kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Przymierzam się do zmiany stajni. W stajni tej jest trawiasta ujeżdżalnia. Nigdy nie miałam z taką do czynienia, zawsze jeżdziłam na piaszczystej. Jakie są wady takiego podłoza? O zalety nie pytam, bo chyba ich raczej nie ma, skoro standartem są piaszczyste. 

Chodzi mi o to, czy wykluczyć tę stajnię ze względu na podłoże na ujeżdżalni.
trusia, Trawiasta ujeżdżalnia? Taka z posianą trawą jak trawiasty parkur? Czy po prostu tam pod spodem jest piasek i jeśli się nie używa terenu, to trawa wyłazi?
Jeśli tam jest trawa-trawa - jak na parkurze - to na pewno po deszczu może być ślisko. Pod innymi względami raczej nie sądzę, żeby taka trawa przeszkadzała. Nawet chyba lepiej po trawie jeździć (pod warunkiem, że jest równo), niż po wsysającym, kopnym, głębokim piochu...
trusia, - z zalet to może brak kurzenia się takiego, jak na zwykłym piachu 😉 Z wad, to to, że trawiate podłoża są często potwornie śliskie jak popada. U mnie w stajni jest plac konkursowy trawiasty i pomimo niby specjalnego gatunku trawy jest to niezbyt trafione rozwiązanie, bo konie tam się ślizgają masakrycznie po deszczu/przy rosie, siedziałam w tym roku na zawodach tyłku na ziemi obok fotografa i miałam piękny pogląd na to... Dużo koni też w pierwszym kontakcie nie akceptuje trawiastego podłoża, jest twardsze i nie ustępuje pod nogą jak piach, usztywniają się przez kilka pierwszych dni. Jednak jakiejś tragedii z dobrze utrzymaną trawą nie ma, bo i niektóre piachy po deszczu to łachy błota i też się niezbyt da jeździć 😉
Piaszczyste są ogólnie łatwiejsze do utrzymania (podlewanie, równanie), trawa przy dużym przemiale koni wymięka, po prostu zostaje zadeptana. No i sam czas wychodowania rozsądnej trawy, a potem koszenie, równanie, grabienie, podlewanie, dużo zabawy z nią jest, więc myślę, że dlatego piasek jest bardziej popularny.
Trawa w sensie że była tam łąka, z której zbierano siano. Stajnia jest nowa i kawałek łąki ma być ujeżdżalnią. Przez dużą ilość koni nigdy nie będzie zmielona, bo stajnia jest w pierwszym rzucie na 7 koni, docelowo na 12.

Nie pomyślalam, że faktycznie się nie będzie kurzyć, a moj koń jest uczulony na kurz. W aktualnej stajni jest własnie kopny, zasycający piach. Jak popada, wogóle nie da się jeżdzić. Latem nigdy nie była polewana, więc tumany kurzu się unosily. Natomiast tutaj nie wydaje mi się, żeby, jak keirashara napisała, wchodziło w grę "koszenie, równanie, grabienie, podlewanie". Myśle, że raczej na żywioł to pójdzie, ale trudno ocenić. Na razie nikt tam nie stoi, ja bym była pierwszym pensjonariuszem i dlatego dogłębnie rozważam wszystkie detale. Własciciel jest bardzo otwarty na sugestie, no ale jak się chce przyciągnąć klientów, nie zaczyna się od postawy "nie da się zrobić", więc też trochę z rezerwą do tego podchodzę. Z powodu braku możliwości weryfikacji wyszukuję złe strony, żeby wiedzieć, co mnie w razie czego może czekać.
trusia u mnie jest trawiasta ujeżdżalnia, a raczej była  😉 bo została właśnie zmielona, m.in. przeze mnie. Jak przyszłam do tej stajni to była trawa a teraz jest zryta i gdziniegdzie tylko zostały jakieś kępki, w miejscach gdzie mało się jeździ. Także spokojnie, minie trochę czasu i po trawie ślad zaginie. Żeby nie było, w mojej stajni są uruchamiane dość regularnie tylko 3 konie w porywach do 5  🙂
O.K., czyli jako minus eliminujący tego nie traktuję! Dzięki za opinie.  :kwiatek:

Idę usiąść sobie cichutko w kąciku i rozważać inne aspekty nowego kontra starego.
u nas w dwa miesiace wygrodzony czworobok na krótkiej trawie zamienił się w piaszczysty i kurzący, jak popada to ślisko w pieruny
3 konie dają radę w 3 tygodnie przerobić na piach łąkę wielkości przeciętnego placu, zależy ile i jak chodzą.
U nas trawa została tylko w narożnikach (tak, wiem, to dowód, że nikt nie wyjeżdża narożników  :lol🙂 i pośrodku, a i to różnej gęstości, zależnie od tego, jak często ktoś przez ten środek przejeżdża i po jakim torze. Naokoło jest wyjeżdżone totalnie. Regularnie chodzi po placu od 3 do 8 koni, zależy od pory roku.
drabcio, ale ślisko ze względu na to, na czym rosła trawa, czy na resztki trawy?

halo, czyli gorzej będzie, jak przerobią, niż kiedy jest trawa, czy dobrze zrozumiałam?

Murat-Gazon, ale mocno upierdliwy jest ten stan: piasek z kępkami trawy tu i ówdzie?
trusia my w ogóle nie zwracamy uwagi, koniom też nie robi różnicy. Bezpośrednio po deszczu bywa nieco ślisko, ale szybko wysycha. Osobiście mam wrażenie, że ta trawa nawet pomaga, bo w przypadku okazjonalnych deszczy jakoś stabilizuje podłoże i nie pływamy w błocie. Oczywiście wiadomo, że jak już leje bez przerwy, to nic nie pomoże.
trusia w sumie to nie wiem, ale tam gdzie jest trawa to jest slisko bo jest trawa - no doslownie korzonki - a tam gdzie nie ma trawy jest slisko bo jest ziemia.. moze po prostu ziemia pod spodem jest tak twarda ze jak sie wierzchnia warstwa zbrei to się ślizgaja. Na szczęście jest jeszcze inny plac do jazdy bardziej rekreacyjnej, a na trawiastym i tak jest tylko hipo więc w stepie obleci 🙂
trusia, Też zależy co jest pod spodem. Jak taka czarna ziemia, taka hmm... ubijająca się - możliwe, że jak konie się po tym przelecą, to zrobi się twardo + pewnie będzie kurz. Jak jest glina, to może być mokro i zasysająco. Jak jest sucho i piach, to może być całkiem nieźle (podłoże choć trochę elastyczne), ale zaś się może kurzyć. Tak źle, tak niedobrze. 😉 Nie znam się na glebach na tyle, żeby powiedzieć która ziemia jest jaka, ale z obserwacji widzę co się dzieje u mnie na padoku do jazdy typu "stara łąka" (twardawo, nie grząsko), co się robiło w jednym pensjonacie (jak ludzie nie jeździli kilka chwil, to narożniki zarastały, ale że pod spodem był piasek, to nie było źle, można było jeździć i w deszczu - po trawie ani śladu, ślisko nie było - no ale znowu się kurzyło), co się robiło u znajomej w stajni (grząsko, błoto).
Trawa trawą, ale jeśli właściciel faktycznie z tych "na pewno nie da się", to trochę średnio nie tylko pod kątem podłoża (no ale może mam zbyt czarne myśli).
ushia   It's a kind o'magic
22 listopada 2015 22:51
trusia, ujezdzalnia ze starej laki moze tez miec przykre niespodzianki w postaci gorek (pal szesc) i dolkow
mialam watpliwa przyjemnosc jezdzic zarowno po klepisku ziemno-glinianym wydeptanym do zera - masakra, jak sucho skamieniale na beton, jak mokro slisko jak piernik, jak i łace-łące z trawa i innymi roslinkami - i tu wlasnie byl problem ze koniowi zdazalo sie wpadac noga w jakies dziury
ogolnie - do wsiadania zeby wsiasc ok, do pracy, zeby czegos wymagac - slabo
trusia, "nie twoja decyzja" jak to będzie, nie ty "masz wybór" czy trawa czy piasek (czy tam glina pod spodem). Końskie kopyta w intensywnym ruchu mają nieprawdopodobną moc niszczenia darni. Jak będziesz sama, może jeszcze najwyżej 2 konie, to trawa może przeżyje do wiosny, i jeszcze wiosenne "rozkwitaj kto żyw", ale w czerwcu będą mizerne ślady. No, zależy od obszaru, bo hektara 1 koń nie zniszczy (ale susza i jeden koń już tak).
Pielęgnowany trawnik (najlepiej ten pielęgnowany od 500 lat 🙂😉 ma większą odporność, "zwykła trawa", łąka - niemal żadnej. Trawa ma świetną odporność na ścinanie, wręcz potrzebę, tylko się wzmacnia a giną chwasty jeśli nisko kosić ze 2 x na tydzień  🙄 (i podlewać, i wałować).
Ale na deptanie ma znikomą i na wyrywanie z korzeniami (kopyta w galopie) żadną. Łąka nie jest nawet trawnikiem, trawy rosną o wiele rzadziej, luźniejszy system korzeniowy.

Konie błyskiem wyrywają trawy, mielą podłoże. Zostają jakieś tam rośliny zielone: perz, różnorakie okrywowe, bez znaczenia - jeździsz po piasku/piasku-glinie/glinie (zależy co pod spodem) z jakimiś luźnymi źdźbłami. Oprócz miejsc, po których się nie jeździ.
Zrób sobie eksperyment - polonżuj konia na stałym kole przez 3 dni po godzince, to będziesz miała ogląd co pod spodem.

Gdyby się dało zachować trawę, to dla bosego konia jest to chyba najlepsze podłoże do jazdy, choć też wymaga pielęgnacji. Obecnie podobno trawa wraca do łask jako podłoże aren sportowych. Trawa, nawet mokra (taka trawa jak na... kortach trawiastych) nie jest śliska. Śliskie to są roślinki okrywowe, które nie są trawą, w tym mech. Opór niektórych koni przed trawą wiąże się z ruchem na podłożach trawiastych i twardych. Twardych - bo nie koszonych i nie podlewanych, ze słabą okrywą traw, a czasem pod spodem ubita glina. Albo właśnie sypkich i nierównych, takich "wydmach i dołkach", gdy piasek pod spodem szczególnie luźny.

Bez intensywnej pielęgnacji będzie jakieś ni to ni sio. I tu dużo zależy co w danym miejscu dała natura. Proporcje piasku/gliny, naturalny odpływ wody...
Warstwa próchnicy (cienka na większości gleb) zostanie błyskiem wyjałowiona. Zostanie gleba "saute" i jakieś tam źdźbła. Z kolei gdzie gleby żyźniejsze - tam zazwyczaj wilgotno, czyli błoto przy byle okazji.

Zaletą podłoża trawiastego jest elegancki materac z korzeni. Ale żeby był - musi być gęsty "na wejściu" i jednak mieć "część zieloną" 🙂 Nie ma opcji, żeby bez super pielęgnacji trawa utrzymała się na niewielkim placu. Co dobrze wiedzą posiadacze tzw. "zielonych padoków" (nie mylić z pastwiskami).

Ale o tej porze roku cieszyłabym się z trawy, nawet jeśli zniknie przed latem. Bo na fajnej trawie da się jeździć nawet przy sporych mrozach. Na trawie niemal nie tworzy się gruda. W sumie byłoby to jakieś rozwiązanie dla stajni bez hali: dwa place do jazdy. Letni, piaszczysty, polewany i wałowany, ze spadkami i/lub drenażem. Zimowy - trawa, przemiennie o rozłożystych i głębszych korzeniach, przycinana 2 x w tyg. w okresie wegetacji, napowietrzana podlewana, wałowana. Obawiam się, że opcja droższa od budowy hali  🙁.
Widziałam ostatnio program gdzie pokazywali że z pociętych opon robi się podłoże na ujeżdżalniach  🤔
Mam pytanie co do stosowania ostrog, tak zeby nie znieczulać konia na łydkę. Rozumiem, że ostrogi powinno się użyć, kiedy nie ma reakcji na łydkę, a co w przypadku, kiedy reakcja jest, ale słaba?  Co w przypadku, gdy ta łydka każe koniowi zaangazowac zad, a on tego nie robi? Podpierac wtedy lydke ostroga?
trusia- ja jeżdżę po łące, starym boisku. Sama, trzeci rok. Jak jest sucho to ogólnie wszystko gra, ale jak grubiej popada to wydeptuję korytarzyki i to naprawdę nie trzeba dużo jeździć żeby zrobić korytarzyk wzdłuż ściany.
Ze slizganiem się nie jest źle, nie zdarzyło się dotąd żeby było tak ślisko, żeby się nie dało pojeździć.
Jest jeden plus: bezśnieżną a mroźną zimą zawsze się da pojeździć.
Z tym, że moje boisko jest od lat nie koszone. ( dopiero w tym roku latem ktoś je skosił, a dzięki temu wyrównał).
Wrzuca zdjęcia, o jaką roślinność mi chodzi ( bo to trawą dawno już przestało być).
Marysia550, myślę że "moja" łąka podobnie wyglądała przed skoszeniem. Tej akurat nie widzialam, ale widziałam inne w okolicy.

Ale o tej porze roku cieszyłabym się z trawy, nawet jeśli zniknie przed latem. Bo na fajnej trawie da się jeździć nawet przy sporych mrozach. Na trawie niemal nie tworzy się gruda. W sumie byłoby to jakieś rozwiązanie dla stajni bez hali: dwa place do jazdy. Letni, piaszczysty, polewany i wałowany, ze spadkami i/lub drenażem. Zimowy - trawa, przemiennie o rozłożystych i głębszych korzeniach, przycinana 2 x w tyg. w okresie wegetacji, napowietrzana podlewana, wałowana. Obawiam się, że opcja droższa od budowy hali  🙁.


Fakt, zapomniałam, że w poprzedniej stajni chodziłam jeździć na łąkę, jak na ujeżdżalni była gruda.

No cóż, jak widzę, pewnych wniosków wyciągnąć się nie da. Jak wszędzie, tu też są zady i walety.  😀  W sumie właściel wygląda na chętnego do realizacji pomysłów, ale naturalnie nie wiadomo, czy jest to tylko stan zachęcania potencjalnego klienta i czy utrzyma się póżniej. Np drzwi boksów są okratowane do samej góry (nie prawdziwa krata, ale pionowe pręty). Zapytałam, czy wytnie dla mnie te pręty, żeby koń mógł wyglądać i zgodził się bez żadnych "ale". 

W mojej konkretnej sytuacji nie jest przeciwwagą podłoże obecnej ujeżdżalni, bo chociaż są dwie, obecnie żadna nie nadaje się do jazdy, takie tam błocko. Czyli obecnie w tygodniu po pracy nic nie da się zrobić, bo ciemno. W weekend pozostają tereny.
trusia, ja bym nie wycinała prętów na Twoim miejscu. Pręty może i nie pozwalają koniowi wyglądać, ale jednocześnie chronią go przed "turystami" którzy koniecznie muszą "pogłaskać konika". Ponadto chronią ludzi i konie łażące po korytarzu przed końskimi zębami wyskakującymi (wraz z koniem) nagle z boksu...
Ja też wolę stajnie, gdzie koń trzyma łeb w boksie. Moze gorzej to wygląda, ale jest praktyczniejsze.
Zgadzam się z Gagą u mnie drzwi boksów są dzielone na dwie części, w górnej są wstawione pręty, dolna jest z litej ścianki. Przy czym obie części są zamykane/otwierane niezależnie i ta górna część jest bardzo przydatna bo podczas czyszczenia/siodłania konia na korytarzu stajni zamykam je koniom, które mają tendencje do podgryzania mojego konia. Dzięki temu mam spokój.
Zawsze może być wilk syty i owca cała 🙂 U nas w stajni jest takie rozwiązanie:


Mam dość nietypowe pytanie. Chcę sprzedać siodło,  niestety nie wiem jaki jest rozstaw łęku. Jak kupowałam to po prostu kilka siodeł pasowałam na konia. Nie ma ono niestety wybitego rozstawu tylko model i rozmiar siedziska, mam jeszcze nr seryjny, czy po tym nr mogę w jakiś sposób dojść do tego rozstawu? Dwie ostatnie cyfry nr to31 czy to moze byc rozstaw? Z góry dziękuję za odpowiedzi.  :kwiatek:
Mnie te zamknięte drzwi boksów bardzo przygnębiły, skojarzenie z więzieniem mam. Do tej pory moje konie zawsze miały otwartą górę boksów i nigdy problemów nie było – one nie wyskakują z zębami na przechodzących (ale zgadzam się, że jak koń tak robi, to lepiej go przymknąć. A jak łyka, to też taka jest jakaś zapora).  Korytarz jest bardzo szeroki (podobno ciągnik może przejechać), więc łatwo jest tak iść, żeby przed ewentualnym atakiem zębów się uchronić. 

Więzienne skojarzenia stąd mi się wzięły:  W tym roku przywiozłam konie z wakacji, gdzie przez miesiąc były trzymane bezstajennie i musiałam je od razu wstawić do boksów, bo przez bitwę pod Mławą przyjechaliśmy bardzo późno (zawsze po powrocie z wakacji idą najpierw na padok). Wprowadziłam i chciałam dać po marchewce. Kobyła odwróciła się zadkiem i wysadziła łeb przez okno, marchewkę olała. Wałach, którego głównycm celem egzystencji jest jedzenie i za marchewki gotów jest zrobić wszystko, wziął ją jakby z łaski, zjadł bez entuzjazmu i zaszył się w kąt.  Strasznie mnie to zdołowało, właśnie wtedy poczułam się, jakby je zamknęła w więzieniu. No i ta sytuacja przypomniała mi się, jak zobaczyłam te zaprętowane drzwi. Jak już muszą stać w boksie, niech przynajmniej mają okazję wyjrzeć.   

To raczej nie jest stajnia, gdzie można się spodziewać „turystów” – do gatunków przydomowych bym ją zaliczyła. Więc jedyni ewentualni turyści to członkowie rodziny właścicieli ew. jacyś ich goście.  A tacy pewnie jak będą się chcieli przytulić, to wejdą do środka, jeśli będzie krata.  Ale nad tym kontroli już mieć nie będę.

Zgadzam się z Gagą u mnie drzwi boksów są dzielone na dwie części, w górnej są wstawione pręty, dolna jest z litej ścianki. Przy czym obie części są zamykane/otwierane niezależnie i ta górna część jest bardzo przydatna bo podczas czyszczenia/siodłania konia na korytarzu stajni zamykam je koniom, które mają tendencje do podgryzania mojego konia. Dzięki temu mam spokój.


Gdyby tu były obie części zamykane odddzielnie, też by mi takie rozwiązanie się podobało.  Ale tu pręty i lita dolna część są zespolone, otwiera się drzwi jako całość.

Pokażę mu zdjęcie espany, może zechce tak przerobić.
qaz, wstaw do ogłoszenia zdjęcie, na którym trzymasz miarkę przy przednim łęku 🙂 Rozmiar w cm też dużo pomoże kupującemu, czasem więcej niż rozmiar 🙂
ushia   It's a kind o'magic
23 listopada 2015 11:24
Mam dość nietypowe pytanie. Chcę sprzedać siodło,  niestety nie wiem jaki jest rozstaw łęku. Jak kupowałam to po prostu kilka siodeł pasowałam na konia. Nie ma ono niestety wybitego rozstawu tylko model i rozmiar siedziska, mam jeszcze nr seryjny, czy po tym nr mogę w jakiś sposób dojść do tego rozstawu? Nr to 237331 czy ostatnie cyfry to rozstaw łęku? Z góry dziękuję za odpowiedzi.  :kwiatek:


watpliwe zeby po numerze sie dalo sprawdzic rozstaw, zwlaszcza, ze moglo byc przerabiane
mozesz albo zgadywac po tym, ze na konia pasuja siodla rozstaw np 31, to znaczy ze to tez cos kolo tego
albo porównac  szerokośc na wysokosci gwozdzi siodła z jakimis ze znanym rozmiarem
albo porównac rozstaw np z lekami winteca i wtedy to odnosic do rozmiarowki
na tym blogu widzialam kiedys pokazane jak to zrobic: http://saddlefitter.blogspot.com/
qaz nawet jeśli, to każdy producent ma swoją rozmiarówkę, prestige 33/34 będzie na przykład szerszy niż euroriding w tym samym rozmiarze. Przyłożenie miarki dla skali na pewno pomoże kupującemu w ocenie z dokładnością pi razy drzwi, ale ostatecznie i tak rozstrzyga się na przymiarce, czy siodło pasuje czy nie, dlatego przymiarki są takie ważne.
trusia, - jeśli też boksy są w systemie przesuwanych drzwi, to pręty często ratują je przed wygięciem i zniekształceniem, bo niektóre konie wyglądające przez okienka opierają się o drzwi, odginając je i i może nie po tygodniu, ale po kilku latach prowadnice się wypaczają, a koszty naprawy są nie małe. Pomijam fakt, że potem drzwi nie zaskakują i albo się same otwierają, albo zamyka się je na 5 podejść. Jeśli się normalnie na zawiasach otwierają, to oczywiście nie ma tego problemu.
halo, - u nas trawa, mimo, ze regularnie koszona, grabiona i wałowana, ogólnie zadbana, jest śliska po deszczu. Tuż obok jest las i podejrzewam, że chcąc nie chcąc mech się wkrada. U mnie przy domu w cieniu sobie wyłazi, więc nie ma cudów, żeby tam nie wylazł  🤔 Choć fakt, obecnie na dworze dużo lepsze jest podłoże tam na trawie, niż na placu obok, gdzie jest cudne błocko.

edit: literówka
Jesli konie sa luzem wypuszczane na wybieg i takze wpuszczane do boksow to otwarte gory boksow sa malo praktyczne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się