Ścięgna - urazy, leczenie, pielęgnacja

antracyt ja wiem, że wiele osób odradza, ale za zezwoleniem weta odpuściłam sobie spacerki w ręku z uciekającym koniem i wyręczyłam się karuzelą. Jak mój bryka i w ręku, i pod siodłem i w karuzeli, to niech już bryka bez dodatkowego obciążenia, a z karuzeli chociaż nie ucieknie. Preparaty uspokajające raz go usypiają, innym razem pobudzają do tego stopnia, że słyszy jak trawa rośnie i robi się bardzo lękliwy i elektryczny. Ewentualnie może spróbuj stępować na wypięciu, chodź pewnie już próbowałaś.
olq, antracyt, obcięłyście koniom treściwe kompletnie do zera?
lillid - próbowaliśmy. Kombinowaliśmy już na wszelkie sposoby, dlatego teraz eksperymentujemy z dodatkami, Wy macie super z tą karuzelą!. U nas jest ale albo niesprawna albo podłoże tak rozmoknięte i grząskie że więcej z tego szkody niż pożytku. Puszczenie jej wolno skończy się dzikim odpałem - teraz tego nie spróbujemy bo właśnie w ten sposób się kontuzjowała, szalejąc jak dzika po padoku (koń pracujący codziennie + 2 miarki owsa gniecionego, pod siodłem grzeczniutka).

_Gaga  - dostaje 1 miarkę owsa gniecionego czyli bardzo malutko (niestety domyślam się też że jest osoba w stajni która może jej tego owsa dosypywać bo uważa że głodzę konia ale za rękę nie złapałam 👀 ). Rozważam jeszcze zakup paszy hodowlanej, ale nie chcę za bardzo kombinować bo może całkiem niedługo wrócimy do lekkiej jazdy (trzymajcie kciuki :kwiatek🙂
antracyt,
a) ile to jest 1 miarka?
b) i ile razy dziennie dostaje tę miarkę?
c) po co koniowi areszcie boksowym pasza treściwa?

Owies jest jedną z odpowiedzi na pytanie: dlaczego koń szaleje. Ma za dużo energii, to i szaleje.
Pasza hodowlana? Wysokobiałkowa i energetyczna dla konia aresztanta?

Zero energii - siano i woda z ograniczeniem słomy - to najlepsza dieta dla takiego zwierzaka. Jak kogoś serce boli, że koń do żłobu nic nie dostaje - proponuję wysłodki, czy sieczkę jakąś.
antracyt, kup sieczkę, polecam Spillers Cool mix i dawaj trochę jak inne konie dostają posiłek żeby nie płakała. Siano w siatce żeby jej się nie nudziło. i tak jak pisze Gaga, zero owsa!

Moje dwa pracujące konie dostają 3 razy dziennie po poł miarki (pavo) i mają energię. Więcej nie daje bo im by dupsko rozniosło. Dostają do tego raz dziennie musli z dodatkami i wyglądają jak pączki w maśle.
[quote author=_Gaga link=topic=13980.msg2499180#msg2499180 date=1455885424]
antracyt,
a) ile to jest 1 miarka?
b) i ile razy dziennie dostaje tę miarkę?
c) po co koniowi areszcie boksowym pasza treściwa?

Owies jest jedną z odpowiedzi na pytanie: dlaczego koń szaleje. Ma za dużo energii, to i szaleje.
Pasza hodowlana? Wysokobiałkowa i energetyczna dla konia aresztanta?

Zero energii - siano i woda z ograniczeniem słomy - to najlepsza dieta dla takiego zwierzaka. Jak kogoś serce boli, że koń do żłobu nic nie dostaje - proponuję wysłodki, czy sieczkę jakąś.

[/quote]

Ja o tym wiem, bo pytałam już chyba połowy okolicy w tym dwóch osób które prowadzą stajnię od 20 lat. Rada od każdego z nich to zero owsa i siano, niektórzy sugerowali przejście na paszę jako zapychacz - jaką nie wiem bo nie wciągałam się w ten temat  i nie twierdzę ze to słuszne, po prostu przeszło mi przez myśl żeby o tym poczytać, ale jeśli są tylko wysokobiałkowe i energetyczne to jasne że odpuszczam. Sama jestem jeszcze końskim laikiem i zanim cokolwiek zrobię - czytam, słucham i wypytuję. Czytam Was od dawna chociaż konto założyłam dopiero ostatnio. Koń nie jest mój i sama nie zadecyduję co podać a co nie. Jest ostatnio pod moją opieką i to wszystko, możecie być pewne że temat karmienia wałkuję codziennie i nawet fajnie się utwierdzić w przekonaniu że słusznie😉 Naprawdę wiele rzeczy udało mi się zmienić, myślę że też na dobre.
Problem leży też gdzie indziej - w stajni w której stoimy ( a którą opuszczamy z końcem lutego :hurra🙂, ale nie będę wylewała wiader pomyj bo nie chcę sobie już szargać nerwów.


edt: xxagaxx , dziękuję! zaraz zobaczę co to🙂
antracyt, zero siano czy zero owsa a zamiast tego dużo siana? Bo nie do konca rozumiem.
Antracyt ja jednak po konsultacji z lekarzem nie odważyłam się na podawanie środków uspokajających. Uspokajaczy ogólnie dostępnych nie próbowałam, ale jakoś nie wierzę w cudowne działanie magnezu - koń nie jest w moim przypadku elektryczny bo ma za mało magnezu, tylko dlatego, że ponad dwa miesiące stoi i już jej czacha dymi🙁.

Najlepszym rozwiązaniem w moim przypadku okazało się minimalizowanie ilości bodźców podczas spacerów. Czyli przyjeżdżam jak nikogo nie ma (bywam naprawę po nocy, po ostatnim karmieniu kiedy konie już raczej myślą o spaniu), wszyscy pensjonariusze pojechali do domu i nikt się nie kręci wkoło.  Na pewno unikam stępowania na hali w obecności innych koni - to automatycznie powoduje ekscytację (bo jak to tamten może biegać, a ja nie?). Pomaga stępowanie po w miarę zamkniętej przestrzeni - np. na hali gdzie widać duużo miejsca jest gorzej, natomiast na parkingu osłoniętym ze wszystkich stron budynkami już dużo lepiej. Dobrym sposobem jest też chodzenie wkoło stajni (jak się zafiksuje na czymś strasznym w jednym miejscu to mam po spacerze, a zmieniający się krajobraz pozwala na wyciszenie). Takie podejście do sprawy pozwoliło osiągnąć stan, gdzie większość spacerów jest spokojnych i zdarzają się tylko pojedyncze spłoszenia. Wybuchy z baranami i dębami niestety nadal są (powodując u mnie zawał serca i siwienie włosów - bo przecież na pewno już się ponownie zerwała od tego), ale znacznie mniej niż przedtem. No i stępujemy już 50 minut zamiast 5 więc to pewnie też pomaga.

Łańcuszek i kolec powodowały tylko większy zawściek (łącznie z wywrotką na plecy na kolcu) więc w użyciu tylko wędzidło i lonża.
Oczywiście owsa koń dawno nie widział (dostaje pół garści żeby nie było focha, że wszyscy jedzą, a ona nie)  - koń je siano, garść meszu, żebym miała w czym przemycić suplementy i kilka marchewek - wygląda jak tucznik i chyba nie narzeka.

Edit na temat karuzeli 🙂
Ja do karuzeli nie mam odwagi wrzucić. Mój koń nigdy w niej nie chodził i jednak mam dość katastroficzne wizje co się może stać jak zacznie tam sadzić barany, dębować itp.
Mój koń chodził w karuzeli też przed urazem bezproblemowo. I owszem, bryka. Ale w ręku też to robi. Co gorsza próbuje uciekać, wiec wybieram mniejsze zło po prostu. 3 miesiące po operacji i PRP, stępuje 1,5 h dziennie, USG prawie czyste. Konia przed samym sobą nie ochronisz, jak mu palma odbije.
lillid ja nie twierdzę, że karuzela to zawsze zło😉 Też znam konia, który całą rehabilitację przestępował w karuzeli i żyje😉. Ale w przypadku mojego konia, który karuzeli nie zna, jest mocno wystany i kazde stuknięcie to zło;p jakoś nie mam odwagi wprowadzać nowości, szczególnie, że w ręku już przeważnie jest grzecznie...No i moja wyobraźnia jest bardzo twórcza;p 🤔wirek:
a po jakim czasie wpuszczaliście do karuzeli? Mi jeden wet powiedział że po 2 tygodniach, teraz w środę mieliśmy prp i wet inny stwierdził że dopiero po min miesiącu... Głównie ze względu na zmianę kierunku co 12 min, a szkoda bo świetna sprawa...

Ja podaję mojemu paszę Brandon st Hippolyt 0,5 miarki 3 razy dziennie po konsultacji z końską Pania dietetyk + 0.5 miarki sieczki uspokajającej z jarpasza. Jesteśmy ponad miesiąc po urazie i chłopak energetycznie daje radę
prib, przecież tego typu decyzje (po jakim czasie koń może np iść do karuzeli) zależą od rodzaju i wielkości kontuzji, wieku konia, szybkości wracania do zdrowia, etc... nie ma opcji "po jakim czasie" dobrej dla wszystkich...
[quote author=_Gaga link=topic=13980.msg2500378#msg2500378 date=1456077704]
prib, przecież tego typu decyzje (po jakim czasie koń może np iść do karuzeli) zależą od rodzaju i wielkości kontuzji, wieku konia, szybkości wracania do zdrowia, etc... nie ma opcji "po jakim czasie" dobrej dla wszystkich...
[/quote]

wiem o tym, chociaż u nas obawa wynika właśnie z tej zmiany kierunku po 12 min co wydaje mi się logiczne, aczkolwiek widząc jak on się obraca w boksie zaczynam się nad tą logiką zastanawiać...
xxagaxx, podawać sianko a owsa nie.


olq, u nas z minimalizacją bodźców jest odwrotnie 🤔wirek:. Im ciszej tym jest gorzej,kobyłka nasłuchuje i płoszy się od byle stuknięcia (zaraz obok hali są drewniane boksy a hala nie jest murowana więc wszystko słychać) a dodatkowo rży cały czas. Najlepiej stępuje się nam między końmi i widać że lepiej się z nimi czuje, jest nabuzowana ale się nie boi i nie rozgląda po kątach. Unikamy tylko tłoku i godzin kiedy sprowadzane są z padoku konie. Naj ale to najnajgorzej jest jak musimy być na hali same a na zewnątrz coś się dzieje a już w ogóle tragedia jak konie są wtedy na padoku.

Cały ten okres jest trudny, wczoraj przerabiałyśmy jeszcze kolkę. 
Dziękuję Wam dziewczyny za powpowiedzi :kwiatek:



Antracyt to współczuję kolki🙁 Wiem ile nerwów kosztuje sama rehabilitacja, a dodatkowe atrakcje to już w ogóle masakra🙁.
Mamy ostatnio niestety jakąś dziwną serię przypadków. W piątek na przykład kobyłka prawdopodobnie uderzyła się w boksie i miała taką wielką kulkę na nodze na kości, kulka zaczęła schodzić to w niedzielę kolka. Chyba zacznę wierzyć w zabobony bo się parę osób zachwycało jakoś czas temu, jeszcze przed kontuzją  🤔

Leczenie to jest duża próba dla cierpliwości ale dajemy radę. Teraz kiedy wiem co znaczy taka kontuzja - podziwiam każdego kto się z tym zmaga i serdecznie Was wszystkie/wszystkich pozdrawiam :kwiatek:
Hej, mam mały problem z moją kobylką 🙁
na początku lata 2015 przyszla z pastwiska kulejąc, oczywiście przyjechał weterynarz. Pani zrobila prześwietlenie, dała leki (danilon equidos) granulat. Miało przejść po max 2 tyg. niestety prześwitlenie nic nie wykazało, kobyłka stała w boksie lub była na małym pastwisku gdzie nie miała szans na jakieś szybsze chody (pani zaleciła taki ruch). kulawizna przeszła po około pół roku... wdrążanie do pracy byl stopniowe. teraz mineły 3 miesiące koń przybrał mięśni poruszał się normalnie na pastwisku, po czym od wczoraj znowu kuleje. Staw grzeje. Ścięgno od strony wewnetrzej też.Kobyłka jest na prawde temperamentna, nigdy nie miała żadnych problemów do zeszłorocznego lata... miał może ktoś podobną sytuacje? Weterynarz uznała że nie wie co to moze być bo może być ukryte. Nie moge jej nigdzie przewieźć boi się wchodzenia do koniowozu. nie wspominając że boi sie też mężczyzn, strzykawek, rekawiczek itd. Po ostataniej probie dania jej leków przeciwzapalnych, dwóch weterynarzy "dowaliło jej" (dosłownie) końską dawke głupiego jasia. Aż 3 zastrzyki a Pantera zamiast sie uspokoić staranowała ich, dębowała itd. widok przerażający, a oni uznali że naprawde ma jakąłś traume z przeszłości. Nie wiem co mam robić. Wcierki glinki? ktoś coś ?


dodam że Klacz ma 12 lat, rasa wielkopolska, wzrost około 170, u mnie od 6 lat i bez żadnych kontuzji...
Usg?
Usg?


no wlaśnie nie ma. mieszkam w pięknym miejscu,ale na "zadupiu". nie całe 10 km do granicy z Litwą- Sejny
Jedynie to własnie prześwietlenie, a przewieźć jej nie moge 🙁
Panterowa, ale żadne RTG ci nie pokaże co jest ze ścięgnem. Nie ma opcji ściągnąć innego weta? Bo grzejąca noga i kulawy koń to może byc naprawdę wiele rzeczy, które jak widać doktor czas nie wyleczył. Szkoda, ze koń nie został nauczony wchodzenia do przyczepy, jesteś pewna że przy głupim jaśku, odpowiednim podejściu nie udałoby się jej zapakować do przyczepy/koniowozu?
No to jak chcesz leczyć konia nie wiedząc co mu jest. Weterynarze są mobilni - dojeżdżają nawet na największe zadupie. Napisz w wątku o wetach kto bywa w okolicy i znajdź przyczynę kulawizny, bo my tu Ci nie wywróżymy diagnozy z fusów.
Nawet nie napisałaś który to staw... Jeżeli ścięgno grzeje a koń kuleje to odstaw go od pracy i jak najszybciej znajdź lekarza z odpowiednim sprzętem.
Pantera, bez diagnostyki będzie ciężko coś doradzić🙁 Na pewno ponowne ograniczenie ruchu, chłodzenie jeśli grzeje i jednak szukanie mobilnego weta, który do Was dojedzie.
Koń ma zapalenie ścięgna zginacza głębokiego, dostał przeciwzapalne w zastrzykach. Warto wcierać coś oprócz żelu z heparyną na zmniejszenie obrzęku?
ekhem ja przy naderwaniu wcierałam jeszcze miejscowo p. zapalne, ale nie wiem czy przy zapaleniu jest też sens.
Averis   Czarny charakter
15 marca 2016 20:19
Słuchajcie, dziwna sprawa. Dzis zobaczyłam, że mój koń ma opuchliznę po wewnętrznej stronie lewego przodu. Kary kuleje, ale sama opuchlizna nie jest duża i nie grzeje. Spotkał się ktoś z czymś takim? Wet będzie grany, ale w sumie nie wiem co o tym myśleć.
Miałam tak przy krwiaku na sciegnie.
Averis   Czarny charakter
15 marca 2016 21:24
escada, też o tym myślałam, tym bardziej, że opuchlizna zachodzi na kość. Tylko do krwiaka nie pasowała mi chłodna noga.
Averis u nas nic nie grzalo, a krwiak był konkretny na usg. Po miesiącu okazało się ze,sciegno tez jest lekko uszkodzone ale nie było widać na pierwszym usg bo wszystko zalane. Ja traktowalabym jak sciegnowca areszt i chłodzenie i usg, krwiaki można szybko ściągnąć pijawkami dają super efekt bez trucia przeciwzapalnymi.
Averis ja też bym zaaresztowała do czasu przyjazdu weta. Moja przy naderwaniu na początku też tylko minimalnie spuchła i nie grzało - grzać zaczęło po 1-2 dniach dopiero konkretniej.
Oraz od wewn. strony obstawiałabym jeszcze nakostniaka może?

A my (tfu tfu odpukuję w niemalowane) po "uroczych" 3.5 miesiąca w boksie, stępowania w ręku i ciągłej walki o zachowanie 4 nóg na ziemi oraz kontrolnym usg mamy pozwolenie na pierwsze kłusy😀.  Przy czym po 3 dniach szalooonych 2 minut koń mi się zamienił w wielbłąda z mega zakwasami, co to na mój widok ucieka do kąta 🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się