Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Livia   ...z innego świata
17 lipca 2015 07:45
Burza, problem jest właśnie taki, że ja go lubię o wiele za bardzo 😁

agaEl, marysia, rozumiem tą frustrację, zresztą sama wczoraj miałam akcję - a koń niby chodzi tą ścieżką od "miliona" lat i nic tam nigdy go nie straszyło, nawet jak nam sarny czy dziki wyskakiwały...
Livia- a może sobie pogalopować chciał akurat wczoraj na tej ścieżce?

Z moją kobyłą to jeszcze tak jest, że batem się nic nie wskóra. Serio- lepiej poprosić, pogadać, pogłaskać. No i po kontuzji, którą miała wiosną, w sumie prawie dwa miesiące stania, coś sie odblokowała. Chyba stwierdziła, że lepiej wykonywać moje durne, dla niej, polecenia niż stać w boksie :P
Livia   ...z innego świata
17 lipca 2015 12:05
marysia, nie sądzę, do galopu mamy inną, fajniejszą. Na tej chodzimy tylko stępem - jest wąska, kręta, błotnista i miejscami trzeba iść "na czuja", bo ścieżka niknie w poszyciu...
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 lipca 2015 09:57
Bea, jestem za! Zrobimy sobie grupową terapię rodzinną 😉
agaEl, z gniadą też tak było. Albo jelenia szyja albo smoczyła się na wszystko. Z mostkiem problemu nie było, za to przejście po szerokim, grubo przysypanym ziemią i zarośniętym trawą przepuście nad rowem to był dramat  🤔wirek:  Czas i praca pozwalają większość tchórzofretek wyprostować 😉

Ostatnia porcja fot, tym razem z aparatu 🙂
Weekendowy wypad miał na celu oswajanie cudzych koni z terenami przy pomocy moich. Niezapowiadane upały nie ułatwiły życia z gzami ==' Trzeba było łapać momenty
Przedstawiam Leo "Wypłosz lwie serce"  🤣
Sobota - pierwszy "terenowy" spacer "kucyka"


Nieskromnie powiem, że fajne mam konie (pełne różowe okulary) ;P Się towarzysze rozbujali kłusy i galopy urządzając po łące a ja ćwiczyłam miarowe oddychanie  😂 
Wszyscy mówią, że Lesiu ładny, ale mało inteligentny. Ja w niego wierzę, poza przyspieszaniem i miejscową niesterownością było dobrze.


Poznajcie moje poświecenie - ja w skokówce  🤣

W niedzielę gzy tak się dawały we znaki, że wyjechaliśmy w teren dopiero jak deszcz zaczął padać. Huk gromy bez piorunów... nosz idealne warunki  🙄 na pierwsze terenowanie poza pastwiskami. Pod wieczór już było, wracaliśmy kawałek asfaltem. "O!" Na drodze siedzi żaba. Leo przeszedł bez reakcji  😅  Niestety zrobił z żaby placek  :/
Poniedziałkowe 2 foty z powrotu. Pogoda była w kratkę, jakoś wstrzeliliśmy się z owadami. Przy okazji tworzymy nową modę na frędzle  😜


Z Lesia będzie jeszcze konisko terenowe, zostały do przećwiczenia krwiożercze sarny. Moje paskudy też miały nowe doświadczenie - we 2 pod innym jeźdźcem.
Czekam aż upały się skończą i jedziemy na powtórkę 🙂

Livia   ...z innego świata
18 lipca 2015 18:00
Na_biegunach, super fotki! Widzę, że jeden z koni ma identyko derkę i maskę jak ja 😁 Świetnie, że twoje konie się tak spisały 🙂

Ja dzisiaj znowu pojechałam sama w teren. Oczywiście nie uczę się na błędach, więc znowu na haku i znowu tą samą trasą, co ostatnio 😎 Ale tym razem obyło się bez ponoszenia i bez płoszenia, na całe szczęście. Newralgiczny moment trochę "przepchałam" i było ok. Tylko gzów mnóstwo, ale jakoś daliśmy radę 🙂
Mieliśmy też kupę szczęścia z pogodą. Przyjechałam szykować konia i przyszła jedna burza. Jak skończyło lać, pojechaliśmy do lasu. Wróciłam - przyszła kolejna burza 😁
Ja dziś w teren pojechałam z klientką. Tyle co asfalt się skończył, ruszyłyśmy kłusem, zaraz galopem, znalazłyśmy się na szczycie góry i tam kawałek stępem ze względu na kamienie, potem kłusem, galopem, kłusem i występowałyśmy. Tak gryzły potwory, że nie dało się pojechać spokojnie i pogadać ( w kłusie też nie, bo strach był w ogóle usta otworzyć, zeby nie zjeść tego paskudztwa). Ale ogólnie na plus.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
21 lipca 2015 13:59
Rany... ale mnie optymistycznie nastawiacie  🤣  Konie wymasowane przed weekendem - pora zacząć pracę, z ziemi przez kilka dni, ale jak tu wyjść ze stajni jak szarańcza atakuje  👿
W weekend była u znajomej. Tereny dość nudne - płasko, do jazdy są drogi miedzy polami, ale wsie gęsto rozsiane...
Poruszałyśmy trochę jej kulki. Jeździłyśmy po 13tej - może 7 gzów do podziału między 3 konie 😜 Nawet frędzli do ogłowia nie trzeba było zakładać! Moja wierzchówka fest spocona po pierwszych akcjach i galopach - przepociła mi dżinsowe bryczesy z zamszowymi lejami... NIC się na nas nie rzuciło  🤔zczeka:
Wokół pola, lasów brak, bezpośrednio w pobliżu nie ma też wielu zwierząt gospodarskich... Niedaleko Wrocka, kierunek Oława/Strzelin. Jakiś inny wymiar czy co? Dzień wcześniej wyprowadziłam u nas o 20tej kobyłę tylko umyć 4 nogi - mało nas żywce mnie zżarło :/

Livia, tu zachwalana, koleżanka ma i jest bardzo zadowolona, więc się szarpnęłam. Derka się sprawdza - naprawdę jest różnica, ogon ogona spokojniejszy 🙂 Niby zostaje szyja i brzuch do odganiania, ale to tylko 2 ruchy batem. Kaptur trochę przykrótki: głowy do ziemi swobodnie nie pochyli, ale... gumka do majtek :P Między ogłowiem a rzepem kaptura daje radę. Maska jest urocza, ale wydaje mi się, że we frędzlach koń bardziej zadowolony.
Bronze   "Born to chase and flee.."
21 lipca 2015 15:25
Warmia i Mazury z siodła. Przepiekne trakty do galopu, aż żal było wyjeżdżać.

Filmik nie jest mój.
W każdej sekundzie widziałam moment, w którym się wywracają...
Ja bym tak nie mogła.
maluda fajna droga. Nie miałam złych skojarzeń oglądając ten filmik, ten śnieg dobrze wygląda.
U mnie to kwestia "echa" po opowiadaniach byłej instruktorki, która xx razy leżała już z koniem w śniegu.
Livia   ...z innego świata
21 lipca 2015 19:12
Bronze, Mazury są przepiękne! Nie dziwię się, że szkoda ci było wyjeżdżać 🙂

maluda, mnie też ta droga fajnie wygląda, choć nie wiem, czy bym galopowała 🙂

My ostatnio się trochę z terenami wstrzymaliśmy, ze względu na gzy. Mam nadzieję, że w czwartek się wybierzemy. Za to odwiedziła nas Sankaritarina, więc mam fotkę z wczorajszego spacerku 🙂

Livia- nastrojowo 🙂

maluda- jak ktoś zna podłoże pod śniegiem to raczej nie ma się czego obawiać. Na obcym terenie bym nie polecała w każdym razie, bo zawsze może byc gdzieś zamarzneta kałuża pod śniegiem, czy dziura.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
22 lipca 2015 06:18

Filmik nie jest mój.
W każdej sekundzie widziałam moment, w którym się wywracają...
Ja bym tak nie mogła.



Ja mogłam;d


Szkoda, że śnieg nie leżał dłużej;d;d;d;d

Livia pięknie!
Na_Biegunach- ale macie fajnie, ja się boję w teren, choć dziś z dzieciakami idziemy na spacer, może nas nie zjedzą
Livia zdjęcia jak z baśni 🙂
maluda ja tam o wiele bardzie błota się wystrzegam niz takiego śniegu 🙂
derby super droga, śnieg jak z bajki, szkoda, że tak mało uszyska widać 😉 Uwielbiam takie drogi gdzie można śmiało pocisnąć 🙂
Błoto faktycznie jest gorszym "zabójcą" aniżeli śnieg.
Pamiętam jak parę lat temu, całkiem prosta droga lecz po deszczu, koń o mało się nie wywrócił. A to był kłus.
Dupa mu uciekła.


Sam śnieg dla mnie frajda, lubię jak jest chłodniej. Problem polega na tym, że nigdy nie wiesz do końca, co jest pod jego spodem.
Livia   ...z innego świata
22 lipca 2015 10:47
marysia, derby, jagoda, dziękuję, mnie też się to zdjęcie ogromnie podoba 🙂

Jutro ruszamy mam nadzieję już w normalny teren, oby tyko pogoda dopisała w miarę! 🙂
Dziś chwilę po 7 wyjechałam na łąkę. Kąsały.
My o 8 w teren... No z 20-30 minut byłyśmy maksymalnie, nie dało się jechać, żarły jak nienormalne 🤔wirek: Dobrze, że mamy rzeczkę, to nią wróciłyśmy i trochę lepiej było jak konie chlapały sobie po brzuchach. Myślałam nad wyjazdem o 6, ale coś czuję, że też by była plaga  🙄
Livia   ...z innego świata
23 lipca 2015 08:54
U nas też masakra... Wyjechałam o 6.15 myśląc, że jakoś ujadę - ale to był jakiś armageddon. Mogłam robić konkurs ile gzów ubiję naraz jedną ręką 😵 Konia mam cudownego, mimo chmary gzów on był spokojny, trochę tylko machał głową 🙂

Szkoda tylko, że póki co muszę chyba zawiesić terenowanie, bo szkoda naszego męczenia się...
Ja chyba też długo w teren nie pojadę. Na łące też nie jest za ciekawie, ale blisko domu i mogę szybko wrócić.
Livia   ...z innego świata
23 lipca 2015 09:22
marysia, u nas też teraz pobliska łąka jedyną nadzieją na wyjazdy, może się jeszcze pokusimy o króciutkie spacerki do jeziorka niedaleko. Ale na takie "pełne" tereny to, póki są gzy, nie ma co jechać 🙁
U nas też inwazja. Co prawda w lesie nie ma ich zbyt wiele, ale droga dojazdowa jest przez wysokie trawy, a tam to już bandami nas atakują.
U nas w lesie było całkiem przyjemnie,bo drogi szerokie- cień, chłodek, bez owadów. Ale żeby tam dotrzeć musiałabym razem z końmi zapłacić swą krwią.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
23 lipca 2015 11:27
Bronze, taka piaskowa droga jak na drugim zdjęciu - moje marzenie!
Livia, no weź... zamawiałam brzydkie zdjęcie 😉 Sankaritarina zmajstrowała takie cudo  😍
derby i jak spacer - żyjecie?
Ale mam teraz smaka na jazdę po ściegu  😁
Teraz jest 24,7 stopnia może da się pojeździć przed 20-tą  💃
Livia   ...z innego świata
24 lipca 2015 09:12
jagoda, prawda, najgorzej przy samych polach, tam jest dużo słońca i nie da się przeżyć.

Na_biegunach, dobra, obiecuję ze następne będzie brzydkie 😁

marysia, u nas też jeśli się chce dojechać, to konieczna jest ofiara z krwi 👀

Ja jednak dzisiaj zaryzykowałam i znowu pojechałam. Rano było u nas dość chłodno i pochmurno. Podjechałam kontrolnie pod las i gzów było niewiele, więc wybrałam się głębiej. I tylko 1/4 drogi musiałam gzy mocno odganiać, reszta trasy spokojna - nie to, co wczoraj. Także jest jakaś nadzieja, będę po prostu czatować na chłodniejsze poranki 🙂
U nas pochmurno od wczorajszego popołudnia i mam nadzieję, ze jutro tez tak bedzie, bo mam klientke i sama chcialam pojezdzic. Tak sie zastanawialam wlasnie, jak sytuacja z owadami, a tu Livia obczaila temat, mysle, ze u nas bedzie podobnie.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
25 lipca 2015 08:56
Na_Biegunach- żyjemy, hihih- choć obiadem dla owadów byliśmy niezłym;d
naovika- na plaży bez owadów chociaż, no nie?

Ja znów odpuściłam teren, po tym, jak wyszłam na łąkę po konie stwierdziłam, że gryzą, mimo, że było po burzy i po deszczu. Pojechałam na łąkę i nie było żadnych owadów. Żałuję, że nie spróbowałam gdzieś dalej wyskoczyć, ale na drugiej, jak jeździłam to się już późno zrobiło.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się