Co mnie wkurza w jeździectwie?

Mozii   "Spełnić własną legendę..."
04 października 2023 10:00
Constantia, Szkoda, że nie mamy przycisku Lubię to! W punkt. W naszym środowisku w ogóle jest jakieś przyzwolenie i moda na "nie znam się, ale się wypowiem".
karolina_, o dokładnie!

Mnie nie dziwią coraz częściej "instagramowe ekspertki" skoro nasza influencerska gwiazda od rozluźniania żołądka wstawiła ostatnio np. galop przed (,że nieprawidłowy/gorszy) i po (lepszy, po dłuższej swojeje jeździe)... no i ten "przed" to był całkiem poprawny kompaktowy galop, a "po" się rozleciał w czterotakt. 🙂 Ale co tam. Co tam jakość i poprawnosć chodów, najważniejsze, że "luźny żołądek".
kotbury, masz linka?
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
05 października 2023 14:37
kotbury, Ona już dłuższy czas wali czterotaktem. Mam gdzieś screeny faz galopu z jednego filmiku. Podrzucę
kotbury, a to nie jest po prostu odwrotnie wstawione - pomylka?
karolina_, heheh...
chyba nie i w tym jest problem🙂
Ale zachwyty w komentarzach są, to najważniejsze. 😉
A to nie są ujęcia dwóch różnych osób? Ciuchy inne.
Facella   Dawna re-volto wróć!
05 października 2023 18:33
mindgame, to są ujęcia z różnych dni, chyba że po drodze między ujęciami przesiodłali i zmienili ochraniacze...
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
05 października 2023 21:41
flygirl, tam to standard. Komentarze in minus są od razu praktycznie usuwane, a jak pociągniesz temat, to zostajesz zablokowana 😉 taka tam cenzura 😉
Aaa okej, myślałam ze trafiłam na sam początek, bo tam było chyba tylko 5 komentarzy. Nie przyszło mi do głowy, że większość może już być usunięta.😂
Ale po grzyba w ogóle komentowac filmy komuś kto nie widzi że koń się rozciąga i traci rytm i myśli że jest git? Przecież to szkoda paznokcie o telefon wycierać
Mnie to po prostu strasznie bodzie. Miałam ostatnio taką sytuację, że jedna zagraniczna guru i znawczyni, z którą dyskutowałam wielokrotnie (za każdym razem były to dyskusje na zasadzie ja jestem głupia bo się z nią nie zgadzam, odwoływała się do jakichś badań których nie chciała konkretnie podać i nigdy nie podjęła próby realnego odniesienia się do tego o czym mówię) w ostatniej dyskusji po prostu zaczęła kłamać na mój temat, żebym wyszła na kompletną Karynę.

I już ciul z tym czy miała rację odnośnie koni, jak ktoś z tak zamkniętym umysłem może się realnie czegoś dowiedzieć? Co więcej taka fałszywa, zapatrzona w siebie osoba jest przez większość uznawana za tą zdrową, rozsądną część internetu... No i jak tu się dziwić, że mamy toksyczne środowisko, skoro idzie taki przykład?
Ale po grzyba w ogóle komentowac filmy komuś kto nie widzi że koń się rozciąga i traci rytm i myśli że jest git? Przecież to szkoda paznokcie o telefon wycierać
karolina_, to nic nie da i nie ma co próbować.
Dlaczego?
Prosty przelicznik - Mistrz Polski, Mistrz regionu itd.nie ma tylu "uczniów" i wielbicieli, co takie konto. Ego (i pieniążek) nie pozwala zrezygnować z własnych poglądów.
Nikt, kto naprawdę umie jeździć i umie nauczać nie podejmie się nauczania jeździectwa przez rolki na isnta, zapraszając na krótkie kursiki.
Sranie cytatami z "klasycznych książek", to również nie jest nauczanie jeździectwa, czy nawet propagowanie dobrej wiedzy jeździeckiej. To sranie cytatami.

"Przez dwa tygodnie u mnie nauczysz się jak rozluźniać konia i żeby szedł w rytmie"- K..wa! Nikt kto ma pojęcie o jeżdżeniu ci tego nie obieca w ten sposób! I każdy wie, że żeby mówić już o jakiejś "pracy z koniem", trzeba rozpatrywać parę "jeździec-koń".Nie ma takich klinik w zasadzie, że się "wsiada na jakieś cudze" i po tygodniu opanowuje magiczną sztuczkę "rozluźniania forever na każdym".
Można pracować nad swoim dosiadem itd. ale nawet to, to nie jest jakaś "gwarancja posiąścia umiejętności".

Dlaczego konie rozlezłe jak makaron, dryftujące w uwalenie na przodzie, w czterotakcie się "sprzedają"? Bo będą lezły na luźniej lycce, powoli i nie odpalą - bo zmulenie im na to nie pozwala. I dzięki temu 90% rekreantów nie posra się w gacie ze strachu wsiadając na takiego.I będzie dumna z siebie, że umie w grzecznego, "luźnego" konia. Tylko potem nie ma refleksji, że przez następne 5-10 lat nie dzieje się nic więcej. Nie ma progresu.


Nawet "guru biomechaniki"- dr. Heuschman, poza sporą dawką łatwych do strawienia informacji naukowych potrafił głupich ludzi trochę ponabijać w balona,Może nie celowo, może przecenił ich inteligencję. Po jego klinikach wyrosła na naszym gruncie spora ilość "trenerek", które na każde uszytwnienie miały lekarstwo, cytując autora:
"Shake your hand like the glass of champagne"- chodziło o podniesienie ręki z wewnętrzną wodzą pionowo do góry i lekkie poruszenie nią. W celu "rozluźnienia szczęki i potylicy". Zwykła praktyka z epok minionych,do której nie wiedzieć czemu dorobiono mega teorie. Przykre było to, że panny "nauczycielki" proponując takie techniki podczas jazdy nie używały przy tym ani nanomilimetra szarych komórek i nie analizowały, że żeby taką rączkę podnieść tak bez szkody dla konia, wędzidło w jego pysk musi być przynajmniej raz łamane🙂
Obrazek "treningu"z końskim pyskiem rozdziawianym sztangą szarpaną do góry był przykry🙁... ale co tam, przecież wyznawczynie "klasycznego jeździectwa" wiedzą lepiej.
Niestety dla mnie takim niezrozumianym „guru” jest pan Krukowski ze swoją szkołą JK system. Jedyne najlepsze na świecie wędzidło - skórzane jego autorstwa. Na innych nie ma szans dobrze jeździć. Próbowałam z panem rozmawiać ale nie można było mieć swojego zdania i swojej opinii - na przykład przy temacie wyżej wspomnianych wędzideł. Już miałam dosyć jak jedna z trenerek tej szkoły bity godzinny trening spędziła na uczeniu konia i jeźdźca zwrotu na przodzie i zwrotu na zadzie. Przy czym smaczki wpychane do końskiej mordki „by odwrócić uwagę”. Efekt treningu? Koń spięty, pod koniec już zamiast zrobić kroku w bok zadem czy łopatką po prostu się cofał lub wspinał. No ale jeśli koń nie będzie potrafił reagować na te konkretne sygnały to nie można iść dalej w treningu… albo tekst „konie mają tak grubą skórę że trzeba mocno użyć bata by koń go poczuł” i jednocześnie mówiąc o jeździectwie bez przemocy. Mówiąc o rozluźnieniu w pysku i magicznym wpływie wędzidła skórzanego, o negatywnych aspektach skośnika i nachrapnika na trening… gdy na zdjęciu reklamującym te słowa jest koń z zasznurowanym skośnikiem pyskiem.

Naprawdę nie rozumiem fenomenu JK i tym podobnych.
patkahm, Brałam udział w dwóch szkoleniach z panem Jerzym Krukowskim i bardzo go podziwiam za wiedzę i chęć zmian. Faktycznie mocno obstaje przy swoim i są elementy z którymi się nie zgadzam, ale osobiście zrzucam to na karb wieku i ogromnego doświadczenia, trudno się dziwić że człowiek który pracuje w sporcie z najróżniejszymi końmi od kilkudziesięciu lat ma już wyrobioną mocną opinię 😉 Chociaż fakt, że czasem ciężko z nim dyskutować i jest trochę taki, że wszystko najlepiej robić jego sposobem.

Natomiast na treningach z nim często działy się cuda, koń z którym "nijak się nie da" nagle stawał się koniem z którym da się i to z tym samym jeźdźcem na grzbiecie. Widać po prostu, że to osoba która wyszkoliła już wiele koni, na każdego umie znaleźć sposób, a kiedy wsiadł na konia jednego z uczestniczek to można było zobaczyć na własne oczy, że jeździć też umie.
Jest do tego osobą z dużego sportu, która mówi o zmianach i chce zmian, za co go szanuję, szanuję też to że nie jest przy tym skrajny, za niektóre twierdzenia edukatorki by go udusiły chyba.

A odnośnie trenerów z systemu JK, nie wiem czy jest w ogóle sens szkoleń na trenerów nurtów. Fajnie pójść na taki kurs żeby poszerzyć swoją wiedzę, ale kurs JK to kurs weekendowy, nie wiem czy muszę dodawać więcej.. No nie wyszkolisz nikogo w pełni.

Z tego co napisałaś wynika, że ta konkretna instruktorka nie trzymała się zasad, których uczy sam Krukowski. Po pierwsze trening ma na celu zachęcenie konia do naciągnięcia więzadła karkowego lub ew. nauczenie czegoś, ale nie widzę co miałoby wnieść opisane ćwiczenie wykonywane przez cały trening. Pan Jerzy faktycznie często zwraca uwagę na konkretne elementy i bije się je dopóki nie są wykute na blachę, ale zazwyczaj są one związane z sytuacją np. zwrot na zadzie gdy koń idąc po kole nie odpowie na łydkę wypychającą zad na zewnątrz albo jeśli koń na zakrętach wypada na zewnątrz poprawa reakcji na zewnętrzne pomoce po każdym nieudanym zakręcie. Nie bardzo widzę po prostu trening z p. Krukowskim, na którym magluje te dwa ćwiczenia od tak, żeby koń odpowiadał na łydkę.

Reakcja konia pod koniec treningu sugeruje, że pani o której mowa pochrzanił się w treningu system kar i nagród, na który p. Jerzy bardzo mocno zwraca uwagę, zwłaszcza na istotę nagrody (przerwy, żeby koń zobaczył co zrobił dobrze). Nie mówiąc już o skali stresu, który na szkoleniu został omówiony bardzo szczegółowo, a nie wątpię ze na kursie z systemu JK jeszcze bardziej.
A już w ogóle skąd jej się wzięło to o bacie albo odwracanie uwagi smaczkami to ja nie wiem, bo na naszym szkoleniu żaden koń smaczka przy treningu nie dostał ani żaden taki farmazon nie padł... Z tego co się orientuję Krukowski jest osobą również ciagle doszkalającą się, nie uwierzę że rozpowszechnia w takie bzdury jak koń nie czujący bata.
Da się czasem odwrócić uwagę dzięki smaczkom, ale od czego ona chciała tą uwagę odwracać na treningu i po co to w ogóle robić, skoro jeździec na grzbiecie ma tyle innych opcji?

Osoba o której mówisz chyba wzięła trochę tego, trochę tamtego, wszystko to zmieszała i zastosowała w treningu, szkoda tylko że wydaje się sama nie do końca te rzeczy rozumieć 😅
Wkurza mnie bezradność. Byłam dzisiaj świadkiem pokazu pt. "Czego absolutnie nie powinno się robić z koniem". Od niedawna w stajni, w której stoję, stoi też srokata klacz, do której przyjeżdża ojciec z córką. Klaczka delikatnej budowy, zero mięśni, na oko 2 letnia, może 2,5 roku.. Widziałam w inne dni że coś robią z koniem na lonżowniku, ale po prawdzie ciężko powiedzieć co, bo nie lonżowali jej. Wyglądało to ogólnie na jakąś zajazdkę, ale wsiadała dziewczynka (dziecko). A dzisiaj kiedy byłam na placu z moją kobyłą, wchodzi do nas ten mężczyzna z klaczą ubraną w.. no właśnie, nie wiem.. coś jak siodło, ni to rajdowe, ni to wojskowe, z westernowymi strzemionami ale z koszyczkami jak dla dzieci; pod siodłem koc, ale nie wiem czy aby na pewno taki gruby wojskowy koc czy zwykły koc; ogłowie też dziwne ale chyba nie sprawiało koniu dyskomfortu w porównaniu do reszty. Wszedł, ani be, ani me, ani kukuryku, ani cześć, ani czy nie będziemy sobie przeszkadzać, no ani słowa.
Przypomnę, konik zero mieśni, żebra na wierzchu, delikatnej budowy. Chłop 2metry podszedł do schodków.. i wsiadł z ziemi. AHA. I się zaczęło, szarpanie, kopanie, bicie wodzami po szyi. Koń ewidentnie nie wie o co chodzi ale ma robić. Dla mojego konia był położony drąg, to pan na tym młodziku też sobie jeździł przez tego drąga- nie ważne, że koń się buntował i potykał. Jak już konik przeszedł do kłusa, to gość klepał dupą po siodle potwornie, ale nie przeszkadzało mu to wymuszać na klaczy galopu. Jak już poszła tym galopem, to od samego patrzenia na to rozbolały mnie plecy.. Koń totalnie nie wie o co chodzi, idzie, gość się kładzie do tyłu na koniu, koń staje. No to znowu kopanie, że ma iść jak on sobie na niej leży. I męczył tego biednego konia bitą godzinę. Po wszystkim odstawił ją spoconą na padok. Widok przepotwornie smutny. Chciałam się odezwać, ale przyznaję, że się bałam.. gość ubrany w moro, agresywny do konia, wożący się jak maczo, no bałam się co by było, gdybym ja smarkula zwróciła mu uwagę. I jednocześnie mam świadomość, że inni, starsi ode mnie, też mogą nie odważyć się zwrócić uwagi. I zastanawiam się jak to wygląda ze strony właścicieli stajni.. widok jest straszny, konia żal, ale finalnie człowiek płaci jak każdy inny, koń jest jego własnością i może sobie robić z nim co chce. Chciało mi się tam wyć na tym placu.. Szczerze się boję, co będzie dalej, co dalej zobaczę i co ten koń przeżyje..
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
17 października 2023 00:03
PannaDziewanna, kiedyś była taka sytuacja w pewnej stajni w której pracowałam. Zarządca stajni przyuważyła coś co jej się bardzo nie spodobało (nie taka masakra jak opisujesz ale też chodziło o metody ehm... wchodzące na przemoc i lanie konia). Wzięła tę osobę na stronę, powiedziała że to ma być ostatni raz, bo jak nie to jej wypowie pensjonat. A innym że stajni z kolei powiedziała że jak zobaczą że X robi Y z koniem Z to mają powiedzieć. W stajni wszędzie kamery więc jeśli nie robiłaby tego w boksie lub na pastwisku to wszędzie byłoby w oku monitoringu.

Wiem że w naszym kraju podpier*alanie nie jest pozytywnie odbieranie ale w takim wypadku się należy. Jak właściciel ośrodka dba o takie rzeczy to się tym może zająć, jak wyżej zresztą opisałam.
donkeyboy, Problem polega na tym, że to nie jest podpierdalanie- koń należy do faceta, według litery prawa może stosować "metody" jakie chce.. właściciel chyba to widział bo się kręcił z sianem w siatkach jak byliśmy na placu.. Sama nie stoję tam nie wiadomo jak długo i jakoś mi głupio komentować takie rzeczy..

PannaDziewanna, ja bym podeszła i zapytała z zaciekawieniem nad czym pracują i co to za metody stosuje bo jeszcze takich nie widziałam 😉 i co ten trening ma na celu i do czego zmierzają w dłuższej perspektywie z tym koniem. I nie w formie opieprzania i krytyki tylko udać głupa i w zależności od odpowiedzi można rozmowę dalej różnie poprowadzić. A właściciel może się nie znać i jak ktoś nakładzie do głowy bzdur to później myśli, że tak się robi i jest to normalne.
Może to laik, który napatrzył się na metody zza stodoły i ma tylko takie wzorce. Czasem wystarczy ludziom otworzyć oczy w delikatny sposób i po dobroci porozmawiać, a można dużo zmienić w życiu takiego konia.

Na twoim miejscu spróbowałabym zagaić jakoś rozmowę - tak jak mówi mindgame

Na własne oczy przekonałam się jak mało wiedzą ludzie, którzy niby jeżdżą wiele lat - moja dalsza znajoma kupiła 2 letniego ślązaka (niby już zajeżdżonego) i zaczęła z nim ostrą pracę. Jak jej powiedziałam, że to za wcześnie i trzeba poczekać co najmniej rok i potem stopniowo konia wdrażać do pracy - to była bardzo zdziwiona... Dopiero jak pokazałam jej grafiki w jakim wieku kostnieje szkielet konia, to przyznała mi racje.
PannaDziewanna, Ja na twoim miejscu bym to nagrała i zgłosiła przemoc wobec zwierząt. Już sam fakt że gość był wyraźnie za duży na niego zwraca uwagę nawet nie-końskich osób.
Ja chyba przestałam wierzyć w ludzi, bo jak widzę agresywnego chłopa w stylu maczo, jeszcze w moro - niczym idealne dopełnienie stereotypu (jeszcze brakuje takich wojskowych, kawaleryjskich bryczesów), który naperdala bez ładu i składu, to ostatnią rzeczą na którą mam ochotę jest rozmawianie z nim.

PannaDziewanna, A macie może jakiś regulamin stajenny? Korzystania z ujeżdżalni etc...
Ja bym pewnie zagaiła rozmowę z innymi pensjonariuszami, żeby nie wychodzić "sama przeciwko wszystkim" i nakreśliła właścicielowi stajni całą sytuację...
Czy na koniach jeżdzą jacyś dorośli ludzie? Bo mam wrażenie że w stajniach same dzieci i nastolatki...
Lola_lola, Nie, nikt dorosły nie jeździ na koniach. Całe to forum to dzieci i nastolatki 😜
Lola_lola, W szkółkach jest większość dzieci, mało osób zaczyna jako dorośli. W stajniach prywatnych jest więcej dorosłych jeźdźców
"jeszcze brakuje takich wojskowych, kawaleryjskich bryczesów" do obrazu chama i brutala.
Widzicie źdźbło w oku blizniego....
Mam doczynienia z kawalerzystami, rekonstruktorami. a najwiekszą patologię widzę w wypasionych ośrodkach sportowych. Po kilku miesiącach od zajeżdżenia juz konia ucza chodów bocznych, piafów i tepe. Po kilku miesiącach od zajeżdżenia (2-3) już wieszają przed koniem drągi. I oczywiście musi być ogolony. Gdy ogolą to na zaden wybieg koń nie pójdzie, bo nie ma kto derki zmienić. I tak stoi całe życie w boksie. Kopyta gniją Stawy, ścięgna się sypią. We łbie się buzuje. No to karuzela i zero owsa.
I tak sobie żyję 95 %koni. Pozostałe 5 należy do ułanów w kawaleryjskich bryczesach
LSW, no z tym 95% to trochę przegiąłeś... Koło mnie na jedną wypasioną stajnię sportową przypada 6 normalnych stajni gdzie konie wychodzą na pastwiska, owszem część z nich jest golonych (co w tym złego? Są derkowane, wychodzą normalnie ze stadem). Imho w tej wypasionej stajni sportowej (wiem, bo jakiś czas stałam) 80% koni wychodzi normalnie ze stadem i wyobraź sobie, że jedzą też owies...

W tej szport stajni było też dwóch "ułanów" i to właśnie oni odwalali z końmi patolę... Typowo męskie macho podejście - galop do upadłego, bo koń "musi odpuścić" i "trzeba mu pokazać kto tu rządzi". Wielkie chłopy wsiadające na 3 latki i tłukące swoimi zadami po nie umięśnionych grzbietach. Całodniowe tereny górskie na tych świeżych młodziakach, bo konia trzeba złamać i mu pokazać, żeby się podporządkował... To ja dziękuję za takie 5%...
BUCK   buttermilk buckskin
18 października 2023 09:19
minus mój 😉 niegolony, żyje sobie obecnie wolnowybiegowo z sianem 24/24, siodło już jest, nawet dopasowane, ale zbytnio nie używane 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się