Z okolic trójmiasta przychodzi mi na myśl ta ekipa
http://www.dzygit.pl/index.php?link=kontakt.php zajmują się kaskaderką konną w szerokim pojęciu, na Grunwaldy też jeździli tam ich poznałam.
Smocza trzyma swoje konie i trenuje w ośrodku Pa-Ta-Taj w Kaniach.
A co do konia bojowego to powiem tak : gdybym miała teraz kupić konia tylko i wyłącznie do rycerstwa to celowałabym w takiego zwierza :
- minimum 6 lat
- wałach ...od biedy kobyła
- rasa... jakaś mieszanka konia śląskiego xxśl lub małopolsko-śląski ( czyli koń raczej grubokościsty ale szybki)
- maść bez różnicy chociaż ja nie lubię łaciatych i tarantów a siwego ciężko utrzymać w idealnej czystości 😉
- oczywiście zdrowy bez kontuzji nóg czy grzbietu w dobrej kondycji
Co do charakteru, fajnie jeśli koń jest z natury ufny i ciekawski, lubi zaczepiać, rządzić, wszędzie łeb wsadzić i wszystkiego spróbować, jeśli jeszcze do tego zrobi wszystko za jedzenie to w ogóle super, dla mnie to był by dobry materiał do szkolenia 🙂
Jeśli koń jest tak zwanym wypłoszem to po prostu czeka cię więcej żmudnej pracy, z ziemi i z siodła, w tempie dostosowanym do konia ale spoko Grunwald jest co roku, nie ma się co spieszyć 🙂
Gorzej jeśli zwierzak ma jakieś przykre doświadczenia np. jedna z moich kobył była kiedyś bita przez człowieka stojącego na ziemi widłami lub miotłą, do tej pory ( a mam ją już od 12 lat) nie chce podejść do uzbrojonego pieszego i pojedynkować się. Inne moje konie nie mają z tym problemu. Nic z tym już raczej nie zrobię jeśli wiem, że na inscenizacji czy pokazie będę pojedynkować się z pieszym po prostu biorę innego konia i tyle.