Ehhh... Lubię zaglądać do tego wątku, ale nie lubię, jak się rozjeżdża ze swoimi założeniami.
Dziewierz, serio, możesz mi tu pokazać tę bardzo wyraźną różnicę w jakości? Serio się pytam, lubię się uczyć, więc chciałabym się dowiedzieć, gdzie na tych dwóch zdjęciach mogę znaleźć owe wyraźne różnice. Nie piję do tulipan, bardzo mi się podoba, jak ona pracuje swoje konie i rzeczywiście cały czas widać u nich tendencję zwyżkową. OK, na żywo też pewnie zupełnie inaczej można ocenić różnicę w treningu, ale akurat na tych dwóch fotkach ja widzę tylko i wyłącznie konia, który odrobinę wyżej się niesie (brawo) i odrobinę poprawił muskulaturę. Nic więcej.
Rudzielc_23, wybacz, na wszystkich zdjęciach jest koń-dyszel, jechany na lejcach, czyli koszmarnej długości wodzach. Myślę, że nie jesteś w stanie ich skrócić, bo koń jest bardzo sztywny w szyi, ciężki przodem, mało przychodzący do ręki. Nie dźwiga swojego grzbietu, więc w tym obrazku raczej zostaniecie, chyba, że zmienisz sposób pracy z koniem, tzn. zaczniesz go gimnastykować, wrócisz do podstaw, nauczysz go rozumieć pomoce jeźdźca i półparadę. Obawiam się jednak, że nie poradzisz sobie bez naprawdę dobrej pomocy z dołu - bo to, co wstawiasz w wątku wpływ treningu jako dobre rezultaty jest dla mnie bardzo słabym treningiem.
Sorki za tryb szczerości, ale szczerość czasem pomaga włączyć myślenie - a od polewania się lukrem mamy mnóstwo innych wątków 😉
I żeby nie było, że się produkuję jałowo, wstawię coś i ja. Półtora miesiąca różnicy, koń od surowizny i przyjęcia jeźdźca do teraz, czyli momentu, kiedy odnajduje równowagę na pomocach.
Kłus - ogólny brak umięśnienia konia, średnia równowaga horyzontalna, brak równowagi bocznej (koń krzywi się nosem na zewnątrz i krzywi potylicę, kompensując sobie brak zgięcia w kłodzie):
Kłus - stan na dzień dzisiejszy. Praca 4 razy w tygodniu, trzy dni koń ma wolne, wychodzi na padok:
Galop - to jest gorszy, lewy galop tego konia. Znowu dopiero ustala się równowaga horyzontalna (przód/tył), koń jest zamknięty przodem, niezbyt śmiało przychodzi na kontakt, widać też, że wkłada dużo wysiłku w poruszanie się pod jeźdźcem:
Galop - półtora miesiąca później. Równowaga nieporównywalna, dużo fajniejsza szyja, ładnie otwarty przód (to ten sam moment galopu, a jaka różnica w uniesieniu i ekspresji nadgarstka!), zad też wie co robić i śmiało kroczy pod kłodę.
I to nadal jest zielony, ledwo podjeżdżony koń.