kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 lipca 2017 14:13
Nigdy podczas procesu nauki nikt mnie nie nauczał o konieczności nabycia wiedzy w kwestii padania nóg konia by skoordynować z tym dawanie pomocy. Jedynie apropo kłusa anglezowanego - no ale tu sprawa jest oczywista - patrzysz na łopatki/przednie nogi.

Jak dla mnie jest to niepotrzebne  komplikowanie. A czucia nie da się nauczyć wykładem o liczeniu nóg. Trzeba swoje wyjeździć.

Pamiętam, że dyskusja na tym porąbanym amerykańskim forum też zmierzała w identycznym kierunku. Że niemożliwością jest prawidłowo jeździć bez liczenia nóg i że to przecież takie proste i oczywiste (w domyśle ci co tego nie stosują to jakieś ograniczone tumany)  👀
No dokładnie, zgadzam się ze smartini :kwiatek:

Jakbym miała liczyć nogi i rozkminiać to koń już dawno doszedłby do końca ujeżdżalni i nawet na krok by w bok nie ustąpił. Konie to takie stworzenia, ze one ostatecznie ustąpią nawet, gdy już tę nogę postawią, tylko zrobią to jakościowo gorzej.

Zresztą, anglezować też każdy z nas się uczył 😉 I też musiałaś wstawać w odpowiednim momencie. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że teraz nie stanowi to dla Ciebie ŻADNEGO problemu (zwłaszcza, że kłus jest łatwy do ogarnięcia, bo dwutaktowy).
EDIT: Po dopisku Eli - ale to jest dokładnie to samo co ze wstawaniem 🤣 Jak zewnętrzna łopatka idzie do przodu to znaczy, że wewnętrzny zad również. Jakie liczenie?

znaczy się przepraszam - czytałam  na amerykańskich  forach dyskusyjnych gdzie ludki tonem wielkich znawców uporczywie o tym liczeniu nóg wyjeżdżali sami nie wychodząc poza klasę L w porywach P.
Mam nadzieję, ze to nie jest przytyk do mnie 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 lipca 2017 14:17
Przytyk ogólny, to tamtych nawiedzonych ludków, no ale skoro sama się odezwałaś  :kwiatek:

Liczenie nóg to: 1. prawa tylnia robi to 2. lewa tylnia robi to.... itd.

Jak zewnętrzna łopatka idzie do przodu to znaczy, że wewnętrzny zad również.

no i ?
No i to, że jest to tak samo łatwe do ogarnięcia jak anglezowanie. I jeśli tego "czucia" się nie ma to wystarczy pogapić się parę razy na łopatkę przy ustępowaniu i dawać łydkę w konkretnym momencie. Mój koń ustąpi w bok za każdym razem, bo szanuje łydkę, ale jak użyję jej w dobrym momencie, zrobi to po prostu... lepiej.
smartini   fb & insta: dokłaczone
25 lipca 2017 14:24
Ale o jakim liczeniu nóg mówimy, bo ja nie rozumiem? o_O nikt Ci nie każe nic liczyć, no chyba że jedziesz western horsemanship i w schemacie masz 5 kroków kontrgalopem czy 3 kroki do tyłu 😁
Mi chodzi o to, że czucie to jedno a wiedza, jak to czucie wykorzystać to drugie. Co z tego, że jedziesz i czujesz, kiedy w jakiej fazie galopu koń jest jeśli Ci nie powiem, w której z tych faz dać pomoc do stopu? Bez wiedzy czucie jest bezużyteczne. A do tej wiedzy ktoś kiedyś zamiast 'jeździć na czuja' to musiał faktycznie rozkminić co kiedy zrobić, żeby działało i żeby koniowi pomagać a nie przeszkadzać.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
25 lipca 2017 15:00
julka177 - ostatnio ważyłam owies przy okazji zmiany diety mojej kobyłki. Standardowa miarka gniecionego owsa wyszła 0,44kg. Zwykły owies, z tego co pamiętam, to 0,8 kg w takiej miarce (ale to akurat mierzyłam kilka lat temu więc mogę się mylić)
owies schnie. Inny ciężar własciwy bedzie miał we wrześniu a inny w kwietniu. Różnica może znaczna. Kilkadziesiat procent.
Jeśli jadę w prawo i robię ustępowanie na środku w lewo, to ciągle lewa wodza jest zewnątrzna? Bo zaczęłam rozkminiać i zgłupiałam :P
budyń, tak. W ustępowaniu strona, od której łydki koń ustępuje jest wewnętrzna, koń jest minimalnie zwrócony w stronę łydki (widzimy pół oka), wiec to ta strona jest wewnętrzna, tak jak w innych ćwiczeniach (woltach, łopatkach, ciagach), podczas których koń jest "owinięty wokół łydki" i ta strona zawsze jest nazywana wewnętrzną.
anetakajper   Dolata i spółka
26 lipca 2017 06:58
owies schnie. Inny ciężar własciwy bedzie miał we wrześniu a inny w kwietniu. Różnica może znaczna. Kilkadziesiat procent.


Nic nie schnie. Coś co jest dobrze wysuszone do warunków przechowywania nic nie traci na ciężarze właściwym. Będzie ważyć tyle samo we wrześniu i tyle samo w kwietniu.....no chyba,że myszki gościły w zbożu 😉
Dokładnie, kiedy bym nie ważyła to standardowa miarka nie gniecionego owsa ważyła około 0.8 kg. 🙂
Potrzebuje zdjecia lub obrazka pokazujacego z boku pyska konia, gdzie lub jak powinno lezec wedzidlo w pysku :kwiatek:
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
28 lipca 2017 00:21
Mnie uczono, że mają być dwie fałdki skóry w kącikach nad wędzidłem.
anil22, wędzidło lepiej żeby było ciut wyżej niż za nisko. Nie może uderzać po zębach. Żeby się upewnić, czy jest ok, stań przed koniem, weź oba kółka wędzidła w ręce i rozciągnij wędzidło, tak, żeby wyprostowało się w pysku konia jednocześnie ciągnąc trochę w dół. Jeśli między tak rozciągniętym wędzidle, a kącikami pyska konia pojawi się szpara, podciągnij wędzidło.  Tu masz kilka zdjęć mojego siwego i jedno z internetu:
Prasek





Wczoraj zakupiłam to wedzidło z kółkami, i wydaję mi się że leży za nisko. Zajrzałam do pyska i chyba mogłoby być wyżej tak patrząc anai na twoje fotki.
Dotarłam do filmików jak mój koń chodził w bryczce na Pelhamie, a ja się zastanawiam czemu on tak wędzideł nie lubi  😉
A może tylko dla tego  ,że  masz  beton  , a nie rękę
anil22, a co ma jazda na pelhamie do lubienia czy nielubienia kiełzna?
Moja klacz też kiedyś krótko chodziła na pelhamie i w niczym nie zmieniło to jej podejścia do wędzidła
Normalnie chodziła w podwójnie łamanej oliwce i była w pysku lekka jak piórko (aż za)
_Gaga, chyba nie każdy koń tak działa. Bardzo często zaszarpany na ostrym kiełźnie, bedzie miał gdzieś zwykle wędzidło.
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
30 lipca 2017 17:36
Duksa też jest betonem po pelhamie. Dobra możecie mi napisać, że mam "beton" a nie rękę ale koń chodzi tak pod trenerką i pod każda inna osoba.
Anill22 dużo ciężkiej pracy przed wami, ale po pewnym czasie zobaczysz małe mroczki do przodu 🙂
Co innego mieć gdzieś wędzidło, czy być "betonem w pysku", co innego nie lubić kiełzna, nie przyjmować go... To przecież kompletnie różne sytuacje...
Hmm mojemu wystarczyły 3 jazdy na pelhamie, by w końcu nauczył się respektować wędzidło. Zarówno przed jak i po, w użyciu było zwykłe pojedynczo łamane wędzidło, z tą różnicą, że po, koń zaczął odpowiadać na półparady, reagować na wędzidło, bez wieszania, wyszarpywania, wyciągania itp. Zaczęły pojawiać się opcje: zwolnij, zatrzymaj, przejdź do niższego chodu, a nawet można było zacząć robić przejścia, które nie trwały całego okrążenia wokół placu 😁 No, tylko że każdy koń jest inny i na takie wędzidło zareaguje inaczej, drugiemu koniowi w życiu bym na założyła takiego wędzidła i na szczęście nie ma takiej potrzeby 😉
gllosia, oczywiście, że każdy koń jest inny. O ile Byśce w okresie rekonwalescencji po kontuzji w młodym wieku - założyłam pelham aby uzyskać stęp (koń po dłuższym areszcie boksowym, z zaleceniami długich spacerów stępem - z temperamentem którym można by obdzielić kilkanaście ogonów) o tyle np u jej syna zastosowanie ostego kiełzna zakończyłoby się buntem, ze wspinaniem się włącznie. Jednak to nie rodzaj kiełzna decyduje o tym, czy koń je przyjmuje (lubi), a ręka która to kiełzno prowadzi... (oczywiście zdrowie konia też jest nie bez znaczenia). Konia można zaszarpać "na ament" oliwką i prowadzić mega delikatnie na munsztuku.
Staram się jeździć delikatnie ręką bo to młody koń. Ale nie wykluczam, że robię coś źle.
Chodzi mi o to, że on podczas zajeżdżania chodził na pelhamie. I może był zaszarpany, czy ma uraz.
Ja go jeździłam na podwójnie łamanej oliwce i na boki, czy skręcanie walczył z ręką czy wędzidłem. Ciężko mi powiedzieć siedząc w siodle.
Jak zakładam mu wędzidło to nie chce przyjąć, potem np na jeździe potrafi szarpać, gryźć wędzidło, przekłada je sobie. To samo robi w stępie na luźnej wodzy.
Zmienilam na inne, podciągnełam...jeszcze gorzej. Tzn jego reakcja jeszcze gorsza. Chodził tak samo.
AtlantykowaPanna wiem, że dużo pracy, jednak codziennośc sama wiesz czasem załamuje i nie daje pozytywnej motywacji.
No a nie latwiej by bylo jakby zerknal na niego jakis profesjonalista?
Uroki mlodego konia, nie zawsze jest kolorowo.
No powiedział mi jeden, że to nie wędzidło..
Ale nic zaczynamy treningi z instruktorem więc może ktos coś z boku rozsądnie doradzi.
anil22, a ja może brutalnie, ale wydaje mi się, tak patrząc po fotkach (może się mylę, oczywiście), po prostu wychodzą twoje braki jeździeckie. I jak Planta szukasz dziury w całym, zamiast w sobie. Pojeździj z jakimś sensownym trenerem i wtedy z kimś, kto tego konia i ciebie będzie widział przez jakiś czas na żywo, zdecydujcie czy to wędzidło.
Jeszcze młodego konia wzięła...  🙄
anil22, a moze cos z zębami jest nie tak?
anil a fizycznie koń zdrowy? Zęby w porządku, nie ma żadnych ropni w paszczy czy innych dziwactw które mogłyby denerwowac ?
Pelham to nie koniecznie od razu najgorsze zło, trzeba tylko wiedzieć jak użyć.
Z reszta pelhamy tez mogą być podwójnie łamane i nie różnic sie wiele od oliwki ( oprócz możliwości zrobienia dźwigni ) przy odpowiedniej ręce.

Btw. Kto zajeżdża konie na pelhamie  😲

libeerte pisaliśmy w tym samym czasie
No to zamiast kombinowac - poczekaj na fachowca.
Tym bardziej jesli nie wiesz jak ugryzc temat i skoro jedna osoba juz ci powiedziala ze to nie wedzidlo...
Ja nie ukrywam, ze to moga byc mje braki. Ale kon nie jest niepolsuszny, robi wszystko ok. Ale nigdy nie spotkałam sie z.koniem ze szarpie, gryzie wedzidlo na luznej wodzy. To jest zloty kon, mi chodzi tylko o jego dobro i nasz komfort jazdy. Nie wiem gdzie lezy roznica miedzy pokazaniem kto rzadzi, a zlamaniem konia. Dlatego potrzebujemy kogos z boku. Moze nawet juz jutro. Serio bylam.tu totalnie sama, nie mial kto mi doradzic. Zamelduje sie po treningu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się