Zagłodzone konie w Posadowie

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 stycznia 2015 23:38
to zupełnie nie jest tak jak piszesz Fender. Za wszelką cenę chcesz ludzi w błąd wprowadzać. Pytanie tylko dlaczego?
ok, więc jak wg Ciebie powinno być/jest? proszę z podaniem podstawy prawnej 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 stycznia 2015 14:31
taa, podstawy prawnej...

zupełnie jak te przepiękne zdanko, bardzo klarowne i pełne podstaw prawnych


konie są Duńczyka, ale zostały zatrzymane jako dowód. On jest nadal właścicielem, więc może te konie zbyć, ale to rozporządzenie nie jest skuteczne względem Skarbu Państwa, tzn. jak przegra sprawe i konie ulegną przepadkowi na rzecz Skarbu, to on je poodbiera kupcom.


prosze bardzo, art. 234 k.p.k., a do dalszej części o sprzedaży koni przez ludzi, którzy mają je w DT art. 169 k.c., paragraf 2 oczywiście w takim przypadku.
ElaPe, dlaczego uważasz, że to wprowadzanie w błąd?
Konie nie zmieniły właściciela do czasu zakończenia sprawy sądowej. Nie wiem do końca czy są dowodem w sprawie, ale z pewnością DT nie mają prawa ani ich sprzedać , ani np. kastrować czy zaźrebiać...
Sprzedaż będzie potraktowana jak paserstwo niestety...
Gaga
konie są oficjalnie zatrzymane jako dowód rzeczowy w sprawie. Po tym jak przyjechała do nas jedna z klaczy posadowskich dostaliśmy o tym oficjalne pismo z Sądu w Grodzisku Wielkopolskim, który prowadzi to postępowanie.
BASZNIA   mleczna i deserowa
18 stycznia 2015 18:59
_Gaga, ale rozmowa dotyczyla sprzedazy przez wlasciciela a nie przez DT.
Wtedy stosujemy procedure karną, bo dowód jest zatrzymany w sprawie karnej.
Jeżeli zatrzymujemy dowód rzeczowy w sprawie, to jego właściciel do czasu wyroku jest właścicielem, ale jeżeli rozporządzi tym dowodem (np. sprzeda go), to taka czynność jest nieważna w stosunku do Skarbu Państwa. Wspomniany wcześniej art. 234 k.pk. mówi o tym wprost.
Witam,

Coś nowego wiadomo w sprawie?
[s]Mógłby ktoś skrócić ten link? Całe forum się rozjeżdża :/.[/s]

Nie ten wątek 🙄.
Witam,

Coś nowego wiadomo w sprawie?


nie widzę, żeby ktoś to tutaj już pisał, więc ja podam tę informację; za ewentualną powtórkę przepraszam.
Duńczyk ponoć przedstawił umowy sprzedaży wszystkich posadowskich koni jakiemuś Chińczykowi, z datą sprzed interwencji. Oczywiście wszyscy wiedzą, że data jest wpisana wstecznie, że to przekręt, ale niezbyt potrafią mu to udowodnić. Jak na razie odpowiednie organy poszukują tego Chińczyka podpisanego na umowie (o ile w ogóle ta osoba istnieje...). Prawdopodobnie będzie się to jeszcze ciągnąć dłuuuuuuuuugo.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 marca 2015 23:09
[quote author=Kabraksija link=topic=92090.msg2303741#msg2303741 date=1425117544]
Witam,

Coś nowego wiadomo w sprawie?


nie widzę, żeby ktoś to tutaj już pisał, więc ja podam tę informację; za ewentualną powtórkę przepraszam.
Duńczyk ponoć przedstawił umowy sprzedaży wszystkich posadowskich koni jakiemuś Chińczykowi, z datą sprzed interwencji. Oczywiście wszyscy wiedzą, że data jest wpisana wstecznie, że to przekręt, ale niezbyt potrafią mu to udowodnić. Jak na razie odpowiednie organy poszukują tego Chińczyka podpisanego na umowie (o ile w ogóle ta osoba istnieje...). Prawdopodobnie będzie się to jeszcze ciągnąć dłuuuuuuuuugo.
[/quote]

Ciekawe czy odprowadził podatek VAT duńskiemu urzędowi skarbowemu z tytułu tej sprzedaży 😎
ElaPe zależy gdzie ma zarejestrowaną działalność? Czy Dania bez względu na to, ściąga z każdego obywatela?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 marca 2015 18:36
ElaPe zależy gdzie ma zarejestrowaną działalność? Czy Dania bez względu na to, ściąga z każdego obywatela?


nie sądzę by w Polsce rejestrował swoją działalność.
własnie. Tak czy tak, Dania kryje mu tyłek, przykre to, ale prawdziwe.
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 kwietnia 2015 15:47
Znajoma stoi w stajni z dziewczyną opiekunka dwóch kobyl.  I opiekunka mówi, że Duńczyk coś wygrał.
O co dokładnie chodzi, czy była jakaś inna sprawa niż znęcanie? Czy jakoś można to sprawdzić??
można ewentualnie pytać ludzi z Fundacji, która odbierała konie, oni powinni się orientować. Ja nie mam czasu śledzić non stop wokandy... btw gdyby zapadł wyrok, to dostałabym wezwanie do oddania dowodu rzeczowego w postaci klaczy, a nic takiego jak na razie do mnie nie dotarło. Chyba że gość nie chce koni spowrotem. Popytam ludzi z Fundacji i dam znać.
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 kwietnia 2015 19:35
Na takie pismo pewnie za wcześnie, jeśli w ogóle coś jest na rzeczy.
Dostałam info od pani Kukawskiej. Jest źle. Sąd dał wiarę umowom, które moim zdaniem na bank są datowane wstecznie i które 'sprzedają' konie jakiemuś CHińczykowi. Zniesiono zabezpieczenie z dowodów i nakazano oddanie koni...Chińczykowi! Sprawa nadal w toku, będzie wniesione zażalenie oczywiście. Ale nie wygląda to dobrze. Dziwie się, że prokuratura nie wniosła o powołanie biegłego co do tych umów...
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 kwietnia 2015 19:45
A poza tym w takim razie znęcal się Chińczyk, jako odpowiedzialny za ich stan...tak czy siak. Eh...
dokładnie. Postępowanie powinno toczyć sie przeciwko włascicielowi, niewazne, kto nim jest. Konie nadal powinny być w DT. Nie rozumiem do końca decyzji sądu, no ale nie mam wglądu w papiery, co dokładnie postanowił...
A czy w najgorszym wypadku opiekunowie mogą coś zrobić? Wykupić konie np?
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 kwietnia 2015 20:30
W najgorszym wypadku to tak, jak na wolnym rynku: Panie Chinczyk, sprzeda mi pan swojego konia? A za ile?
Nie do końca rozumiem, czy to ironia?
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 kwietnia 2015 20:49
No nie, fakt. Nie wiem, czego nie rozumiesz.
W takim razie naukowo:
w najgorszym razie bedzie trzeba zwrocic sie z oferta kupna do wlasciciela konia, czyli w tej chwili w swietle prawa do Chinczyka, i przyjac do wiadomosci jego odmowe sprzedazy, lub cene.
chyba że ostateczny wyrok sądu odbierze konie właścicielowi, a nadal łudzę się, ze tak będzie.
Pożyjemy, zobaczymy. Jak mówię, dostałam tylko ogólne informacje, nie mam wglądu w akta, nie wiem co dokładnie sąd postanowił. Mam nadzieje, ze niedługo dotrze do mnie oficjalne pismo albo uda mi się zadziałac przez znajomych i dowiedziec się wiecej, co dalej..
BASZNIA   mleczna i deserowa
20 kwietnia 2015 21:03
Ja także mam nadzieje, wprost w głowie mi sie nie miesci, jak mogłoby byc inaczej, ale Kabraksija pyta o "najgorszy raz", to odpowiadam. 
a jak wygląda sprawa zwrotu kosztów leczenia i utrzymania "dowodów rzeczowych" w czasie trwania postępowania? Generalnie wg prawa koszty te ponosi gmina - czy tFundacja miała podpisaną z gminąjakąś umowę? Jeśli nie miała - to tFundacja właśnie ponosi te koszty...

Mam nadzieję, że ta tFundacja zdaje sobie sprawę z faktu iż niektórych koni nie odzyska... nie zdziwię się, jeśli właściciel (obecny, czy poprzedni) zarząda zwrotu ich 3 krotnej wartości.
ale jeśli zapadnie wyrok uniewinniający to czy "tok myślowy" nie wygląda inaczej? uniewinnienie-konie były bezpieczne-niepotrzebnie odebrane - brak zwrotu kosztów - możliwe zaskarżenie "odbierających" za odebranie koni bez przesłanek ?
Isabelle, szczerze pisząc nie mam pojęcia niestety... ale moim zdaniem tFundacja powinna się teraz obstawic prawnikami dość mocno. Zwłaszcza, że na prawdę część koni zniknęła bez śladu - ciekawa jestem kto pokryje ich wartość... przecież wiele wyjechało bez jakiejkolwiek umowy, część się sprzedała gdzieś tam, część rozmnożyła...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się