"Nie ogarniam jak..."

A ja obserwuję ostatnio tendencję, do zwalania prawie wszystkiego na tarczycę. A hh tarczycy ludzie mają prawie w normie. Przy niedoczynności ludziom powinno być ciągle zimno. A nie zimno ogólnie, ale jak ciepło to już zdecydowanie za ciepło.
Na to jak tolerujemy wysokie temperatury ma wpływa cała masa różnych czynników.
Ja tam zdrowa jak kon i tez zdycham. Poce sie okrutnie, jest mi slabo, nic nie moge jesc caly dzien bo mnie az mdli, w pracy nie moge sie na niczym skupic, w nocy prawie nie spie. I tyle, ten typ tak ma. Btw polski upal przy holenderskim to przyjemnosc 🤣 bo tu kosmiczna wilgotnosc powietrza robi swoje. Teraz jest po 30-32 stopnie, sobie chodze jak mokra sciera i strasze ludzi 😉 😁
Gillian   four letter word
31 maja 2018 21:13
Jestem daleka od zwalania na tarczycę, choć to wygodna wymówka. Hashimoto musiałam mieć już od dawna, niedawno wykryte, nie było takich problemów. co prawda zawsze się śmiałam, że mam coś popsute w termoregulacji bo albo jest mi zimno najzimniej albo gorąco, nigdy neutralnie. Leki biorę od niedawna więc może się zbiegło. Rozumiem być zamulonym w upał ale kurde... ja dzisiaj NIC nie robiłam, miałam cały dzień wolny. Było mi tak gorąco, że nie mogłam spać - przy rozchylonych oknach zasłoniętych roletami. Umycie podłogi mnie przerosło. Coś jest nie tak :/
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
31 maja 2018 21:17
A ja obserwuję ostatnio tendencję, do zwalania prawie wszystkiego na tarczycę. A hh tarczycy ludzie mają prawie w normie. Przy niedoczynności ludziom powinno być ciągle zimno. A nie zimno ogólnie, ale jak ciepło to już zdecydowanie za ciepło.
Na to jak tolerujemy wysokie temperatury ma wpływa cała masa różnych czynników.



Wybacz ale to co powinno różni sie zdecydowanie od tego co jest. Zaburzenia metabolizmu u kazdego wystepuja  inaczej. Kazdy z nas jest inny.A I mi bywalo zimno.Organizm tolerowal tylko pewien zakres temperatury i tyle. Byly lata kiedy w maju u mnie paliło sie w piecu gdy na dworze temp. dochodzila do 24C.
Dziwne ze od kiedy mam tarczyce zdrowa, hormony w normie to nagle wszystko pieknie reaguje.
A ze mnie się leje, wykąpię się, wytrę i za minutę już mokra 🤔
Ja też zdycham w te upały, leje sie ze mnie... myslę, że po prostu jeszcze nie zdązyliśmy się przyzwyczaić do takich temperatur, dopiero maj sie skończył a już takie temperatury.. normalnie to przejście w upały jest wolniejsze..
A ja jestem stworzona do życia w tropikach. Dobrze się czuję w takich temperaturach, za to mega cierpię poniżej 5 st 🙁 nie wspomnę o mrozach.
Gorzej konie - do Darco jeżdżę przed pracą (tak koło 5:20), bo nie miałabym sumienia ganiać go w słońcu o 15. U nas wtedy w cieniu jest jakieś 32, rano jest jakieś 20... Dziś tylko coś się nie mogę zebrać i siedzę na revolcie 😉
branka, normą to stają się ostatnio takie przeskoki. Zima w Szczecinie wyglądała dość podobnie: długo + 5 do + 7 i nagle - 15... 😵
Odnośnie przeskoków... Najszybciej wtedy o przeziębienie, niestety.
Wasze konie (i możliwe, że też psy) też takie nie "wyfutrzone"? Mój ciągle jakiś zarośnięty... Z resztą nie tylko mój. Przygotowują się na zimne lato?
O Gaga mam tak samo. Uwielbiam upały, nic mi nie przeszkadza, że się pocę czy że gorąco. Nigdy nie narzekam. I tylko ubolewam, że przyszło mi żyć w takim fatalnym klimacie. I też umieram zimą i jesienią kiedy nie ma słońca i jest zimno.
Ja tez kocham upał i słońce. A przeprowadziłam się na północ  🙄 ale traktuję to jako strategię, żeby się pocieszać .
Dobrze, że w tym roku i do nas dotarła fala upałów.
Sankaritarina, - moje oba elegancko króciutkie, zarówno golony księciu jak i mamut zwieziony z łąk w grudniu 😉 Fakt, że dużo sierści zeszło z nich po podaniu witamin, więc chyba miały jakieś drobne braki, lub to zbieg okoliczności.

Ja osobiście nienawidzę upałów, do 20 stopni jest ok, powyżej zaczyna mi być źle, przy 30 zamieszkałabym w lodówce. Wczoraj z bólem wychodziłam z pracy, bo tam klima, a na zewnątrz 32 i duchota 😵 Koń też źle znosi, jak był cudowny ostatnio, tak od dwóch dni często słyszy o przerobieniu na parówki. Zima jest ok, o ile nie leje non-stop.
Nie rozumiem miliona "śmiesznych" filmików - a to jak pies męczy kota, a to kot leje psa, albo dziecko bawi się zwierzęciem np. "śmiesznie" ciągnąć za uszy... a to zwierzę lub człowiek skądś spadają / wywracają się / coś w nich uderza... I to takie zabawne jest... Co więcej na ogół słychać śmiech osoby, która takie momenty uwiecznia komórką.
Nie ogarniam takiego poczucia humoru.
Nie usprawiedliwiam ludzi, bo jak chodzi o zwierzęta, to również tego nie rozumiem, ale nie zdarzyło Ci się kiedyś śmiać z własnych wywrotek, upadków lub niegroźnych wypadków? 😁 Skoro dla nas potrafi być nasza niezdarność śmieszna, czemu nie dla innych. Może nie od razu, w trakcie lub zaraz po upadku, ale z perspektywy czasu. Jestem żywym przykładem - tydzień temu będąc w papugarnii, ptak zerwał mi całego paznokcia. Krew się leje, "olaboga co ja zrobię". Co zrobiłam? Wracając do domu zaczęłam śmiać się sama z siebie i nie uważam, że stała mi się straszna krzywda, ot co, mini wypadek, który wspominam ze śmiechem, który ludzie pytający się, co mi się stało, wtórują.
Oczywiście, że ze swoich niegroźnych przypadków się śmiałam nie raz. Ale z kogoś, stojąc z boku... no raczej nie. No może zdarzyło się jeśli upewniłam się, że nic się nie stało, że to rzeczywiście tylko potknięcie czy coś takiego. Ale nijak mnie nie śmieszy, że papuga zerwała Ci paznokieć, że ktoś wjechał w drzewo, itd.
A co do zwierząt to irytuje mnie jak małą wiedzę o zachowaniach mają ludzi - bo te filmik w dużej mierze właśnie to pokazują. Nie rozumieją sygnałów, mowy ciała. Napuszczają zwierzaki na siebie, itd. Wrrrr...
To też zależy, jak wygląda ten wypadek i jak sam pokrzywdzony do tego podchodzi. Ja naprawdę nie mówię tu o sytuacjach, w którym dzieje się komuś poważna krzywda. Oczywiście, że ja też upewniam się czy tej drugiej osobie nic się nie stało, czy wszystko jest w porządku i jak coś udzielam pomocy, ale ludzie mają tendencję do śmiania się ze swojej i cudzej krzywdy. Nie wiem, reakcje obronna na stres? 😁 Jak koty i mruczenie.
Ascaia, Ah, poruszyłaś sznurki.... Żyjąc w błogiej nieświadomości, było mi lepiej. Uświadamiam się i, kurna, cierpię. :/ Z filmików raczej nic nie oglądam, bo większość mnie po prostu irytuje, za to "filmy życia" różne są...
Do dziś pamiętam typa, który na moich oczach zlał swojego psa, bo ten mu się wyrwał ze smyczy. Mnie straszył, że poszczuje tym psem moje konie i "zobaczymy kto wygra!". 🤔 To ja mu, że jak się nie zabierze z posesji natychmiast, to zawołam policję. Poszedł, ale ja nie potrafię zapomnieć tego totalnie wystraszonego, skołowanego i kompletnie nierozumiejącego sytuacji, psa.
Dzisiaj idę ze spaceru. Mijam jedno podwórko, gdzie biega jakiś tam sobie Fafik (albo i Faficzka). Coś tam niby psa wołają, niby nie wołają.... Jestem 2 domy dalej, a ten Fafik biegnie za nami. o_O Nikt nie woła... Nie potrafili jej zatrzymać? Przywołać? Przytrzymać? No wtf?!
A mój pies jest strachliwy, aspołeczny i ja wcale a wcale nie chcę go na siłę "zapoznawać" z wszystkimi napotkanymi psami. Dobrze, że po prostu przybiegła i sobie poszła, no, ale halo....
Albo piesek w stylu takich małych i mocno jazgotliwych. Szczeka zaciekle, agresywnie na widok każdego psa w zasięgu wzroku, a właściciele "hihihi, haha, jaki pocieszny". I jeszcze podjudzają. Jak pies zaczął się mocniej rzucać, to hyc - na kolana z nim i "obejmować". Ja się nie znam, ale mina tego psa zbyt zadowolona nie była...

keirashara, a kiedy ostatni raz goliłaś? :>
Sankaritarina, - golę go zawsze tylko raz, bo mi nie chodzi o top szport-look, tylko o to, żeby go nie ściągać mokrego jak ściery i nie suszyć 3h 😉 Jakoś w listopadzie stracił futro, niby coś tam odrósł, ale się nie pocił.
Nie usprawiedliwiam ludzi, bo jak chodzi o zwierzęta, to również tego nie rozumiem, ale nie zdarzyło Ci się kiedyś śmiać z własnych wywrotek, upadków lub niegroźnych wypadków? 😁 Skoro dla nas potrafi być nasza niezdarność śmieszna, czemu nie dla innych. Może nie od razu, w trakcie lub zaraz po upadku, ale z perspektywy czasu. Jestem żywym przykładem - tydzień temu będąc w papugarnii, ptak zerwał mi całego paznokcia. Krew się leje, "olaboga co ja zrobię". Co zrobiłam? Wracając do domu zaczęłam śmiać się sama z siebie i nie uważam, że stała mi się straszna krzywda, ot co, mini wypadek, który wspominam ze śmiechem, który ludzie pytający się, co mi się stało, wtórują.


Niezdarnosc bywa smieszna, ale malo smieszne jest kiedy celowo meczy sie zwierzeta, a potem wrzuca do netu filmik. No, ale ja ogolnie nie ogarniam roznych form przemocy nad zwierzakami czy to pod postacia tanczacego kota z filmiku, ktorego wlasciciel ciagnie go za lapki i podskakuje czy cyrku, czy zoo czy innych delfinariow i podrozy na sloniach 🤔wirek:
Nirvette   just close your eyes
04 czerwca 2018 21:46
Mnie jakiś czas temu przeraził filmik, na którym chłopak zamknął się w łazience z kotem, w tej łazience był szczur, chłopak się darł jakby go ze skóry obdzierali i machał chyba miotłą (?), ostatecznie wyskoczył z łazienki z tym wrzaskiem, kot chciał uciec za nim, dostał jeszcze z impetu drzwiami... Wszyscy w komentarzach ubaw z wrzeszczącego ze strachu młodzieńca, a nikt nie spojrzał na przerażonego kota, który kompletnie nie rozumiał co się dzieje, skakał po ścianach, a i na końcu został mocno przytrzaśnięty drzwiami... Jedna moja znajoma też miała z tego ubaw i była bardzo zaskoczona, że mnie ten filmik nie bawi, a smuci...
Nie ogarniam po co wystawiać ogłoszena na revolcie jeśli się nie chce sprzedawać rzeczy..?
Ostatnio na 9 przedmiotów, które chciałam kupić (poważnie kupić - nie pogadać), kupiłam derkę od quanty i to wszystko. Zero odpowiedzi na pytania o wymiary, cenę z przesyłką czy nawet nr konta...
Ogłoszeniodawcy logują się na forum... no nie ogarniam
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
05 czerwca 2018 08:57
Kup coś ode mnie, ja Ci zawsze odpiszę hehe  😉 😁
zabeczka17, ale przecież nie masz żadnych ogłoszeń  🤣    Nie da sie kupić, jeśli nie sprzedajesz  😀 
_Gaga, teraz jest problem bo nie wyświetlają się powiadomienia o wiadomościach z ogłoszeń - chyba, że da się to jakoś włączyć a ja nie wiem jak. I jak mam 2-3 dni mocno zajęte to po prostu zapominam tam zajrzeć.
Mi się powiadomienia wyświetlają. Przychodzą od "Ogłoszenia re-volta", treść się nie wyświetla, ale wyświetla się tytuł ogłoszenia (czyli jak ktoś ma ich dużo, to nie zginie) oraz link do wiadomości.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
05 czerwca 2018 10:09
zabeczka17, ale przecież nie masz żadnych ogłoszeń  🤣    Nie da sie kupić, jeśli nie sprzedajesz  😀 

Jak nie mam 🤔 nosz qur...a nie ogarniam tego cholernego forum. Serio nic nie widac?
Ja nie widzę. Ale może to dla równowagi, bo czasami jest ikonka ogłoszenia, a jak się wchodzi, pojawia sie informacja, że użytkownik nie ma ogłoszeń.

Rownowaga w przyrodzie musi być  😉
trusia, ale gdzie ci się wyświetlają? Jak przychodzi normalna wiadomość to na górze mi się pojawia info że jest nieprzeczytana wiadomość. Teraz muszę wejść w ogłoszenia, żeby zobaczyć, czy coś do mnie przyszło. Jeśli chodzi o maila to nie zawsze mam dostęp do maila i w ogóle tam nie sprawdzam.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
05 czerwca 2018 10:14
Bez jaj, wroce do domu to sprawdze. Chociaż ostatnio sprzedalam czaprak wiec musi być czesc widoczna. O co q.. w tym wszystkim chodzi? 😤


epk mnie też to wkurza niesamowicie.
trusia, ale gdzie ci się wyświetlają? Jak przychodzi normalna wiadomość to na górze mi się pojawia info że jest nieprzeczytana wiadomość. Teraz muszę wejść w ogłoszenia, żeby zobaczyć, czy coś do mnie przyszło. Jeśli chodzi o maila to nie zawsze mam dostęp do maila i w ogóle tam nie sprawdzam.


To źle zrozumiałam, sorry. Mialam na myśli, że na maila przychodzą, w gory oczywiście nic się nie wyświetla.

A widzisz, czy zabeczka ma ogłoszenia?
epk wchodzisz w ogłoszenia w zakładce moje konto masz opcje ustawienia wpisujesz adres e-mail i w momencie otrzymania wiadomosci do twojego ogloszenia powiadomienie o niej zostaje wysłane na mejla

żabeczka aktualnie nie ma żadnych ogloszeń , bynajmniej u mnie niewidoczne
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się