kastracja

adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 07:42
No i mamy po kastracji, nie ma ludzi do pomocy.  😵 To juz tak sie ciagnie od piatku.  👿

Mogl by mi ktos pomoc? Kupilam ochraniacz transportowy na ogon, wiem jak go zalozyc, jedyne w czym sie gubie to w paskach parcianych idacych od gornej czesci ochraniacza, nie mam pojecia jak to zalozyc.
Przy kastracji ogon ma byc zwiazany wet mial to zrobic bandazem, nie lepiej bylo by ochraniacz nalozyc? Pewnie smieszne pytanie ale wole spytac tu niz w stajni, przynajmniej nie bede slyszala smiechu.  😁
adrianna32, te dlugie paski wiaze sie na piersi konia, zeby ochraniacz sie nie zsuwal. wlasciwie nie wiem, al to moze byc nienajgorszy pomysl, z uzyciem tego zamiast bandaza.
edit: ale ort  😡
Chyba lepiej bandaż, bo można ogon zawinąć praktycznie cały i jest higienicznie. Natomiast ochraniacz transportowy nie jest już taki długi i chroni rzep przed obtarciem, a tu chodzi o to, żeby ogon się nie majtał przy cięciu. Tylko nie można go z kolei ścisnąć zbyt mocno, krążenie musi być 😉
hanoverka, a jak ogon zaplesc i zlozyc na pol i w ten ochraniacz? wydaje mi sie, ze to przynajmniej nie ma szans scisnac i sie nie zsunie.
deborah   koń by się uśmiał...
29 marca 2010 11:05
adrianna32, tak jak pisza dziewczyny oba paski (zapewne zszyte na jakims odcinku idą po grzbiecie, rozdzielają się na kłębie i dookoła szui zapinasz
katija tak też można spróbować, tylko te ochraniacze to tak średnio trzymają (z mojego doświadczenia). Poza tym sam ogon bez włosów jest dłuższy od tego ochraniacza, tu już nie da sie go zgiąć i zawinąć 😁
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 11:08
Wlasnie pomyslalam sobie zeby uzyc bandaza, scisnac go tylko zeby sie trzymal i zalozyc ochraniacz.
Kurna mam nadzieje ze beda wystarczajaco dlugie, nic sprobuje przed kastracja jak nie da rady to bandaz, mysle ze proba nie zaszkodzi.   😀
On ma krotki jeszcze ogon mysle ze krotszy niz ochraniacz.  😁
kup długi elastyczny bandaż i zawiń. Ochraniacza już ci nie potrzeba na to!
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
29 marca 2010 11:18
adrianna
Po przeczytaniu historii z kolką bałabym się powierzyć im mojego konia...
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 11:20
Pauli przeciez znasz ta stajnie, dluzej niz ja. Jak Ty myslisz?  😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
29 marca 2010 11:31
Może nie róbmy tu OT, za chwilkę skrobnę pw 😉
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 11:35
ok czekam, masz racje.  😉
deborah   koń by się uśmiał...
29 marca 2010 12:07
kup długi elastyczny bandaż i zawiń. Ochraniacza już ci nie potrzeba na to!

elastyczny? raju przeciez od takiego bandaża koniowi można ogon odparzyć ;/
Deb, nie bój się nic się nie odparzy, ludzie maja nogi i ręce pozawijane miesiącami i nic się nie odparza. Na tą chwilę nic się nie stanie.
a nawet odpasc mu ogon mozna... 😉
a nawet odpasc mu ogon mozna... 😉


jak odpaść? że przytyć czy, że ma mu odpaść i spaść na ziemię? 😁
kpik   kpik bo kpi?
29 marca 2010 14:38
na chwilę kastracji nic się nie stanie z zawiniętym ogonem, ale przecież po zabiegu koń też powinine mieć ogon zawinięty, żeby nie mógł się w ranę wplątać.
wtedy wystarczy wpleść bandaż w ogon robiąc warkocz, zawiązać supełek na końcu i pozostala cześć bandaża zawiązać na szyi koniowi.
 Za duże zdjęcie.
kpik super pomysł! Wracając do elastycznego bandaża, to nie dajmy się zwariować, jak się go normalnie zawinie to nic koniowi nie będzie, kiedyś nie było dostępu dostepu do ochraniaczy transportowych, wiec ogony były zawijane właśnie tymi bandażami i nic im nie było. Taki zwykły bandaż to zaraz sie odwinie, albo poluźni i zsunie. Można pod elastyczny bandaż dać na przykład podkładkę taką jak się daje pod owijki elastyczne, wtedy to juz napewno nic się nie stanie 🙄
deborah   koń by się uśmiał...
29 marca 2010 15:40
hanoverka, Adrianna zbytniego doświadczenia nie ma. skąd wiesz czy potrafi zawinąć go "bezpiecznie"?
ja tego nie wiem i dla bezpieczeństwa odradzałabym takie rozwiązanie.
taki ogon niezbyt ładnie wygląda:
deborah, to od odparzenia? już się kiedyś zastanawiałam...  🤔
no wlasnie odpadniety. na ziemie 😉
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 19:05
W takim razie dla bezpieczenstwa, zdam sie na weta napewno bedzie wiedzial jak zawinac ogon. Ja popatrze i zapamietam.  :kwiatek: A jestem tak zestresowana bo ta kastracja jest przekladana od piatku. Najgorsze jest to ze zobacze to po raz pierwszy i na moim koniu, stad ten stres, nie wiem jak to powinno przebiegac, jak ewentualnie pomoc a nie zaszkodzic......  🤔wirek:  😵
Jeśli chodzi o pomoc z twojej strony to nie panikować. Jeśli wet sam cię o coś poprosi i będziesz się czuła na siłach to pomagaj. Jak od pierwszego zastrzyku masz mdleć czy cokolwiek innego- to lepiej zostaw weta z pomocnikami samych...
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 19:37
szam nie ja nie z tych co  bedzie mdlec albo cos twarda baba ze mnie. Ale stres mnie zzera bo to pierwszy raz i to na moim koniu dlatego. Wiem ze jest ryzyko ze kon moze sie nie obudzic, mysle pozytywnie ale gdzies ta mysl zostaje. poza tym bede go prowadzic na kastracje i prowadzic do boksu a z tego co wiem w takich chwilach kon moze miec focha przez ok tydzien. Tak slyszalam.  I w ogole to jeszcze taki dzieciak maly no i ta rana, a czy to normalne ze nie bedzie rana szyta?  🙄
Averis   Czarny charakter
29 marca 2010 19:41
adrianna32, normalne. Płyny ustrojowe muszą mieć ujście, by rana mogą się w naturalny sposób oczyszczać. Po to się lonżuje, by nie zasklepiła się zbyt szybko. Ja bym po prostu proponowała zaplecenie ogona w dobierany warkocz i tyle. U Karsona to spełniło swoje zadanie doskonale.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 20:04
Slyszalam ze czasami jak trzeba zrobic wieksze naciecie jąder, to z jednej strony zaklada się szwy rozpuszczalne.
Wiem ze musi chodzic ale kazdy w tej stajni powtarza ze on ma chodzic bo na lonzowanie jest za mlody, ze oni tak zawsze robili i konie zyja. Najwyzej bede z nim chodzic po kilka godzin, bede tam 2 tygodnie dzien w dzien.  😉
Lonżować - chodzić/biegać, nieważne. Byleby nie stał bez ruchu. 😉
adrianna32, mozesz z nim chodzic w reku, to wcale nie musi byc lonza. mozesz na wszeli wypadek zalozyc oglowie i isc z nim na spacer. jak pisze Sankaritarina,  chodzi tylko o to, ze nie moze stac zamkniety, bo wtedy opuchlizna bedzie dua, gorzej sie bedzie goic, a i opuchniecie zejsc na nogi moze. nie powinien chodzic luzem przynajmniej przez kilka dni, bo nie powinien brykac, galopowac ani sie tarzac.jesli bedziesz go oprowadzac stepa, to tez bedzie ok, tylko musisz poswiecic na to wiecej czasu.
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
29 marca 2010 21:14
No tak ale ja nie mam oglowia tylko kawecan i wedzidlo, paskow policzkowych brak, bez oglowia na kantarze nie pojde na spacer?  🙁
Chodzi o to ze jak niewyżyte zwierzątko stwierdzi ze jednak czas na galopy i brykanie to na kantarku nie za dużo zdziałasz 🙂 Lepiej kupić lub pożyczyć kolec, lub właśnie ogłowie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się