Co mnie wkurza w jeździectwie?

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
24 lipca 2023 16:37
Mnie mega dziwi, że kowale nie wyznaczają następnego terminu od razu przy wizycie. Serio, jak właściciel terminy przeciąga to po "wuju" robota jest. Jak trzeba zmieniać coś, to się umawia od razu na za 3-4 tygodnie, a jak jest cacy to za 5-6. Nigdy tego nie rozumiałam, bo to robienie samemu sobie pod górkę jest.
Fokusowa, gdzieniegdzie to jest standard hodowlany i to nie tylko za stodołą. U mnie kupcy zza zachodniej granicy byli mocno zdziwieni że klacze hodowlane i źrebaki mają wyraźnie robione regularnie kopyta. A są przed wizytą kowala - zastanawiam się, jaki jest stan kopyt który oglądają na codzien u młodzieży i matek, no i jak się fajnie potem musi wyprowadzać np sztorce u trzylatków...
zembria, Ja przy wizycie mówię, kiedy przypada kolejny termin i pytam czy będzie. „Jasne, już zapisuję ale zadzwoń tydzień przed bym nie zapomniał”. No i dzwoni się do niego dwa tygodnie przed, dzień w dzień… termin mija… telefon głuchy… jak już załatwiłam teraz kogoś innego to nagle bum - dziś info że będzie w środę. I tak wiem, że pewnie nie przyjedzie w środę, a jakby przyjechał to wole jednak tydzień poczekać na tę dziewczynę, bo po rozmowie z nią mam o niej bardzo miłe wrażenie.
zembria Jak sobie wyobrażasz umawianie konkretnej daty wizyty na 6 tygodni przy maksymalnym obłożeniu robotą? A zerwane podkowy/ awaryjne sytuacje wet/ wyjazdy na zawody/ zmienna stawka koni w stajniach handlowych? Wydaje mi się, że ustawienie sztywnych dat jest nierealne.
Oczywiście przecenianie swoich możliwości przez kowali i branie zbyt dużej liczby klientów to inny temat.
Hahahaha, nie wiem jacy kowale jeżdżą OD RAZU do jednej/dwóch zerwanych podków, a nie za 2 tyg 🤣🤣 To dopiero jest nierealne.
powiem wam, że u mnie kowal jest niemal zawsze co 6 tyg... albo wtedy gdy jest taka potrzeba bo w zasadzie to bywa co tydzień.. Fakt, że mieszka niedaleko. Jedyny poślizg się zdarzał, gdy miał tygodniowy urlop i nawarstwiło mu się klientów z tego tygodnia. Tylko, że to wschód de, ale myślę, że świadczy o tym, że się da.
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
25 lipca 2023 09:01
Da się. W dawnej robocie nie dawałam kowalowi odjechać dopóki nie usiadłam z nim z terminarzem i nie ustaliłam na kiedy zapisujemy te konie które dzisiaj zrobił. Zakładanie zerwanych podków ogarniał w maks kilka dni, to fakt. Ale jak była jakaś sprawa typu koń jedzie na duże zawody za chwilę to się próbował pojawić wcześniej.

Przy czym to też za granicą + stajnia prywatna/sportowa, aczkolwiek w pensjonatach też widziałam dobre układy gdzie kowal był i tak zawsze w poniedziałki kogoś robił bo koni było z 40.
U nas jest dwóch kowali i obaj terminowi. Obaj mają zawalone w cholerę grafiki (jeden z nich to jeden z najlepszych kowali na DS i kuje konie z samej góry polskiego sportu) i jakoś dają radę ogarniać grafik tak, że konie są robione regularnie co 6-7 tygodni. Co więcej sami pilnują terminów. Największy problem terminowy to od zawsze był z kowalami, którzy za dużo roboty wcale nie mają za to mają luźne podejście do wszystkiego. Ci co mają pracę od rana do wieczora to sami się pilnują bo by zginęli.
U nas kowal nie dość, że jest niemożliwy do umówienia na termin - potrafi się spóźnić o 4 tygodnie - to jeszcze potrafi się obrazić na kogoś ze stajni (gdzie robi jeszcze 20 innych koni) i nie poinformować, że właśnie przestał do nas przyjeżdżać z tego powodu... I zostawia całą stajnie koni na lodzie... I przy okazji kilka okolicznych mniejszych bo juz sie nie opłaca dojeżdżać. A że nie ma specjalnie alternatywy, to za pare tygodni jak sie odobrazi to będzie przyjeżdżał znowu, tak samo nieregularnie.... Bo jaki dobry kowal przejmie nagle cały region koni do obrobienia. Mój chłop to ogląda z boku i zawsze komentuje, że ze specjalistami od koni to na nic się umówić nigdy nie da... te same cyrki z kowalami, wetami, trenerami, sklepami, pensjonatami, współpensjonariuszami....
alcatraz, niestety to prawda...
alcatraz, wygrałaś, serio takiego czegoś to jeszcze nie słyszałam 😂
BUCK   buttermilk buckskin
26 lipca 2023 20:31
zanim trafiłam na koleżankę strugaczkę naturalsową która z kalendarzem w ręku przyjeżdża co 4 tygodnie 💪 to lata temu ze względu na 'terminowwość' Panów kowali/podkuwaczy miałam ich dwóch naprzemiennie, czyli każdy z nich przyjeżdżał co 2 miesiące mniej więcej, czyli koń był robiony tak raz co 4-5 tygodni, taka byłam 'cwana' 😂
BUCK, hahaha, dobre! A kim jest ta koleżanka strugaczka? Mogłabyś mi napisać? W wiadomości może byc 🙂
BUCK   buttermilk buckskin
26 lipca 2023 21:10
forumowa piglet 🙂
BUCK, czyli Sylwia Marchewka, tak?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
27 lipca 2023 13:05
Fokusowa, Tak 😉
U nas zależy gdzie się z koniem stoi (chociaż....).
Do niektórych stajni przyjeżdża kilku kowali dość regularnie i można się "podłączyć" - wtedy zazwyczaj nie ma większego (zaznaczam - większego....) problemu z terminowością.

Natomiast schody się zaczynają jak cała jedna stajnia robi u jednego kowala, a Ty chcesz robić u innego. Jeszcze do dwóch koni inni kowale mogą przyjechać, ale do 1 konia bywa mocno ciężko.
Swego czasu strugałam swojego konia sama. Nie wiem co tam przy okazji sperdoliłam, ale chyba niewiele, koń ma 18 lat i nadal żyje bezkontuzyjnie w rejonach nożnych...

Miałam kilka sytuacji z rzędu "WTF", np. kowal wziął i wsiąknął. No, po prostu zniknął. Jeździł-jeździł, przyszedł termin, a tu kontaktu nie było, koni nie przyjechał zrobić. No, okej, mogła się zdarzyć jakaś tragedia, chociaż żadne ptaszki mi nie zaćwierkały, że ów kowal zginął śmiercią tragiczną czy cokolwiek, więc, no... słabo. Wystarczyła jedna informacja "mam za daleko/zmieniam rejony/przeprowadzam się, nie będę już przyjeżdżał", cokolwiek....
Sankaritarina, bo w ogóle powiedzenie "sory, dzisiaj nie dojade " to jest jakaś abstrakcja w końskim świecie. Tyle ile razy już czekałam na kowala czy weta, który się umówił i olał nawet nie dał znać (czy nie odebrał telefonu) ze jednak nie dojedzie to bym nie zliczyła
nikt nie szanuje czasu właścicieli koni ... tez czekałam na kowala kilka razy po kilka godzin aż się wkurzyłam i zmieniłam kowala na takiego co przyjezdza 🙂
Nikt nie szanuje właścicieli koni, nawet inni właściciele koni 😂
Milla, zaryzykowała bym stwierdzeniem, że nawet konie nie szanują właścicieli koni, a w szczególności ich nerwów i portfela 😂😅
BUCK   buttermilk buckskin
28 lipca 2023 08:32
Fokusowa 😂😂😂😂


tak, tak, Sylwia i Sylwia dojeżdża do pojedynczego konia, nawet jak zmienia co i raz stajnię 😉
(odpowiedź z poślizgiem bo dopiero odzyskałam dostęp do RV)
Fokusowa, Wpunkt 😀 😀 Dobrze powiedziane!

xxagaxx, A nie, jeden kowal napisał mi wiadomość! Pod koniec dnia strugania tj, myślałam, że mój koń jest zrobiony, a tu "sorry, nie zrobiłem dziś konia, ale jutro w stajni jest kowal Y, może zrobi"...

Pewnie to wynika z działalności całkowicie samodzielnej, gdzie, no, można nie wyrobić na zakręcie (no albo po prostu z chamstwa i mamtowdupizmu, ale to dotyczy ludzkości ogólnie....), ale kurcze no.... . Chociaż są kowale jeżdżący w ekipie tj. Główny Kowal + Pomocnicy/Uczniowie albo ewentualnie Kowal + Pomocnik i tacy zwykle są bardziej kontaktowi, dostępni i terminowi, no ale też cena jest odpowiednio wyższa...
Sankaritarina, mi już szczerze cena wisi byleby było dobrze i w terminie zrobione. Ostatnio mam już fazę, że najpierw pytam kowala czy w dane miejsce dojeżdża a potem zmieniam stajnię. Albo patrzę kto do nowej stajni przyjeżdża na stałe od dawna i pytam czy mojego konia weźmie.
Ja mam takie obserwacje że oni są przepracowani i ja to rozumiem. Ale nie rozumiem brania nadmiaru klientów i obsługiwania ich nieregularnie. Znam dwóch kowali u których jestem w stanie ocenić sytuację materialną po terminowości. Od lat powtarza się jeden schemat - jak jest ok z kasą i duża ilość klientów to terminy lecą na pysk. Jak część klientów się wkurzy i sobie pójdzie a tym samym kasa mniejsza się robi to nagle przez kilka miesięcy jest ok. Klienci wracają - cyrk się zaczyna od nowa. Przy czym obaj kowale nie są przesadnie drodzy więc można by podnieść ceny, mieć mniejsze grono klientów i jednak robić wszystko na poziomie ale nieee. Lepiej przeciągać na 9-10 tygodni konie i z łaską przyjeżdżać.
epk, - dokładnie... mi już na prawdę wisi to 50 czy nawet 100zł więcej, bo konsekwencje skopanych, czy nieregularnie robionych kopyt są zdecydowanie droższe 🙃 o tym, że zwierzak na tym cierpi, traci to już nie wspominając.
BUCK   buttermilk buckskin
28 lipca 2023 11:55
święte słowa, kowal wzięty z przypadku (mój był nieuchwytny, a inny kowal był akurat w stajni) kosztował mojego konia taką ropę w kopycie, że dziurę wykonaną celem spuszczenia dziadostwa a i również ciśnienia, leczyłam ponad 4 miesiące robiąc okłady i but codziennie - ostrzegam zawsze przed takimi ratowaniami się jakimś kowalem
epk, No, tak, cena ceną, ale byleby też za tą ceną szło cokolwiek, bo płacenie "miliona" za wieczne "nie mogę dojechać, będę za miesiąc" to słaba sprawa.
Ale to ja robiłam to samo tj. przy oglądaniu pensjonatu pytałam jaki kowal tu jeździ i co ile przyjeżdża🙂 W większości udawało mi się "podłączyć" do "miejscowego" kowala (no jeśli był w porządku) albo sprowadzić poprzedniego kowala.
Srogie schody zaczęły się kiedy szukałam wszelkich sposobów na wyprowadzenie kopyt mojego kontuzjowanego konia. Przeszukałam internety w poszukiwaniu naprawdę kogokolwiek - kowala klasycznego, westowego, naturalsowego strugacza, kopytowego wróżbity z paproci, było mi całkowicie obojętnie, byleby ten ktoś a) nie zalecał kucia i postawienia na kwaterce b) ogarniał przypadek c) jeździł terminowo - ale, na szczęście (TFU, TFU, TFU) udało mi się ogarnąć.
O tak, zdecydowanie odradzam branie kowali z przypadku, raz jeden jedyny wzięłam jakiegoś typka wychwalanego pod niebiosa przez koleżankę ze stajni. Z 6 koni które robił załatwił 5, w tym jednego tak że do teraz ma problemy z ropą. Mój ostrożnie chodził przez kilka dni i później już było okej ale podejrzewam że mało brakowało do grubszej sprawy..bł to dla mnie horror bo to koń który nigdy nie miał tego typu problemów ani kulawizn żadnych, od zawsze bosy i śmiga jak czołg po każdym podłożu. Od tej pory już zawsze czekam na naszą podolożkę.
Sankaritarina, no dlatego napisałam, że cena mi wisi jak jest dobrze. Swoją szosą teraz najchętniej bym rozkuła swojego konia (kuty tylko na przody) ale jedyna osoba, której bym go powierzyła do prowadzenia boso - nie przyjedzie do mnie 🙁.
Znam przypadek, w którym polecany Kowal, okulawił całą stawkę koni, które robił danego dnia. Wyciął podeszwę tak, że żaden sobie z tym nie poradził. Niektóre odmówiły wychodzenia z boksów. A tytuował się - Kowal Ortopeda.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się