To i ja sie przywitam ladnie 😅
To jest Babe, w tej chwili 13 latka, rasy Tennessee Walking Horse. Ze mna drugi rok, kupiona od handlarzy kinmi, jako "kon perfekcyjnie wytrenowany, do jazdy trailowej, gaiting machine". Okazalo sie ze owszem, maszyna, ktora zna glownie galop. Ale jest moja, kocham ja i nigdy nie sprzedam. Zostanie ze mna na dobre i na zle.
Hoduje jej grzywe i ogon, zaplatam, stosuje odzywki. W dziecistwie marzylam o kucyku! 😂
Po paru miesiacach stosowania MTG, odzywek i zaplatania, jej ogon zaczal wygladac tak:
Wszystko pod kolor! 🤣
A to jej nowy towarzysz, Jerry. Jerry jest krzyzowka walkera i araba, kupiony dwa miesiace temu od osoby, ktore ratuje konie przed rzeznia. Od razu spodobal nam sie jego charakter, przymilny,m ciekawski, po pastwisku chodzi za czlowiekiem, jesli zobaczy nas, zaraz podchodzi na drapanko. Ni ewiem dlaczego taki kon trafil na mieso, prawdopodobnie sprzedany po ochwacie. Teraz chodzi normalnie, ale jest pod stala obserwacja kowalki- bedzie mial robione kpyta za kilka dni, drugi raz w ciagu dwoch miesiecy.
Zakochalam sie w jego glowie, z nosem jak u araba i wielkimi ekspresyjnymi oczami
:kwiatek: