Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

Jak kupiłam swojego konia (w lipcu zeszłego roku) to kopyta miał w opłakanym stanie! 🙁 Miał pęknięcia wzdłuż i wszerz i ogólnie "zarośnięte". Kowal jak to zobaczył to powiedział, że ten koń nie miał robionych kopyta od minimum 5 lat  😵!! Po porządnym werkowaniu i zrobieniu specjanych nacięć wzdłuż pęknięć na kopytach pękanie ustąpiło. Zainwestowałam w smar do kopyt firmy Effol i  witaminy Marstall Force. Mogę je naprawdę z czystym sumieniem polecić! Po miesięcznym stosowaniu widać było, jak narasta "nowe", gładkie i zdrowe kopyto. Poza tym sierść konia stała się lśniąca a sam koń pełen energii 🙂 A nie jest juz taki młody. Witaminy te cały czas stosuję i póki co nie zamierzam przestać 🙂
Podsumowując proponowałabym ci ściągnągnąć jakiegoś dobrego kowala i wypróbować środki, których ja używałam 🙂 Jeśli to nie pomoże to ja na twoim miejscu skontaktowałabym się z weterynarzem. Może koń ma jakieś niedobory albo coś...

P.S.
Jak znajdę zdjęcia przed pierwszym wrkowaniem u mnie to wstawię.
lets-go przepraszam ale zapomniałam napisać ze koń chodzi w podkowach więc kopytka raczej się nie ścierają🙂

mentos  - dzięki :kwiatek:

jeśli ktoś by miał jeszcze jakieś rady to będę bardzo wdzięczna😀
dea   primum non nocere
06 kwietnia 2010 16:25
kassik - Możesz wstawić zdjęcia 😉
Podejrzewam, że obie ściany rosną tak samo szybko, tylko ta "pionowa" jest skompresowana od nacisku. Bez fotek ciężko więcej powiedzieć.
Instruktaż jak zrobić poprawne zdjęcia

Mentos2003 - zmiany opisywane przez Ciebie obserwowałam wielokrotnie tylko po odpowiednim przycięciu rogu - nie trzeba ani robić poprzecznych nacięć (które nic nie dają), ani podawać dodatkowych witamin - chyba, że zwierzę ma ogólną kiepską kondycję wskazujacą na braki. Kopyto, jesli dać mu szansę, doskonale sobie radzi z regeneracją...
Moja wizja bosego konia i nauki werkowania padła. Konia mam od roku i jest bosy, ale po ostatnim werkowaniu i kilku terenach /mamy kiepskie podłoże/ jest pierwszy raz podbity i wet nakazal okuć 🙁  Wcześniej myślalam o butach, ale na nie trzeba czekać kilka tygodni... a on musi chodzić, bo to mój koń czołowy, a klientom spod tyłka nie zabiorę innego. Mamy deficyt koni.
dea   primum non nocere
07 kwietnia 2010 07:47
To ściągaj buty, jak przyjdą, to rozkujesz. Jeśli chcesz, to wszystko się da 🙂 Powodzenia!
Pastela, może akurat ktoś sprzedaje używane buty, warto dać ogłoszenie.
slojma   I was born with a silver spoon!
07 kwietnia 2010 09:15
Co możecie polecić na pękające suche kopyta.?
dea   primum non nocere
07 kwietnia 2010 10:55
Po pierwsze poprawne werkowanie... Taki tam niewidoczny post do olania 🙂
Co możecie polecić na pękające suche kopyta.?


Biotyna 🙂 By od środka zacząć walkę, i dobre smarowidło. Na nasze beznadziejne kopyta pomogło smarowanie tranem z margaryną i z maścią witaminową (wszystko razem zmieszane)  na wilgotne (lekko mokre) kopyta 🙂
jak tylko dorwe dobry aparat to wstawię i się przypomnę🙂
dea, zabawne, ale naprawdę nie zauważyłam Twojego postu rano, więc uważaj, co piszesz 😉.
slojma   I was born with a silver spoon!
07 kwietnia 2010 15:56
dea- w tym jest właśnie problem miałam świetnego kowala ale przeniosłam konie i niestety kowal nie będzie do mnie dojeżdżał bo dla niego za daleko. Teraz mam innego i wydaje mi się, że nie robi zbyt dobrze kopyt mojej klaczy. Postaram się zrobić zdjęcia w sobotę i wkleję. Moim zdaniem robi je tak, że pojawia się sztorc 🤔 ale ja się nie znam.
xxagaxx - Postaram się zrobić takie smarowidło, ale zanim zrobię może znasz środek naprawdę dobry już gotowy do smarowania.
Właśnie zastanawiam się nad stanem kopyt mojej kobyłki, nigdy nie miała z nimi problemu. Poprzedni kowal mówił, że tak jak mama ma twarde kopyto bez tendencji do pękania i łamania. Obecnie stoją dostają pełnowartościowe jedzonko i mają innego kowala i tu zauważyłam, że zupełnie inaczej ustawia kopyta mojego konia, nie znam się ale wydaje mi się, że zaczynają robić się sztorcowe. I nagle zaczęło się to pękanie kopyt co wcześniej nie miało miejsca. Nie wiem co teraz robić. W sobotę zrobię zdjęcia może jakaś dobra duszyczka wypowie się na temat kopyt mojej młodej.
Wybaczcie, że pozwalam sobie tutaj, ale nie jestem pewna, czy mam problem czy nie.
Otóż mój koń został podkuty i na obu przednich nogach po środku kopyta, od kapturków podkowy w górę, mniej więcej do połowy
wysokości kopyta ma zrobione takie jakby wgłębienia, rowki, głębokości ok. 2mm. Widać, że to nie pęknięcie tylko chyba pilnikiem zrobione.
Spotkaliście się kiedyś z czymś takim? Nie byłam przy kuciu, więc nie wiem, po co to. Dodam, że mój koń nigdy nie miał pękających ani
kruszących się kopyt, a teraz nie wiem, czy mu to pójdzie do koronki .
slojma nam nic nie pomagało. Ale czemu chcesz coś kupować?? Idziesz do apteki kupujesz tran i maść witaminową, następnie idziesz do spożywczaka bierzesz delmę z witaminami, z domu kradniesz słoik po ogórkach mikser (lub ręcznie, choc nie polecam) I mieszasz wszystko (cały tran, margaryna to już dla konsystencji) i gotowe 🙂
Dołączam się do pytania. Młody też ma wzdłuż kopyta taki rowek. Pęknięcie to to nie jest, raczej taka bruzda po prostu.
Poza tym....zrobiła się obrączka. :/ Zastanawiam się skąd.... ostatnio miał zawirowania z paszą, więc może to od tego.... mam się martwić? Trochę było o tych obrączkach na forum, JolantaG mówiła negatywnie, kilka osób stwierdziło, że to nie wadzi mocno, jest oznaką, że coś się działo.
Poza tym - koń zrobił sobie dziurę w kopycie. NIe wiem jakim cudem, ale ma taką malutką po wewnętrznej stronie przedniego kopyta. Nic mu z tego nie cieknie, kopyta nie grzeją, mają taką normalną temperaturę. Do kowala zadzwonię jutro [albo i dzisiaj, jeśli mój telefon szybciej wróci].
A to nie jest tak, że bruzda, pionowa, jeśli jest od samej góry, od koronki, do samego dołu, może świadczyć o jakimś urazie koronki dawno temu? Coś jak w paznokciu? Jeśli uszkodzi się tkankę produkującą paznokieć, to bruzda będzie już zawsze w tym miejscu.

Zaś pęknięcie spowodowane jest złym wyważeniem kopyta. Jeśli jest zbyt duży nacisk na ścianę z przodu, to kopyto będzie pękać. Od dołu do góry. Baś-kowal nie robi żadnych tego typu nacięć pionowych. Podejrzewam, że ściana po prostu pękła.

Samkaritarina- co do obrączek. Świadczą o tym, że była zmiana w pożywieniu. Podobno toksyny (także nadmiar cukru) powodują, że wewnętrzna część ściany wolniej rośnie, zewnętrzna szybciej- pojawia się obrączka.
Jeśli jest niewielka jedni się tym nie martwią, inni martwią. Koń od tego nie padnie, ale jednak działo się w tamtym okresie coś co nie było dla konia najzdrowsze chyba?
Mój dostaje obrączek wychodząc na trawę po zimie.  🤔 ja się większymi obrączkami martwię- a raczej inaczej. Zastanawiam się po czym się to stało i staram się zapobiec w przyszłości. Maluśkimi nie martwię się.
tunrida, w ostatnim czasie była radykalna zmiana żywienia. Tzn - przeprowadziliśmy się i koń dostał inne siano, inny owies oraz swoją "starą" paszę, której przy okazji chyba musiało być za dużo.
Zaczęłam podawać gotowy mesz raz w tygodniu, od dwóch tygodni go dostaje czy jadł to dwa razy i kombinuję czy to nie od tego....
Poza tym, równolegle z meszem zaczął dostawać miarkę biotyny i teraz od wczoraj gotowy czosnek.
Tak myślę, że to chyba wina paszy.... Kombinuję go przestawić na paszę tzn tak by dostawał owies w ilości bardzo małej tylko raz dziennie i drugi raz, rano - paszę w ilości kilogram do 1,5 kg raz dziennie.
W lecie będzie wychodził na pastwisko także na pewno wiem, że do tego czasu dziennie go na tej trawie zostawię na 5-10 minut, żeby od razu nie rzucać na głęboką wodę. W zeszłym roku przestawianie z siana na zielonkę poszło dobrze, obrączek nie zauważyłam, nogi mu również nie puchły. Coś w tym roku mi koń osłabnął.
Pamiętaj, że obrączka widoczna jest dopiero po jakimś tam czasie od zmiany żywienia.

Co do wychodzenia na łąkę. Mój w ubiegłym roku był "hartowany" wcześniej niż inne konie. Zaczęłam go wypasać stopniowo od 5 minut do 2 godzin- stopniowo- bardzo stopniowo.

Jak mój był już mniej więcej moim zdaniem gotowy, to akurat przyszła pora, że wszystkie konie poszły na łąkę. Konie nie zostały rzucone na HURA, tylko również były wypasane stopniowo.
I co?
I mój dostał obrączki- całkiem spore, jak na nas.
Byłam zdziwiona. Przecież tak hartowałam konia. I co?

I doszłam do wniosku, że mogłam sama mu spowodować te obrączki tym hartowaniem. Dlaczego? Dlatego, ze świeża trawka, młoda, zawiera więcej cukru niż starsza. Możliwe, że hartowałam konia bardzo słodką trawą, zamiast spokojnie poczekać aż trawa urośnie na tyle, że zawartość cukru się w niej zmniejszy.
W tym roku chyba nie będę hartować konia, tylko puszczę na łąki razem ze wszystkimi. Zwłaszcza, że są również stopniowo przyzwyczajane do tej łąki.
Kupię mu tylko te probiotyki, by zminimalizować ryzyko biegunek- może te probiotyki pomogą- muszę spytać Caroline.
Nie musisz pytać Caroline, bo odpowie, że probiotyki są dobre na wszystko 😉.
Mój wychodzi dzięki nim z biegunki i psikam nimi strzałki.
Czyli uważasz że pomogą na ewentualną biegunkę przy przestawianiu na trawę? Jakie kupić? Gdzie?  😉
tunrida, hmmm.... skoro po jakimś czasie to chyba to na 99% wina paszy i ogólnej zmiany środowiska z jedzeniem. Teraz mamy kwiecień, koń jest w nowej stajni od początku marca, a obrączka wyszła chyba z hmm..... tydzień temu? Tzn wtedy ją zauważyłam, a z racji tego, że jest tak trochę niżej, nie pod samą koronką - obstawiam, że była wcześniej.
O popatrz, o tym, że młoda trawka jest bardziej słodka to już nie pomyślałam.  🤬
karolciaequilano   marzenia się spełniają
07 kwietnia 2010 20:04
ja też się Was poradzę  🙂 może któraś z Was miała z takim czymś do czynienia tzn. na kopytach mojego koniucha pojawiły się  z zewnątrz takie pierścienie jak po ochwacie... Kowal powiedział, że to jakieś bakterie czy coś takiego, bo od dołu przy brzegu kopyta widać takie obręcze wytarte. Temu też kopyto jest ogólnie osłabione i występuje to tylko na jednej nodze. Wcierałam codziennie w podeszwę kopyta płyn Vagotil, ale szczerze nie widzę większej różnicy i ciężko jest dotrzeć do tych miejsc przez podkowę... Może znacie inny sposób  🙂 ?

slojma- ...a nasz sposób może trochę obrzydliwy, ale bardzo skuteczny to rozpuszczony smalec + alantan (dostaniesz w aptece, raptem 4zł za tubkę) i to wszystko wlać w pojemniczek i smarować  🙂
karolciaequilano- ja sobie nie potrafię wyobrazić tych obręczy wytartych od spodu na brzegu kopyta, mających świadczyć o rzekomych drobnoustrojach. Nie masz fotek?
karolciaequilano   marzenia się spełniają
07 kwietnia 2010 20:35
tunrida- jutro zrobię i wstawię, bo domyślam się, że ciężko sobie to zobrazować  🙂
slojma   I was born with a silver spoon!
07 kwietnia 2010 21:59
xxagaxx- no to jutro jadę na zakupy. A może zamiast delmy lepszy smalec tak słyszałam 👀
karolciaequilano - no właśnie będę jakąś miksturę robiła. Ale co dziwne to jedno kopytko się sypie, może nie jakoś strasznie aczkolwiek martwię się bo wcześniej tego nie było i młoda miała naprawdę zdrowe i mocne kopyta.
slojma sama sobie wypróbuj 🙂 U nas delma zdała egzamin wiec nie kombinowałam. Teraz powoli robi się u nas sucho więc znowu czas wybrać się po składniki do mojego smarowidła 🙂
karolciaequilano- ja sobie nie potrafię wyobrazić tych obręczy wytartych od spodu na brzegu kopyta, mających świadczyć o rzekomych drobnoustrojach. Nie masz fotek?


Moja wyyobraźnia nie działa, również chętnie zobaczę  🤔
slojma   I was born with a silver spoon!
07 kwietnia 2010 22:31
xxagaxx- ok w takim razie będę testowała i zdam relację 😉
Co do smarowideł- dziewczyny- powiem Wam to jeszcze raz.
PRAWIDŁOWE STRUGANIE zapobiega pękaniom kopyt. Naprawdę.  🙂

Uwielbiałam i uwielbiam robić różne rzeczy przy koniu. Zanim zaczęłam werkować sama, miałam całą baterię różnych smarowideł. I używałam wszystkiego po kolei- pewna, że jest to NIEZBĘDNE do tego, by kopyto było mocne, twarde, elastyczne. Myłam, czyściłam i smarowałam.

Od ponad roku od kiedy pilnuję kopyt sama przestałam smarować. Po prostu doszłam do wniosku, że to NIC nie daje. Śmiem twierdzić, że smarowanie poprawia komfort właściciela, który czuje, że robi dla konia wszystko co może.
Ale to naprawdę nie tędy droga.
Pęknięcia nie znikną od tego, że będziemy kopyta smarować. Kopyto nie wzmocni się dzięki smarowidłom. Niestety. Nie wierzcie w to, że kupicie: gęsi smalec, Delmę, smarowidło za 150 zł i problem zniknie.
Jeśli będzie zaniedbane rozczyszczanie, lub będzie to robione nieprawidłowo kopyto BĘDZIE pękać.  🙁

Smaruję tylko zimą, raz na 2 tygodnie, kiedy jest śnieg, który wysusza koronki. Smaruje zresztą TYLKO miejsce przy koronce, przy tej skórce która tam rośnie. I to też podobno niepotrzebnie.  😉 Ja smaruję by nawilżyć tę skórkę, bo zimą jest sucha i odstająca miejscami ( od tego śniegu)
Uwierzcie, że nie jestem osobą leniwą, chciwą na kasę. Uwielbiam się babrać przy koniu i robię to prawie codziennie. Gdybym widziała jakikolwiek efekt smarowania kopyt- smarowałabym codziennie. ( np kiedy gniła nam strzałka kopyta starałam się czyścić CODZIENNIE- bo ewidentnie widziałam w tym sens) Smarowanie sensu nie ma.
Powtórzę- MOJE wnioski- smarowanie jest NICZYM w porównaniu z prawidłowym prowadzeniem kopyt jeśli chodzi o pękanie, moc kopyta.
🙂

Averis   Czarny charakter
08 kwietnia 2010 07:05
Potwierdzam. Mój koń nie ma kopyt nigdy niczym smarowanych a wyglądają naprawdę zacnie. Grunt to naturalne, częste struganie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się