Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

halo Nijak nie dosięgnę łokciami bioder. Musiałabym się zgarbić, albo przechylić się na jedną stronę. Miedzy łokciami, a biodrem mam szerokość co najmniej 3 palców
halo, po prostu dawanie rad w stylu "masz dotykać łokciem czegoś tam" jest bezsensowne. Nie trzeba do tego studiować anatomii, wystarczy patrzeć na ludzi w siodle i pieszo 😁
Jak sobie chcesz, rozumiem że wszyscy którzy nie dotkną, to siedzą nad koniem i mają wypiętrzone ramiona. Odbijając piłeczkę, wszyscy którzy dotkną, mają załamany i zwiotczały tułów.
I jedno i drugie bzdura.

A ja chyba muszę zmienić trenerów. Moja obecna trenerka jakoś też biedna nie dotyka miednicy - nie omieszkam jej zapytać przy najbliższej okazji co sądzi o takim pomyśle. A bardzo utalentowany zawodnik (znany zresztą sporej ilości forumowiczów) z którym współpracowałam wcześniej też nie da rady bez usunięcia chirurgicznego kilku żeber tak się załamać:

[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/10509588_763093853752279_731907916002089365_n.jpg?oh=64077198ecbcfc11a60b5c8400691a88&oe=580571F3[/img]

I w stój też nie 🙁 Sądzisz że powinno mu się uświadomić, że nie siedzi miednicą w siodle?
[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/968926_479929518756860_1614465341_n.jpg?oh=f1f496f1767b55a2f0dbc85d88534e9d&oe=580DF727[/img]
Aż dzisiaj z czystej ciekawości wspomniałam o tej teorii mojej fizjoterapeutce, również potwierdza ze teoria jest z kosmosu ,a dla większości ludzi jest możliwe dotykanie wyłącznie na wysokości talii, ale sam pomysł jest dobry o tyle ze zachęca do pilnowania łopatek.

quantanamera a do tego patrzy pod konia, proszę Cię z czym do ludzi  😂
rybka   Różowe okulary..
28 czerwca 2016 14:15
Ale Wy jesteście....jak się nie wpisujecie w przepisy (powinnam wpisać nie wpisujemy, bo ja też mam źle usytuowane łokcie w mojej ręce - już złożyłam reklamacje do rodziców) to znaczy, że nie umiemy jeździć, to oczywiste i jasne, ale mnie to cieszy! Gdyż razi mnie okrutnie taki manekin siedzący na koniu, który ma usztywnioną rękę na maxa przyklejoną do boku i nie kontaktującą się z końskim pyskiem w imię idei wyższej "prawidłowego trzymania ręki".





lit.
drabcio, no weź, niech sobie fizjoterapeutka postudiuje anatomię i antropometrię  😂

rybka, i tu dotykasz ważnej kwestii. Dosiad idealny może być na jakimś obrazku. Może być uchwycony na jednym zdjęciu. Ale w praktyce dosiad idealny to dosiad żywy, korespondujący z tym, co aktualnie czuje się na koniu, co trzeba poprawić, co zmienić, co nagrodzić. Dosiad idealny w praktyce to dosiad luźny i elastyczny. Dosiad w równowadze i z koniem.
A nie dosiad w regułkach i zasadach! Pięta do dołu - Gal wcale tak ustawicznie nie jeździ, a moim skromnym zdaniem jest jeźdźcem doskonałym. Łokcie owszem nie na motylka, luźne, ramię opadające w dół ze stawu barkowego, ale przecież nie po to, żeby czegokolwiek dotykać, tylko żeby cała ręka pracowała jako sprawnie komunikujący się z pyskiem konia mechanizm. Miednica osadzona głęboko w siodle, ale różni jeźdźcy siądą w ten sposób "w" koniu na różnie zgiętej czy umiejscowionej nodze...

To jeszcze jeden pospinany rajter dołączy do wątku:


I ciekawa jestem halo, jakbyś zinterpretowała taką zawodniczkę - pewnie bardzo nie umie jeździć, robi to fatalnie i w ogóle pełna maniana? Bo dosiad ma bardzo charakterystyczny, nie mówiąc o tym (zgroza), że kolejna, co się łokciami nie dotyka:
[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/11109813_923634567701439_3294537152938594298_n.jpg?oh=0ddc9eaa1d63aa284eb0295222408f86&oe=580DC1CB[/img]
Tak jej powiem bo też uważam że teraz na studiach i  kursach niczego nie uczą, po co jej wiedza jak trzema naciśnięciami kciuka naprawić skręconą kostkę (CHODZIŁAM na następny dzień  😲) a nie wie jak rozluźnić ręce, żeby sobie miednicę poobijać  😁
Jeździec zgarbiony, palce odstawione, noga z przodu, łokieć z przodu, a koń schowany. Dramat.



quantanamera, to Nieprawda, że Każdy ma totalnie inne proporcje, to jest zwyczajna bzdura.
Postudiuj sobie anatomię i antropometrię, zanim zaczniesz objawiać swoje mądrości.
A jeśli chcesz się spierać, to chociaż czytaj z czym się spierasz.
Kilka razy pisałam, że łokieć Każdego człowieka w stój i w pozycji siedzącej na krześle wypada W TALII.


No to ja jestem znów wyjątkiem - bo moje łokcie gdy siedzę na krześle wypadają sporo PONIŻEJ TALII. natomiast na koniu gdy czasem nastąpi u mnie przesadne wessanie w siodło i przesadne opuszczenie ramion w dół to nie raz na łokciu miałam siniaka od biodra. I to znaczy, że źle siedzę - bo ręce powinnam mieć przed sobą, a nie wzdłuż tułowia.
Jeździec zgarbiony, palce odstawione, noga z przodu, łokieć z przodu, a koń schowany. Dramat.

I mimo, że zgarbiony, też mu od łokcia do biodra brakuje. 😎
Moje drogie, piszcie sobie co chcecie. Praw anatomii ani geometrii nie przeskoczycie. Ani tego, że Każdy, każdziutki, poczwórny Mistrz IO też - Może siedzieć Lepiej.
halo, Z grzeczności udaję, że nie widzę tego co wypisujesz czasem w wątkach towarzyskich... staram się trzymać tego, że Cię mimo tego lubię i szanuję za wiedzę i doświadczenie względem koni.
Pomijam, że często nie rozumiem Twoich teorii dotyczących sztuki jeździeckiej, bo jestem za głupia i/lub Twoje wywody są grubo przeintelektualizowane.
Ale tego co piszesz o łokciach dotykających bioder, nie kumam najbardziej z wszystkich rzeczy, których nie kumam w Twoich wypowiedziach, na przełomie wszystkich lat na tym forum.
Majstersztyk!!!  🙇  👍 😉 :kwiatek:

Patrzę sobie na różne zdjęcia. Moje, nie moje, wystawione tu dla przykładu...
I wychodzi na to, że wszyscy siedzą źle. Wszyscy! Że ja, to bardzo prawdopodobne, ale wszyscy zawodnicy z najwyższej światowej półki też źle.
Czy możesz pokazać jakieś zdjęcia, na których jest dobrze i łokcie dotykają bioder?

Pocieszające dla mnie jest to, że skoro wiele osób, w tym quanta, której nie jestem godna oficerek pastować, podziela moje zdanie, to może wcale taka głupia nie jestem.

halo wymyślasz jakąś teorię stulecia.

Dokładnie. Dla mnie to jest najdziwniejsza teoria w historii r-v.  😜
Julie, bardzo mi przykro, że nie kumasz, ale to nie mój problem.


KLIK


Dwie amazonki o zupełnie innych proporcjach sylwetki. Łączy je wyraźne opuszczenie barków.

tulipan, bardzo się cieszę, że chociaż nie pochwalasz poprawności, to przynajmniej wiesz co jest źle.

To jest zaiste cudne. Każdy doskonale wie, gdzie u kogo tkwi błąd, porównuje do wzorca. Jednocześnie pilnie zaprzecza temu wzorcowi, że "każdy inny" i "ja mam inaczej".

Patrz na rozmiar zdjęć, które wrzucasz 🤬
malinowaa   Życie zaplątane w końską grzywę...
29 czerwca 2016 06:26
Obydwie mają opuszczone barki, ale jeśli Charlotte ma łokcie na wysokości bioder to...  🤔
Adeline może faktycznie da radę postukać się o bioderko, ale to już wcześniej były wspomniane osoby, które mogą to zrobić ze względu na budowę ciała.

Tak trochę z innej perspektywy:



halo, Wstawiłaś zdjęcia na których każda pani ma łokcie na wysokości talii.
Czy możesz wstawić chociaż jedno, gdzie łokcie dotykają bioder?
Julie, może ty myślisz o stawach biodrowych???
Na wszystkich tych zdjęciach jeździec bez problemu dotknie łokciami kości biodrowych, które wszak znajdują się tuż pod dolną krawędzią paska bryczesów (o ile te nie biodrówki).
Tak, łokcie są na wysokości pępka (a w stój nad pępkiem) i to obniżenie wynika z opuszczenia barków. Natomiast ciekawe jest to, że pępek jakby zapadał się w obręcz miednicy (gdy siedzimy w siodle), stąd możliwość oparcia łokci o kości biodrowe.



Jeszcze taki obrazek:
Ale Wy zdajecie sobie sprawę, że jest różnica między kością biodrową a kolcem biodrowym?  🙂

edit. pytanie nie do halo bo zdaje się, że usiłuje to już kilka stron wytłumaczyć  😉

Dołączam fote, mimo że nie jestem najlepszym przykładem bo jestem garbata (jak Gal  :emoty327🙂 i mam dość krótki tułów. U osoby z dłuższym korpusem będzie to bardziej widoczne.

Na czerwono kość biodrowa, na żółto kolec biodrowy (nie wiem jaka jest naukowa nazwa) mniej więcej.

Brawo tulipan za odwagę  😅 Jak widać większość z was ma mierne pojęcie o anatomii, a o talerzu kości biodrowej nigdy nie słyszała.
Ja już też w międzyczasie zrozumiałam co halo miała na myśli.
Jednak trudno mi wyobrazić sobie użycie terminu "opuść barki tak aby twoje łokcie dotykały górnych krawędzi talerza kości biodrowej" w czasie nauki jazdy konnej. 😁
Przeszukuję internety, żeby znaleźć renderowany szkielet w pozycji jeźdźca, taki obleczony konturem ciała, i diupa 🙁 Są najróżniejsze: w biegu, w kwiecie lotosu, a jeźdźca ni mo. Stąd prośba do studentów grafiki 3D. Może ktoś popełniłby taką pracę? Np. dyplomową?
Szkielet jeźdźca, nawet bez konia. Z tym, że koniecznie oparty na danych antropometrycznych. Zazwyczaj robi się 3 wersje: 5 (lub 2,5) centyl, 50 centyl, 95 (lub 97,5) centyl. Wymiary z tabel i już. BI w granicach normy.
Chodziłoby o coś takiego, tylko jeźdźca.
KLIK
Bo jednak większość tego typu sylwetek nie zawiera charakterystycznego dla jeźdźców opuszczenia barków.
Ciało jeźdźca w sumie całe powinno "spływać" pod wpływem grawitacji w dół, do punktów podparcia, przy naturalnie wyprostowanym tułowiu.
Dotyczy to też łokci.
Rzecz jest bardzo oporna na wyjaśnienia 🙁
Dlatego tak podobało mi się to z H&H: "Barki - z uszu,  ciężkie łokcie".
 Ogromne zdjęcie
Wróciłam do początku dyskusji i była tam mowa o kolcach biodrowych, potem o kości biodrowej (talerzu), więc to już halo musi uściślić o które miejsce chodziło. Dla mnie łokieć przy kości biodrowej jest wykonalny. 
Kość biodrowa ma dużą powierzchnię, o guzach biodrowych chyba nie było mowy (aka Twój kolec 🙂😉
tulipan, ja od początku pisałam o grzebieniu kości biodrowej.

halo, charakterystyczne dla jeźdźca opuszczenie barków? A co to takiego? Barki mają być ustawione naturalnie luźno, a cała sylwetka ma być taka, jak człowiek stojący na ugiętych kolanach bez konia. Bez naciągania / opuszczania niczego na siłę.
Zarówno Twój szkielecik nie trzaśnie łokciem w talerz kości biodrowej (chyba, że sobie połamie obojczyki), jak i obydwie amazonki wrzucone jako przykład pokazują coś dokładnie odwrotnego.

[quote author=quantanamera link=topic=107.msg2563499#msg2563499 date=1466977318]
halo wymyślasz jakąś teorię stulecia.

Dokładnie. Dla mnie to jest najdziwniejsza teoria w historii r-v.  😜
[/quote]

Halo kocha takie teorie, ale najdziwniejszą była ta o tym, że do pasażu koniowi trzeba rozwalić plecy. Oj, i ta że koń na otwartych przestrzeniach ślepnie 🤣
Także polecam dystans wobec jej mądrości 🙂
tulipan, chodzi o najwyższe punkty obręczy miednicy. Co prawda dotknięcie kolców też jest możliwe (w siodle to ze 3 cm różnicy w pionie), ale wymaga znacznej gimnastyki, konkretnego rozciągnięcia mięśnia kapturowego i wszystkiego u nasady szyi, także bocznych mięśni szyi. Zazwyczaj gdy ktoś poleci: oprzej łokcie o biodra(miednicę) to łokieć opiera się gdzieś pomiędzy najwyższym punktem a kolcem. Powiedziałbym nawet, że tam jest miejsce jak do tego stworzone. Ale przecież nie chodzi o to, żeby jeździć z zablokowanymi łokciami! Chodzi o to, żeby jednak dążyć do wzorca, bo ten się sprawdził przez stulecia (cudnie, że powstają coraz lepsze rozwiązania, ale te naprawdę dobre są dodatkiem do wzorca, nie zaprzeczaniem). Żeby się starać, luźno, ale się starać. Żeby nie było tak, jak (sory, akurat widzę) na twoim awatarze. Ciało każdego z nas próbuje sobie "ułatwiać" zadania. W cudzysłowie, bo prawdziwe ułatwienie odkrywa, gdy osiągnie poprawność. Niekiedy w postaci olśnienia: TO jest Takie proste???
Jestem upierdliwa, bo wychodzi mi, że rzecz jest szalenie ważna. Bo to dążenie łokciami w tamte okolice, luźne dążenie, warunkuje kilka rzeczy. Istotnych. Opuszczenie barków, możliwość zachowania prostej linii od łokcia do pyska konia, właściwe ustawienie dłoni (w tym nadgarstka i kciuka) a przede wszystkim - luźny staw ramienny, możliwość obrotu w tym stawie (a to daje swobodę podążania za końskim pyskiem). Jakiekolwiek odstawienie łokci czy wypchnięcie kości ramiennej blokuje tę możliwość (przyklejenie do żeber - też). Dlatego dobrzy jeźdźcy jeżdżą z odstawionymi łokciami tylko wtedy gdy relaks, długa wodza, gdy precyzyjny miękki kontakt nie jest tak istotny. Wszędzie dookoła widzę, jak rzecz jest lekceważona. Ilu jeźdźców np. jeździ z dłońmi jak nad klawiaturą. A niektórzy wręcz uczą, żeby... podciągać barki do góry, w kierunku uszu. Tymczasem to jest luzik. Wygodny i poprawny luzik.
Domyślam się, czemu z tym jest tak kiepsko. Dlatego, że trener z boku słabo widzi staw ramienny. Nie pamiętam już jaka, ale była taka książka, która radziła kluczowe punkty szkieletu oznaczyć jasnymi kropkami, dla korekty dosiadu. Wtedy byśmy widzieli, co dzieje się ze stawem ramiennym. I z łokciem.

quantanmera człowiek siedzący w siodle to nie człowiek stojący. Przeciwne twierdzenie to jest dopiero odjechana teoria.
Nie moja wina, że masz konkretnie podciągnięte ramiona (trochę na baczność), że ktoś tego nie widzi i/lub pochwala. Jednak najlepsze amazonki demonstrują coś innego.
Nie ja jedna twierdzę, że współczesny ruch "leg mooverów" (nie wiem, skąd wzięłaś ten pasaż) wymaga znaczących zmian anatomicznych w końskim kręgosłupie. A ja twierdzę tak na podstawie hipologicznych badań naukowych, które wykazały znaczącą zbieżność pomiędzy malformacjami kręgosłupa a wysoko ocenianym ruchem.
Koń nie ślepnie od otwartych przestrzeni, tylko astygmatyk może w takowych tracić orientację (stąd część koni xx na wyścigach, u których astygmatyzm jest częstą wadą, nosi okulary - proszę nie mylić ze szkłami optycznymi, zastrzegam, bo przy twojej wrogości wobec mnie to już wszystkiego mogę się spodziewać.)
ushia   It's a kind o'magic
29 czerwca 2016 16:04
a mozesz podac zrodla tych hipologicznych badan naukowych?
zeby mozna bylo ocenic, wiesz, wielkosc proby, czas badania, zmienne zaklocajace, metoda badawcza, grupa kontrolna, itp itd - wszystko co odroznia artykulik w "Kon zdrowy jak" od BADANIA naukowego

btw co konkretnie rozumiesz przez "mozliwosc obrotu" w stawie ramiennym - ruch w której płaszczyźnie? i mowa stricte o stawie ramiennym?

a pasaz i rozwalony kregoslup quanta wziela z Twojej wlasnej wypowiedzi, nie chce mi sie grzebac w Twoich postach, ale pamietam ze byla taka, w ktorej konkretnie twierdzilas, ze zeby kon dobrze pasazowal trzeba mu najpierw rozwalic kregoslup - nic o leg moverach, o badaniach, o malformacji, zero, to byla dyskusja zwiazana z twoim koniem i jego mozliwosciami ruchowymi
ushia, mnie też się nie chce grzebać we własnych postach.
A pamięć masz, hm, niepełnowartościową. Albo bardzo wybiórczo czytasz.

Na temat badań też nie będę się powtarzać. Pisałam, jaka była metoda. Konie różnych ras w sporych grupach były oklejane elektrodami rejestrującymi ruch i każdy miał robiony rezonans. Wyniki podane, jak to w naukowych badaniach: tyle a tyle, statystycznie istotne, statystycznie nieistotne itp. Jak ktoś będzie chciał bez problemu sobie znajdzie. Po angielsku, więc zero problemu.
Ostatnio nie mam nic przeciw temu, żeby ludzie, którzy Nie Chcę wiedzieć pozostawali w niewiedzy. Widocznie czują taką potrzebę.
Ja mam inną.

Stricte o stawie ramiennym. W płaszczyźnie strzałkowej.
Brawo tulipan za odwagę  😅 Jak widać większość z was ma mierne pojęcie o anatomii, a o talerzu kości biodrowej nigdy nie słyszała.


No ja napisałam, że ja standardowow sięgam tam łokciem. I nie jdstem wyjątkiem
halo, najwyraźniej więcej osób ma słabą pamięć, bo w kilku znanych mi stajniach pytanie "czy koń ma już rozwalone plecy" funkcjonuje jako żartobliwa i ironiczna wersja "czy koń umie pasaż"...

Zapytałam się Elaine Butler, co sądzi o tym pomyśle z łokciem. Elaine jest certyfikowanym szkoleniowcem RWYM, czyli szkoły zajmującej się analizą dosiadu, anatomii, fizyki i tego, co poprawnie działa, w jaki sposób i dlaczego tak. Elaine pracuje w RWYM 16 lat, regularnie prowadzi szkolenia w Anglii i Europie między innymi Francji, Niemczech, Austrii, Norwegii, Hiszpanii i Polsce. W Polsce jej oko doceniają i regularnie poprawiają się dosiadowo pod jej wskazówkami tacy jeźdźcy jak Anna Bienias, Ilona Janas, Marcin Woldański - z tych znanych mi.

Jak sądzicie, co napisała? A może ona też nie ma pojęcia o pojęciu? I powinna sobie anatomię postudiować?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 czerwca 2016 13:34
quantanamera, sa autorytety i autorytety 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 czerwca 2016 13:43
Że w zależności od budowy ciała jeden sięga a drugi nie sięga?
Że nie ma znaczenia czy sięga czy nie sięga  😉

Ja się wcześniej nie spotkałam z taką teorią, ani żaden trener do mnie o łokciach nie mówił. A teraz jeżdżę z Marcinem Woldańskim, więc chyba by mi wspomniał o takim istotnym czynniku  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się