baroccco

Konto zarejstrowane: 25 listopada 2013
Zanim zainwestujesz we własnego konia, zainwestuj w siebie.

Najnowsze posty użytkownika:

kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: baroccco dnia 08 lutego 2016 o 11:47
_Gaga kurcze, szukam - widze tylko 'pensjonaty trojmiasto' i 'zawody Sopot i okolice' (czy cos takiego), nie wiem czy cos przeoczylam, czy tworzyc nowy watek, czy pisac w tym pierwszym?  😲  🤔  🤔
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: baroccco dnia 08 lutego 2016 o 10:45
Nie mam pojęcia gdzie napisać. Możecie mnie przekierować w jakim wątku pytać o treningi w okolicach Tczew/Starogard Gdański..?  🤔
Jeżdżę już x lat, miałam swoje konie, ale co z tego jeśli moja jazda przez te x lat leży i kwiczy na podłodze.  😵 Coś tam potrafię. Tylko to za mało na moje ambicje.
W maju przeprowadzam się w w/w okolice i mam twarde postanowienie aby znacznie podnieść poziom jazdy i zacząć w końcu ogarniać ta całą czarną magię.
Chcę iść w kierunku skoków, ale najpierw muszę opanować podstawy ujeżdżenia.
Tylko pytanie - gdzie? Chodzi mi o naprawdę dobre miejsce. Teoretycznie cena nie gra roli, ale wiadomo - im taniej tym lepiej... aby jeździć jak najczęściej, częściej niż raz w tygodniu. Polecicie mi miejsce typowo ujezdzeniowe? Czy może jakieś bardziej wszechstronne? Naprawdę zależy mi!  👀
Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?
autor: baroccco dnia 25 kwietnia 2015 o 11:48
To ja poproszę o poradę. Szukamy ogiera na przyszły rok do inseminacji. Chodzi o konia z osiągnięciami, który coś sobą reprezentuje. Budżet do 2500zł.

Klacz sp Jessica 2003r. po Dakar han od Jodyna xx/Mooving Dreamxx, wymiary 165-197-21, bonitacja 80pkt, wpisana do działu I głównej KS.

Pod uwagę braliśmy różne ogiery, stąd spory rozstrzał, ciężko się zdecydować, każdy z tych ogierów ma to coś. Kandydaci: Lasko, Durano W, Con Spirito. Który z tych ogierów ewentualnie? Czy może polecicie coś bardziej pasującego. Źrebak ma być koniem w typie sportowym, profilowo - skoki, ale przede wszystkim BARDZO mile widziany wybitny ruch.
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 20 maja 2014 o 09:04
Chciałam odpisać każdemu z osobna, ale nie sposób wszystkiego spamiętać 🙂
Nie mogę się napatrzeć na zdjęcia... Naprawdę, piękności. Murat-Gazon, Winea w formie widać, wspaniała naprawdę! 🙂

Ja wam powiem, że to chyba jakaś plaga z tymi choróbskami i innymi technicznymi mankamentami. Ciągle słyszę, że tu jakiś koń kolkował, a tam okulał. A teraz najfajniejsze dni na tereny. Much mało, komary tak nie dokuczają, a pogoda dopisuje. My z [nowym arabkiem] Drago wczoraj zaliczyliśmy nasz pierwszy, spontaniczny teren. Powiem wam, chłopak-ideał. Zgubiliśmy jedynie buty (czyt. podkowy), więc przody pilnie do roboty, a nasze plany dzisiejszego terenu rozbiły się o kopyta 😀 Na razie nie puszczamy się w jakieś galopy, niezbyt się czuję na wyścigówce w otwartym terenie, zresztą wszystko w swoim czasie. Ja i tak uwielbiam takie spacerki...

No i coraz poważniej zastanawiam się nad sprzedażą drugiego arabiszcza, Shagaryi. Ciąży mi ta myśl i nie uśmiecha się raczej, ale ostatecznie nie jestem sama w domu, wciągnęłam w to szczególnie tatę, ale mamę również. Bardzo chciałby jeździć również u siebie (uczy się pod okiem trenerki, ale przez wzgląd na częste wyjazdy mając u boku córkę i konia...), a ponieważ raczej do lekkich nie należy, to z arabem ciężko, a z 4 koniem to chyba upadłabym na głowę bo pracuję codziennie po 8h, do tego muszę się uczyć na prawko i do egzaminów ekst. Myślę, myślę, nic mu nie mówię, jak już to będzie niespodzianka. Nie powiem, żebym ja na tym nie skorzystała również, ale i tak smutno 🙁 Także wymiana albo sprzedaż... Tylko tak się boję, że mi w złe ręce trafi. Najchętniej do jakiegoś hodowcy bo klacz przepiękna i do hodowli np idealna (jedynie wzrost 150cm, który zawsze można korygować), do tego karna, uważna i pełna szacunku. Po kolce wróciła do formy właściwie natychmiast i już żądała trawek, owsa i wszystkiego co jej się przecież należy 😀 Na szczęście wet stwierdził, że to nie jest koń z tendencją do ciągłego kolkowania.
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 11 maja 2014 o 21:15
Cześć wszystkim!
Nie było mnie tu długo, ostatnio chciałam się przypomnieć, że żyjemy i dzisiaj... naprawdę jest ku temu okazja, można nawet oblewać. Zaczęło się w sobotę o 12 i rozpętało w ostrą kolkę. Byliśmy już na etapie "nic więcej nie możemy zrobić, klinika we Wrocławiu albo Gnieźnie".. Ale ciężko wytrzasnąć nagle tyle pieniędzy na transport, na operację itd. Dużo nerwów, trudnych decyzji, wlewów, zastrzyków, sondy wielkimi rurkami przez nos, zabiegów, stresu, nerwów, milion metod na ruszenie. Zgazowana tak, że wyglądała jakby była na ostatnich nogach... Przy czym zero typowych objawów boleści, apatii itd. Koń żywy, biegał i wszystko inne (po jakimś czasie). Walka dosłownie o życie. Ok 19, trzy bobelki i znowu stop w miejscu. Na noc nie miał mnie kto zmieniać przy koniu, więc leżanka na hali i przy najmniejszym ruchu pobudka. Już jest dobrze, już nie umieramy, jesteśmy tylko zmęczone. Co bardziej wypoczęci śmieją się, że test zdałam, dzieci mogę mieć. Wstawiłabym zdjęcia, ale mi forum odmawia posłuszeństwa. Chciałam się chociaż pochwalić nowym, arabskim dobytkiem (wałaszkiem gniadym), ale kiedy indziej chyba... W każdym razie nikt by mi nie powiedział, że kiedykolwiek tak się będę cieszyła z końskiej kupy. Pozdrawiamy na rekonwalescencji i diecie 🙂


p.s Na owady dawać czosnek do paszy i psikać offem ze znaczkiem, że można stosować również na psy. Niezawodne!
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 30 marca 2014 o 11:37
A ja chyba wykrakałam z tym cudownym, nie bojącym się koniem bo Miss Siwa zaczęła siać panikę. Może nie o byle kamyk, ale tak ogólnie jest po prostu "gorzej" niż było. 😵

Z dziennika Shagaryi, zanotowane postępy:
"Nie wycieramy sobie szlaków na padoku, chodzimy po błocie, błoto NIE GRYZIE (może tylko troszeczkę  :am🙂.
Granatowe budynki,szopki,płoty i beczki wcale nie są gorsze od tych w innych kolorach i również nie zdarza im się często gryźć.
Ukochana pańcia również nie gryzie, można podchodzić i dać się łapać.
Z podszczypywania nigdy nie wychodzi nic dobrego, jest wręcz żenujące gdy pańcia podskakuje i głupawo się śmieje.
Kałuże wcale nie są (!) bezdennym oceanem, można wchodzić, nie utopimy się (chyba, że pańcia jest Jezusem i czyni cuda).
Fantazja (moja siostra) wcale nie jest ze mną jakoś cudownie-syjamsko zrośnięta, można bez niej pożyć 15 minut.
Marsz, kłus, galop to nie język chiński, tylko wspólny, zrozumiałam.
Pańcia nie jest zła, zezwalam jej głaskać tylne nogi, nie kopnę"

A oprócz tego najlepiej wystraszyć się czegoś, czego NIE MA, a co się bezczelnie i nagle pojawiło na drodze, po której przechodziła już 20 razy! Ach to moje konisko... Za to zdarza jej się wymsknąć i przywitać mnie rżeniem (bynajmniej nie w porze śniadannej) no i te nogi... W KOŃCU! W dalszym ciągu jest także niesamowicie prowadna, uważna i wrażliwa. Zastanawiam się nad zajeżdżeniem bezwędzidłowym.

Poza tym nie mogę się napatrzeć na te źrebaczki wasze, cuda same!

Być. trzymamy kciuki i kopytka!
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 23 marca 2014 o 18:37
Moja też się nie boi ognia, wczoraj odkryłam. No i jest kombinatorka coraz większa, ale także z dnia na dzień coraz bardziej swojo-moja, kochana. Sprzątamy razem w stajni (STAŁA KONTROLA nontoper), chodzimy na spacer, nie boimy się koparek, szeleszczących pierdółek i wgl niczego. Wiadomo jest trochę zestrachana i podniecona jednocześnie jak coś nowego wyskoczy, ale nie ucieka przed tym, ciekawska po prostu, ale ostrożna. Także, Murat-Gazon obie jesteśmy szczęśliwymi, zadowolonymi posiadaczkami super koniowatych, chociaż ja się śmieję, że to Shagarya jest posiadaczką mnie (jakkolwiek dziwnie to brzmi) bo naprawdę skoczyłam na głęboką wodę i poszłam na żywioł kupując konia, którego po raz pierwszy ujrzałam jak dotarła na miejsce, ale serce mi coraz szybciej bije i po prostu mi je skubana skradła  💘
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 20 marca 2014 o 08:53
derby Ja też nie mam daleko, stajnia jest obok domu "na podwórku", na szczęście dzisiaj ładna pogoda, więc pójdziemy na spacer. Arabka ma 3 lata. 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 19 marca 2014 o 23:23
[quote author=basienka_kbs link=topic=752.msg2044539#msg2044539 date=1395236369]
ło matko..  😵 dzwoniłam właśnie do ksiąg i trafiłam na wyjątkowo zrzędliwą Panią (moje szczęście)  i z tym czipem to nie takie 'hop siup'  🤔
[/quote]

No cóż, z nimi tak zawsze, lubią utrudniać wszystko, a najbardziej rzeczy oczywiste  😁


derby, zazdroszczę determinacji, mnie się nie chce ruszyć z domu i po 2dniowej przerwie od pracy konkretnej mamy obydwie[trzy] świra małego 😵 ale niech no tylko podpiszę umowę o pracę, zainwestuję w trening i na koń wkrótce! W porozumieniu z trenerem doszliśmy do wniosku, że arabiaszczy tyłek ruszamy już teraz 🏇
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 19 marca 2014 o 09:06
Co się tyczy chipowania, to po chipowaniu otrzymujemy chyba jakiś świstek i to wraz z paszportem wysyłamy do związku. Zapewne trzeba będzie ponieść jakąś opłatę. Musi być zgłoszone bo jaki jest sens chipowania kiedy nie jest to nigdzie uwzględnione? Zresztą ja uważam, że lepiej jest mieć wszystko oficjalnie w jednym miejscu, a nieoficjalnie pokserowane i do teczki. Kto jak kto, ale Ina (czyt. ja 😀) ma swoje powody jak ją chcieli wyjumać w związkach. Na szczęście DETERMINACJA wszystko załatwiła  🤣


No,no, także tego... Zastanowię się jakie im tam witaminy i dodatki wpakuję. Przyjedzie wet bo coś mi się z jej zębami nie podoba bo tak strasznie, jakby to hmm ująć, drobi zębami jak coś gryzie (jabłko, chleb), to podpytam co poleca na sierść i włos, a sama doszperam co jeszcze może pomóc. Tymczasem dziękujemy, cieszymy się, że nie jesteśmy same z tym "babskim" problemem i... jemy banany, które Shagarya UWIELBIA  😁
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 18 marca 2014 o 18:31
Angeldust jakie kąśliiiiweee. Roczniak świetny, a młody jaki śmieszny 😍

Niech mnie ktoś pocieszy i powie, że też miał problem z lichymi włosami w grzywie i ogonie i sobie z tym poradził... Bo mnie piorun jaśnisty trafia -.-
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 18 marca 2014 o 13:36
Tak, tak, zgadzam się z tym w 100%. Nie wiem czy ktoś kojarzy rancho Głuponie i Agnieszkę oraz p Marka z Harmony Farm, ale obydwoje powtarzają, że jak człowiek sobie z arabem poradzi, to nie będzie miał konia tylko psa. Oczywiście pół żartem, pół serio. Shagaryę mam bardzo krótko w stosunku do tego ile wy już macie do czynienia z waszymi pociechami, ale mimo to widzę zmiany w niej zachodzące, jest coraz ufniejsza. 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 18 marca 2014 o 08:52
Chciałam Wam wszystkim odpowiedzieć z osobna, ale znając mnie i moją skłonność do papliwości (czyt gadatliwości), to wysmarowałabym tu znowu jakiegoś niebotycznego posta-kolosa, a niepotrzebnie. Chyba wystarczy jedno wielkie DZIĘKUJĘ  :kwiatek:

Wypowiem się w kwestii tego, jak szybko przywiązuje się arab. Ogólnie zawsze uważałam, że to jest bardzo indywidualna sprawa właściciela i konia (przede wszystkim konia raczej). Nie przykładałabym aż tak szczególnej wagi do rasy. Chociaż nie powiem odkąd mam araba, czyli stosunkowo niedługo, mogę zaobserwować, że z całą pewnością ufne kucyki pony to to nie są. Bardzo wrażliwe i wymagające czasu i cierpliwości. Shagarya na początku uciekała gdzie pieprz rośnie i chociaż już jest duuuuuużoooo lepiej, to zdecydowanie jest to koń wymagający czasu i cierpliwości właśnie. No, już się nie mądrzę :p

Historia jak z sit comu. Mam w swojej stajence boczne drzwi do wywalania gnoju. Takie szerokie, jak się zamknie, to wygląda normalnie jak część ściany. Któremu rumakowi przyszłoby do głowy, że to się da otworzyć? Otóż to... Postanowiłam je na minioną noc zostawić otwarte bo przestało wiać i zrobiło się łagodniej, cieplej. Toteż dościeliłam słomy, otworzyłam, ale zgredek (czyt kucyk) jest kombinatorka i jakimś cudem udało jej się zwolnić zabezpieczenie i drzwi się zamknęły w związku z czym o 2 w nocy spacer do stajni aby biednym konikom otworzyć (mama wstała w nocy i przez okno zauważyła)  🤔wirek: . Jak już tam byłam, to stwierdziłam, że je zamknę i widocznie im to niezbyt pasowało, wzięły i otworzyły te drzwi boczne i sobie wyszły... Już widzę jakie agentki mi się trafiły. Siwa do kompani z Fantazją.  😀
Dzisiaj praca na lonży z siodełkiem, życzcie powodzenia..
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 15 marca 2014 o 12:07
Jeszcze tak wrzucę zdjęcie małych wariatek  😉
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 15 marca 2014 o 12:06
Sprowadziliście mnie do jednego poziomu ze wszystkimi wiejskimi "hodowczykami", co to "kunie majum". Nie jest to miłe, zważywszy, że na forum zwróciłam się łagodnie i spokojnie z pytaniami, z teorią, bez wykłócania się, będąc nastawioną na zdobycie wiedzy i rozmowę, rady. Już lepsze jest spotkanie się z agresją i napaścią, którą zdecydowanie łatwiej jest olać niż spojrzenia z góry, szydera, kwitowanie i traktowanie niczym prostaczka, który najlepiej żeby wrócił tam skąd przyszedł. Cóż, taki jest internet, nic nie poradzę toteż nie mam się czym przejmować.

Super się czyta ogólne porady i ogląda Wasze sukcesy z końmi, naprawdę aż miło, że ktoś przedkłada pracę z końmi ponad mechaniczne podejście - jest koń, musi umieć i koniec, kropka. Ja również postaram się gdzieś tam na bieżąco dokumentować jakieś nasze większe sukcesy bo to chyba one ukazują, że wcale nie jestem takim złym i wiejskim prostaczkiem, który nie ma pojęcia za co się bierze. Na ten czas jednak sukcesy są drobne, od coraz częstszego szukania towarzystwa, kontaktu, nie uciekanie po zaprzestanie kopania przy najmniejszym dotknięciu tylnych nóg, co wraz z przyjemną pracą w ręku, brakiem płochliwości i błyskawicznym odczulaniem na nowości poczytuję za sukces największy.

Murat-Gazon, rzeczywiście, metamorfoza jak z programu tv 😀 Gratuluję bo pewnie jesteś dumna 🙂

Cały zwierzyniec pozdrawia! 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 13 marca 2014 o 11:19
Ja się nie kłócę i nie upieram, że posiadam encyklopedyczną wiedzę i z nosem w górze olewam wszystkich i wszystko bo moje "musi być na wierzchu". Nie,nie,nie 🙂

Chłonę wiedzę jak gąbka, toteż dziękuję za wyjaśnienie sprawy z tymi arabami.  :kwiatek: Chętnie też się dowiem co nieco o tych polskich próbach wyhodowania "arabskich srokaczy".

A jeżeli chodzi o zaźrebianie, to owszem kupiłam młodą, trzyletnią klacz, ale nie lecę na złamanie karku do pobliskiego ogiera coby tylko pokryć BO KLACZ. Zabrałam się za swobodne, niezobowiązujące poszukiwania. Bo przecież to nic nie szkodzi, prawda? W tym czasie kiedy będę szukać sporo się przecież dowiem o potencjalnych kandydatach, zasięgnę wiedzy i języka. Nigdzie też nie napisałam, że maść jest dla mnie najważniejsza, ale to chyba nie jest zbrodnia stulecia zwracać uwagę także na to, prawda? Co zaś się tyczy genetyki, to tą sprawę poświęcę mojemu wetowi, którego działką jest właśnie rozród. Ale nie pogardzę jakimś artykułem czy książką traktującymi o tym, więc jeżeli coś macie, to chętnie sięgnę do lektury 🙂

Co do celu... Stwierdziłam po prostu, że nie widzę sensu się tłumaczyć i to tyle. Mimo to cenię sobie rozsądnie przekazane uwagi. Dziękuję!  😉
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 12 marca 2014 o 22:19
Jak kto woli, nie wiem co powiedziałam nie tak.

Szukałam i szukałam, dokopałam się do sedna mojej pomyłki związanej z palomino (łączenie aqh+oo, bardzo zresztą popularne w stanach), aż znalazłam to:

http://www.breeding-stallions.com/stallion1065.html
i rodowód: http://www.allbreedpedigree.com/fire+n+ice+dancer

Jeżeli nie są to zadowalające źródła, niepewne bądź kompletnie nieprawdziwe i wyssane z palca, to z góry przepraszam! 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 12 marca 2014 o 19:31
Murat-Gazon , niby nie ma, ale szperam i na różne kwiatki natrafiam, więc pytam... Kto pyta nie błądzi w końcu. W Silvatice takie właśnie są (jeżeli chodzi o kare).

Oczywiście kwestia maści nie jest najważniejsza przy doborze ogiera, ale byłoby przyjemnie gdyby jedno z drugim (czyt. eksterier, użytkowość) się pokrywało. Zastanawiam się nad Parnassusem lub Pulsem. Ten drugi bardziej mi się widzi. 🙂

Temat konieczności, potrzeby czy też kaprysu krycia klaczy, to już osobna działka. Nie widzę sensu tego poruszać czy tam tłumaczyć się. Zobaczymy jak to będzie. Priorytetem jest praca z koniem, więc w tym roku nie widzę tego, raczej w przyszłym. Ale rozumiem Cię bo wielu ludzi patrzy na klacze jak na chodzące inkubatory. 🙂

The Wunia, cudo 😀
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 12 marca 2014 o 10:20
Ja pogody nie mogę odżałować, a w teren nie ma na czym jechać.. 🙁 Stąd spacerujemy sobie 🙂

Zastanawiam się czy ktoś może słyszał o ogierze arabskim o jakiejś wyjątkowej maści stojącym w Polsce? Szperam i szperam w poszukiwaniu fajnych genów dla mojej arabki, może by trochę wycelować w coś "nietypowego". Ciekawi mnie wątek ogierów arabskich izabelowatych, palomino (rozjaśniane) lub bardzo, bardzo jasny kasztan. Ogólnie coś niespotykanego 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 11 marca 2014 o 08:29
Szamanka, a i owszem, ale El Shagarya. 🙂

Dziękujemy wszystkim za komplementy i trzymamy kciuki i "kopytki" również za was. Mamy nową koleżankę Fantazję od niedzieli, coby siwe miało towarzysza. Kupiłam kuca i powiem Wam, że ta pacynka nie powstydzi się ruchu przy Miss Siwej nawet. Nagram może jakiś filmik bo to aż śmiesznie wygląda jak taki mały kucyk tak ładnie wyrzuca nóżki.  😁

Na razie pracujemy na lonży nad podstawami i powiem Wam, że dawno nie miałam tak "miękkiego" konia. Żadnych buntów, idzie przecudnie. Uczymy się chodzić porządnie na uwiązie, ale czasami ręce opadają bo na przyboksowym padoku, to się troszkę wlecze, a nie chcę wprowadzać na ten czas bacika. Z kolei jak wychodzimy poza padok, żeby ją odczulić na okoliczne strachy, to ładnie pilnuje odległości, idzie równo i miarowo, cofa się w narzuconym tempie po prostej linii, pilnuje mnie na łukach, super! Co jeszcze wprowadziłam to ustępowania od nacisku. Cofanie wychodzi znakomicie, gorzej troszeczkę z ustępowaniem na łopatkach, ale też wszystko w swoim czasie. Naprawdę fajny kobył[y 2!]. Chociaż trochę [dużo] problemu z łapaniem (postanowiła mi zapewnić dawkę joggingu codziennie  🙄 ], nóg na razie nie podnoszę, czekam. Macie może jakieś pomysły co jeszcze wprowadzić, tak na teraz?

Śmieję się z siebie bo kupiłam owijki,a nie będę mogła ich założyć  😂

Aktualnie szukam także ogiera na przyszłościowe pokrycie. Mocno zastanawiam się nad Pulsem? Szukam takiego, który pomógłby mi nadrobić trochę wzrost i rodowód, oczywiście poprawnego. Rozpoczynam poszukiwania już teraz bo zawsze będę miała szerszy pogląd i obraz możliwości.  😉
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 08 marca 2014 o 19:55
Po przemyśleniu sprawy - zgadzam się z Tobą faith. W końcu tylko krowa nie zmienia poglądów. Przejęłam myślenie trochę "handlarzowe", co zresztą dość często się udziela, a wynika z hodowania koni na zasadzie 'jak popadnie'. Co nie zmienia faktu, że przez realia, które na rynku koni panują, można tak myśleć.

A w odpowiedzi na pytanie - tak, tak, świeżynka. 3 lata..uwaga... 1 kwietnia! 😀

Mam pytanie - czy araby są wrażliwe na zmiany temperatur? Bo z tego co mi podsuwa logika to nie, ale z drugiej strony różnie się słyszy.. Tzn jeżeli nastąpiła zmiana ze stajni wewnętrznej, ceglanej na drewnianą angielską czy to się jakoś mocno może odbić (pod kątem temp)? W poniedziałek powinna przyjść derka i chyba na noc zacznę ją pakować.
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 08 marca 2014 o 19:22
Dziękuję, dziękuję (czy raczej dziękujeMY!)  :kwiatek:

Ja to nie wiem czy mam takie szczęście do koniowatych czy co... Po prostu nie mogłam uwierzyć. Z rozmowy z hodowcą wynikało, że raczej nie była niczego konkretnego uczona - lonżowana, owszem, prowadzona też, tylne nogi "trochę wyrywa" (wizyta kowala zakończona dutką bo wyrywała i  biła tylne, ale w końcu załapała i stała spokojnie bez wyrywania), stoi jak ją trzyma, ale drepci nogami odrobinę. Wzięłam więc kobyłę na uwiąz, prowadzę - no po prostu marzenie. Zrównuje tempo, nie wyprzedza!, zatrzymuje się razem ze mną, cofam więc i ona bez oporu w jakimkolwiek tempie jej narzucę, czasem jak się zagapi to zapomina. Dzwonię więc do pana Andrzeja i pytam się czy na pewno nie była uczona -"NA PEWNO NIE"  🤔
Fajny, żywy konik. Jestem tak zadowolona, że funkcjonuję dzisiaj na endorfinach. Wciąż się prostuję, żeby nie chwalić dnia przed zachodem słońca, że to za mało czasu (jeden dzień 😀) żeby cokolwiek stwierdzić. Mówię sobie "Kurczę, Ina, przestań się zachowywać jak dzieciuch" i po chwili wyglądam przez okno, widzę ten łepek wykukujący i podskakuję jak dziewczynka. 🙂
Młode Konie
autor: baroccco dnia 08 marca 2014 o 15:05
A ja się chwalę wszem i wobec swoim młodym nabytkiem. Czas zakasać rękawy bo roboty duuuuużooo

https://plus.google.com/u/0/photos/100392525237255532455/albums/5984092257604061697
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 08 marca 2014 o 14:40
Szczerze, to ja już nie mam głowy spierać się o to.Każdy ma swoje zdanie i tyle.
larabarson, dokładnie! 🙂

A tymczasem........ MOJE SIWE PRZYJECHAŁO!  😅

148 centymetrów szczęścia, siwości i arabskiej ogłady  😍
Już po pierwszej wizycie kowala bo do poprzedniego właściciela nie zdążył dojechać, a przerost był kosmiczny. Poza tym bardzo zadbana, pełniutka.
Niesamowita, naprawdę! Ale dużo pracy przed nami, zobaczymy co to będzie dalej... na ten czas, serce bije mi mocniej i siedzę cały czas w stajni i na padoku.  💘

Przesyłam link do galerii na dysku google bo tu nie mogę wysłać żadnych zdjęć  😫

https://plus.google.com/u/0/photos/100392525237255532455/albums/5984092257604061697
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: baroccco dnia 07 marca 2014 o 17:06
Pozdrawiam, pozdrawiam!
Wszyscy wyglądacie jak nominowani do viva najpiękniejszych!
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 07 marca 2014 o 15:38
Jak dla mnie... Na rynku jest wiele ciekawych arabów za tą cenę o przykuwającej oko urodzie i jakichkolwiek umiejętnościach jeździeckich. Powtarzam - jak DLA MNIE za 2latkę bez wpisu to śmieszna cena 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 07 marca 2014 o 15:08
PASB nie ma litości dla zapominalskich i roztargnionych. Źrebaka należy zgłosić do końca roku kalendarzowego, w którym się urodził inaczej pozamiatane (w końcu odrobiłam lekcje z "papierkowej roboty"😉.

Stety czy nie, w przypadku arabów "na zimno" liczy się papier z pochodzeniem i koniec, kropka. W obliczu cen i możliwości oraz dostępności dobrych koni na rynku, żądania sprzedającego są śmieszne. Rozumiem gdyby klacz liczyła sobie więcej lat, była wspaniale zajeżdżona (pomijając nawet wspaniale - chociaż DOBRZE) i wgl cacy, no ale... 2letnia klacz arabska bez wpisu do PASB, chwila, moment! Ale takich kwiatków jest więcej bo często ludziom się wydaje, że skoro mają araba na podwórku, to mogą go sprzedawać za bajońskie sumy. Ostatnio widziałam piękną kasztankę, wyhodowaną w 'rekreacji', nie zajeżdżona, co prawda wpisana do PASB, ale... 10 000! Z rozmowy wynikło, że pani chce żeby jej się koszta zwróciły utrzymywania klaczy, ale także z sentymentu. Oświećcie mnie bo może ja się nie orientuję albo cóś... Nie mówię nie dla tych cen, ale kurczę. Niech będą jakoś adekwatne do rzeczywistego stanu.

Przepraszam jeśli kogoś uraziłam lub gadam dyrdymały, ale biorę to na "chłopski rozum".

A takie pytanie - czy klacz nie wpisana do PASB może się sprawdzić w hodowli? Jej dzieci też chyba nie mogłyby być wpisane do księgi, czy się mylę?
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 07 marca 2014 o 14:13
Dziękuję Wam. angeldust, naprawdę mi pomogłeś nakierować myślenie na właściwy tor.  :kwiatek:
Sprawa jak dla mnie na ten moment wygląda dość klarownie. Trening dostosowany nie tylko do wieku, ale także do możliwości. Tymczasem umieram na kosmiczne podekscytowanie i cała chodzę. Dosłownie nie mogę sobie znaleźć miejsca i doczekać się jutra!  👀

Przyznam się, że ciekawska ze mnie bestia..  😀iabeł: W związku z czym poszperałam sobie trochę i wyszperałam. 1500euro za stanówkę ogierem Hassan Ashiraf. Zresztą stał u przemiłej pani Alicji Najmowicz (serdecznie polecam odwiedzić stronę jej stadniny nana-arabians.com). Nie chodzi o wścibskość, to w sumie sprawa właścicieli, nie moja aczkolwiek... byłoby mi szkoda. Wpis to tylko formalność, a bez niego arab... no bardzo traci. W każdym razie życzę powodzenia w sprzedaży..  😉
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 05 marca 2014 o 11:44
Dzięki, dzięki. Może ktoś jeszcze coś napisze?
Shagarya ma 3 lata i wstępnie u właściciela zaczęła pracę na lonży z siodłem, ale tylko tyle. Żadnych wielkich szarży. Damy sobie trochę spokoju, myślę, że taką "konkretniejszą" pracę zaczniemy w czerwcu, a do tego czasu będziemy bawić się z ziemi. Zresztą ja nie rozpocznę z nią niczego dopóki nie będziemy sobie wzajemnie ufały - podstawa.

Już się nie mogę doczekać  👀 , ekscytacja ponad wszystko i przygotowania na nowego "domownika" pełną parą  😁
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 05 marca 2014 o 09:24
Hej Wam wszystkim!
Jednak się okazało, że u mnie z zakupem arabka wszystko się pokomplikowało i Gryfin jednak do nas nie trafił  🙁
ALE determinacja okazała się bardzo przydatna i już w sobotę przyjeżdża do nas piękna, ciemno-siwa klacz arabska El Shagarya. Zdjęcia wstawię w tym dniu właśnie.
Natomiast kieruję się do Was z nurtującym mnie pytaniem. Mianowicie - kiedy zajeżdżać araba? Pojawiają się tak różne opinie, że mam już mętlik w głowie.  🤔 Począwszy od tego, że araby dojrzewają wolniej i kategorycznie nie wolno ich zajeżdżać przed 4 rokiem, skończywszy na stwierdzeniu przeciwstawnym określającym optymalny wiek na 3 lata i mówiącym, że araby dojrzewają właśnie szybciej (pomijam wypowiedzi o 2,5 bo to troszkę przesada). Zastanawiam się jak to możliwe, żeby pomiędzy mocniejszej budowy wlkp, a arabem był aż rok różnicy w dojrzewaniu, ale to już inny temat. Dlatego zwracam się do Was i proszę o wasze doświadczenia. Kiedy zajeżdżaliście araba, jak to się odbiło na nim? Super byłoby gdyby wypowiedziały się osoby zarówno jeżdżące na koniach późno i wcześniej ujeżdżonych.
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: baroccco dnia 07 lutego 2014 o 19:21
Kajula, czarujesz!  😍 No i dziękuję 🙂
Zdjęcia Re-Voltowiczów & Voltopirów! ;)
autor: baroccco dnia 07 lutego 2014 o 18:41
To ja siebie też wrzucę. :p No i małą wariację na temat kręconych włosów, zastanawiam się czy się tak na miasto kiedyś nie wypuścić.  🏇
Młode Konie
autor: baroccco dnia 07 lutego 2014 o 18:02
Wojenka, akurat nie oceniłabym tego w ten sposób. Myślę, że ten konkretny przypadek mnie zaskoczył. Z konsekwencją raczej nie mam problemów, młody jest mocno niezależny i nieprzejednany często, ale udaje mi się po dłuższych próbach nauczyć go wielu nowych rzeczy. Np wchodzimy bez problemu na wszelkie podest czy rampy, czyszczenie przebiega bezproblemowo i tutaj kolejny kwiatek - uwiązać go można, owszem, czasem stoi nawet dłużej bez wiercenia się, ale bez paniki i jakichkolwiek emocji mogę zrobić wszystko właśnie wtedy kiedy NIE JEST uwiązany, stoi jak aniołek. W mojej obecności nie ma prawa nawet skubnąć matki, na co często sobie pozwala jak ich obserwuję. Mnie tym bardziej. Nie pozwalam mu chwytać też niczego w zęby. Dawno, dawno już mnie nie ugryzł, cały czas jest reprymenda przy próbach, ale najwyraźniej go to bawi. Tak jak wspomniałam myślę, że chodzi tu o takie gruntowne zaufanie i pewnego rodzaju oddanie. Dopiero dziś, z perspektywy czasu mogę zaobserwować, jak chłopak robi postępy. Bardzo małymi kroczkami, ale coś się dzieje. Mimo to nie mam pomysłu jakby tu się za to zabrać "poważniej". Nie zgrywam wszechwiedzącej i z najlepszym doświadczeniem, to dlatego tu napisałam, ale nie wkładaj mnie do jednego worka z niedoświadczonymi.
Moja kobyłka kupiona była od człowieka, który w perspektywie czasu albo sprzedałby ją handlarzom, albo prosto na rzeź (nie żyła w złych warunkach, po prostu "na dziko" - od rana do wieczora pastwiska, na noc stajnie i powrót na łąki następnego ranka, nikt się nie przejmował pracą z większością koni) Młoda, 2letnia klacz, niczego kompletnie nienauczona (założenie kantara stanowiło problem, a co dopiero prowadzenie), a w konsekwencji pracy mam złotego-konia 🙂
Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?
autor: baroccco dnia 06 lutego 2014 o 17:18
Hej!
Potrzebuję jakiegoś środka na uspokojenie (mogą być ziołowe) bo niedługo golimy młodego, a jest trochę pobudliwy  🙄
Jak kotlet w panierce, czyli czyszczenie
autor: baroccco dnia 06 lutego 2014 o 16:47
Może trochę bez sensu nazwa "tematu", ale nigdzie nie mogłam znaleźć tego jednego konkretnego o czyszczeniu naszych koniowatych.

Ja mam taki problem, że miałam okres kiedy nie mogłam poświęcić moim milusińskim zbyt dużo czasu i... obrosły w panierkę. Później strzelił mróz i czyszczenie z udziałem wody nie wchodziło w grę, a teraz... bujam się już nie z panierką, tylko osobny bytem "PANIERUCHEM". Głównie brzuch i nogi gdzieniegdzie, ale to już jest poziom hard, nie wyczeszę tego - nie ma opcji. Macie jakieś sprawdzone sposoby oprócz wody i gąbki (bo to nawet nie chodzi o żmudną robotę tylko o efekty)?
Budowanie więzi z koniem
autor: baroccco dnia 06 lutego 2014 o 16:28
O ile gniada ma wszelkie wiaderka, zgodnie ze swoim zwyczajem, w tyłeczku (chyba, że wypełnione żarełkiem, to inna sprawa przecież!), o tyle młody ze swoją namiętnością do brania wszystkiego w zęby.. Zostawiłam NA CHWILĘ wiadro z wodą. Nawet nie na padoku bo za ogrodzeniem. Wracam, patrzę, a cielaczek stoi... z wiaderkiem w zębach  😵 Ale jak tu takiemu fluffiemu nie wybaczyć  🙄
Wgl to on tak ma, że wszystkiego musi posmakować, ale jak widzi wiaderka, to po prostu ma taką minę jakbym mu co najmniej worek marchewek podarowała  👀 Nawet mu dałam dwa pęknięte na padok, to biega z nimi, podrzuca je, wkłada w nie nogi. Ostatnio wlazł na górkę z tym wiaderkiem i tak stał z 5minut, po czym szalonym galopem ruszył na drugi koniec, po drodze wiadro wyrzucając i całkowicie tracąc nim zainteresowanie.  🤔

Teraz walczymy z panierką i załamujemy ręce. Koniowty-łaciaty wkrótce jedzie do nowego domu,a tu wstyd i siara, że głowa mała... 🙁
Młode Konie
autor: baroccco dnia 06 lutego 2014 o 16:28
Minimum 6 miesięcy.. No na razie nie mam takiej możliwości, ale postaram się to ogarnąć  😉
Dzisiaj mieliśmy mały krok do przodu, od wczoraj jest lepiej, ale w przypadku tego cielaczka, nie chwalę dnia przed zachodem słońca. 🙂
Odp: Budowanie więzi z koniem
autor: baroccco dnia 06 lutego 2014 o 16:25
O ile gniada ma wszelkie wiaderka, zgodnie ze swoim zwyczajem, w tyłeczku (chyba, że wypełnione żarełkiem, to inna sprawa przecież!), o tyle młody ze swoją namiętnością do brania wszystkiego w zęby.. Zostawiłam NA CHWILĘ wiadro z wodą. Nawet nie na padoku bo za ogrodzeniem. Wracam, patrzę, a cielaczek stoi... z wiaderkiem w zębach  😵 Ale jak tu takiemu fluffiemu nie wybaczyć  🙄
Wgl to on tak ma, że wszystkiego musi posmakować, ale jak widzi wiaderka, to po prostu ma taką minę jakbym mu co najmniej worek marchewek podarowała  👀 Nawet mu dałam dwa pęknięte na padok, to biega z nimi, podrzuca je, wkłada w nie nogi. Ostatnio wlazł na górkę z tym wiaderkiem i tak stał z 5minut, po czym szalonym galopem ruszył na drugi koniec, po drodze wiadro wyrzucając i całkowicie tracąc nim zainteresowanie.  🤔

Natomiast teraz mamy panierkę i załamujemy ręce i nogi bo co z tym zrobić, to nie mam pojęcia. A niedługo koniowaty-łaciaty idzie do nowego domu. Trochę mi wstyd oddać takiego brudasa. 🙁
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Dublowanie wątków
Młode Konie
autor: baroccco dnia 06 lutego 2014 o 13:00
A ja mam problem z młodym. Urodził się w czerwcu i wszystko ładnie pięknie - można w miarę czyścić, można dotykać wszędzie, kowala przyjmuje bez dyskusji, a przede wszystkim szuka kontaktu z człowiekiem i to BARDZO. Ogólnie to koń-chwytak, czyli w zęby chwyta wszystko co się napatoczy, uwielbia skubać ludzi, czego za nic nie idzie go oduczyć, do tego mimo, że podchodzi itd, to brakuje mu takiego gruntownego zaufania i szacunku do człowieka. Potrafi na kogoś skoczyć, na matce w jego obecności trzeba jeździć z oczami dookoła głowy i uważać, żeby nie skoczył, więc przeważnie jest zamykany. Trudno się go prowadzi na uwiązie bo po paru minutach zaczyna się szarpanina (to nie jest takie typowe jak w przypadku znudzenia się). Mogłabym tak jeszcze wymieniać, ale reszta to są głównie strachy, nad którymi uda mi się popracować jak poprawię z nim relacje. Tylko jak? Jak budować więź i oduczać go tych wszystkich nawyków. Constantino to 100% indywidualista, ale skłonny do współpracy, którą w finale uważa za lepszą niż bunt (udało nam się wejść na podest, rampę itd), tylko najpierw trzeba mu przemówić do rozsądku. Praca możliwa tylko w obecności matki, tzn, że MA BYĆ obecna na padoku, nieważne w którym miejscu będziemy pracować - z dala czy bliska od niej, po prostu ma być i koniec. W przeciwnym razie.. cyrk. Przy czym mam na myśli, że klacz musi stać po tej samej stronie barierki.  😵 Już straciłam pomysł jak się do tego zabrać bo owszem mogę codziennie tam chodzić i być, ale moje wewnętrzne ja, mówi mi, że to za mało.
strzyżenie / golenie koni
autor: baroccco dnia 06 lutego 2014 o 00:00
A jak to  wygląda z odrastaniem włosa później? Mam w planach ogolić dziewcze na wiosnę jakoś, ale osobiście bardzo lubię "letni" koński włos i jestem ciekawa czy po goleniu go odzyskamy.
rochnar ciekawe gdzie taki przyrząd dostać 😀
Budowanie więzi z koniem
autor: baroccco dnia 05 lutego 2014 o 23:45

No i właśnie. Konia traktuję mimo wszystko jak konia, jako zwierzę, bez ochów i achów jaka to jestem cudowna, bo udało mi się konia urobić tak, że łazi za mną - lubię ją, jasne, gdzieś tam miło jak jest grzeczna, ale bez fajerwerków kurcze.


Bardzo spodobało mi się to konkretne zdanie. A to dlatego, że nie od dziś zauważam powszechną tendencję, do tego, że ludzie tak mówią, stosują się w przypadku swoich dużych wierzchowców - owszem, ale ta zasada kompletnie wyparowuje w niebyt kosmiczny przy... kucykach.  😵 Już nawet nie chodzi o robienie z nich maskotek, wpakowania je w kolorowe bamboszki i kokardki (chociaż też  :hurra🙂. Ludzie z kucami się najzwyczajniej w świecie cackają, kompletnie zapominają, że to przecież TEŻ KOŃ  😲. Budowanie tej więzi na zasadzie partnera-przewodnika jest równie ważna jak w przypadku naszych olbrzymów. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że w obliczu powszechnego uflaffiania malców, jest nawet ważniejsze uświadomienie sobie tej potrzeby. Nastrzelać na dupe tym wszystkim, którzy mówią, że mają ze swoim kucem więź, podczas gdy ten robi wszystko za marchewkę, a poza tym zastanawia się, w którą część ciała uszczypnąć Cię tym razem i "jak usunąć te paskudne kolorowe "cosie"!
Kącik Ujeżdżenia
autor: baroccco dnia 05 lutego 2014 o 23:27
juliadna no właśnie wiele osób mi tak radzi i chyba się dostosuję
a o skokach trudno tutaj mówić, nie "jara jej to", woli truptać i świetnie jej to wychodzi, np kłus dzieli sobie tak jakby na "3 biegi", galop straaasznie płynny i taki.. wolny, ale też go sobie stopniuje, chociaż nie powiem - żeby to to poszło z ikrą to trzeba ładnie się napocić.. skoki.. no cóż, 2x skoczy dobrze i później nie dociąga  🙄 , wgl nad tym nie myśli. Jak truptamy, to przy rozciąganiu, zatrzymywaniu i ruszaniu z miejsca, bardzo mieli i myśli nad tym co robi, ostrożnie i precyzyjnie to wykonuje, jakby sama z siebie. Szkoda bo ja jestem skoczna, ale wszystkiego trzeba spróbować, a kobyłki za nic nie wymienię, może się okaże, że jak się zacznie "wyższa szkoła jazdy", to się dziewczyna wyłamie i dalej będziemy szukały swojego miejsca. A wgl jest dość zwrotna jak na wlkp  🏇
Kącik Ujeżdżenia
autor: baroccco dnia 05 lutego 2014 o 17:20
Napisałam o treningu ujeżdżeniowym, a nie o wprowadzeniu takich elementów do treningu, wtedy nie pytałabym o siodło 😉. Moja kobyła ma duże predyspozycje właśnie do ujeżdżenia, więc zaczynamy niedługo 🙂
Kącik Ujeżdżenia
autor: baroccco dnia 05 lutego 2014 o 15:30
Mam pytanie 🙂 Niedługo rozpoczynam trening ujeżdżeniowy. Od razu zaopatrywać się w siodło o konkretnym profilu czy na początku wystarczy wszechstronne?
Przygotowanie koni do czempionatów hodowlanych
autor: baroccco dnia 02 lutego 2014 o 17:59
Ale! Uwaga bo tam chyba jest tylko dla osób pracujących na terenie woj mazowieckiego i to jest finansowane.
Przygotowanie koni do czempionatów hodowlanych
autor: baroccco dnia 02 lutego 2014 o 14:52
Odkopuję takie tematy i piszę aby zwiększyć prawdopodobieńśtwo odp 🙂

Ktoś się orientuje co do pokazów koni arabskich? Gdzie i kiedy w tym roku? Odbywają się tylko te duże w Janowie, Michałowie, Białce i Bukszy czy jakieś "mniejsze" też są? Np woj wlkp? Chciałabym z moim roczniakiem pojechać 🙂  🏇
Wystawy, pokazy i inne imprezy hodowlane
autor: baroccco dnia 02 lutego 2014 o 14:50
Odkopuję!

Ktoś się orientuje co do pokazów koni arabskich? Gdzie i kiedy w tym roku? Odbywają się tylko te duże w Janowie, Michałowie, Białce i Bukszy czy jakieś "mniejsze" też są? Np woj wlkp? 🙂 Chciałabym z moim roczniakiem pojechać 🙂
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 01 lutego 2014 o 21:19
Hej! Ponawiam pytanie odnośnie wystaw koni arabskich. Gdzie i kiedy w tym roku? Są jakieś mniejsze czy tylko te duże - Białka, Michałów, Janów i Buksza? Jeździcie ze swoimi arabami na jakieś wystawie lub jeździliście? Jak wrażenia i "znośność" przez koniki?
Konie czystej krwi arabskiej
autor: baroccco dnia 29 stycznia 2014 o 10:28
A my walczymy jak na razie z przeciwnościami, żeby Gryfina sprowadzić. Mam nadzieję, że w lutym to już ostatecznie  będzie u nas i będę wam mogła chłopaczka pokazać. Jestem ciekawa i niesamowicie podekscytowana, ale z drugiej strony mam więcej czasu na przygotowanie się na jego przybycie.

A jak u Was z wystawami? Byliście? Jeździcie? Jakie i gdzie się odbywają (i czy wgl jakieś) oprócz tych w Białce, Janowie i w Bukszy? Mówię to o terenie Polski.