Kącik folblutów

Piękny koń, mój też piękny prawda?  😵



Tadek w 10 roku życia odkrył tarzanie się w błocie  😁

Po godzinie:


Eskada, w innym temacie ale ja przy takim koniu zrezygnowałam z czyszczenia w miejscach gdzie nie musi być czysty (siodło, pachwiny), chyba że mocno wieje.
Ze względu na tworzenie się wielkiej chmury pyłowej która naszym koniom (ani żadnym) nie służy.
Błoto z twojego zdjęcia wygląda na podobny typ błota z którym ja się borykam toteż pozwoliłam sobie na tę uwagę 😁
pakota, dzięki za zdjęcia! Miło pooglądać! Widać, że dzielnie pracowałaś.

escada, znam ból, aż pomyślałam: chwilunia, przecież nie robiłam zdjęcia? Tylko mój trenuje tarzanie od lat 6 🙁 W związku z czym ja trenuję czyszczenie. Aktualnie radzimy sobie w 10 min. A zaczynałam od 40 + 🙁
Zorilla zauważyłam po pierwszej panierce ze po czyszczeniu jest kaszlniecie i czyszcze właśnie przy wietrze lub w masce od nebulizacji 😉

Edit ale idzie wiosna bo już się Tadek zaczął sypać z futra 🙂
Dawno temu obiecałam zdjęcia G. w "gwiazdkowym" kantarze. Dziś udało się upolować słońce:

Halo - muszę napisać - uwielbiam Twojego G.! Niesamowita szlachetność bije od tego konia.

Mam wrażenie, że zmienia się mój typ konia i zmierza w stronę xx albo i xxoo 🙂
już WIEM, co mnie tak do tych zdjęć G. przyciąga! on obłędnie lśni! halo, co stosujesz? mój T. matowy i wiecznie rozczochrany, z brakiem elegancji. 😁
Jaki dostojny Galant! Marzę o takim zdjęciu Rudego na czarnym tle, ale ze mnie laik totalny w temacie fotografii - będę musiała komuś zapłacić za taką fotkę!
Wiosna idzie, już już mieliśmy wrócić do regularnej pracy, a tu  jakieś pasmo nieszczęść na konia spadło - najpierw stłuczenie i ropień na ganaszu, potem dziwny opój na tyle, a wczoraj uderzona przednia noga - spuchnięte i boli.. Tak się kończą nieróbstwo i pastwiskowe wariacje, wniosek mam taki, że zdrowy folblut to zmęczony folblut..
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
11 lutego 2016 11:55
halo, G. ma taką krótką sierść czy go derkowałaś/goliłaś? A w kantarku mu mega do pyska (co to za kantar? :oczy2🙂 - folblucie głowy są jednak piękne 😍
DiB piona,  wsiadłam raz po półtora miesiąca przerwy a dziś Tadek rozwalona noga i kulawa 🙁 na szczęście wygląda to dość powierzchownie ale tuż nad stawem skokowym od wewnątrz i ciągnie ją jak łazi...
Dziękujemy!  :kwiatek:

Loose, żebyś wiedziała! To urodzony angielski arystokrata. Co ma swoje wady  🙂

DiB, o to, to właśnie - zdrowy folblut to zmęczony foblut 🙂 Współczuję zdrowotnych upierdliwości, jak chyba wszystkie z nas - znam z autopsji.

Kahlan, co stosuję??? Chyba tarzanie w błocie  😁 Dopaszcznie koń ma owies, siano i lizawkę. Z kosmetyków wodę. Szampon ze 2 razy w roku, na wielką galę "dektangler" do ogona.

Viridila, on tak ma. Niederkowany, niegolony. To sierść zimowa, dlatego taka długa  😁 Letnia ma z 6 mm, zimowa x2. Nie powiem, taka okrywa to skarb. Wbrew pozorom chroni dobrze, bo jest bardzo gęsta, a króciutki podszerstek jest jak kaczy puch. Ale gdy żabami rzuca - konie nie wychodzą. To zostało wypraktykowane  🙁 na skutek licznych wizyt wetów. To jakieś oskrzela, to pośliźnięcie na błocie, to kretyńskie pomysły bo zimno i mokro... W rezultacie decyzje o wyjściu koni są w gestii szefa stajni, i ten system się sprawdza. Z tym, że dbamy, żeby wtedy koniecznie miały ruch. Przy normalnej pogodzie (jasne, że może kropić, nawet solidnie jak dzisiaj - ale nie ma wichrzyska w komplecie, ani przenikliwego zimna) konie są na padokach od rana do  zmroku. Ale moje, w dni pracy, są pół dnia. Schodzą na obiad, potem trening, potem już robi się ciemno. Latem bywa, że jeszcze wychodzą. W stajni są dwa konie golone i derkowane. Derki jakoś żyją. Rozważałam tutaj derkę, ale nie zdecydowałam się, bo największa frajda G. to tarzanie się. Musi być konkretna panierka. Na skutek wprawy skróciłam proces czyszczenia z 45 min do 10  😜

esCada, oby szybko minęło!
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
11 lutego 2016 18:39
halo, pytałam raczej pod tym kątem, że na tych 2. zdjęciach sierść wydaje się dość krótka jak na zimową (stąd stawiałam, że go może derkowałaś jak było chłodniej) 🙂 Ale ja patrze na swoją - moja jest 24h na dworze od... lata. I jest kudłacz 😁
Viridila, to jest jego Długa sierść zimowa 😁 Zresztą widać na piersi, bo fotka jest bezpośrednio po treningu.
Swoją drogą martwię się, kiedy w tym roku przyjdzie prawdziwa wiosna. Bo rokrocznie konie zaczynały linieć w połowie stycznia. Mamy połowę lutego, a tu ledwie się zaczyna 🤔
a żeby Cię skręciło! 😀 to faktycznie skarb nad skarby. zarówno z wyglądem sierści, jej długością i tym, co mu dopaszcznie wystarcza...
mój golony i te fragmenty nieogolone to zacne kudły.  😵 no i z tym puszczaniem mają rację. T. się chyba pośliznął na błocku i stopuje 3 dni. wygląda na to, że już mu przeszło, ale co się strachu najadłam to moje, bo to ta noga z pochewką rypniętą. :/
halo, urodę G. zachwalałam juz na FB, ale i teraz jeszcze raz dodam, że urodziwy jest ten Twój folblut i bardzo mądre ma spojrzenie.

U Młodej wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Otrzymała "wypis" ze szpitala, czuje się dobrze i czeka na transport do "domu". Pieknie zareagowała na leczenie, zabiegi i wszyscy jesteśmy dobrej myśli 🙂. Teraz powolutku rozruch i oby już wszystko było dobrze...

Czesław natomiast odkrył swoje powołanie i chyba zmienia konkurencję docelowo na Arena Eventing. Pojechaliśmy sobie taki konkurs na poziomie naszej L klasy i świetnie się bawiliśmy 🙂. W tym całym Arena Eventing  jest wszystko to, co jemu bardzo odpowiada:  parkur, przeszkody krosowe i w tym część w której trzeba zmieścić się w dość wyśrubowanej normie czasu, czyli pokręcić, pojechać na skróty jak sie da. Czesio jest bardzo zwrotny, szczery, ma juz za sobą tyle lat doświadczenia w robieniu głupot, że potrafi wyratować i pomóc 😉. Byłam mile zaskoczona, że poradziliśmy sobie z kombinacją po łuku: wąski front i korner, albo hyrda, a potem dwie fule i zakręt dwie fule i buda 🙂. Było fajnie, super się bawiliśmy, następnym razem nie będę już jechać tak asekuracyjnie, "na kilometry" (szkoda czasu). Na dniach wstawię foty.
Noooooo i tyle z Czesiowej emerytury. Czesio jest w formie i te "elówki" to sama radocha dla nas 🙂.
Kahlan, nie da się ukryć, że każde "cuś", to człowiekowi na chwilę staje serce 🙁 Ten moment, kiedy zbierasz się do macania nóg... 🙁 I ten charakterystyczny zaciesz, że owszem - może i w pień kulawy, ale to "nie ta noga/kontuzja" 😜

czeggra1, super wieści! I o młodej, i kros w hali zdaje się wymarzony dla Czesia! (będą zdjęcia, tadam!)

Wrzucę jeszcze "potęgę skoku" córy i G. Bo 110 to jeszcze nie skakali razem.
110
Dobra, to jeszcze fragment treningu
skoki

Z ujeżdżenia nie mam nic od dawna. Wykorzystuję ferie córy na "ożywienie" konika, wsiadam czasem, żeby nie zapomniał (nie zapomina), chwilami pracujemy w ręku. Doszliśmy z trenerem do wniosku, że trzeba będzie G. podkuć, i to jakoś komfortowo, bo bosy jednak klei się nogami do ziemi. W podkowach jednak akcja nóg wyższa.
ale bym sobie poskakała... 🙁
i właśnie miałam napisać, że ten jego galop jakiś taki płaski. widać, że oszczędza przy skokach. ale jaka fajna buuuła z niego! i skacze sobie tak od niechcenia, równiutko... ach....

no niestety to TA noga. ja jadę dziś go obejrzeć (akurat dwa wcześniejsze dni była dzierżawczyni). oby faktycznie już było po wszystkim i chłodzenie wystarczyło...
halo, skacze sobie tak od niechcenia, bo to nic dla niego. Jednocześnie jest uważny, drąga nawet nie dotknie.
Kurka, że też on na wyjazdach skakać nie chce... Może zrobicie jeszcze jakieś podejście?

To całe Arena Eventing rozgrywane jest tu też na dworzu, na dużych placach konkursowych z tzw całorocznym podłożem ( jak popada to błota nie ma). Przymrozek i gruda to rzadkość - w tym roku może z półtora tygodnia było poniżej zera. Jest parę stopni na plusie, często pada i bywa wietrznie. Duże hale konkursowe ( w South East) to raczej rzadkość. Jak się tu ma dobre podłoże i spory plac to da radę prawie cały rok pocisnąć na dworzu.
W zeszłą niedzielę wiało, ale konkretnie i trochę brakowało mi tej hali 😉.
czeggra1, no, dlatego rozterki były wielkie, i ból dotkliwy. I do tej pory mnie trafia, gdy patrzę z ziemi. Bo to koń wszystkomający, oprócz Woli. Baskil włącza od 130. Dotknięcie drąga to dyshonor. Zwinny, elastyczny, szybki. Technicznie znakomity. Potęga nie imponująca, ale styknęłaby na parkur 140. Szczęka opada, jak on sobie wszystko rozlicza z pasażerem na grzbiecie (ty się tylko trzymaj i nie przeszkadzaj). Fulę dobierze i 4 m i 1,5. Gdy chce. Gdy nie chce, to nie ma opcji i nie ma jeźdźca. Jest: Zgłupłeś? Przecież tu się można spocić! No dobra, ale ja muszę skoczyć ślicznie, to najpierw obadam jak. Prawda, jak ślicznie skoczyłem? O, i w nagrodę schodzę do stajni  💃 A jaki ładny podwójny dzwonek! Esteta, jak imię dyktuje.
Z krosami to już w ogóle były jaja. Bo to jest klasowy folblut. W sensie wyścigowym. Gdy tnie, to nie ma konia, żeby go ścignął. Podobno w Austrii jako dwulatek dużo powygrywał. Wierzę, bo na "paru" folblutach zdarzyło się cwałować, na takich z sukcesami wyścigowymi też, a takiego cudownego uczucia, że koń wyjeżdża z konia jak na kreskówce - nie miałam na żadnym innym. To jakim cudem taki galoper (a rewelacyjny kondycyjnie) za nic nie rozwija tempa na krosie?
Ostateczny test był w zeszłym roku. Ja dostałam liczne wyrazy współczucia. Koń oblał. Z kretesem. Byli tacy, co deklarowali, że by go odstrzelili na miejscu, cudaka.
To niech sobie myka te podwójne piruety i lotne co tempo. A skoki? Tereny? Fajne dla wigoru. Wigor potrzebny, bo bez tego trudno wycisnąć sensowne piaffy.

Ale fajnie! Nie wiedziałam, że takie są też na otwartym! To musi być super zabawa! A i wygrywać pewnie możecie swobodnie.
Btw: czytałaś, że FEI planuje zmienić nazwę WKKW na jeździecki triathlon?

Kahlan, z tym galopem (nie tylko galopem, z akcją nóg) to są jaja. Bo on wcale nie jest płaski. Tylko tego za nic nie widać. Widać dopiero w zwolnionym tempie, ew. na stop-klatce. On po prostu minimalizuje fazę zawieszenia, bo jest nieefektywna dla szybkości. Każdy wektor w górę szkodzi wektorowi w przód. Milusiński nie porusza się jak koń, bardziej jak kot. Nie powiem, to jest ogromne i podstawowe wyzwanie, jak mu zmieniać motorykę tak, żeby dała się obserwować. Bo równie dobrze można sobie obserwować przelewającą się czystą wodę. On jest płynny, a nie sprężysty. W rezultacie świetnie widać wszystko co skopie. A co robi rewelacyjnie - tego nie widać 🙁

halo piękny Gallant 100% mój typ !
Mój tez przy krótkiej sierści sie świeci jak dziki, luuubie to  💘

czeggra1 pozazdrościc takiego 'emeryta' ! Dawaj fotki. Fajnie ze z młodą ok, mówiłam Ci ze bedzie dobrze  🙂
Kahlan Jak tam noga T? Mam nadzieje ze juz po problemie.

I wiem o co chodzi z tym ze to TA noga... Po półtorarocznej kontuzji mojego, jeszcze długo miałam psychoze.. To ze ja tego konia w ogole puscilam na padok to cud w mojej głowie.

Intruz odpalony dzisiaj. Jesli pogoda utrzyma sie na podobnym poziomie to moze wreszcie w tym roku uruchomie nieroba  😜
Nie chodził ze 2 miesiace, mialam nadzieje ze wsiade sobie dzisiaj i przyjemnie pojezdze. No niestety  😎 Prosi sie ten kon o wygalopowanie, ale najpierw trzeba poskładac pare rzeczy do kupy czyli uruchomić grzbiet,ogarnac kontakt, bo na razie to sie nawet nie da anglezowac na takiej lamie i w takim tempie jakie on proponuje, moja amplituda ruchu wynosi chyba z pół metra  😁
Ciesze sie bo przestawilam go na trociny, po takiej przerwie od jazdy spodziewałam sie sporo kaszlu w pierwszym kłusie i gluta, a tu nic, ani kaszlu ani gluta  🙂
Evson, dzięki Bogu wszystko w porządku, musiało to być tylko jakieś niewinne naciągnięcie. 😅 Ale też jak w sobotę poszłam po niego na padok to nie dziwię się, że wrócił kulawy. Oj kiepski to okres.... 🙁 także wracamy do jazd, jutro masaż dla niego (oj odbudował się mięśniowo przez ten miesiąc, mega ciężką pracę wykonał, więc mu się należy). instruktorka też chyba zwalczyła chorobę, więc będę mogła wrócić do odbudowywania mojej kondycji, bo mam bardzo ambitne plany. przynajmniej na ten rok, chyba będę musiała realniej do tego podejść. 🙁

cieszę się, że od Was płyną pozytywne wiadomości. :kwiatek: trzymam kciuki za pomyślne odpalenie nieroba. 😁

halo, odpalenie gluta "w górę" chyba od zawsze było nie lada wyzwaniem. no po prostu one nie do tego są stworzone. 🙁
Evson, O! Tylko  😜 tyle, O! oooo!  💃 Działaj! Wkrótce wszystko mu się przypomni. A my będziemy mieć więcej zdjęć, tadam!

Kahlan, wielkie uff! Super.
No nie są, nie są. Tylko to wiemy chyba tylko my. Przecież forum próbowało mi udowadniać, że folblut to "taki sam koń", że ma taką samą motorykę, i "ossocho". Folblut nie ma takiej samej motoryki. Gdyby miał, przy wszystkich jego zaletach, ludzie biliby się, żeby jeździć na folblutach, a najmarniej 50%.
Kiedyś się bili. Ale wtedy liczyło się co innego niż dziś.
Evson, Intruz suuuper wygląda! Działajcie i powodzenia 🙂! Ja tam cały czas wierzę, ze Wy sobie jeszcze pogalopujecie i w ogóle będziesz miała kupę frajdy z tym zwierzakiem!
Kahlan, czyli uffff 🙂

Jesteśmy zgloszeni na następną sobotę na kolejne Arena Eventing 🙂. Obiecałam sobie solennie, że tym razem pojadę mniej asekuracyjnie oraz... nastepnym razem pod kamizelkę włożę granatowy leyer, żeby mi do czapeczki pasował i żeby nie wyglądać jak w dresach (choćby nie wiem jak podła pogoda była)  👿 . Mam też czarną czapeczkę w białe gwiazdki z białym pomponem i czarną koszulkę, a do tego pasujacy czapraczek z poniższych zdjęć.... szmatowe rozterki 😉.

Tymczasem foty z naszego "debiutu":





czeggra1, Foty super! Fajnie tak w środku zimy pooglądać sobie krosóweczki pod niebem 🙂 A pewnie jeszcze fajniej skakać? 😀 Na tych zdjęciach świetnie widać, jaki Czesiu jest pro galop i podskoki!
A powiedz mi, to jest taka formuła bardziej derby? Jak to jest punktowane? Jest trochę kręto? Czy w związku z tym przeszkody stałe są ciut niższe?

Rozterki ubraniowe... Faktycznie masz problem. Bo czarny elegancki, ale tam chyba przyjęte być dobrze widocznym, prawda?
He! Ty jesteś taki "kurczak" (pozytywnie) że nagle wyobraziłam sobie ciebie w... srebrnych portkach (do tych gwiazdek).

Od swojego mam takie wieści, że córa elegancko usiadła w galopie w ujeżdżeniówce, że mi szczęka opadła, bo mi się chyba nigdy tak nie udało, więc męczyłam ją na serie lotnych. Zabawne też, że "płaski" G. ma jedną miłość oprócz tarzania: uwielbia galopy przez drążki! Jak kochał jako 4-latek (tylko dzięki temu udało się go naskakać), tak nic mu nie przeszło. To jest taki fun, że sam zagalopuje i najedzie. Drążki można mu kłaść na krótko, na długo - bez różnicy. Kocha.
halo, dzięki 🙂! Czesław dawno nie był na wyjeździe i trochę się podkręcił, baaaaaardzo chciał skakać 😉.

Zasady Arena Eventing: są dwie fazy:
1. Pierwsza, która jest krótsza i są to przeszkody strickte parkurowe,
2. Druga krossowa (połączenie krosówek i przeszkód w typie huntingowym, czyli w kolorze naturalnym podmurówki, hyrdy plus niekolorowy drąg na górze).
Trasa drugiej fazy jest baaaaaardzo kręta i aby wyrobić normę czasu (tu była optymalna prędkość 375m/ min i chyba mirzą to mocno na skróty) trzeba baaaaardzo mocno kręcić konia, skakać z ukosa itp. Zrzutka lub zatrzymanie to 4 pkt karne. Wygrywa ten kto jest najbliżej czasu optymalnego z tych co mają najmniej punktów karnych.
Przeszkody stałe były niezbyt duże i miały góra  z 90 cm z wyjątkiem hyrdy ze zdjęcia, która była chyba bardziej wymiarowa i mogła mieć ze 110-115 (a po niej dwie fulki i zakręt w prawo 90 stopni, dwie fulki i szeroka buda ze zdjęcia, a po niej zakręt w lewo i wąski front jechany po ciasnym kółku - ostatnie zdjęcie).

Mogłam to wszystko bardziej zoptymalizować i jechać nie tak asekuracyjnie - dla Cześka to w końcu super zabawa 🙂. Co tam - pierwsze koty za płoty 🙂. W nadchodzącą sobotę zaszalejemy 😀.

Co do stroju, to powinien być odpowiedni kask i kamizelka. Możesz być pod tym wyfraczona, albo jechać w jasnych portkach i dowolnej górze. Najcześciej ludzie jadą ubrani jak na próbę krosową, mają pasujące koszulki do czapeczek itp.

Miałam pod bluzą swoją granatową, krosową koszulkę, ale tak wiało, że nie odważyłam się zdjąć tej bluzy.... A trzeba było na te kilka chwil 😉.

Edit. Gratki dla córy 😀!
czeggra1, nie no, wiadomo że jak na kros 🙂 Tylko zauważyłam, że niepisana zasada jest taka, żeby się konkretnie a ładnie wyróżnić, żeby na fotach nie było problemów z identyfikacją, prawie jak barwy wyścigowe.
W PL na krosach najbardziej widać turkus, zielonkawo niebieski. No i żółć. Ja żółci nie lubię - bo zlatuje się robactwo. Czerwień jest ładna, ale do gniadych to średnio. Z drugiej strony na krosie każdy chce czuć się po pierwsze wygodnie.

Dzięki za opis! I wygrywajcie!
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
16 lutego 2016 19:38
czeggra1, bardzo lubię Twoje wpisy z Czesiem - mam go za takiego pogodnego optymistę 😀

U nas się dzieje trochę. Koń dzielnie pracuje (chyba, że pogoda i podłoże zupełnie do chrzanu, ale - odpukać - tylko trochę takich dni było) i idzie do przodu. Powoli mogę pisać, że mam ujeżdżonego w solidnych podstawach konia - choć jeszcze praca nad akceptacją kiełzna trwa. Obecnie chodzi na podwójnie łamanych wąsach z miedzianą rolką - być może na dniach będzie przesiadka na jej docelowe wędzidło (sztanga billy allen). Pomijając to to jestem dumna z Dargany. W niedziele dosłownie w kilkanaście minut opanowałyśmy bezproblemowy ładunek do przyczepki - a ona z tych co zadrą łeb i "nie zmieszczę się, URWIE MI GŁOWĘ!" + jej ostatnie transporty były związane z wyjazdem do kliniki... No, ale wystarczyła chwila czasu + konsekwencja i koń się prawie sam ładuje jak widzi przyczepę 😁
Wczoraj i dzisiaj byłyśmy gościnnie w Stajni Ozorowice - wczoraj z nią pospacerowałam, polonżowałam i w sumie zrobiłam sensowną robotę z ziemi. Z fajną współpracą i posłuszeństwem ze strony konia (mimo stresu, zupełnie nowego miejsca i ogólnie 1. wyjazdu tego typu). Dzisiaj po wyładunku rzuciła dosłownie okiem dookoła i na luzie poszła ze mną - ona się stresuje transportem i nowym miejscem, ale jest uważna, posłuszna i w pełni współpracująca. Nawet pod siodłem pod koniec w galopach ze spokojem mogłam jej dać długą wodzę (taką typowo westową długą) i galopowała z fajną jakością ruchu, do przodu, ale w niskiej ramie. Na lewo (jej gorsza strona) zrobiłyśmy lepszy galop niż na prawo - taki naprawdę dobry. Dodam, że ona była koniem ponoszącym i panikującym, "zjadał ją" stres itd. - dlatego puchnę sobie trochę z nas 😍

Tutaj filmik dosłownie chwilkę po tym jak wsiadłam: Dargana w Stajni Ozorowice - wyjazd treningowy. Drągi były dla innego konia na kłus rozstawione - stąd nie pasująca odległość na stęp. Ale jako przyszły koń trailowy musi sobie radzić 😁
Viridila, dobre wieści, i miło widzieć Draganę!
Wiesz co? Ona mi wygląda na iście po folbluciemu ociągającą się zadem. Spróbuj kiedyś od samego początku jazdy wymagać żywego, intensywnego stępa, domagać się, że by ten zad jednak pchnął. Może się okazać, że masz o wiele łatwiejszego konia pod siodłem 🙂 Jasne, że sądzę tak po sobie, bo widzę, że gdy ktoś od początku nie weźmie G. do roboty, to potem się męczy. ja się pomęczę na początku, a potem mam święto. A jak się polenię, to też się męczę jak inni 🙁
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
16 lutego 2016 23:10
halo, w robocie w domu zad mniej się ociąga (mam niestety tendencję do zapominania o tempie - ale "krzyczą" na mnie i pilnuję tego 😀 ) - a pod trenerem nie ma nawet takiej możliwości 🙂 Bardzo dużo pracy zostało w nią włożone - żeby zresetować, odpracować błędne nawyki, wybudować zaufanie do człowieka (takie uczciwe) i wypracować nowe podstawy.

To był koń bojący się ręki, uciekający od łydki i jednocześnie na nią tępy, sztywny w grzbiecie i nieumiejący pracować w rozluźnieniu, do tego dochodził ogólny brak zaufania do człowieka i stres w pracy. Jak tylko coś nie wyszło to była panika i bardzo długo zajmowało wyciszenie. Dodatkowo często było tak, że nie było też mowy żeby jeździć samotnie po placu (niepewność i niekiedy taka pod panikę, bo zostawała sama), a na dokładkę ponosiła. No, i martwy pysk betonowo-dziewiczy.
Obecnie jest łatwa, współpracująca i nastawiona na człowieka - skupiona na nim, chętna do wykonania poleceń i bardzo myśląca o tym co ktoś od niej chce. Kiedy coś nie wychodzi to nie panikuje - próbujemy dalej na luzie. Nie wyłącza się i raczej jest skupiona (wiadomo, pogapi się czasami albo np. nie popatrzy na drągi itd.). Na placu pracuje zarówno ze znanymi końmi, z obcymi końmi (co wyszło wczoraj i dzisiaj, na hubertusie zresztą też po trochu było widać jaki ma stosunek do nowych koni), ale też sama (nie ważne czy jasno, czy już ciemnica wkoło - jej nie robi różnicy kto kiedy wchodzi i wychodzi z koniem). Powoli zaczyna uczciwie akceptować wędzidło, puszczać potylicę, jest bardziej elastyczna na boki. W ruchu mamy etap, że koń używa zadu, ale jeszcze nie przechodzi to w pełni przez plecy - zwłaszcza w kłusie (ale on ostatni się poprawi zapewne pod tym względem), mimo to ma coraz swobodniejszą łopatkę i zaczyna się momentami uczciwie ciągnąć 🙂 Z tego co wiem to trenerowi udało się też uzyskać całkiem porządny jog - co dla konia, który miał duży problem ze sztywnym grzbietem jest jakimś osiągnięciem w kilka miesięcy (i to zimowych). Zwłaszcza, że po drodze miałyśmy operacyjny skręt i koń tak naprawdę uczciwie pracuje od października-listopada 🙂
Z takich ciekawszych zmian poza pracą to D. do tej pory zawsze była w końcówce hierarchii stada (czy to w swoim rodzinnym stadzie, czy to w zeszłej stajni - taki outsider-sierota-dajciemispokój). Jakoś od grudnia zaczęła się "tłuc" - wytłukła się tak, że jest jakoś tuż za alfami - co przekłada się na ogólne jej zachowanie. Większa pewność siebie, odważniejsza i jednocześnie więcej oferuje od siebie + spokój, nawet w stresowych sytuacjach (jak te wyjazdy teraz).

Podsumowując - Dargana jest bardzo fajnym koniem. Jest łatwa, myśląca i odważna tak naprawdę - tylko była nieujeżdżona (nie w pełni, tak porządnie), a później zły sposób pracy jak na ten typ konia (kilka moich złych decyzji, w efekcie pracowałam dużo więcej z ziemi niż z siodła tak naprawdę żeby nie psuć dalej + miała dużo wolnego). Trafiłam na złotego konia + mam możliwość żeby jednak była w stałej robocie u doświadczonych ludzi - sytuacja idealna 🙂 Obecnie ja też powoli rusza sama-ze-sobą do przodu (bo też musiałam swoje odpracować i "zresetować" pamięć mięśniową + zmienić podejście do tego konkretnego konia). Bardzo dużo by pisać tak naprawdę w tym wszystkim - już i tak się rozpisałam w elaborat 😁

E: poprawki żeby dało się to czytać jakoś po ludzku (polska mowa trudna).
Viridila, nie piszę ci, żeby cokolwiek krytykować  :kwiatek:, jedynie poddaję pomysł z własnego doświadczenia, może akurat wypali i ułatwisz sobie życie. Bo naprawdę, na G. wystarczy dać mu 3 min. się "wlec" i "wyciąga wnioski" na resztę jazdy. Nie chodzi o żadne drastyczne  działania 🙂 Tylko o wręcz "telepatyczne" domaganie się pilności.

edit: Każda z nas wie, z czym może się wiązać praca z folblutem  🤔 Ale jednak zalety są niemożebne, prawda?
Zrobiłyście bardzo dużo!
Ona jest... równa. A pamiętam, że była... hmm... ciut chimeryczna 🙂

edit2: Ja dzisiaj musiałam trochę "naprostować" po córce, ona jednak dużo mniej od niego oczekuje/wymaga niż ja, a on skrzętnie korzysta. Jeździłam tym razem na zwykłym wędzidle. I jestem bardzo zadowolona z konia, zakochana bez pamięci. Robiliśmy m.in. 7 zmian co 2 na łuku, tylko 2 co tempo. W końcu(!) zajarzyłam jak to się robi, juhu, ale zaczynam od nowa, bo jakby "nowa metoda", dlatego najpierw takie pojedyncze pyk-pyk, potem będzie kilka pyk-pyk, aż będą łatwe, potem 3... 5... Jak zrobi 7 to już powinno być z górki. Zrobiliśmy 8 piruetów, nie ma już problemu z zanikającym wygięciem w zygzakach, coraz bliżej do porządnej huśtawki, a i chyba coraz lepiej jarzy co od niego chcę gdy przymierzamy się do tych wrednych p-p 🙂 Tu już byłam zasmucona, bo przecież piaff ma być wysoki, nie? A on nadal kocio. Łapie w czym rzecz, ale tak mięciutko, ciap-ciap. Ale pooglądałam konie, które dopiero się uczą (a wybitne nie są) i wiele zaczyna piaffować tak ledwo-ledwo, więc znowu nabrałam nadziei.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się