Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

JARA, Piękne foty!

Czapraki z kieszeniami się sprawdzają. Co prawda akurat Caballa nie testowałam ale na rajdach widuję całą masę innych firm i wszyscy są zadowoleni.

Ja na pierdoły polecam również http://pasi-konik.pl/pl/p/WALDHAUSEN-Sakwa-podwojna-przednia/920
Jest wygodna bo jest z przodu, pasuje do siodeł sportowych, ale muszą mieć sprzączki z przodu.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 sierpnia 2014 09:04
Sakwa to chyba za duża, potrzebuje coś małego żeby komórkę i cyfrówkę wrzucić.
JARA mi się czaprak z kieszeniami sprawdza latem (mogę zabrać picie) i na dłuższe wyjazdy (kantar, uwiąz, jakaś kanapka). Mam Caballa i jest rewelacyjny, kieszenie są sporej wielkości, można dużo upchać. Plusem jest to, że są sztywniejsze i fajnie wszyte z zakładką, więc jak są puste to nie wiszą brzydko.

Na komórkę klucze czy jakieś drobne ostatnio zabieram nerkę. W razie rozstania z koniem (tfu, tfu) wolę żeby zostały jednak ze mną. Z nerką jeździ mi się wygodnie, przekręcam ją sobie na biodro albo bardziej z tyłu i w ogóle nie zauważam jej obecności.



JARA, Piękne foty!

Czapraki z kieszeniami się sprawdzają. Co prawda akurat Caballa nie testowałam ale na rajdach widuję całą masę innych firm i wszyscy są zadowoleni.

Ja na pierdoły polecam również http://pasi-konik.pl/pl/p/WALDHAUSEN-Sakwa-podwojna-przednia/920
Jest wygodna bo jest z przodu, pasuje do siodeł sportowych, ale muszą mieć sprzączki z przodu.

Caball robi dobre jakościowo czapraki, a co za tym idzie i kieszenie, które do nich doszywają. Miałam i chwaliłam. Pojemność to na oko dwie puszki piwa.

Sakwa to chyba za duża, potrzebuje coś małego żeby komórkę i cyfrówkę wrzucić.


A zwykła nerka?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 sierpnia 2014 10:00
Nerkę mam i ją strasznie lubię, ale tylko jak mam ją zapiętą nisko na biodrach. Co za tym idzie - trzepie mi o siodło.
Myślałam, że te Caballowe kiszenie są mniejsze 😁
Czyli jak Rosek znów zaciągnie mnie do monopola to będzie gdzie piwo schować 😂

😁 czyli to już nie długo
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 sierpnia 2014 10:09
Gdzie mowa o alkoholu tam Ty się zjawiasz... jeszcze mnie to dziwi 😁


edit:
Caball ma kieszenie po obu stronach?
Czyli jak Rosek znów zaciągnie mnie do monopola to będzie gdzie piwo schować 😂


W mojego Caballa przy pustych kieszeniach myślę, ze weszłyby po 3 browary na każdą  😁 Kieszenie są po obu stronach.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
20 sierpnia 2014 10:21
Dzięki dziewczyny! Biorę Caballa 🙂
Jara, nie - kieszenie nie są mniejsze.
Gdzieś miałam pamiętne zdjęcie z dwoma puszkami. Spokojnie się mieszczą. Będziesz zadowolona.
A my znowu w grze!
Livia   ...z innego świata
20 sierpnia 2014 16:22
Jara, oj tak, lasów ci u nas dostatek 🙂 I to pięknych, bo to Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe 🙂

nefryt, pięknie! Super was widzieć z powrotem w wątku 🙂

Co do sakw, ma je moja koleżanka i okazały się totalnie niepraktyczne. Obijały się non stop koniowi o brzuch i on się bardzo wkurzał, zapięcia były kiepskie, długo się je otwierało i ciężko zamykalo, ogólnie - nie kupiłabym dla siebie. Czaprak z kieszonką to lepsze rozwiązanie, choć ja najczęściej używam po prostu nerki - na aparat i komórkę to wystarczy w zupełności 🙂

Haha, ilość piw jednostką pojemności kieszeni w czapraku 😁
pisałam już w innym wątku , ale mój kolega ręcznie robi min skórzane sakwy i u niego właśnie ilość piw jest jednostką pojemności  😁
http://handmade-western.pl/?page_id=58

na krótkie wyprawy również wolę czaprak z kieszeniami , nie wiem jakiej firmy mam, na rajd jednak sakwy. Owszem sakwy obijają się trochę o konia w szybszych chodach i np moja kobyła tego nie lubi (leci ze skulonymi uszami) ale jak jadę rajd to w czaprak się nie zapakuję a na rajdzie to wiadomo ,że mało jest szybszych chodów. A no i jeżeli pakujemy rzeczy "wypychające" sakwy np ubrania , koc etc to sakwy nie będą latać . Z browarami latają , chyba,że jest ich dużo i upchniete na sztywno i na styk , ale wiadomo ,że taki stan potrwa tylko chwilę  😁
rosek0 standardowo wszelkie ogólnodostępne modele sakw nie posiadają tylnego popregu! ja jeżdżąc regularnie /około 2-3 razy do roku/ na kilkudniowe wypady /od 3 dniowych po 12? dniowe - chyba tyle trwał nasz najdłuższy rajd/ nie wyobrażam sobie nie przerobić sakw doszywając do nich tylny popręg 😉 - gorzej jeśli koń nie toleruje tylnego popręgu :P
Livia Serdecznie dziękuję!  :kwiatek: 

Dziewczyny! macie świetne zdjęcia! szczególnie te w wodzie  🙂 no ja niestety, nadal mogę o tym zapomnieć. Hahahahaha!!  mój kolega ze stajni ma taki czaprak z dużymi kieszeniami i jak jedzie z kumplem w teren, to najpierw mają przystanek w sklepie po piwko :P spokojnie się kilka piwek w nie mieści! Ja wolę nerkę, wystarczy na telefon, chusteczki i aparat 🙂


Livia, bo taką miarą posługiwała się osoba, która ten czaprak szyła.  🤣
any, o tylnym popręgu nie pomyślałam . Dobry pomysł. Moja kobyła nigdy nie miała zakładanego tylniego ale ona szybko sie przyzwyczaja do nowych rzeczy. na nastepny sezon sobie sprawie.
Livia   ...z innego świata
21 sierpnia 2014 10:33
nefryt, mam to samo - aparat, komórka, cuksy dla konia, więcej mi na godzinkę - półtorej jazdy czy spaceru nie potrzeba 🙂

rosek, widać, że jednak taka miara to konkret i sporo ludzi on przekonuje 😁

Ale z drugiej strony nie wiem, czy chciałabym jeździć z osobą, która ładuje do sakw kilka piw albo piersiówkę z wódką / bardziej procentowym alkoholem... Na rajdzie to jeszcze jakoś ujdzie, ale jak ktoś terenu na 1-2 godziny nie umie wytrzymać bez alko, to coś jest chyba nie halo. Albo ja mam typowo abstynenckie podejście? 😉

Wszystko zależy od ilości spożytego alkoholu, bo przecież człowiek pijany w sztok na koniu to również niejakie zagrożenie dla osób, z którymi może się w międzyczasie zetknąć.
Jedna puszka to nie przestępstwo, przynajmniej dla mnie jest to do przyjęcia.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 sierpnia 2014 11:07
My na koniu nie pijemy 😉 Zdażyło nam się po prostu jechać w jakieś święto konno do sklepu po piwo na grilla 😉
no więc właśnie... Albo jak jedziemy nad jezioro to robimy sobie ognisko i tam sobie strzelimy po dwa piwka. Na kilkudniowym rajdzie zdarzało mi się pić piwo na koniu a i nawet z piersiówki pociągnąć. Nigdy nie byłam pijana na koniu , nie uważam żeby to było coś złego wypić piwo podczas czy na przerwie. Jak jadę w godzinny teren to nie mam czasu pić czegokolwiek  😁
any, o tylnym popręgu nie pomyślałam . Dobry pomysł. Moja kobyła nigdy nie miała zakładanego tylniego ale ona szybko sie przyzwyczaja do nowych rzeczy. na nastepny sezon sobie sprawie.


tylko pamiętaj o połączeniu między popręgami 😉 cokolwiek - choćby kawałeczek sznurka między przednim, a tylnym by tylny popręg nie przesunął się za bardzo do tyłu
Super te czapraki z kieszeniami, tylko czemu wcześniej na nie nie wpadłam 🙄 muszę sobie sprawić takie Caballowe cudo 💘 ...
W sumie ja też nie pochwalam picia piwa na koniu. Żeby nie było - mój znajomy też " od święta" robi sobie takie wypady z piwem 🙂 i to w niewielkich ilościach.
Livia   ...z innego świata
22 sierpnia 2014 08:17
Tak jak pisałam, rozumiem że ktoś na rajdzie sobie piwko wypije - rajduje się głównie stępem, długo, a piwo aż takie straszne nie jest, więc krzywda znikoma dla innych. Natomiast przy krótkich wypadach, na godzinkę czy dwie uważam, że można tyle bez picia wytrzymać. Miałam okazję kiedyś jechać w teren z nietrzeźwą osobą i to wcale nie było przyjemne doświadczenie, już nie mówiąc o bezpieczeństwie...

A tymczasem się samotnie terenujemy, udaje nam się coraz dłuższe kawałki wierzchem odwiedzać - z czego jestem bardzo dumna 🙂

LiviaWspaniale! My też powoli staramy wracać do formy terenowej 🙂 samotnie na razie nie mam odwagi, więc koleżanka zgodziła się ze mną jechać. Dzisiaj też jadę w teren 🙂 Mam nadzieje, że będzie ok. Siwy jest grzeczny i kochany tylko ja mam w głowie strachy i wizje niestety. Nie mogę się tego pozbyć i męczy mnie to. Przy pełnym galopie strach i wizje mnie też dopadają. Kurczę, mam nadzieję, że jak będę częściej terenować się to minie mi to, bo w końcu wykraczę...
Livia   ...z innego świata
22 sierpnia 2014 08:35
nefryt, piona! Jakbym mogła sobie głowę wymienić na inną, to byłoby mi dużo łatwiej, bo też mi pełno strachów siedzi. Ale krok po kroczku, nawet choćby metr-dwa dalej w czasie każdego spacerku czy jazdy i za jakiś czas będę panią lasów i pól 😎 😁
Mam nadzieję, że wasz dzisiejszy teren będzie bardzo fajny - daj potem koniecznie znać 🙂
Livia masz świętą rację!! Byłoby o wiele łatwiej 🙂 Trening czyni mistrza!! damy radę!!!! Oczywiście, że dam znać 🙂 ja też mam nadzieję, że będzie fajnie! Może koleżanka zrobi mi jakieś zdjęcia 🙂
Spacer w ręku zaliczony.
Uprzejmie informuje, że tylko jeden komar zechciał się pokazać. Las już 'bezpieczny'.
Od dzisiaj nie lubię drzew z konarami i igłami  😤 Pojechałam sobie z kucem w teren przed jego wyjazdem. Galopowaliśmy sobie środkiem łąki, ale nie kucyk stwierdził, że lepiej będzie się galopować pod drzewami. Początem roku a ja z twarzą w szramach i podrapanymi rękami  👿 Całę szczęście, że miałam kask po bym nieźle oberwała po głowie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się