Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 08:21
Coś co sie dostaje nie jest namiastką więzi tylko więzią.

te więzie i przyjaźnie też należą do typowej naturalnej gadki. I co, już kawę poranna razem pijacie czy jakoś inaczej ta więzio-przyjaźń się objawia?  🙄
konie bronia swojego stada przed zagrożeniem, drapieznikami, tego stada, tych członków na których im zależy - to całkowicie naturalne zachowanie, które nawet w stadach udomowionych mozna zauważyć - widzialam wielokrotnie jak "ogier"(czy wał/klacz w jego funkcji) broni stado przed psem czy dzikiem, nic niesamowitego - wiec tak samo niesamowite i czarodziejskie nie jest, że broni swojego człowieka.

nic niesamowitego też nie ma w tym, że woli podejść do swojego człowieka zostawiając żarcie - jest u was inaczej - no cóż, jeśli jedzenie jest ważneijsze niż wy..., może jeszcze powiecie że normalne jest że was straszy, nie dopuszcza do jedzenia, nie ustąpi jak podejdizecie, odgania? chyba w takim przypadku hierarhia nie jest taka jak powinna, bo wyższemu w hierarchii te niżej zawsze ustępują (to też przy minimalnej checi poznania ich natury można zauważyć), jak każde zwierze stadne zresztą (chyba?)

może jeszcze neisamowitym jest, że jak się spadnie to koń nie spierdziela do stajni tylko zostaje przy jeźdźcu?
wracanie do domu - żaden bajer, konie mają doskonały zmysł orentacji i wiekszość potrafi do domu wrócić (choć znam  i takie które się gubia 😉 ).
widzialam/słyszałam wielokrotnie jak konie swoich nieprzytomnych (np. zapitych) jezdzcców niosły - czy do domu czy za stadem. troche jezdzenia z ulanami lub studentami i mozna ksiązke o tym napisać 😉. ciekawe jest tylko to, że jak jezdzec traci film, to zwalniają i idą bardoz ostrożnie, nie gnaja nawet za sadem - tak bylo np. jak ja zaslablam na rajdzie i kon mnie niósł... a mogą przecież spokojnie delikwenta zrzucić i mieć spokój. podobnie spokojniej niż zwykle zachowują się jak niosa np. niepelnosprawne dzieci.

te rzeczy nie osiąga się machaniem patykiem z metką cz rzucaniem piłką, czy płaceniem za jakiś lewel, to przychodzi z czasem, przez zdrowy kontakt między czlowiekiem a zwierzakiem(bez uczłowieczania - to tylko zwierze, ma emocje itd, ale to zawsze zwierzak), czy ktoś jezdzi klasycznie, westowo czy powozi ... (czy rekreacyjnie czy sportowo). proste zasady i polecenia, zrozumialy system nagrod  kar zeby mógł ogarnąć swoim małym rozumkiem. jeśli klasycznie nie dało się tego ogarnąć bo nikt nie miał ochoty wyjaśnić - pewnie dlatego merketingowcy sworzyli "natural" do ściągania kasy od takich niedouczonych, nierozumiejących.
jeśli takiego związku nie ma, no cóż - chyba nie ma relacji wspólpracy, tylko uzywanie... koń nie ma jeżdzcca za czlonka stada - tego postawionego najwyżej, ale czlonka - bo one nie myślą jak my, kazdy zwierzak przyjmuje ludzki świat jako element swojego i rozumuje w swoich kategoriach. w naturze alfa kazal przejść przez rzeke/gory (przeszkody) do pastwisk, teraz jezdziec każe przez parkur czy czworobok.
tyle...żadnych czarów nie ma.

jakkolwiek głupio brzmią takie przykłady (szczególnie zebrane, czy bez wyjaśnienia), wydają się przypisywaniem zwierzakom cech ludzkich - tak nei jest, to zwykłe, naturalne zachowania. możemy je wywołać, możemy je zauważać lub nie, nasz wybór. jeden chce mieć kontakt i z niego głównie się cieszyć i "bawi sie" wiecej niż rzeźbi figury, inny trenuje i nie wnika w psychike-bo mu to nie potrzebne do spełniania sie, inny jest pośrodku...

jesli do żadnej z grup nie zaczniemy dopisywac ideologi wywindowanej, religii wręcz ("jedynie słuszna droga"😉 które służą tylko do wyciągania kasy (bo to odrazu kursy wszelakie i gadzety - także takie mające niby uszcześliwić konia - markowe sznurki czy czapraczki , dereczki itp) , to wszystko będzie ok...
no i pokora i nauka - bo nic nie przychodzi po kupieniu sobie drogiego dvd, to że mamy technike nei oznacza ze możemy się zgrac z koniem , bo to nie rower i jego czynniki psychiczne tez trzeba wziąć pod uwage, to że jesteśmy dogadani, że rozumiemy nie oznacza że dobrze jeździmy i można się przestać uczyć techniki - bo technika to inna działka niż zrozumienie... trzeba łaczyć...
[quote author=horse_art link=topic=11961.msg1506554#msg1506554 date=1346139492]
w ogole nie rozumiem w jakim celu zacytowalas cala, dlugo wypowiedz znajdujaca sie bezposrednio nad twoim postem  🙄

[/quote]

Nie wiem ile masz lat i jakie masz doświadczenie z końmi, ale pierdoły wypisujesz.
Sekciarstwo się to nazywa. Zacznij się uczyć i obcować z końmi klasycznie. To nie gryzie, a ty może z czasem dostrzeżesz, że to co ubierasz w takie dziwne słowa porządni klasycy mają w jednym paluszku.
Albo męża poszukaj.. sama nie wiem.
Martynka to żeś teraz napisała 😵
To może mnie oświecisz i powiesz, jak to jest obcować z końmi klasycznie?
Bo ktoś tutaj mówił, że to co robią naturalsi w kwestii pracy z ziemi z końmi, to to samo co robią już od dawna klasycy.
Martynka to żeś teraz napisała 😵
To może mnie oświecisz i powiesz, jak to jest obcować z końmi klasycznie?
Bo ktoś tutaj mówił, że to co robią naturalsi w kwestii pracy z ziemi z końmi, to to samo co robią już od dawna klasycy.


A nie chce mi się dyskutować, bo to jałowe gadanie.
W kółko to samo. Wystarczy porównać sobie zdjęcia, filmy osiągnięcia klasyków z revolty i sznurkowych naturalsów.

Nic dodać nic ująć.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 09:08
ja nie obcuję z koniem  😎 co najwyżej przebywam z nim i na nim.

[quote author=pamirowa link=topic=11961.msg1506565#msg1506565 date=1346140360]
Martynka to żeś teraz napisała 😵
To może mnie oświecisz i powiesz, jak to jest obcować z końmi klasycznie?
Bo ktoś tutaj mówił, że to co robią naturalsi w kwestii pracy z ziemi z końmi, to to samo co robią już od dawna klasycy.


A nie chce mi się dyskutować, bo to jałowe gadanie.
W kółko to samo. Wystarczy porównać sobie zdjęcia, filmy osiągnięcia klasyków z revolty i sznurkowych naturalsów.

Nic dodać nic ująć.

[/quote]

Rozumiem, że chodzi Ci o to co naturalsi osiągnęli w kwestii jazdy w siodle. Tego nie neguję, że po porównaniu z klasykami, wychodzą gorzej. W jeździe na kantarze sznurkowym o precyzji, tak ważnej w jeździectwie, nie ma mowy, przynajmniej moim zdaniem. Chyba, że mamy dobrze wyszkolonego konia, to pójdzie dobrze i bez niczego na sobie.
Jeśli mówimy o przebywaniu z koniem, to moim zdaniem nie można powiedzieć, że przebywam/obcuję z koniem klasycznie czy naturalnie. Tutaj raczej dużych różnic nie ma.
kujka   new better life mode: on
28 sierpnia 2012 09:24
skoro naturals nie obcuje ani nie jezdzi to co robi?  ❓
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 09:26
skoro naturals nie obcuje ani nie jezdzi to co robi?  ❓


przyjaźni się i zaciska więź  😂
Kujka a skąd taki wniosek?



przyjaźni się i zaciska więź  😂


Elu ale jakby nie patrzeć, to jednak jest obcowanie z koniem.
kujka   new better life mode: on
28 sierpnia 2012 09:32
pamirowa, z Twojego posta wynika ze nie ma czegos takiego jak naturalne obcowanie z koniem. o jezdziectwie tez nie ma mowy. to co pozostaje?

ElaPe, 😉 i pisanie na fotoblogu 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 09:37
Jakbyś się Kujka ze swoim koniem przyjaźniła to też by ci do głowy nie przyszło by na przyjacielu jeździć  - więc tylko byś z nim grała w różne gry i zabawy - bo on tak lubi na pewno
Zależy co się rozumie pod słowem obcowanie czy przebywanie z koniem. Bo jeśli to, że się do konia przyjdzie, pobędzie z nim, wyczyści to robią to zarówno klasycy jak i naturalsi tak samo. Jeśli chodzi o pracę z ziemi, to pisano tutaj, że naturalsi robią to co klasycy tylko inaczej to nazywają (7 gier i każda ma inną, swoją nazwę). Wniosek jest taki, że nie da się obcować z koniem naturalnie, klasycznie czy jakoś jeszcze inaczej. Po prostu się z koniem przebywa.
Dlaczego o jeździectwie nie ma mowy? Przecież jest wielu naturalsów, którzy jeżdżą konno i to wcale nie raz na miesiąc. A to, że napisałam o kantarze sznurkowym, że jest mało precyzyjny, no cóż, to moja opinia. Uważam, że ciężko jest jeździć na sznurkach bez podstaw w szkoleniu zarówno konia jak i jeźdźca.
martynka - mam 20 lat doświadczneia z końmi, nie jestem naturalsem i nie bede.jezdzilam, szkolilam, startowalam klasycznie. sekciarstwa żadnego jednak nie trawie. ani natural ani klas.
to ze zauwazam, ze wiem rózne rzeczy a ty nie - no cóz. zadna magia ani wymyslane teorii, bajek. same fakty akurat.
może warto się doszkolić co?
niestety wśród klasyków - szportowcow, widać ogromna niechęć do uczenia sie, zauważania czegos wiecej poza techniką - tak jak u naturalsów do uczenia się techniki oprócz "psychiki"
kujka   new better life mode: on
28 sierpnia 2012 09:53
Jeśli chodzi o pracę z ziemi, to pisano tutaj, że naturalsi robią to co klasycy tylko inaczej to nazywają


nie. naturalsi praca z ziemi nazywaja cos, co klasycy nazywaja normalna obsluga konia. 😉

dla klasyka praca z ziemi to jest np lonza na wypieciu, a nie uczenie konia, ze sie ma przesunac.
e rzeczy nie osiąga się machaniem patykiem z metką cz rzucaniem piłką, czy płaceniem za jakiś lewel, to przychodzi z czasem, przez zdrowy kontakt między czlowiekiem a zwierzakiem(bez uczłowieczania - to tylko zwierze, ma emocje itd, ale to zawsze zwierzak), czy ktoś jezdzi klasycznie, westowo czy powozi ... (czy rekreacyjnie czy sportowo). proste zasady i polecenia, zrozumialy system nagrod  kar zeby mógł ogarnąć swoim małym rozumkiem. jeśli klasycznie nie dało się tego ogarnąć bo nikt nie miał ochoty wyjaśnić - pewnie dlatego merketingowcy sworzyli "natural" do ściągania kasy od takich niedouczonych, nierozumiejących.
Jasne, ja nie uczłowieczam konia- chociaż czasem coś łatwiej jest zrozumieć na przykładach "ludzkich".
Ale do rzeczy- Zdrowe relacje- popieram! Ale co gdy sami nie potrafimy ich osiągnąc (bo kotś nie nauczył, bo nie panujemy nad własnymi emocjami w stopniu wystarczającym, bo coś tam jeszcze innego)- zapomniec o budowaniu więzi z koniem? O porozumieniu z nim i zamiast tego zmuszac go do wszystkiego siłą? Mozna, albo zacząć szukac przyczyny- niekoniecznie przez naturalne jeździectwo i takie metody. To tylko jedna z możliwości.

A co ja rozumiem poprzez więź i przyjaźń z koniem? Kawy rano nie pijemy, kawę rano pijam z psem😉 Ale koń jest chętny do pracy/jazdy, stoi rozluźniony przy siodłaniu, grzebiąc w kopytach mogę siedzieć na stołku i położyć kopyto na kolanach, przychodzi sam z pastwiska, a przynajmniej nie musze za nim ganiać, gdy się czegoś boi- potrafię przekonać go,z e nie jest to straszne,  a najważniejsze- widzę,z e nie tylko dla mnie wspólne obcowanie jest przyjemnością. I pewnie to wszystko da się osiągnąć nie-naturalnie, nie wątpię. ale mnie nikt innego sposobu nie nauczył, miałam proglemy aby się z koniem dogadać, teraz-nie mam. A przynajmniej dużo mniejsze.

nie. naturalsi praca z ziemi nazywaja cos, co klasycy nazywaja normalna obsluga konia. wink
oj zdziwiłabyś się. Ale skoro tak uważasz to dlaczego klasyk, z doświadczeniem, przychodzi na kurs PNH, ma za zadanie przesunąć zad konia, albo cofnac od nacisku- i koń wcale nie ustępuje od razu? Skoro to normalna obsługa konia, to chyba powinien miec to w małym paluszku?
konie bronia swojego stada przed zagrożeniem, drapieznikami, tego stada, tych członków na których im zależy - to całkowicie naturalne zachowanie, które nawet w stadach udomowionych mozna zauważyć - widzialam wielokrotnie jak "ogier"(czy wał/klacz w jego funkcji) broni stado przed psem czy dzikiem, nic niesamowitego - wiec tak samo niesamowite i czarodziejskie nie jest, że broni swojego człowieka.

wait. osobnik alfa broni stada przed drapieżnikami. my mamy być koniem przewodnikiem/wyżej w strukturze stada. nie widziałam żeby podwładny bronił konia alfa. to koń alfa broni stada, więc to my mamy bronić konia i dawać mu poczucie bezpieczeństwa. bo jeśli to koń nas broni to z nas żaden przewodnik, tylko jesteśmy "pod" koniem w jego rozumowaniu.
deborah   koń by się uśmiał...
28 sierpnia 2012 10:10

A co ja rozumiem poprzez więź i przyjaźń z koniem? Kawy rano nie pijemy, kawę rano pijam z psem😉 Ale koń jest chętny do pracy/jazdy, stoi rozluźniony przy siodłaniu, grzebiąc w kopytach mogę siedzieć na stołku i położyć kopyto na kolanach, przychodzi sam z pastwiska, a przynajmniej nie musze za nim ganiać, gdy się czegoś boi- potrafię przekonać go,z e nie jest to straszne,  a najważniejsze- widzę,z e nie tylko dla mnie wspólne obcowanie jest przyjemnością. I pewnie to wszystko da się osiągnąć nie-naturalnie, nie wątpię. ale mnie nikt innego sposobu nie nauczył, miałam proglemy aby się z koniem dogadać, teraz-nie mam. A przynajmniej dużo mniejsze.


da się uwierz mi. nie trzeba do tego bata i sznurków dotkniętych przez samego pana P.


nie. naturalsi praca z ziemi nazywaja cos, co klasycy nazywaja normalna obsluga konia. wink
oj zdziwiłabyś się. Ale skoro tak uważasz to dlaczego klasyk, z doświadczeniem, przychodzi na kurs PNH, ma za zadanie przesunąć zad konia, albo cofnac od nacisku- i koń wcale nie ustępuje od razu? Skoro to normalna obsługa konia, to chyba powinien miec to w małym paluszku?


klasyk klasykowi nie równy.

i już nie w bezpośrednim odniesieniu do wypowiedzi powyżej a raczej ogólnie do dyskusji w tym wątku
ja to wszystko rozumiem, ze jest kilka dróg nawiązywania porozumienia z koniem. ale dorabianie do tego jakichś chorych ideologii że to jedyna słuszna droga naprawdę rozwala mnie na łopatki. i jak słyszę u siebie w stajni od naturalsów że jazda na sznurkach czy jazda bez kontaktu jest naturalna bo nie ganaszuje się konia na siłę to ręce i cycki mi opadają. bo jazda konna sama w sobie nie jest naturalna. z założenia. Chcesz naturalnego obcowania z koniem? wypuść go do lasu i patrz jak sobie radzi w naturze. a nie opowiadajcie mi tu o naturalnym jeździectwie czy jeszcze lepiej o naturalnym werkowaniu kopyt. bo kopyta naturalnie w lesie werkowały się same.
Wiwiana   szaman fanatyk
28 sierpnia 2012 10:18
nie opowiadajcie mi tu o naturalnym jeździectwie czy jeszcze lepiej o naturalnym werkowaniu kopyt
A co ma jedno z drugim wspólnego?
[quote author=pamirowa link=topic=11961.msg1506622#msg1506622 date=1346143815]
Jeśli chodzi o pracę z ziemi, to pisano tutaj, że naturalsi robią to co klasycy tylko inaczej to nazywają


nie. naturalsi praca z ziemi nazywaja cos, co klasycy nazywaja normalna obsluga konia. 😉

dla klasyka praca z ziemi to jest np lonza na wypieciu, a nie uczenie konia, ze sie ma przesunac.
[/quote]

Dobrze, ale tej normalnej obsługi  też trzeba konia nauczyć, więc jest to wtedy praca. Samo nie przychodzi przecież. Czyli, że klasyk nie uczy konia, że ma się przesunąć? Nie jest mu to potrzebne, czy konie klasyków są tak zdolne, że już od urodzenia to potrafią? 😉
Z tego co ja widzę, to naturalsi pracą z ziemi nazywają to wszystko co z koniem ćwiczą z ziemi od przesunięcia konia na dotyk poprzez lonżowanie i tak dalej.
Kujko piszesz tak jakby naturalsi nie lonżowali koni, tylko uczyli je przesuwać i nic poza tym.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 10:32
Czyli, że klasyk nie uczy konia, że ma się przesunąć?

czy ty naprawde uważasz konie za takie tępaki że najprostszych rzeczy trzeba je jekoś specjalnie uczyć?

Owszem trzeba konia wychowywać, informować go co może, czego nie w sposób dla niego zrozumiały i zachowując konsekwencję.


Z tego co ja widzę, to naturalsi pracą z ziemi nazywają to wszystko co z koniem ćwiczą z ziemi od przesunięcia konia na dotyk poprzez lonżowanie i tak dalej.


teraz to bredzisz. Weź zacznij myśleć.

Jak się koń ma następić czy tam przesunąć to mu mówisz nastąp się, przesuń sie ew.  dotykając go w zad

Ano tak. Zapomniałm. U naturalnych PNH mówienie do konia jest zakazane. 🤔wirek:
bezsensowne cytowanie calej wypowiedzi znajdujacej sie bezposrednio nad twoja



A wychowywanie konia to nie jest jego uczenie? To Ty bredzisz teraz.
Jak do młodego konia, nie przyzwyczajonego do  człowieka, powiesz nastąp się, to na pewno posłucha. Tego trzeba nauczyć, pokazać, czasem wystarczy raz, ale jakby nie patrzeć to też nauka.
A to, że naturalsom, jak twierdzicie, zajmuje to więcej niż miesiąc, to już co innego. O tym nie pisałam, bo nie widziałam jak długo naturalsi w takie rzeczy się bawią.
Nigna   Warto mieć marzenia...
28 sierpnia 2012 10:51
A co ja rozumiem poprzez więź i przyjaźń z koniem? Kawy rano nie pijemy, kawę rano pijam z psem😉 Ale koń jest chętny do pracy/jazdy, stoi rozluźniony przy siodłaniu, grzebiąc w kopytach mogę siedzieć na stołku i położyć kopyto na kolanach, przychodzi sam z pastwiska, a przynajmniej nie musze za nim ganiać, gdy się czegoś boi- potrafię przekonać go,z e nie jest to straszne,  a najważniejsze- widzę,z e nie tylko dla mnie wspólne obcowanie jest przyjemnością. I pewnie to wszystko da się osiągnąć nie-naturalnie, nie wątpię. ale mnie nikt innego sposobu nie nauczył, miałam problemy aby się z koniem dogadać, teraz-nie mam. A przynajmniej dużo mniejsze.


Musiałam ; o Na prawdę myślisz że to dzięki naturalowi powstaje więź z koniem ; o ? Ja z tymi dziwnymi metodami skończyłam jakieś 2 lata temu po miesięcznym praktykowaniu. I dopiero od tego czasu powstaje prawdziwa więź : ) Z naturalem nie mam nic wspólnego a uwaga : mój koń stojąc na padoku gdy USŁYSZY mój głos rży i leci do bramki 🙂 A gdy wypuszczam go na pastwisko nie chce iść do koni, tylko stoi obok mnie jedząc trawę. Dopiero gdy zniknę jej z oczu wtedy rusza do koni.
Straszne rzeczy ? Ma do mnie takie zaufanie że gdy zejdę,poklepie ją i pójdę przodem przejdzie przez każdą straszną rzecz.
Zrobi każdą "sztuczkę" która jest w tych 7 grach waszych i nie potrzebuje do tego x tygodni walenia batem obok głowy o.O
I podkreślam jeszcze raz, natural nic z tym nie ma wspólnego. Po prostu przez 4 lata bycia codziennie w stajni koń zwyczajnie się przywiązał. I na prawdę nie trzeba do tego bóg wie jakich metod, tylko trochę czasu,cierpliwości i umiejętności wychowania konia (choć tego jej jeszcze czasami brakuje 😀 ": )
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 10:53
Jak do młodego konia, nie przyzwyczajonego do  człowieka, powiesz nastąp się, to na pewno posłucha. Tego trzeba nauczyć, pokazać, czasem wystarczy raz, ale jakby nie patrzeć to też nauka.

po parukrotnych powtórzeniach na pewno zrozumie, szczególnie jeśli go pochwalisz we właściwym czasie i podasz smakołyk.

I tyle w temacie.

Żadnych specjalnych gier w jeży czy jojo nie trzeba stosować.


da się uwierz mi. nie trzeba do tego bata i sznurków dotkniętych przez samego pana P.

A co napisałam? Ja wiem, ze da się bez tego. Nie trzeba mnie do tego przekonywac. Po prostu ja wybrałm inna drogę- inny sprzęt (co w nim kontrowersyjnego? Nie trzeba kupić oryginalnego, nikt nas nie zmusza do tego, każdy inwestuje pieniądze jak chce, a dobry sprzet sporo ułatwia).

I podkreslam jeszcze raz- natural to JEDNA z metod do osiągnięcia prawdziwej więzi z koniem i to nie na zasadzie "odwale 7 zabaw i już". Zresztą- naturalne jeździectwo to nie tylko PNH.

czy ty naprawde uważasz konie za takie tępaki że najprostszych rzeczy trzeba je jekoś specjalnie uczyć?
Uważam, że konie tępe nie sa na pewno. Na swój sposób sa geniuszami. Ale ustępowania od nacisku trzeba je nauczyć- same z siebie tego nie mają w genach niestety. I nie mów mi, ze to nie jest przydatna umiejętność, nie trzeba nazywać tego zabawa, stosować żadnej ideologii, ale ustępowanie konia od lekkiego nacisku jest bardzo przydatne, nawet później, w jeździe.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 11:03
Ale ustępowania od nacisku trzeba je nauczyć- same z siebie tego nie mają w genach niestety.

aha. no to ciekawe. Pewno Pan Pat takę teorię wysnuł.
nie wiem czy Pat, ja mysle, ze bardziej koń. Jakoś praktycznie żaden z koni z ktorymi mialam do czynienia i nie były tego wczęsniej uczone, nie ustepował od delikatnego nacisku, niektóre nawet stały jak wryte i ustepowały dopiero przy naprawdę silnym działaniu. Nie wiem, może to były dziwne konie
nie wiem czy Pat, ja mysle, ze bardziej koń. Jakoś praktycznie żaden z koni z ktorymi mialam do czynienia i nie były tego wczęsniej uczone, nie ustepował od delikatnego nacisku, niektóre nawet stały jak wryte i ustepowały dopiero przy naprawdę silnym działaniu. Nie wiem, może to były dziwne konie


Były, bo ja widzę praktycznie codziennie jak się przesuwają w stadzie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 sierpnia 2012 11:20
nie wiem czy Pat, ja mysle, ze bardziej koń. Jakoś praktycznie żaden z koni z ktorymi mialam do czynienia i nie były tego wczęsniej uczone, nie ustepował od delikatnego nacisku, niektóre nawet stały jak wryte i ustepowały dopiero przy naprawdę silnym działaniu. Nie wiem, może to były dziwne konie


czy to co krok musisz epatować swoim niemysleniem...

Oczywiste jest że koń nie wie od razu o co człekowi może chodzić

No więc właśnie. W stadzie co chwila się przesuwają, przepędzają, odpędzają.
Mam małe stadko, ustępowania od nacisku też w nim występuje. Jeżeli koń niżej ustawiony nie ustąpi na samą presje konia wyżej ustawionego to ten bezceremonialnie się pcha (naciska), aż te nie ustąpi. Parę sesji i zaraz koń inaczej się zachowuje względem drugiego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się