KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY

.
Obawiam sie, ze peoblem puszczenia wodzy to nie problem klasykow tylko marnych/spekanych jezdzow, niezaleznie od dyscypliny/kierunku 😉
nie do końca ja na klasycznym koniu puszczałam wodzę, a na westowym bała sie, że sobie nie poradze  😁
Gniadata, Muchozol, proszę, nie bagatelizujcie takich rzeczy. Ile to koni ucierpiało, bo latami ktoś mówił "łeeee, ten typ tak ma". Ja też miałam konia-połamańca, jeździłam na nim, jak tylko go podtuczyłam - przez cały czas ciągle coś mi nie pasowało, ale wszyscy dookoła klepali mnie po ramieniu, mówiąc "e tam, machnij ręką, ten koń taki jest i już". A potem zrobiłam koniowi prezent urodzinowy, wezwałam fizjo na niby kontrolną wizytę, a jak tylko go obmacała, to się za głowę złapała, wszystko było z nim źle. Po trzech miesiącach terapii koń zmienił się nie do poznania, pierwszy raz od roku widziałam, że był w dobrym humorze, nie pokazywał zębów, nie tulił uszu. A ja poczucie winy mam do dzisiaj, że jeździłam na koniu mimo, że go bolało, że zbagatelizowałam tak ważne rzeczy.

"Ten koń tak ma" to najgorsze świństwo, jakie można koniowi zrobić. Tak więc proszę, jeżeli widać po koniu, że mocno odbiega od normalnego, zdrowego wyglądu, poproście weta i jakiegoś speca od pleców, aby wam powiedział, czy możecie machnąć ręką, czy nie, bo samemu to takim olaniem sprawy można koniowi zrobić straszną krzywdę 🙁

Planta, fajna historia i ten minimułek... 😀 Miło, że mamy na forum ludzi, którzy podejmują się tak ciężkiej pracy, jaką jest naprawianie końskiej duszy 🙂
.
Muchozol, sposób, w jaki to wszystko napisałyście można odczytać w taki właśnie sposób. Ja na przykład poczułam się, jakbym to ja przesadzała 😉 Pocieszać to można, jak już wiadomo, że coś jest źle. Na razie widok konia mocno odbiega od normy i nie można tego ignorować. Mam ogromną nadzieję, że macie rację, ale tak czy siak - póki nic nie wiadomo, trzeba obserwować i starać się ukoić wszelkie niedogodności u konia.
.
ikarina mi chodzilo tylko o to, ze zdarzają się dziury w mięśniu, które są tylko wadą wizualna. Absolutnie nie mówię, ze wszystkie takie są (z reszta napisalam ze nie wiem jak w tym konkretnym przypadku, moj post był jedynie odpowiedzią na post moni), ani tym bardziej nie bagatelizuje; uwierz, że zupełnie nie miałam na myśli, że "ten typ tak ma" (też mam konia, ktory "tez tak mial" - copd - wiec daleka jestem od takich określeń)  :kwiatek:
Gniadata w końcu "palec boży" naznacza konie i faktem jest, że część koni rodzi się z takim "czymś". Proszę nie sprzeczajcie się  🤣
Muchozoldziękuję za wsparcie
ikarina na prawdę ten koń po tym co miał w życiu ma teraz highlife. Staramy sie po kolei kowal, wet , sieczki, witaminy, biotyny tylko po to żeby miał reszte życia na jaką zasłuzył. Ten koń zarobił niezłe pieniądze w rekreacji, a gdy tylko stało się z nim gorzej... pozbyli się go. Właściciele dom sobie remontują... brak min słów na tą sytuację. Pisze do mnie dziewczyna, że ten koń chodził po 5 godzin pod rząd nawet 7! cieszy mnie , że ludzie są coraz bardziej świadomi. I cieszy mnie, że za trud wielu lat w rekreacji ten koń, nie od właścicieli ale od nas ma świety spokój i warunki jakie popwinien mieć od początku. Czy wiecie , że jej właściciele mimo jej wyglądu obcinali jej żarcie żeby była spokojna na jeździe.. taka sytuacja. I pomoge każdemu, kto bedzie miał konia w podobnej sytuacji.
Anil-noz sie w kieszeni otwiera. Wielki szacun za zajecie sie biedakiem! :przytul:
Ej, no bez przesady 🤔 Z resztą, proszę, nie sprzeczajmy się o takie bzdety. Anil pisała, że bardzo ciężko pracuje, aby koniowi było lepiej i wcale nie chcę umniejszać jej ciężkiej pracy, ja to doskonale rozumiem. Ja tylko chciałam zwrócić uwagę, żeby na pewne rzeczy nie pisać na forum na zasadzie "oj tam, oj tam", bo ktoś inny przeczyta, pomyśli, że jego koń ma to samo i na forum pocieszają, że to nie musi być nic poważnego i jakiś koń może stracić okazję bycia sprawdzonym przez weta. Wiem, że czasami trzeba napisać komuś coś miłego, szczególnie, że zabiera się za ciężką pracę, ale uważam, że pewne rzeczy, tak dla wyjaśnienia powinny zostać napisane, to żaden atak w niczyją stronę, po prostu uważam, że o tych mniej miłych sprawach też czasami trzeba wspomnieć. Wyjaśniłyście mi, że chciałyście pocieszyć, więc błagam laski, peace & love.  :kwiatek:

ikarina ja Ciebie w pełni rozumiem 🙂
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
09 października 2015 09:04
Puchnę z dumy, bo jakżeby inaczej. Mam wspaniałego kuca i jeszcze wspanialszą siostrzenicę 💘
Mój niezwykły duet
lusia722 - chylę czoła! Za Waszą pracę, za to jaki konik grzeczny, a mała dzielna 😍
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
09 października 2015 11:48
lusia, cudnie zwłaszcza w połączeniu ztym podkładem muzycznym. Gratuluję postępów!
To i może ja się pochwalę. Konisko kupione z rekreacji, w sumie bład rodziców, bo ja jeszcze głupia i młoda byłam i przede wszystkim zbyt mało dojrzała jeździecko, by mieć konie w przydomowej stajni (13 lat około miałam, raptem 3 lata w siodle spędzone i to weekendowo, koń 4 letni), ani on nie ogarnięty, ani ja (1 zdjęcie). Potem dojrzałam nieco, stwierdziłam, że tak nie może być, zaczęłam szukać kogoś kto nam pomoże - zaczęła się praca nad rozluźnieniem konia i mnie, (trochę liznęliśmy naturalnych metod, u szkoleniowca, ale z tych "zajęć" zdjęć nie mam), do tego dokształcałam się na wszelkie możliwe sposoby - literatura, filmiki na yt z moimi wzorami jeździeckimi, itd. (około 14 lat miałam, konisko 5 lat) (2 zdjęcie), potem wstawiłam konia do stajni gdzie instruktora nie było, tak jak w domu, więc samowolka totalna, ale za to miałam trochę wiedzy zdobytej w międzyczasie (ja miałam 15-17 lat, 2 lata tam staliśmy, koń 6-8 lat) (3 zdjęcie - koleżanka mnie miała opieprzać, jak będzie coś źle, robiła mi za lustro na ujeżdżalni, że tak się zaśmieję 🙂 ), aktualnie ja mam 18 lat, koń 9, właśnie wystartowaliśmy w naszych pierwszych zawodach  🏇 (mini LL towarzyskie), pomagała nam się przygotować instruktorka i przy okazji właścicielka stajni, gdzie teraz stacjonujemy od paru miesięcy (6 około), start typowo by się sprawdzić, czy damy radę, nie wiązałam żadnych ambicji z tym, czysty test "do informacji" . Przejazd mieliśmy jeden na czysto zupełnie. Zdjęcie z zawodów (4 zdjęcie). Biorąc pod uwagę, że jeszcze 3-4 lata temu koń był wypłosz, gruby, nieposłuszny, bez podstawowej równowagi, a ja niedojrzała, z niskim poziomem wiedzy jeździeckiej (to już na temat chowu wiedziałam więcej), umiejętności to samo, to aktualnie biję się w pierś i przyznaję się, że wtedy NIE POWINNAM mieć konia, no ale że go miałam - zrobiłam co mogłam, a wynik na zawodach (gdzie przecież pełno strachów, innych koni i ludzi, głośno, gwarno) potwierdza, że poszłam w miarę w dobrym kierunku szkoleniowo wobec siebie i konia. Długie, wiem, ale może ktoś to przeczyta, bo pękam z dumy z tego mojego hucuła, skoro mówili o nas obojgu, że nic z nas nie będzie! 🙂
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
09 października 2015 16:53
amnestria początkowo nie było łatwo, zwłaszcza że Marta nie ma na co dzień kontaktu z końmi, ale teraz jak tylko wpada w odwiedziny to nie można jej od Księcia odkleić 😁
Rudzik też mi się wydaje, że podkład trafiony 😀
Jeszcze raz dziękujemy za miłe słowa.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 października 2015 17:37
lusia722, fantastyczne =)
Wikusiowata - ja jak zawsze słyszałam, że ze mnie i mojego konia nic nie będzie to tylko dodawało mi determinacji do walki i trenowania - takie "ja wam pokaże!" 😉 Gratuluje sukcesu i powodzenia w dalszym rozwoju 🙂
Też mi to dodało determinacji, dlatego jest tak jak jest 🙂 I będzie lepiej! 🙂
lusia722, uwielbiam te  Twoje  dwa skarby!  Mega wzruszające ...

Muszę  tu w końcu  napisać. Trafił  mi się fantastyczny  koń.  Łatwo  się  uczący,  choć  może  nie najłatwiejszy.  Dzięki  profesjonalnej  opiece trenerskiej  w półtorej roku  zrobiliśmy  progres  od miniLL  do konkursów  N.
Tak było :


Tak jest:



(No i chłopak  wyjaśniał  😉 )
Może nie mogę puchnąć, tak bardzo , jak Wy, ale zauważyłam u mojej kobyły ładniejszy zadek. Widać coś? Pod kątem "chcenia" na jeździe też duża zmiana, ale tego na zdjeciach pokazać nie mogę 🙂
Pierwsze zdjęcie czerwiec 2014, drugie dziś. Pracy konkretnej koń nie wykonuje, ot trochę się po ujeżdżalni pokręcimy, a ostatnimi czasy wiecej w terenie.
anai uwielbiam patrzeć na waszą parę i czekam na wiecej 🙂
od dłuższego czasu jestem obserwatorką na forum (raczej się nie udzielam poza swoim wątkiem) ale fb mnie wczoraj skłoniło do refleksji  🙄

tak sobie pomyślałam że też sobie popuchnę a co  🤣
niedługo miną dwa lata jak walczyłam o życie, czas mija a ja mimo że dalej chodzę jak pokraka to nie dość że wróciłam na koński grzbiet, kupiłam nowego konia (stary koń dalej jest mój pomimo że nie nadaję się dla mnie) kłusowałam i galopowałam 😀 co z tego że rzuca mnie jak szmacianą lalkę liczy się fakt 😀 ... to se pomyślałam że powód do puchnięcia mam  🏇
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
14 października 2015 09:58
tengusia ty masz chyba największy powód do domu , gratuluję i życzę dalszej wytrwałości.
Pierwsze zdjęcie początek lipca, drugie połowa października. Klacz sporo pracowała 🙂 proszę o ocene
Tolkowata nie ten temat do oceny 😉 tu puchniemy z dumy z naszych małych i dużych osiągnięć 😀
Tolkowata nie ten temat do oceny 😉 tu puchniemy z dumy z naszych małych i dużych osiągnięć 😀


Myślę że jak na 4 msc różnica jest spora 🙂

Muszę  tu w końcu  napisać. Trafił  mi się fantastyczny  koń.  Łatwo  się  uczący,  choć  może  nie najłatwiejszy.  Dzięki  profesjonalnej  opiece trenerskiej  w półtorej roku  zrobiliśmy  progres  od miniLL  do konkursów  N.


Gratulacje ogromne!!! :kwiatek:

Zazdroszczę opieki trenerskiej! U nas jest wszytsko ... chęci z mojej i konia strony, finanse na treningi tylko trenera rozsądnego, imponującego brak albo może przyjezdzać raz w tygodniu 😉 lepszy rydż niż nic ale jednak ...🙂
anai mega! dla mnie osobiscie jestescie inspiracja do pracy, mimo ze konie tylko mascia podobne 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się