Sama się zastanawiam czy w jakiś teren nie pojechać dzisiaj, ale my mimo, że z cukru nie jesteśmy to już wiatru się boimy  🤣
Moja po poniedzialkowym terenie znowu sie fajnie otworzyla, zmienilam poza tym system rozprezenia i dzis bardzo fajna luzna jazda 🙂 no i sie okazalo, ze znowu mozna na placu galopowac i idzie to nawet przyzwoicie jak na nasza kalecznosc 😀
pozdrawiam od kudlacej sie kluski😉
ło matko..  😵 dzwoniłam właśnie do ksiąg i trafiłam na wyjątkowo zrzędliwą Panią (moje szczęście)  i z tym czipem to nie takie 'hop siup'  🤔
Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 marca 2014 19:05
angeldust, zobaczę na żywo to Ci powiem swoje zdanie  😀 😉
Zapraszam zdecydowanie 🏇
[quote author=basienka_kbs link=topic=752.msg2044539#msg2044539 date=1395236369]
ło matko..  😵 dzwoniłam właśnie do ksiąg i trafiłam na wyjątkowo zrzędliwą Panią (moje szczęście)  i z tym czipem to nie takie 'hop siup'  🤔
[/quote]

No cóż, z nimi tak zawsze, lubią utrudniać wszystko, a najbardziej rzeczy oczywiste  😁


derby, zazdroszczę determinacji, mnie się nie chce ruszyć z domu i po 2dniowej przerwie od pracy konkretnej mamy obydwie[trzy] świra małego 😵 ale niech no tylko podpiszę umowę o pracę, zainwestuję w trening i na koń wkrótce! W porozumieniu z trenerem doszliśmy do wniosku, że arabiaszczy tyłek ruszamy już teraz 🏇
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
20 marca 2014 06:04
baroccco daleko z domu się ruszać nie muszę- dwa kroki i jestem🙂


Powodzenia z Twoją, ile ona ma lat bo mi umknęło?
derby Ja też nie mam daleko, stajnia jest obok domu "na podwórku", na szczęście dzisiaj ładna pogoda, więc pójdziemy na spacer. Arabka ma 3 lata. 🙂
Potrzebuję Waszej pomocy!!

Mam w stajni dwa młode Araby (4letniego ogiera i 5 letnią klacz) przez pierdołowatość właściciela nie wyrobił im paszportów
znaczy nie zgłosił klaczy jak były w ciąży  🤔

czy jest jakakolwiek możliwość wyrobienia im paszportów?
czy w ogóle jest możliwość że dostaną paszport araba z wpisami NN?

i jeszcze jedno pytanie bo ta klacz jest pokryta ogierem arabskim i czy źrebak ma mozliwość dostania paszportu arabskiego?

będę bardzo wdzięczna za pomoc
Q.,jeżeli ogier i klacz były zgłoszone terminowo do PASB (patrz niżej jaka procedura przy źrebięciu)  to wypełniasz wniosek o paszport,opłacasz i wysyłasz i masz paszport oo.Nie ma raczej limitu na wyrobienie paszportu.
Klacz-jeżeli ma wpis do PASB i ogier ma licencję to do kończ roku musisz zgłosić krycie-Ty wysyłasz świadectwo ze zgłoszeniem i właściciel ogiera wysyła świadectwo krycia.Później po urodzeniu źrebięcia zgłaszasz przychówek,do 6 mies życia uprawniony wet robi opis,pobiera krew na markery genetyczne które wysyłasz albo wieziesz do instytutu,czipuje(wszystko wysyłasz) i później wniosek o paszport
[font=Verdana]edit[/font]  doczytałam,że jednak nie zgłoszone były źrebięta,raczej pozamiatane jest
Filmy

w M Arabians w końcu pierwsze źrebie


szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
20 marca 2014 19:21
Q. pisalam Ci ze dzwonilam w tej sprawie  i do OKHZ i do PASB - wogole w 2010 roku nie bylo zglaszane krycie klaczy i Pani z Pasb powiedziala jasno - ani badania krwi, ani opis nic nie dzadza - konie bede mialy paszpotry na NN. 😕
Byłyśmy wczoraj z Wineą na nocnym spacerze w ręku. Na kawałku pola znalazłyśmy dopalające się ognisko - ot takie pięć płomyczków na krzyż, bezpiecznie dla otoczenia, bo w dołku, wokół przekopana ziemia i dopiero po tej ziemi normalne suche badyle jak to o tej porze roku. Postanowiłam sprawdzić, jak ruda zareaguje na ogień.
Ogień? Jaki ogień? Znaczy się to czerwone, co tak świeci i dymi? Eeee tam, badyle są i nadają się do jedzenia! I tak sobie skubała badyle z pół metra od płonącego ognia. Tylko kontrola sytuacji na bieżąco - jedno ucho na płomyczki, drugie na mnie.
Fajnego konia mam.  😉  😅
Murat koń marzenie, zazdraszczam ale tak pozytywnie 🙂 ja jeszcze nie nawiązałam z moim aż takiego kontaktu.
Larabarson wszystko przed wami  🙂
Zresztą my też mamy jeszcze sporo do zrobienia, zwłaszcza pod siodłem bywa mniej idealnie. Ale małymi kroczkami do przodu.
W weekend ma być ładnie, więc planuję wypady w teren i już się cieszę.  😀
Murat-Gazon ja chodziłam z moim Siwulcem na ogniska stajenne, siedziałam przy ognisku i piłam piwko a koń za mna skubał trawę  😉
Basienka no właśnie taki obraz pojawił mi się wtedy w wyobraźni...  😀
ja jak mojego kupiłam to nawet szczotek się bał... ale tak go zabierałam ze sobą dosłownie wszędzie i teraz po ponad 5 latach prawie niczego się nie boi  🙂
Zaczynam wyglądać jak koń ? Ostatnie zdjęcie dzień po przyjeździe.
Moim zdaniem jest różnica i to widoczna.

A ja dziś moją wykąpałam. I wiecie co? - mój koń nie jest ciemnoczekoladowy, jest to jednak złoty kasztan z miedzianą grzywą i ogonem.  😅
Moja też się nie boi ognia, wczoraj odkryłam. No i jest kombinatorka coraz większa, ale także z dnia na dzień coraz bardziej swojo-moja, kochana. Sprzątamy razem w stajni (STAŁA KONTROLA nontoper), chodzimy na spacer, nie boimy się koparek, szeleszczących pierdółek i wgl niczego. Wiadomo jest trochę zestrachana i podniecona jednocześnie jak coś nowego wyskoczy, ale nie ucieka przed tym, ciekawska po prostu, ale ostrożna. Także, Murat-Gazon obie jesteśmy szczęśliwymi, zadowolonymi posiadaczkami super koniowatych, chociaż ja się śmieję, że to Shagarya jest posiadaczką mnie (jakkolwiek dziwnie to brzmi) bo naprawdę skoczyłam na głęboką wodę i poszłam na żywioł kupując konia, którego po raz pierwszy ujrzałam jak dotarła na miejsce, ale serce mi coraz szybciej bije i po prostu mi je skubana skradła  💘
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
23 marca 2014 18:38
Murat zazdroszczę pogody, u mnie na kąpiel nie ma szans obecnie;(
Wasze konie takie odważne a mojemu ostatnio odwala  🤔wirek:  w terenie podczas galopu potrafi nagle zapomnieć o co chodzi z zatrzymaniem i zapierdziela jak głupi :/ hamuje dopiero jak go na jakieś zaorane pole skręce. No ale cóż młody jest więc mu wybaczam, musi się nauczyć 🙂 ostatnio dodałam filmik z naszą koza ale to co ostatnio zrobiła przebija wszystko... urodziła mała koze ! Nikt nie miał pojęcia że jest w ciąży 😀 przeżyłam szok 😀
baroccco bo to tak właśnie jest - to nie my mamy araby, to one mają nas  😜
My zaliczyłyśmy dwa bardzo fajne tereny, w sobotę dłuższy, w niedzielę krótszy, bo się pogoda popsuła i zawracałam krótszą drogą. Koń mi się robi coraz fajniejszy pod siodłem, jeździmy wsiami, poboczami dróg, samochody jadące naprzeciw nas już w ogóle nie są problemem (a niedawno były nawet w ręku, nie mówiąc już o próbie przejechania obok takiego wierzchem), samochody jadące zza nas jeszcze wymagają odwrócenia konia i pokazania, co to tam z tyłu do nas pędzi, ale widzę, że i tu jest coraz lepiej.
Jak wracałyśmy i już zsiadłam przed domem, to u sąsiadów wyjechało dziecko na trójkołowym rowerku, który miał grube plastikowe koła turkoczące o kostkę na chodniku. Ale ruda araba odstawiła - ogon w górę, szyja jak u węża i furczy tupiąc w miejscu  😀

TheWunia to się nazywa wiosna  😉 na to najlepsze są długie proste drogi  🙂
Winea mnie w sobotę podczas takiego właśnie galopu na długiej prostej omal nie wysadziła z siodła, bo jechałyśmy polną drogą, nieznaną nam zresztą, z jednej strony zaczęła się skarpa, taka może ze 120 cm wysokości, i w jednym miejscu z tej skarpy wystawał jakiś stary korzeń. Sus z czterech nóg w bok w pełnym galopie z zaskoczenia nie jest fajny  🙄

Derby wczoraj się już popsuła, dziś od rana leje, więc mogę zapomnieć o czystym i błyszczącym koniu.  🙁
TheWunia dobrobytu nigdy za wiele! Niechaj mała kózka dobrze się chowa.
Strach do pewnego stopnia można kontrolować, jeżeli wkłada się dużo wysiłku w szkolenie konia pod tym kątem, bo przecież nawet zwyczajnie przechodzenie folii już jest zasadniczym krokiem do przodu. Wystarczyłoby wspomnieć, że gniada na początku bała się mchu na kamieniu, a teraz nawet autobus nie stanowi zagrożenia.
Być. ano pewnie, że można, i efekty potrafią być spektakularne.
U Winei akurat w większości przypadków ciekawość przeważa nad strachem, w efekcie czego z ziemi wygląda to - nafukany koń na sztywnych nogach ciągnący w stronę stracha "no chodź, chodź, zobaczymy, co to jest". Ostatnio dużo pracujemy z ziemi ze mną w "tylnych strefach" konia i baaardzo to pomaga na końską odwagę i pewność siebie. Z siodła nie jest taka odważna, ale też jest coraz lepiej, w 90% przypadków nie płoszy się, a jedynie zatrzymuje i przygląda, a metodą bujania się cierpliwie do tyłu i do przodu przejeżdżamy jak na razie obok wszystkiego.
"Nagle" pojawiający się korzeń zawsze może się przytrafić  😂 Ale myślę, że i tak dużym sukcesem jest to, że koń wykonuje odskok i idzie dalej tam, gdzie proszę, a nie robi np. w tył zwrot lub podobne odbicie galopem w inną stronę. Bo niektórym i takie "przyjemności" się zdarzają.

Jak ją kupiłam, to samochodów nie bała się w ogóle, małych, dużych, tirów, wszystko jedno. Ale jesienią jakiś mijający nas duuużą ciężarówką idiota postanowił sobie radośnie użyć klaksonu będąc na wysokości połowy konia  😤 Efekt - totalna panika. Skutki pojedynczego wydarzenia zaczęły mijać dopiero po trzech czy czterech miesiącach.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się