grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.

Albo grzyb albo świeżbowiec.
Obiś, ja dawałam beta glukan z horseline i był neutralny zapachowo i smakowo, mój wybredny zjadał bez problemu. Rokitnik też niektórym koniom smakuje, może ktoś ma w stajni, żeby sprawdzić czy zje?
Na odporność jest też w zastrzykach Zylexis, nie wiem czy można go łączyć z Insolem, musiałabyś zapytać weta.
kosia, masz zdjęcie osiodłanego konia? Mogłabyś wstawić takie od strony kłębu?
O matko, ale wyskoczyłam jak guma z gaci XD Sorry
keirashara Tak, właśnie wiem, że to powinno być z takiego faktycznie zmienionego chorobowo miejsca a u niego wszystko na bieżąco ogarniane. Więc jakby rozumiem, że mówią o braku miarodajności tego badania w takim przypadku. Daje temu ogólnie myślę maks kilka dni i jeżeli cudownie się nie zatrzyma to właśnie celuję w te szczepienie bo i szkoda konia i prawdę mówiąc leczenie bez insolu też swoje kosztuje więc chyba nie ma się nad czym zastanawiać za bardzo.

kotbury z grzybem naście lat temu daliśmy sobie radę ale świerzb wywołuje u mnie stan przedzawałowy więc oby nie 😅

Fokusowa Rokitnika nigdy nie podawałam ale powątpiewam mocno w zjadanie takich suszonych owoców, tyle, że widzę na przykład sok 100% który może być otwarty 3 tygodnie, więc może to by przeszło chociaż też nie wiem bo kwaśne a on nawet jabłkiem kwaśnym pluje. Wybitny jest pod tym kątem naprawdę a podobno hucułki jedzą wszystko 🤣. Zylexis wydaje mi się niegłupią opcją, też mi to przez myśl przeszło bo zadziała na plus i bez obaw, że nie zje... Musiałabym podpytać weta właśnie czy to można by w tym samym czasie co insol dać czy w odstępach czasowych.
Nie są to zmiany sączące się, raczej trochę tak jakby suchy naskórek odpadający z włosem zostawiając zupełnie łyse miejsce. Czasami się wyciera miejscami więc sądzę, że też go to swędzi w jakimś stopniu aczkolwiek raczej nie bardzo bo mocno się nie trze.
Obiś,
Zajrzyj na 33 stronę, tam jest zdjęcie włosów wyłażących z naskórkiem. Jeśli u was jest coś podobnego, to moja kobyła miała tego typu zmiany dobrych 6 lat temu.
Było to spowodowane spadkiem odporności, zaatakował wtedy "grzyb" który znajduje się na skórze każdego jednego konia. Nie pamiętam nazwy bo było to dawno temu.
Wydałam kilka tysięcy na diagnozy, zyleksisy, insole i inne wynalazki.
Zdiagnozowała nas ostatecznie dr Hanna Buch-Kupczyk, zaleciła mycie ciepłą wodą z szamponem Malaseb, wycieranie do sucha, zakazała używać wszystkiego co przesusza (np Manusan). Kazała wzmocnić odporność (echinacea, wit C i inne). Jak się pojawiło tak sobie poszło po 3 tygodniach.

kotbury z grzybem naście lat temu daliśmy sobie radę ale świerzb wywołuje u mnie stan przedzawałowy więc oby nie 😅


Obiś, zanim "zaszczepisz"- choć to jest preparat maskujący objawy skórne. Infekcję tym grzybem ma koń nadal. Tylko nie widać, za to bywa nadal zakaźny dla innych to przelecz:
- jeśli bardziej obstawiasz grzyba to imaverol na skórę a po tym jeszcze ciecz kalifornijska
- jeśli świeżbowiec to ivermektyna (taka do paszczy) - smarowana na zmiany.
Iskra de Baleron, spokojnie.
Koń swoje odstał. Plecy wyleczone. Dopiero teraz zaczynamy na nowo zakładać siodło. Na szczęście nie była odsedniona. Zastosowaliśmy Ciecz kalifornijską lime vet a nawet szczepienie na grzyba.
Na wzmocnienie też poszło trochę suplementów i plecy wyglądają dobrze. Oczywiście jeszcze dołożyliśmy podkładkę z wycięciem pod kłąb.
kotbury będę odrobaczać ivermektyną w środę więc na smarowanie też coś zostanie, czytałam też że świerzb nie lubi permetryny więc zastosuję psikacza z tym. Co do imaverolu to niestety dostałam informacje od weta, że niedostępne. Więc psikam tylko tym co dostałam czyli tak naprawdę clotrimazolem. Ciecz kalifornijska to dla mnie nowość- poczytam. Żadnych nowych zmian jako tako nie ma poza tym, że nieco wytarł sobie klatę. No i niestety ciągle sypie mu się włos chociaż mam wrażenie, że odrobinę mniej. Koleżanka u której stoi mówi też, że generalnie przybyło mu mocy. Na spacerze dziś lokomotywa, można było nogi pogubić 😅. Więc może faktycznie to się wzięło z jakiegoś przesilenia, spadku odporności? I zmiana "jadłospisu" zadziała tu na plus z czasem? Generalnie obserwuję, nie podoba mi się to ale mam wrażenie mimo wszystko, że jest jakby stabilniej niż w chwili kiedy to rąbnąło z dnia na dzień.

Iskra de Baleron Dr Hanie miałam okazję poznać i jeśli byłoby naprawdę źle/nikt na miejscu nie da rady pomóc to będę właśnie do niej dzwonić. Obecnie jesteśmy mam wrażenie w zawieszeniu, jakby to sie ustabilizowało więc stosuję co dostałam i obserwuję. U nas wygląda to inaczej jednak nieco niż na tej fotce o której piszesz. Nie ma zupełnie niczego typu łupież czy ogólnie jakoś dziwnie wychodzącego tego włosa, on po prostu wypada dokładnie tak jak podczas linienia. Manusanu nie używałam a jak mu przemycić jeszcze wit. C w jakiejś formie pomyślę bo to ciągle to, że on musi mi to jeszcze zjeść...

I znów ja 😅. Pod kątem niedoborów jeśli chodzi typowo o włos celować w krew czy badać włos? Koń odrobaczony ivermektyną jak zalecił wet, psikany imaverolem który udało się kupić kumpeli. I na chwilę obecną wygląda to tak, że nie dzieje się nic poza tym, że leci mu włos niemiłosiernie. Miejscami jest niemalże łysy, najgorzej wygląda klatka natomiast generalnie całe ciało ma przerzedzony włos. Skóra nieco się łuszczy miejscami ale nie ma żadnych miejsc takich jak miałam w przypadku grzyba którego kiedyś przerabialiśmy. Te miejsca których zdjęcia wstawiałam wcześniej zarastają. Zarówno zadnie nogi jak i to co było z boku totalnie łyse-pojawiaja się tam nowe włosy i to ekspresowo, no ale niestety na całym koniu wypadają... Stąd myśl również o niedoborach. Miedź, cynk? No i jak badać żeby było to najbardziej wiarygodne?
Krew! Morfo z rozszerzoną biochemią.
Tak czy siak będziesz musiała wspomóc św. trójcą i matką boską czyli- "CYNK, MIEDŹ, magnez" i białeczko (odpowiednie aminokwasy)- bo poza pierwiastkami musi być budulec.

Jeśli masz świerzb to niestety ale wszystkie konie muszą być przeleczone a boksy zdezynfekowane.
kotbury dziś była pobrana krew właśnie morfoligia z biochemią. Koń się nie wyciera, jego to nie swędzi zupełnie. W dniu dzisiejszym nie dzieje się nadal nic "poza tym", że sypie mu się dalej włos. Wet zasugerował Cushinga też. Dla mnie nie powiem, lekki szok taki kierunek. Obecnie sytuacja wygląda tak, że czekam na wyniki które mają być w czwartek i potem decyzja co dalej. Białko dorzucone, biotyna z cynkiem (miedź nie a kiedyś miał niedobory,teraz zobaczymy co wyjdzie...), olej, to tak na chwilę obecną jeśli chodzi o dodatki do żarełka. On czuje się super, pełen energii, wyraźnie zadowolony z życia, tylko wygląda jak taki "wyliniałek" 😔
Przy świerzbie konie nie zawsze się wycierają.
Za to jak koń ma "alergię"na odchody świerzba to jest taki efekt wylatywania włosów plackami dużymi.
kotbury Okej, byłam przekonana, że świerzb zawsze łączy się ze świądem. To co w takim wypadku, mam się uprzeć na zeskrobinę? Ona na pewno świerzb pokaże? Czy przeleczyć w ciemno (na razie odrobaczony ivermektyną ale to tylko od środka)? I co jestem w stanie kupić skutecznego bez jakiś recept i weterynarzy? Nie chodzi o to, że mam problem z ich wezwaniem, po prostu żaden w tym kierunku nie poszedł... Całkiem w porządku wygląda szyja górne partie, nogi na dole, brzuch, natomiast reszta konia ma strasznie mało włosa, klata, generalnie przód to jest w ogóle dramat, podobnie koło uszu. Klatę psikałam też permetryną i od tamtego czasu koń się nie trze więc może to jest naprawdę dobry trop.
Imho, od prób ustrzelenia robala pod mikroskopem warto zacząć.
Idź do veta od piesków i kotków i poproś coś na świerzb. Ivermektyna dopaszczowo nie rozwiąż problemu skórnego.
Oni mają mikroskopy, bo na bieżąco szukają świerzba w kocich uszach. Być może powiedzą ci jak zebrać próbki i im przynieść.
ja bym sobie zanim zaczniesz nietanie leczenie cushinga wykluczyła ewidentnie tego świerzba.
Dobra, to będę działać pod tym kątem. Mi ten cushing czym bardziej o tym myślę tym bardziej nie pasuje. Ja wiem, że nie wszystko musi dawać typowe objawy, wiem też, że z wiekiem może się wiele zmienić natomiast mam tego konia 15 lat a znam jego historię od początku i nie działo się nic co miałoby mnie pchnąć w kierunku cushinga. Tutaj podziało się coś nagle, miał ładny adekwatny do pory roku jesienny błyszczący włos i nagle bum, po prostu rąbnęło i w dwa tygodnie mam co mam...
Hej, jaka maść polecacie na upierdliwie długo lecząca się rankę na zgięciu pęciny. W coś wlazła i obszorowała sobie tam dość głęboko. Większość zginęła ale dwie ranki-przeszorowania upierdliwie się trzymają, a bardziej strupki.
Nie jest to gruda, bo wiem jak u niej wygląda i też jest po insolu.
Smaruję maścią clobaza, na początku smarowalam CMD maść na grude, bo to też na ranki polecają. 90% pięknie zeszło i już nie wiem czy to potraktować. Czytałam o mediderm lub coś z ozonowana oliwka -olivzone. Jakie z tym macie doświadczenia, czy coś innego polecacie?
Maz18, znajoma ostatnio zachwycała się maścią nitrofurazon z apteki bez recepty. ogarnęła mała rankę super
P.s. zaczynam w sumie podejrzewać, że to może hiperkeratoza. Już kiedyś miała na tej nodze ale w innym miejscu. W nd prawie nic już strupka nie było, a dziś znowu jakby odrósł.
Olejek tamanu jest polecany. Dla ludzi na rogowacenie też bardzo się sprawdza.
Stosował ktoś z Was? Jakie efekty?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 grudnia 2023 09:48
Maz18, Ja już z doświadczenia, to się przy takich rzeczach nie certolę i smaruję Tridermem. Można się tygodniami męczyć ze smarowaniem jakimiś delikatniejszym maściami, natłuszczać, myć i dmuchać, a finalnie ten Triderm i tak mi zawsze potrzebny. W 2-4 dni śladu nie ma potem.
Maz18, znajoma ostatnio zachwycała się maścią nitrofurazon z apteki bez recepty. ogarnęła mała rankę super
xxagaxx, ja mam dużą tubę od veta aktualnie zawsze w pace.
Jedyne co działa na niegojące się rany i flegmonę (czyli też grudę).
A ponieważ po tym jak mi się kobyła posypała to jak się zrobiło mokro to poleciały nam strzałki straszliwe to właśnie zaczynam lecenie rowków tym, bo już niczym innym nie działałąo.
Zobaczymy.
Klacz( 21 lat) jest u mnie od 3 dni, bardzo zaniedbana, wychudzona, od 2 lat trzymana "wolnowybiegowo" Zeskrobiny i wymaz pobrane czekamy na wyniki. Do tego czasu jak mogę jej ulżyć? Co polecacie? Myje manusanem, susze papierem, to do mogłam to delikatnie ogoliłam tak żeby nie robić większych ran, odkażam octaniseptem.

Zamówiłam:
MTG
maść z propolisem
Karron oil
Pokrzywa suszona
IMG_6436.JPG IMG_6436.JPG
IMG_6437.JPG IMG_6437.JPG
IMG_6438.JPG IMG_6438.JPG
IMG_6439.JPG IMG_6439.JPG
IMG_6440.JPG IMG_6440.JPG
IMG_6441.JPG IMG_6441.JPG
Na moją działa tylko szczepionka na grzyba, ostatnio bujałam się 3 miesiące bo nie chciałam szczepić bo ostatnim razem źle to zniosła i bardzo źle się czuła.
Niestety nic nie działało i dałam Insol, po zaszczepieniu przestały się pojawiać nowe zmiany, po dwóch tygodniach nogi czyste.
Na szczęście żadnych skutków ubocznych nie miałam tym razem, ale nie jeździłam jej przed szczepieniem i tydzień po dbałam żeby miała ciepło i nie męczyła się, tylko lekka lonża bez spocenia.
Kuniaa, - maść cynkowa? Z manusanem ostrożnie, bo jak nadmiernie przesuszysz będzie pękaći bardziej się paprać.
Dermasept overhorse też bardziej fajnie działa, a typowo grzybowo jest fungisept, ale to już myślę po wynikach zeskrobin.
No i jak da radę to bym szczepiła Insolem, pewnie podbicie odporności jej nie zaszkodzi.
anetakajper   Dolata i spółka
13 grudnia 2023 12:11
Kuniaa, mastijet działa cuda na strzałki, grudę i pępek u żrebaka
zembria prawda, triderm jest genialny!
Też to smarowałam miasti jet i już z 3tydz i co już myślę, że koniec to wraca ten strupek..
Czyli co lepsze? Nitrofurazon czy Triderm?

Insolem szczepiona już 2 tury miała i wiele innych zeszło elegancko tylko to była dość głęboka ranka a tez ma zdolność do hiperkeratozy.
Również dostała w tym roku dwie tury szczepionki na odporność.

Ogól do zera, obsmaruj nitro ( i mastijetem też, zmieszanym z DMSO) i zrób opatrunek. Przetrzymaj 3 doby bez odwijania. I powtórka.
kotbury, można stosować DMSO przy naruszonej ciągłości skóry?
Ok, stężenie 30-40% dmso? Bo wiem, że można na uszkodzenia skóry też ale wtedy że stężeniem uważać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się