Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

to prawda że nikt tam nie umie go odczytać i wysyłają zdjęcia za granicę ale z tego co mi już mówili to jest to w cenie rezonansu. 🙂 ale to było dwa lata temu i mogło sie od tego czasu coś zmienić.
też bym optowała za Berlinem - przynajmniej są dobrzy specjaliści i oprócz postawienia diagnozy zaproponują odpowiednie leczenie
Ej, ej - bez przesady, że nie umieją odczytywać. Opis, który dostałam z Olsztyna pokrył się z opisem lekarzy zza granicy. I jeszcze usłyszałam, ze zdjęcia ładnie zrobione. No i cena umówmy się, bardzo atrakcyjna. Ja płaciłam bodajże 1100 czy 1200 + boks.
W Berlinie cena podobna tylko w euro...
To opowiem  o moim koniu po krótce. Mam go od półtora roku , kulał na przód,raz mocniej,raz mniej czasem wcale. Czasem przez tydzień non stop,potem miesiąc nic. Miał w końcu zrobione rtg, okazało się,że ma pękniętą kość pęcinową.Nikt nie podejrzewał, bo jak nie kulał był bardzo chętny do ruchu, jak coś podejrzewaliśmy to trzeszczki,albo kulwaiznę od grzbietu. teraz konio ma śrubę w nodze i czeka nas stępowanie w ręce,aktualnie areszt boksowy co mu się zaczyna nie podobać 😉
Co prawda kobyłka nie kuleje ale... jestem b ciekawa waszego zdania, opinii i rad. Mianowicie od zeszłego tygodnia walczymy z opuchlizną -> noga twarda, ciepła, ogromna po przyjeździe weta diagnoza: stłuczenie mega mocne. ok zastrzyk + leki przeciw bólowe, altacet, heparyna, chłodzenie i lekkie spacerki. po spacerkach na twardym obrzęk się rozchodzi ale zaraz po chwili stania wraca. na chwilę obecną wygląda to tak jak na zdjęciu - minął tydzień... Moje pytanie do Was czy robić jakieś prześwietlenie (wet mówił, że nie trzeba) ale jednak stwierdził też, że może został jakaś buła po tym urazie nie chciałabym niczego zaniedbać. Kobyłka nie kulała/nie kuleje. Czekać dalej i wierzyć, że przejdzie czy jakoś konkretniej działać by na pewno to się rozeszło i nigdy nie wróciło? Z tak mocnym obrzękiem jaki ona miała jeszcze się nie spotkałam. Będę wdzięczna za każde rady bo już trochę dostaje do głowy z tego wszystkiego  😉

Taka opuchlizna często występuje przy pęknięciu kości rysikowej.
Mamy zdjęcie 🙂 to nie rysikowa. Jutro USG.
Witam, zawoził ktoś konia do kliniki na diagnozowanie kulawizny ? mogłabym zadać kilka pytań ?
mam konia który od roku znaczy i nikt kompletnie nie wie co mu jest 😵
Tak, ja zawozilam.
bardziej opłaca się zawieźć konia do kliniki niż diagnozować na miejscu? ile u Was trwała diagnoza ?
Dla mnie w przypadku dziwnej kulawizny klinika to jedyny kierunek. Ja zawiozlam i tak o wiele za późno licząc wlasnie na terenowych weterynarzy.
Diagnoza w stajni (kilku wetów) kosztowała mnie grubo ponas tysiac zl, jak nie ponad dwa, a skonczylo sie na tym ze odnaleziono tylko miejsce kulawizny a przyczyny juz niekoniecznie. Nie mam żalu do tych lekarzy bo to trudna kulawizna i sama przyczyna nawet po klinice nie jest do konca jasna.
Sama diagnoza w klinice, kosztowala mnie 400 albo 500 zł ale trzeba wziac pod uwage ze mialam swoje zdjecia rtg miejsc które na ich podstawie moglismy od razu wykluczyc, oraz przyblizone miejsce (staw) kulawizny tez juz był nakreślony przez kilku lekarzy i to sie potwierdziło.

Ile u nas trwała  w klinice czy ogólnie?
Przez lekarzy na miejscu był badany ok 3 miesiace w tym ostatni 1,5 to czas kiedy staw mial sie juz regenerowac. Ale nie bylo lepiej wiec zawiozlam do kliniki.
Diagnoza w klinice to zaleznie od przypadku ale lekarz zawsze rezerwuje sobie okolo pół dnia jak juz sie umawia z klientem.
Rok czasu to bardzo długo.
Powinnas liczyc sie tez z tym ze w klinice moze sie okazac ze potrzebne jest drogie leczenie lub operacja.
Powinnas liczyc sie tez z tym ze w klinice moze sie okazac ze potrzebne jest drogie leczenie lub operacja.

Lub jest za późno na powrót konia do sprawności
Rok to bardzo długa kulawizna. Jeśli powodem jest chip - mógł zrobić w stawie jesień średniowiecza
Jeśli zwyrodnienia - można zatrzymać, ale po roku to i tak niewiele zmieni...
A pytanie czy opłaca się jechać do kliniki - jak dla mnie trochę "z czapy"... No chyba nie opłaca się, bo tam trzeba zostawić kasę - nie ma nic za darmo...
Gaga. Ty zawsze coscos palniesz. Az nie moge Cie słuchać czasami.
Gillian   four letter word
08 listopada 2014 08:08
Kinia16322, Gaga ma całkowitą rację.
Kinia16322
To żart? Co jest nie tak w wypowiedzi _Gagi?   🤔 Ja zwlekałam 3 miesiące - a nie były to miesiace bezczynne bo jakis lekarz był u mnie srednio 2 razy w tygodniu i ciągle cos robili. I uwazam ze gdybym od razu zawiozła do kliniki to koń miałby duzo wieksze szanse na cokolwiek. Teraz widze ze nawet po operacji ta noga nie jest taka jak powinna. W zasadzie wiekszosc uszkodzen powstała przez przedłuzajacy sie stan zapalny, bo nikt nie podał przeciwzapalnego, zeby nie maskowac miejsca kulawizny (nie było wiadome, zadnego obrzęku, nic) przy dalszej diagnostyce. Koń miałby duzo duzo wieksze szanse ale to jest mój pierwszy koń i pierwszy jego uraz i skad moglam wiedziec.
Natomiast sytuacja że koń stale kuleje/znaczy przez rok jest dla mnie troche dziwna, w sensie ze dopiero po roku pytasz co robic.
Tak jak pisze _Gaga moze okazac sie wiele rzeczy, to ze leczenie jest bardzo drogie, to ze jest już za późno jak i to ze są kulawizny których w Polsce nie zdiagnozujesz.
Gaga może i palnie ale tu ma racje. Jakby to było coś typu sciegno albo miedzykostny to daloby się zdiagnozowac w stajni a i dr czas by pomógł. Jeśli to trwa rok (masakra?) to tak jak gaga napisała, mogą być nnieodwracalne zmiany..
Jaka jest w tym masakraa? Malo tu koni ktore nie sa zdiagnozowane? Bylo weci i nic. Kon ma wolne, jest po przebytym ochwacie, mial mega wysokie pietki, powoli stawiamy go na normalnych kopytach. Bylo podejrzenie, ze to od tego.
Co dziwnego w wypowiedzi Gagi? To ze napisala ze nie ma nic za darmo, a ja NIGDZIE nie napisalam tak. Z ta opłacalnościa bardziej chodzilo mi czy jest wieksze prawdopodobieństwo zdiagnozowania w klinice.

Nie moge edytować :/

Nie, ochwat nie byl u mnie - uprzedzam pytania albo domysły. Dajcie sobie troche na luz, ten kon jest moim oczkiem w glowie. Wet przez pewien okres byl u nas regularnie. Nie wiecie w jakim stanie byl ten kon.
To ze nie pisalam tu wczesniej nie znaczy ze siedzialam bezczynnie.

Rownie dobrze moze miec cos z plecami, na dwa kolka na lonzy za kuleje raz czasem w ogole.
Masakra że to tyle trwa i nie zostala wcześniej podjeta decyzja o klinice.
Kinia16322, gdybyś z koniem pojechała do kliniki, to prawdopodobnie miałabyś już zlokalizowane źródło problemu. I nie ładowałabyś kasy w wetów, którzy i tak niewiele pomogli jak widać... Tak jak piszą dziewczyny, rok to w przypadku urazu bardzo długi okres... Czasu nie cofniesz ale ja bym mimo to próbowała z kliniką i przede wszystkim nie zwlekała z decyzją DŁUŻEJ przy obecnym stanie rzeczy. Skoro tutaj weci rozkładają ręce, to wątpliwe żeby nagle wyczarowali pewną diagnozę.

Powodzenia mimo wszystko  :kwiatek:
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
12 listopada 2014 07:17
dziewczyny zaraz wyjdzie, że koń nadaje się tylko na eutanazję. Przychodzi dziewczyna w desperacji a tu się ją tylko dobija. Forum nie zastępuje weta pierwszego kontaktu, ale zazwyczaj to ostatnia deska ratunku.
kinia16322 próbowałaś termografii?
Rudzik, bądźmny realistami - koń kulejący przez rok raczej ma słabe szanse powrotu do pełnej sprawności... Rok to bardzo dużo. A pytanie czy opłaca się zawozić konia do kliniki jest wg mnie kompletnie "z czapy"... to tak, jakby pytać: mój pies jest chory - czy opłaca się isć z nim do weta? Może podam ziółka i mu przejdzie... 
Niestety kupując konia bierzemy na siebie odpowiedzialność - w tym finansową za jego leczenie
Jeśli kogoś nie stać - niech konia na łąki wypuści (w znaczeniu do stajni dla koni starych i chorych) i po krzyku... ale niech nie pyta się o opłacalność diagnostyki  🤔

Gdyby był to post w stylu: "od roku diagnozuję konia w terenie. Kilku wetów robiło USG, RTG, termografię, blokady zarówno w obrębie kończyn jak i kręgosłupa. Kulawizna nie została zdiagnozowana. Czy sądzicie, że jest szansa na diagnozę w klinice?"
Odpowiedziałabym podobnie: szansa jest spora - w dobrej klinice ortopedycznej. Szansa na pełne wyzdrowienie sporo mniejsza.

Co do eutanazji - kompletnie nie rozumiem kontekstu. Znam wiele koni trwale kulawych, nieużytkowych. Nikt nie myśli o poddawaniu ich eutanazji  🤔wirek:
Witam.
Wczoraj koń przewrócił się podczas lonżowania- spłoszył się, za szybko przebierał nogami, za ostro wszedł w zakręt i stało się. Był wypięty na czambonie, po upadku wstał, chodził normalnie, żadnej kulawizny ani znaczenia.
Dzisiaj przyjechałam do stajni, wyciągam konia do czyszczenia, wszystko wygląda dobrze, czyszczę kopyta, podchodzę do prawej tylnej nogi a koń mi się przewraca.. pomyślałam w pierwszym odruchu- może źle stał, przestąpiłam go, wzięłam nogę raz jeszcze i ta sama sytuacja 😕 nie był w stanie utrzymać ciężaru na lewej nodze, nie uginał jej tylko tak jak stał cały zad leciał mu na lewą stronę. Wyprowadziłam na hale, zero kulawizny, noga nie grzeje nie jest spuchnięta ale kiedy koń stoi w boksie nie obciąża ni w ząb lewej nogi, stawia ją na pazurze i co jakiś czas "kopie" tym pazurem w podłogę.
Jutro przyjedzie wet, a ja już od zmysłów odchodzę .. Szepną coś na temat tego że może być to miednica..
Czy ktoś miał do czynienia z taką sytuacją żeby koń nie mógł stać na nodze kiedy nie ma żadnej opuchlizny/ kulawizny widocznej ?
sotniax a sprawdzałas go w kłusie na tej hali? czy stępem?
Bo to faktycznie dziwne ze kon który zupełnie boi się stanąc na nodze, w kłusie jest czysty.
Mój tez na początku tylko lekko znaczył w kłusie, stępem szedł normalnie, a w boksie nawet nie stawał na nodze (ale to okresowo- i mijało), przy próbie obciązenia się przewracał. Jak brałam na uwiaz- wychodził z boksu i szedł. Nie było nigdy żadnego obrzęku czy opuchlizny, a kontuzja poważna.
U nas to kolano ale wiele wetów stawiało na miednice przy takich objawach.
Daj znac co powiedzial wet.
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
13 grudnia 2014 22:07
sotniax u nas takie objawy dawał ból w odcinku lędźwiowo-krzyżowym kręgosłupa, zdiagnozowane na podstawie usg wykonanego per rectum. Oczywiście najpierw wet obmacał okolice miednicy i koń dawał wyraźne oznaki bólowe właśnie w końcowej części kręgosłupa.
Jesteśmy po wizycie veta.
W ruchu koń czysty zarówno w stępie jak i w kłusie. Weterynarz więc zdziwiony co ja od konia chce.. ale pokazałam mu magiczną sztuczkę z przewracającym się koniem przy podnoszeniu prawej nogi.
Na szczęście to nic poważnego- ma jedynie obity mięsień przy miednicy, na razie spacerki w ręce plus codzienny masaż rozgrzewający.
maliniaq   Just do your job.
27 grudnia 2014 16:07
U nas ostatnimi czasy też pojawiła się kulawizna kończyny przedniej... Sytuacja wygląda tak, że koń utyka w kłusie, nic nie grzało, nic nie spuchło, kopyto też niegrzejące, stęp czysty, czasem jak się przekłusuje po padoku kilka kroków, to 2-3 kroki stępa są kulawe, a później idzie już sobie normalnie dalej... koń nie chodzący pod siodłem, w żaden sposób nie pasujący. W poniedziałek będzie wet, jestem ciekawa co wyjdzie... spotkaliście się kiedyś z czymś takim? Co to było w waszym przypadku?
dea   primum non nocere
28 grudnia 2014 00:59
A strzałka jak wygląda? Przy bolesnej strzałce czasem jest taki objaw. Jest zależność od podłoża?
maliniaq   Just do your job.
28 grudnia 2014 08:39
Jak była strugana, to dostałam informację, że strzałka jest idealna, bo to jeszcze maluch więc nie jest w żaden sposób zmieniona złym struganiem etc. Nie jest pognita i zniszczona, sprawdzałam ją zawsze na trawiastym podłożu, nie wiem jak na twardym (w kłusie, bo w stępie idzie czysto). Jedynie co to rowek przystrzałkowy jest nieco głębszy, ale przy czyszczeniu kopyt i wkładaniu opatrunków w ten rowek nie wykazuje żadnych oznak bólowych. Jak wracamy do stajni to w pewnym momencie jest podłoże z takimi drobnymi kamyczkami, zauważyłam że zaczęła na nim robić z początku takie ostrożniejsze kroki, ale później już idzie normalnie.
dea   primum non nocere
28 grudnia 2014 19:55
Ten rowek na środku, czy te boczne są głębsze? Niestety młody koń też już może mieć problem, chyba że ma naprawdę dużo ruchu.
Daj znać co wet powie, ciekawe...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się