Nawracające ropnie u koni

🙂 🙂
Cyga, a nie da się ropy "spuścić"? Drenażem? Antybiotyki były profilowane? Głęboko się tworzy? Twój koń derkowany?
Zmień tytuł wątku, bo nie ma czegoś takiego jak "nawracający się". Jest "nawracający". Wracać, nawracać to nie są czasowniki zwrotne.
halo- Cyga nie jest Polką 😉
To już będzie wiedziała 🙂 Temat ciekawy a błąd razi.
🙂
znajoma miała. Rana nisko nad kopytem i w dół (czyli wylot rany nad kopytem ale rana kłuta w dół) nie chciało się goić pomimo leczenia, nacinania czyszczenia itd... Gronkowiec odporny na większość antybiotyków, dający się zaleczyć w zasadzie tylko jednym antybiotykiem sprowadzanym z Niemiec. Ale i tak odnawiało się po jakimś czasie... Potem jeszcze okazało się, że ten sam gronkowiec siedzi w takich guzkach na języku... Razem kiepska sprawa, ogromna kasa wsadzona w leczenie a skutek no...mizerny...
A próbowaliście miejscowej perfuzji antybiotykami?
Podawanie antybiotyków miejscowo i ogólnie jednocześnie?
Czy jakieś leki obok były stosowane?
Cyga, a gdyby rozważyć ogólny antybiotyk "po byku" i długo? A równolegle - emy? O derki pytałam, bo takiego konia za wszelką cenę trzymałabym w cieple  - w sensie, że gdy się świństwo już pojawiło, to "zimny wychów" może sprzyjać nawrotom.
🙂
vissenna   Turecki niewolnik
08 lutego 2014 18:54
Znajoma dwa lata leczyła to na swoim koniu (ropień z przetoką na guzie kulszowym).
Bawiła się w profilowane antybiotyki na podstawie wymazów i nic nie działało aż jakiś "ludzki" lekarz polecił jej Tribiotic (do kupienia w aptece). http://www.aptekaslonik.pl/prod_info.php?c=21&products_id=3199
Podobno pięknie się zaleczyło, wróciło raz w małym stopniu, szybko się zagoiło po smarowaniu i od pół roku nie ma problemu.

🙂
vissenna   Turecki niewolnik
08 lutego 2014 19:03
Tak, to był gronkowiec (jakaś odmiana złocistego) i smarowała ranę jednocześnie podając antybiotyk w zastrzykach (ten profilowany).
🙂
do miejscowego stosowania-przepłukiwania kup OCTANISEPT - działa bakteriobójczo, wirusobójczo, grzybobójczo, ma najszersze spectrum i największa skuteczność ze środków stosowanych w medycynie, także na gronkowce, także mrse. 

można też to zagojenia dziury potem żele na odleżyny (polecam inrasite gel).
mieliśmy kiedyś konia z nawracającym ropniem na ganaszu. kilku wetów leczyło podobno bez rezultatów długich - zaleczało się, a po czasie znów gula i pękał ropień, oczyszczone, zarastało i znowu...
gdy przyjechał do nas wet rozcieła to  miejsce, wypreparowała, zaszyła. po kilku dniach koń gdzieś otarł i rozwalił szycie, i tak nie za dobrze to wyglądało (obrzęk) nie mając raczej innego wyjścia ni koncepcji, wpakowałam przetestowany już wcześniej (i na koniach i ludziach z gorszymi stanami) intrasite gel. 2 aplikacje (ok tygodnia), zagoiło się pieknie i problem nigdy nie wrócił.
polecam do leczenia kieszeni - wyżera co niepotrzebne i pobudza do narastania zdrowe tkanki.

tak ogólnie też polecałabym podnoszenie odporności i trzymanie w cieple.
pamiętam, gdy za dzieciaka miałam nawracające ropnie na nogach, spadek odporności, przeziębienie jakieś, wyziębienie ciała (np zmarznięcie -kąpiel w zimnej wodzie, przemarznięcie ....) i wracały. wyleczyli tnąc, czyszcząc i podając leki doustne (nie wiem co ...mialam pare lat)+na odporność.
🙂
Octenisept też używałam, psikałam po płukaniu, ale nie używałam do płukania.

on nie służy do psikania. tzn..wiem ze są w aptekch takei z atomizerem , ale działanie jest kiepskie - bo za krótko (tzn są miejsc agdzie się psika i zostawia... ale to nie zainfekowane rany)
na takie powinnaś wpuszczać dużo strzykawką, a najlepiej stosowac przymoczki (czyli nasączone mocno gaziki) i zmieniać je 1x dziennie. 
proponuje znaleźć dojście do pojemników litrowych... (może ci kupić jakiś lekarz, wet - nie wiem, ale pewnie też)
wtedy zadziała, zmieniona tkanka się oddzieli i bedzie miało jak narastać, goić się.
jak taka ropna kieszeń zamknie się zamiast wypełnić zdrową tkanka, to zawsze się odtworzy - bo zostaje troche tej ropy (bakterie itd) i to sie namnaża -robi kolejny ropień..
Jeszcze przypomnę, że na oporne ropnie nadal bywa skuteczna "stara a jara" maść ichtiolowa.
Angielski boks bez derki dobry dla konia zdrowego, nie dla chorego (oprócz COPD itp.)
🙂
vissenna   Turecki niewolnik
08 lutego 2014 21:32
Maść ichtiolowa sprawdza się w "wyciąganiu" spod skóry różnych "cosi" właśnie, ale sama w sobie nie zaleczy. Możesz nią szybciej otworzyć ropień przez co nagromadzi się mniej ropy, pomysł sam w sobie zły nie jest 😀
ichtliolową tez mnie smarowali 😉 na ropnie u koni też i mi polecano i używałam (skuteczność jak piszesz jest oczywista... szkoda, że wielu zapomina o takich znanych, a skutecznych środkach) ale halo - ona zdaje sie jedynie do tego żeby pobudzić dojrzewanie ropnia - żeby sie szybciej utworzył i pękł (oczyścić, jak trzeba podać atybiotyki itd .. ) ale jak są nawracające to albo niedoczyszczony - niedoleczony albo gdzieś indziej w ustroju siedzi przyczyna... (u mnie tak było) ale jeśli zawsze w tym samym miejscu (jak u konia którego opisałam i zdaje się tego wątkowego) - to na bank jest niedoleczone miejscowo (plus ogólno ustrojowo też oczywiście możliwe)

Cyga - oczywiscie musicie do dobrze oczyścić, nawet chirurgicznie, nie dac się zamknąć. no i np najpierw octaniseptem (nie wiem jaka to rana i jak głeboka - ale mozesz wstrzykiwać strzykawką, a gdzie się da wacików nawciskać nasączonych bardzo mocno, zalac jeszcze i założyć opatrunek)
a potem żel  - nie mieszaj tych 2 środków.
a do wymywania octani czy żelu - NaCl(sól fizjologiczna - w każdej aptece pare zł za litr) (albo rivanol -choć sa głosy, że nie jest genialny to wiele osób ma wspaniałe osiągniecia w leczeniu nawet tylko nim...) w duuużej ilości - płukanie na maksa. 
rozumiem, że wet nie ma jak podejść (też miałam takie konie), ale jeśli nie masz doświadczenia, to lepiej koniowi dać sedacje i niech to wet robi. żel nakłada sie raz na kilka dni, takie duże płukanie po octani też możesz co kilka. zwierzakowi mózgotrzep co pare dni nie zaszkodzi, a musicie to dobrze oczyścić, bo inaczej nic to nie da - trzeba wypłukać, wymyć/wyciąć martwice, rope (też przecież z martwych komórek sie składającą), bakterie.  podawani  tyle czasu takiej ilości leków jest bardziej szkodliwe.

a ..i oczywiście rana nie może się zamknąć póki sie nie wypełni od samego dna zdrową tkanką !!! jak trzeba to ciąć i otwierac - musi to oddychac i musi mieć jak wypływać! (pewnie to wiesz, ale zawsze warto przypomnieć 😉 )

a.... podajesz jakieś środki osłonowe na ukad pokarmowy? przy lekach sie powinno.... (nawet tych i.v/i.m)
Ano - maść ichtiolowa tylko na "wyciąganie" ropy. Plus dobrze jest rozgrzewać okolice, np. ogrzanym żelem albo podgrzaną solą w woreczku (nie parzące!). Maść + rivanol niejedno już wyleczyła. Z maścią ten problem, że upośledza gojenie - często "dzikie mięso" się robi itp. Ale gdyby po spędzeniu ropy potraktować środkiem na odleżyny?

Jednak się nie powstrzymam. Na maksa mi się to nie podoba. Całość. Własne dzieci sobie, gdy osłabione, przeziębione, z ropniami traktujcie mrozem (i zakładam się - "niskoenergetyczną" paszą). Konia chorego trzeba "wyniuniać", wygrzać, odżywić - i dopiero od nowa hartować a nie rozkładać naturalną samoregulację czosnkiem i jeżówką. Koń zdrowy to koń, którego organizm SAM się broni, a nie szpikowany - a jednocześnie w spartańskich warunkach. Jak pisałam (gdzie indziej): sentymentalizm = głupota doprowadza mnie do zawścieku. Bo sentymentalista, gdy trzeba skutecznych działań - podąża za swoimi... potrzebami wewnętrznymi zamiast podjąć pragmatyczną a skuteczną akcję. Czyli - buja się, a konie cierpią.
na małe tak też robilam - ichtiolowa, potem przemywanie riavolem tzn lanie, psikanie ciśnieniem  (a nie jakieś mazanie ) i antybiotyk/żel (zał co dostępne było). efekty super.

tu nie wiemy jakie to duże, głebokie itd - dlatego podaje tylko środki o spectrum na takie rzeczy i jak to się używa (bo jak  z octi widac można źle...) widzący to wet  powinien wiedzieć jak co użyć, zrobić (albo znający sie ludzki medyk jesli wet sobie nie radzi... bo ropień to ropień... co za różnica czy na ludziu czy koniu - miejscowo się działa tak samo...)

a możesz rozwinąć jak ichtiolowa  przyczynia się do dzikiego mięsa? raz tak nawet mialam (znaczy koń 😉) po otwarciu ropnia traktowałąm tribiotykiem  i  zaczęło bujać  - wtedy chemicznie przyżegałam (i miejsce takie, że opatrunku uciskowego, żadnego zresztą sie nie dało) zupełnie skojarzyłam, że ichtiolowa mogla sie przyczynić...


co do 2 części - 100% racji.jako oczywistość pominęłam, że dera, boks - bo pisalam od czego i kiedy są... - wiec logiczne, ze trzeba.... ale - powtórzę za Tobą halo raz jeszcze, może jak wiecej to dotrze 😉 
ropnie to b/ często (pomijam małe miejscowe np od ciała obcego - które też same się często wyleczą...) wynik ogólnoustrojowego osłabienia - tzn organizm nie ma jak walczyć z zakażonym ciałem obcym czy wewnętrzną przyczyną) .
ropnie, antybiotyki i inne leki w mrozy bez derki..... to nie może skutkować wyleczeniem.
zamiast szprycować kilkoma poprawiaczami odporności (i lekami ją obniżającymi) lepiej założyć dere żeby energie kierował na leczenie, a nie na przeżycie (ogrzanie się) + fatalny wpływ zimna na ropnie...

dziwne, że wet nie zalecił..
Cyga po pierwsze pozytywny wpływ czosnku na odporność koni to mit i niepotrzebne obciążenie dla - i tak już przeciążonej ciągłymi antybiotykoterapiami - wątroby.

Po drugie, czy rozważaliście możliwość, że to jakieś ciało obce lub uraz wewnętrzny powoduje ciągłe ropienie? W którym miejscu dokładnie znajduje się przetoka?
Jeżeli tak długie i różnorodne leczenie nie przynosi efektu to poprosiłabym o prześwietlenie okolic w których powstaje ropień.

I tak offtopująco lekko - nawrócić się to można na katolicyzm 😉
🙂
Cyga, przydaloby sie zdjecie zrobic, bo wedlug mojej wiedzy udo nie sasiaduje ze stawem skokowym ;-)
Jesli chcesz dodatkowo wspomoc odpornosc to polecam Biostymine, dziala swietnie a nie obciaza zoladka i watroby. Co do przemywania rany rivanolem zdecydowanie odradzam, juz pare lat temu ktorys z naszych forumowych wetow pisal, ze na rivanolu pieknie bakterie rosna.
To dziwne że rivanol leczy ropne rany i ropy w kopycie 🤔 wyleczyłam nim nawet bakteryjna grude...
Co do przemywania rany rivanolem zdecydowanie odradzam, juz pare lat temu ktorys z naszych forumowych wetow pisal, ze na rivanolu pieknie bakterie rosna.


na dozownikach (i w zawartości) płynów dezynfekujących i mydła w płynie (kostakach też) - także pieknie rosną bakterie i wszelakie inne żyjątka.
też nie używać???
rivanol (tabletki) rozpuszcza się w przegotowanej wodzie (lub w jałowych) i ZUŻYWA NARAZ - czyli nie zostawia do kolejnego dnia żeby zmętniało i żyjątka mogły zrobić w nim preocean...  no i pobiera się z pojemnika tak, żeby nie zakażać (gazik nie macza tylko polewa, lub polewa z butelki (np)), jak juz zostawić na kilka godz - to tylko dalej jałowy i szczelnie zamkniety....
inaczej - jak używa sie zupy nie leku to faktycznie szkodliwy być może (jak wszystko!)

mogli by ci weci się dokształcić zamiast takie szkodliwe głupoty pisać. bo co jet lepsze? te drogie, które sami sprzedadzą?? chyba ten sam team co Cygi wet - bardzo dziwnie to leczy - zupełnie "na czas" - dłużej leczy dłużej kasa...

Cyga, też pisałam, że może cos tam w środku być - albo niedoleczone, albo jakies ciało obce (ten mój z ganaszem miał odprysk kostny prawdopodobnie).
tak czy siak nic nie pomoże jeśli nie oczyści tego dokładnie. niestety - trzeba ciąć jeśli ogromna kieszeń a wyjście mały tunelik.....  jak nei chce tego czyścić - moze powinnas zmienic lekarza?

a w ogóle UZG, RTG było robione???

a mieszac octani i żelu nie ma sensu - bo nie bedzie działać oct - a jest b. drogi (tzn bedzie, ale nei az tak jak zostawiony (wystarczy poczytań opis na butli - a jest b. długi dokładny). a żel rozpuści się w resztach - bez sensu i nie wiem czy tak mozna, czy to skuteczne. a żel troche tez kosztuje.....

robienie przymoczków trudnie nie jest, zdaje sobie sprawę, że możesz nie umieć, nie wyobrażać. ale od tego sa specjaliści, praktycy. założenie opatrunku na miejsce nie rozciągliwe, a płaskie (nie pachwina) też nei jest żadnym problemem - wystarczy odpowiedni (wielkość, materiał ) plaster - i tez to z praktyki mówię
🙂
Cyga, przykro to mówić, ale jeśli weci wiedzą, że jest beztlenowiec i nie otwierają rany - żeby tlen się dostał żeby  beztlenowce zdechły bo w warunkach tlenowych nie pożyją (tak w ogóle to jest coś takiego jak terapia tlenowa, ale nie eim czy weci mają dostęp - może warto pożyczyć od ludzkich urządzenie?), jeśli po tylu razach nawet nie zrobili uzg, rtg żeby wykluczyć odprysk kostny, ciało obce itd, jesli nie dawali antybiotyków, jeśli nie postępowali zgodnie z procedurami.... (a z tego co piszesz nie), jeśli to ty laik- musisz mówić im takie rzeczy jak podałaś,  to albo sa głupsi od podkowy twojego konia, albo celowo cię naciągają 🙁

jeśli wet jest miły, ale nic nie wie i jest coraz gorzej po jego działaniach.... to to nie jest dobry wet, nawet jak fajny ;/

ciężko takie rzeczy leczyć w warunkach ambulatoryjnych..ale się (najczęściej) da. jak nie ma kto - to rozważ wywiezienie do DOBREJ, FACHOWEJ  kliniki. taniej wyjdzie i szybciej... bo narazie masz konia skarbonke, a użytkować nie masz jak.... no i problem narasta, ubytki coraz większe... a ogólne zdrowie coraz gorsze...
skąd jesteś?
horse_art, jakim ty jesteś wyrozumiałym, optymistycznym człowiekiem! Nie wobec wetów - wobec koleżanki. Skąd wiesz, czy KIEDYKOLWIEK zalecany sposób postępowania był przeprowadzony od a do z? Bo koleżanka napisała - że w zasadzie to nic nie wie - bo była gdzieś tam. Pewna jest: że ropnie nawracają, że konia nie uśpi. I tyle. Reszta to gdybanie i brak ZAUFANEGO weta - nie tylko dobrego diagnosty i potrafiącego wskazać/poprowadzić terapię, ale takiego, że mu się WIERZY i SŁUCHA.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się