kącik skoków

chyba o Łukasza Brzóskę
[quote author=korysindex4 link=topic=18.msg2117995#msg2117995 date=1402686308]
z Polaków najlepiej technicznie jeżdżą : Lusina, Brzóska, Skrzyczyński.


Rozchodzi Ci się o Damiana Brzózkę
Jesteś z naszych okolic ?

[/quote]

Łukasz Brzóskę z KJ Miralex Gonitwa Skórka  😉

Jestem z Rawicza  🙂
korysindex4 To rzeczywiście daleko od mnie  😉  godzina autem. Mój wet jest z Rawicza .
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
15 czerwca 2014 12:02
Brzask gratulacje  :kwiatek: jak się prowadził? pod kontrolą?  😀



Super super ekstra, żałuję że nie zmieniłam wędzidła wcześniej wmawiając sobie że, im mniej talentu tym więcej patentu. Zupełnie bez sensu  🤣
Mam nadzieję,że odpowiedni wątek wybrałam.  🙄
Możecie mi podpowiedzieć,co mogę zrobić żeby koń miał podczas pracy chęć ruchu na przód? Koń jest na etapie skoków w klasie LL i L,ale ostatnimi czasy średnio mi się z nim pracuje bo ciągle muszę go pchać do przodu,sam z siebie nie ma dążności do ruchu na przód. 🙁 Bez impulsu i dynamiki skoki nie mają sensu dlatego chciałabym poćwiczyć z nim żeby szedł żywo i energicznie i dopiero wtedy wrócić do skakania. Możecie powiedzieć jak mam z nim pracować?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
15 czerwca 2014 12:39
Co trener na to?
Na tych wysokościach koń nie musi mieć tempa 500m/min żeby skakać....
Może to kwestia strachu konia?
Ktoś,zarówno trener jak i inne osoby mówią mi,że to jest kwestia tempa. Jeżdżę na moich pozostałych koniach klasę N i wiem,że w klasie LL nie muszę mieć tempa 500m/min...
Problem polega na tym,że jak koń idzie żywo do przeszkody,to skacze wszystko. Nie ma czasu na zastanawianie się. Wystarczy,że pojadę z wolniejszego tempa i automatycznie koń stopuje. Robi to nawet na małych przeszkodach. Nie miałam jeszcze treningu,czy zawodów żeby się nie zatrzymał. Nie wiem już sama w czym tkwi problem.  🙄 Koń ma możliwości i skacze,ale tylko jak jest mocno pchany do przeszkody,wtedy się nie czai i skacze,a przecież nie chodzi o to żebym go ciągle do tych skoków zmuszała tylko żeby on też chciał skakać. 🙁 Tu jest cały problem.
Nie boi się kolorowych przeszkód,czy podmurówek.
Ferna1991, ja bym obstawiała problemy ze współpracą. Bunt w takiej formie. Przynajmniej tak było u nas. Nie mogłam "ujechać" konia -  i umiejącego skakać i ogólnie - raczej "nie do pchania", folbluta, bo było "nie bo nie", celowe (za strony konia) "slow motion". Po kastracji i kilku zabiegach "zmieniających układy w relacji" 😉 (plus, jasne, praca treningowa na "chętną dynamikę"😉 problem, tfu, zanika.
Kiedyś takie konie... brało się na stipl 🙂
Pytanie kontrolne: jak wygląda sam skok? Dynamiczy i "jednofazowy" czy "w kawałkach"? Jeśli to drugie, to przyczynę problemu obstawię mocniej.
Jeszcze taka rada: oprócz ćwiczeń instant odpowiedzi na pomoce napędzające na płaskim, dwa rodzaje treningu skokowego: niskie z naprawdę wysokiego tempa, a z normalnego tempa - na tyle wysokie i solidne, żeby mobilizowało to konia. Przez jakiś czas unikać nawet pojedynczego skoku "wycykanego" czy "aby-aby". Nie przesadzać ze skracaniem konia, także ujeżdżeniowym - na to przyjdzie czas.
Sama nie wiem jak nazwać to,co się dzieje w mojej pracy z tym koniem. Mam go od listopada. Praktycznie sezon halowy przepracowałam ujeżdżeniowo bo on niewiele umiał. W sezonie otwartym zaczęliśmy regularnie skakać i pojawił się problem zatrzymywania przed przeszkodą. 🙁 Jak pracuję z nim ujeżdżeniowo,to jest bardzo posłuszny,współpracuje tylko ciągle go pcham do przodu. Nie miałam jeszcze takiego treningu żeby trzeba go było przytrzymywać. Nigdy nie wykazuje ruchu na przód sam z siebie. Nie jest przetrenowany w razie przypuszczeń.
Skok wygląda różnie. Jeśli koń idzie żywo do przeszkody,to oddaje płynny skok,ale jeżeli brakuje tempa,to zawisa nad przeszkodą(szczególnie na okserach). Blokują go też szeregi.Jak widzi dwie przeszkody pod rząd,to wycofuje się i muszę pomagać sobie głosem. Ostatnio skakaliśmy długą gimnastykę, nie wysoką,ale chciałam żeby miał ciąg przeszkód i żeby się nie wycofywał. O dziwo gimnastyka szła nam dobrze.
Nie mam siły pchać go cały parkur do przodu,chciałabym żeby on też dał coś z siebie bo wtedy prawdopodobnie nie będzie tych zatrzymań przed przeszkodą. 🙁
Jak mogę z nim ćwiczyć żeby nabrał chęci do ruchu na przód?
Dodaję filmik z przejazdu z zawodów. To jedyny parkur przejechany bez zatrzymania i w tym przypadku bez zrzutki. Mieliśmy jedne takie zawody,że skakał. Wprawdzie na podwójnym szeregu musiałam klepnąć go batem po szyi i krzyczałam "dalej!" bo by się zatrzymał,ale jakoś udało się przejechać do końca. Po tych zawodach już regularnie mam stopy na treningach i zawodach. Dodam jeszcze,że w sezonie otwartym byłam z nim 3 razy na zawodach więc w grę nie może wchodzić przetrenowanie,czy zmęczenie skokami/zawodami.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 czerwca 2014 14:43
Ferna1991, a tereny, galopy kondycyjne?
Ferna1991, coraz mocniej wydaje mi się, że to podobny przypadek. Wydaje mi się, że przesadziłaś z ilością skracającej pracy ujeżdżeniowej, hala dodatkowo "tłumi" konia.
No i - jedziesz bez łydek 🤔 i ręka powinna być spokojniejsza, szczególnie bezpośrednio przed skokiem.
Żeby dojść do ładu z naszym, musieliśmy (oprócz masy "zabaw" na "otwieranie", w tym "wyścigi" z koniem w terenie) niemal zrezygnować z wszelkich ćwiczeń wstrzymujących/skracających, zminimalizować ilość przejść itd. Dość niekonwencjonalnie, ale dobrze byłoby, że by koń "zapomniał", że istnieje coś takiego jak "stój".
Było tez dużo poszukiwania, jakie użycie pomocy (w szczegółach) odpowiada koniowi najbardziej, jakie interpretuje jako "o! ruszę się chętnie". Konkretne baty też były - bo w pewnym momencie sytuacja zaczęła być niewąsko groźna dla mnie. Samą wyrozumiałością, niestety, nie osiągaliśmy zadowalających efektów 🙁.
Teraz zaczynam piać ze szczęścia - bo coraz częściej muszę konia trzymać 🙂 w parkurze.
I nawet jeśli czuje się niepewny - to oddaje pełne, solidne, dynamiczne skoki. Na to patrz pilnie: na styl skoku. U chętnego konia nawet skok ze stępa będzie płynny, dynamiczny, nie rwany, nie "przelewający".
W sumie sprawdziła się taka stara zasada: "Wszystko rozwiązuj w ruchu do przodu".
Strzyga,kolega,który ma duże doświadczenie w pracy z końmi(jeździ już od wielu lat)polecił mi wyjazdy w teren,dużo galopów więc mam plan wcielić to w życie. 🙂
halo,chyba masz rację. Słyszałam już od paru osób,które obserwują moją pracę z tym koniem,że wychodzi bokiem praca ujeżdżeniowa w hali. Tego konia ogólnie rzecz biorąc hala przytłaczała,nie umiał się odnaleźć,widać było,że ściany go blokują i chyba teraz jest tego efekt.  🙄
Jakie ćwiczenia na "otwieranie" robiłaś ze swoim koniem? Ile czasu zajęło Ci żeby sam chętnie zaczął iść do przodu? Fajnie,że uzyskałaś efekt swojej pracy. To daje dużą satysfakcję. 🙂
Ferna1991, ja mam dwa młode konie , tzn. Jeden młodziak a drugi po prostu nie pracował od 3 latka bo ciągle kontuzja.
Miałam ten sam problem co ty, przeze mnie i moja wachlującą akurat łydkę. Mi konie nie stopowały ale zero chęci do galopu( zresztą się im nie dziwię bo się rzucałam po nich ). Całą zimę pracowałam nad dosiadem i zrobiłam postęp jednak konie dalej jakieś niby idą a jakoś zero dynamiki. Pomógł teren- teraz jeżdżę raz w tygodniu na zwykłej łące i odpukać jest super, rozbrykały się lekko już po pierwszym terenie i fajnie idą teraz na placu również. Dzięki temu ja też już nie wachluję łydką 🙂
Perlica,w takim razie zacznę jeździć w teren z moim koniem. Zobaczę,czy otwarta przestrzeń pobudzi go do życia. 🙂 Wiele osób mówi,że teren będzie tu lekarstwem na brak dążności do ruchu na przód więc zobaczę,czy taka jazda na otwartej przestrzeni przyniesie jakiś efekt.
A jak pracować na ujeżdżalni? Jakie robić ćwiczenia bo nie mam pomysłu.  🙄
U mnie trener każe robić dużo dodań i skróceń w kłusie i galopie. Dodatkowo różnorodnie to robić, tzn raz na długich ścianach a na krótkich skracam. To samo na voltach : dodaję na połowie dużej volty a na drugiej połowie skracam.
Powodzenia w terenie  😉
My dzisiaj byłyśmy w Facimiechu na 80 i 90 .  Koń prowadził się w miarę dobrze, poza tym , że chamsko wyłamał przed 2 parę razy.  Jednak ostatni przejazd był bardzo fajny , płynny, w tempie, odkskoki pasowały . Był to jeden z nielicznych przejazdów z których jestem zadowolona 😉 Poniżej fotorelacja:

zminimalizować ilość przejść itd. ]


A przejścia nie są właśnie ćwiczeniami zachęcającymi do ruchu na przód? stęp-kłus, kłus-galop, szybkie przejścia po 2-3 kroki pobudzają konia, przynajmniej mobilizowały te, z którymi pracowałam  😉
Ferna, może zabrzmi to dziwnie, ale pozwól mu się otworzyć w skoku - na treningach oddaj maxymalnie, bo on ma w sobie jakąś blokadę. Ewidentnie 🙂

Też obstawiam "przetrenowanie" ujeżdżenia.  Również polecam żebyś zabrała w teren i przypomniała mu, że jest koniem i go porządnie rozpędziła- na luźnej wodzy 🙂  Potem może popracuj na długiej prostej - skracania i dodania. Będzie lepiej.

Sam mam taką klacz 5-cio latkę, którą nudzą treningi na placu. Dlatego bardzo rzadko jeździmy na placu- a skaczemy tylko po terenie- wtedy konia muszę trzymać przed skokiem.   Drugą klacz mam taką że w ogóle by musiała w teren nie chodzić- bo nie ma mowy o skokach wtedy. Trzecia konica jest bardzo wszechstronna i nie ma różnicy gdzie i przez co skaczemy.

Edit. Monia zapraszam w teren 🙂
Donia Aleksandra, ależ przepięknie wyglądasz! Rude jakie okrąglutkie 😀
Ferna1991, dodam jeszcze dwie ważne rzeczy, bo poprzednio musiałam jechać. Pierwsza to pytanie o stan kopyt. Niekoniecznie teraz. Raczej - kiedy kłopoty się zaczęły.
Bo wrażliwego konia łatwo zrazić do ruchu nawet "głupią" gnijącą strzałką. Potem może już problemu nie być, a nawyk zachowań pozostaje. Wrażliwca można nawet zrazić głupim niezałożeniem kaloszy (a akurat się ścignie). U nas jedną (z wielu, bo rzadko jest to jedna przyczyna) z przyczyn kłopotów był... popręg bez fartucha 🙂 Myśleliśmy - nie skaczemy jeszcze wysoko, to nie trzeba. I tak się złożyło, że "jeździec testowy" (bo sprawdzaliśmy, czy sprawa wynika z jeźdźca czy niekoniecznie, ew. na ile) założył swoje siodło i swój popręg. Z fartuchem. I pokazał nam... odbite na popręgu ślady kopyt. Chodzi w sumie o to, że drobiazg "na wejściu" może prowadzić do błędnych wzorców ruchowych.

Druga sprawa to... inne konie. Gdy człowiek przywykł np. do koni a typu "hola, hola, szszsz..." a nagle ma konia typu "ugryź w ucho bo nie dojedziesz" to raz, że siły nie ma 🙂 Dwa - może nauczy się dodatkowych umiejętności, ale większe prawdopodobieństwo, że się zrazi i to odbije się na "innych koniach". Jestem zadnia, że (szczególnie) młodzi ludzie powinni jeździć stawkę koni podobną cechami: jak "do przodu" - to wszystkie do przodu.

Rozumiem chyba twoją dezorientację, bo przyjęło się, że konie "do pchania" to taki nieruchliwy ciężki kaliber. I aż trudno uwierzyć, że koń sylwetką gorący, ogólnie ruchliwy, taki, który się nie zraził, w dodatku - odważny może być "do pchania" (i to bez znaczących rezultatów". A to możliwe. Szczególnie, jeśli jeździec przywykł do stylu jazdy koniecznego przy koniach, u których pilne dbanie o pewien relaks 🙂 na parkurze jest koniecznością. I wtedy - trafisz na "luzaka" i on się tak "wyluzuje", że w ogóle mu się ruszać nie chce 🙂

Co robiliśmy? To nie było takie proste (to nigdy nie jest proste). Było bardzo dużo dodań/skróceń, jak Perlica pisze, tylko jeszcze częściej zmiany. I najpierw(!) były to przejścia solidny pośredni-zebrany, mocne, a potem - roboczy czy pośredni - wyciągnięty, czy też - ile fabryka dała 🙂: mniejsza zmiana tempa a wyższe tempo ogólne. Odwrotna kolejność się akurat nie sprawdziła.  Zrezygnowaliśmy niemal zupełnie z bardziej zaawansowanej gimnastyki: niemal żadnych zatrzymań, cofań, łopatek - powrót do trzech podstawowych chodów i jazda "ciągiem" (nie licząc zmian tempa w obrębie chodu). Terenów, jasne - była masa, ale nie załatwiały sprawy, może załatwiały, ale bardzo powoli i niespecjalnie przenosiło się to na plac - dopiero świadomie sprowokowany wyścig. No i to, co pisałam o skokach. "Za mała przeszkoda demoralizuje konia".

Dżastin, no źle napisałam - patrz wyżej. Przejść było sporo, i te "szybkie", o których piszesz - też. Zatrzymanie na ułamek sekundy, kłus-stęp-kłus co 2-3 kroki. Tylko - to wszystko było jakby... w ciągłym ruchu, w ciągłym "do przodu", takie "porządne", zdefiniowane, rytmiczne przejścia: zaatrzymać, cofnąć, ruszyć kłusem, przejść do stępa, zagalopować - elegancko wprowadzały konia w "slow motion". Koń miał mieć wrażenie - że wychodzi ze stajni - zasuwa i nie przestaje zasuwać. Trzeba też było dać czas na jego "rozejście się" i rozochocenie bez presji i bez forsowania tempa. I jeszcze parę rzeczy. No - trzeba było kombinować ostro.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
15 czerwca 2014 20:41
Byłam dziś na zawodach towarzyskich. Ze mnie jest dupa, a nie jeździec. Tak się zestresowałam, że narobiłam masę banalnych w błędów, przez co w P były punkty i 4 miejsce. W N już się bardziej wyluzowaliśmy, jeden bardzo głupi błąd i zrzutka, ale dogrywka na czysto. I znów 4 miejsce... Do potęgi skoku podeszłam już całkowicie luźno, potraktowałam to jako zabawę 🙂 Zwycięski skok 165cm.
Im dalej, tym bardziej trema puszczała i szło dużo lepiej z konkursu na konkurs. Muszę mieć zawsze takie podejście jak pod koniec i będą z nas ludzie 😉 Wszystko siedzi w mojej głowie!
eterowa, serio jechałaś P, N a potem "potęgę skoku"?
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
15 czerwca 2014 20:47
epk, tak, potęga była z trampoliną, inaczej bym nie jechała. Mam trenera, on wie co robić 😉
Co to znaczy?
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
15 czerwca 2014 20:50
Ramires, to znaczy, że była 2 foule przed mała przeszkoda żeby pasowała odległość do tej dużej.
łeee tam, a ja już miałam takie barwne wyobrażenia o tej trampolinie..

eterowa, mi nie chodzi o to, czy to było z przeszkodą przed czy nie...
a co to w ogóle były za zawody towarzyskie, że było P, N i potęga?  👀
I w tym momencie staję się zwolenniczką "wymysłów" WZJ na maksa.
Pytanie kontrolne (nie do eterowej): Co to jest Dogrywka? Po zrzutce w N?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się