Dawno nas nie było, więc wpadamy, bo mamy z czym 😀
Przepraszam za wyrażenie, ale mój koń jest po prostu zajebisty. No inaczej nie da się tego określić! Wszystko nad czym ludzie pracują godzinami on robi od kiwnięcia palcem, jestem zachwycona efektami weekendowej pracozabawy z Młodym!
Tutaj na fotce jest w przyczepie 2 raz w życiu (pierwszy raz jechał od hodowcy do mnie ponad 400km i od tego czasu nie wchodziłam z nim do trailorki) i wszedł bez problemu za mną do przyczepy i bardzo mu się w środku podobało, bo nie pchał się do wyjścia, tylko ładnie, grzecznie i powolutku go wycofałam 💃
(wybaczcie moją minę, ale próbowałam wydostać cuksy z kieszeni bryczesów, co nie jest łatwe)
a generalnie bawimy się tak (i nie, nie jestem naturalsem tylko klasykiem, halterek jest moim zdaniem super narzędziem pracy przy uczeniu konia podstaw, a wchodzenie na pieńki i podesty to jakby nie patrzeć przygotowanie chociażby do ładowania do trailora, czy przyszłościowej pracy w terenie):
i takie z hasania 😉