Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

Pastela

ewidentny błąd zostawiania za wysokich ścian bocznych i  przedkątnych , spójrz na koronke nad wyłupaniami , zarówno wyłupanie jak i lekko wygięta koronka pokazują, gdzie jest za dużo.

Gdyby to przytarnikować  nawet w leciutki łuczek tak by w stój była milimetrowa przestrzeń między ścianą a podłozem równym twardym i tak utrzymać przez jakis miesiac, a potem tarnikować równomiernie to problem łupania skończy sie jak ręką odjać.
Poza tym łuczek pomoże obniżyć horyzontalnośc koronki , która jest jeszcze mała , ale już dobrze widoczna.

dobby

Ja to zauważyłam u każdego konia . Myślę , że  to jakiś rodzaj ochrony tej częsci kopyta , która im blizej koronki tym jest miększa , bo róg twardnieje wraz z obniżaniem się .
JolantaG - dzięki za odp. rzeczywiście teraz widac gdzie są za wysokie ściany boczne hmm czy sama mogę tarnikiem przejechac we wskazanych miejscach /nie wiem czy dobrze zrozumialam, ale należy usunąc trochę części środkowej ścian bocznych, tak. Tam gdzie są rozłupane kopyta/? Czy lepiej wezwac już kowala?
a o co chodzi w stwierdzeniu że: należy obniżyć horyzontalnośc koronki , która jest jeszcze mała , ale już dobrze widoczna. ? bo ja zielona w tych sprawach 😡, ale obiecuję poprawę  :kwiatek:

Powinnam podawac coś na wzmocnienie rogu? Jak na razie koń nie chce jesc paszy z witaminami, ani proszek, ani granulki, czy biotyna w płynie  🙄  po prostu odwraca się tyłkiem i tyle.

edit  - literówka
to co nad czerwoną  linią to jest horyzontalność .

Jedno zdjecie zapozyczone ze strony ochwat.pl tu widać idealnie

To co nad linią czerwoną jest wypchnięte przez nadmiar rogu i przeciąża tworzywo kopytowe.

Co do podawania na wzocnienie, nie moge Ci nic doradzic bo nie wiem jak ma się róg w rzeczywistości .

Co do tarnikowania - jeśli nie wiesz w którym miejscu dokładnie i ile i żeby równo wyszło to nie radze - lepiej jakby Ci ktoś pokazał chociaż raz .
JolantaG   - dzięki za pomoc  :kwiatek:  Stałam nad kowalem pilnowalam, aby fuszery nie odwalił. Ale nie znam się, więc nic nie zauważyłam. Robi u nas kopyta od 4 lat, ale wszystkie konie szkolne tj. 12 szt. kuje, bo chodzą w rekreacji i mają byc kute. Ja kuc nie chcę, ale chcę aby koń miał prawidlawo robione kopyta 😤 no taki polecany fachowiec, a może Ilion miał wcześniej źle prowadzone kopyta i teraz trochę potrwa wyprowadzenie ich. No ale już trochę więcej wiem  😉 i przy wizycie wejdę z nim w szczegóły  😀iabeł: 
dea   primum non nocere
19 kwietnia 2009 23:05
Jeśli linia biała wygląda niezupełnie dobrze, to zrewiduj ilość cukrów w pożywieniu - ma być mało cukrów prostych (jabłka, smakołyki, cukier, a nawet ziarno w większych ilościach - obetnij wszystko, co nie jest niezbędne) oraz stan podłoża (powinno być suche - absolutnie nie gnojne, kopne błoto też dobrze kopytom nie robi, lepiej już pustynia).

Nie przejmuj się tak dodatkami paszowymi, one są niespecjalnei istotne jeśli chodzi o "kamienne kopyta" - najczęściej nadmiar dodatków w żarciu wręcz przeszkadza (cukry!!) 😉
na poprzednich stronach widziałam, że ktoś pisał o produktach KERALIT(na pękające kopyta), a czy ktoś stosował na chorobę białej linii? u nas kopyto pod podkową jest w kiepskim stanie dlatego chciałabym jak najszybciej zastosować jakiś skuteczny produkt.
z góry dzięki
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
18 maja 2009 17:09
Mam pytanie.
Ostatnio zauważyłam ranki na koronce mojego konia. Ranki są drobne, występują nie tylko na jednej nodze. Koń aktualnie stoi w boksie, więc wykluczam kopnięcie, zachaczenie, ugryzienie. Grzybicę też raczej wykluczyliśmy, bo byl szczepiony. Weterynarz mówi że to chyba nic groźnego, ale może ktoś się spotkał? ktoś coś wie? z góry dziekuję  :kwiatek:
dea   primum non nocere
21 maja 2009 09:39
Spróbuj zrobić zdjęcia, mogą ułatwić wróżenie z fusów 😉
czy słyszeliście o  takim rozwiązaniu:
w przypadku pęknięć (takich jak na fotach które wstawiała dea i freddie) wycina się aż do "żywego" wzdłuż całego pęknięcia - aby usunąć to co martwe i oczyścić pęknięcie z zalegających w nim bakterii. Potem tę szczelinę wypełnia się czymś (nie wiem dokładnie ale chyba watą ...szklaną - aczkolwiek wydaje mi się to dziwne) następnie uzupełnia klejem
ewentualnie zakłada się klamrę lub blachę i do tego podkowa
ponoć takie pęknięcie szybko zarasta - zapewniał mnie o tym wet z pewnej kliniki

a kowal który był u mnie ostatnio twierdził ze wycina sie wzdłuż pęknięcia i kuje się konia a to co wycięte zostaje nie uzupełnione ... ktoś miał do czynienia z takimi praktykami ?
Ja mialam do czynienia z cieciem w poprzek pekniecia, co zupelnie NIC nie daje, tylko oslabia kopyto.
To pekniecie sie nie zrosnie, musi narosnac zdrowe, nie pekniete kopyto, a szrama sobie zejdzie.
freddie całkowicie sie z Toba zgadzam - poprzeczne ciecia nic nie daja
jednak tutaj chodzi o "wybranie" całego pęknięcia - dość inwazyjne ale ponoć działa
dea   primum non nocere
22 maja 2009 12:04
Czy ja wiem, czy działa, efekt estetyczny + ewentualne zapobieganie zakażeniu, jeśli pęknięcie jest głębokie. Ale i tak musi narosnąć od góry zdrowe kopyto, co trwa tak samo długo. I tak musi być zlikwidowane to naprężenie, które spowodowało pękanie - jeżeli komuś się to uda zrobić razem z kuciem, to super, ale i tak warunkiem koniecznym jest poprawne werkowanie (źle zwerkowane pod podkowę kopyto będzie dalej pękać). Można wyprowadzić pękanie samym werkowaniem, a nawet jeśli ściana jest potrzaskana mocno i wygląda niefajnie, to z czasem zrasta. Jeżeli pęknięcie zakaża się np. grzybem to też jest rozwiązanie - czyste, suche środowisko chociaż na czas rekonwalescencji + moczenie w środkach lekko dezynfekcujących (np. virkon, koloidalne srebro, pomaga też podobno ocet jabłkowy - może poprzez obniżenie pH?).

Na koniec jeszcze wzmianka, że to nie do końca teoretyczne wywody, znałam konia, który był "leczony" bez powodzenia tą metodą (wycięcie sporej części puszki i wypełnienie masą, okucie). Nie pomogło...
jak usłyszałam o tej "metodzie" to mi ciarki po plecach przeszły i mimo namowom kowala sie nie zdecydowałam
dzięki kobiety - następnym razem tez nie dam się namówić bo chyba zrezygnuje z kolejnego kowala

a tak przy okazji zapytam jaki tarnik do kopyt polecacie - simonds dość szybko się stępił
777, a Ty tez masz problem z peknieciami? Wstaw jakies zdjecia, pokaz jak sobie radzisz 🙂
A po czym wogole poznac, ze pekniecie jest glebokie i wdaja sie grzyby/zakazenie?
Dzis jade do kopytnego po 2 tyg, troche sie boje, a troche mam nadzieje, ze moje struganie chociaz troszke pomaga...
Co do tarnika, to ja mam jakis szwajcarski, firmowy, kosztowal 130 zl, ale jest boski, naprawde warto bylo zainwestowac. Niewielki, lekki i szalenie ostry. Pokaleczylam sie nim juz kilka razy... Takim za 40 zl to moglam sobie strugac  😵
mówisz i masz
to lewa noga (dziury po śrubkach od blachy)

a to prawa na której wcześniej pęknięcia nie było a pojawiło sie całkiem niedawno


posłuchałam rad sznurki i jej męża , poczytałam tez wątek
i przyznam ze pęknięcie przynajmniej nie rozchodzi sie na boki u podstawy - wcześniej właśnie tak było po zdjęciu blachy
co będzie za miesiąc zobaczę . Chciała bym aby na Podlasie przyjechał jakiś mądry kowal który pracuje metodami naturalnymi i mało inwazyjnymi - jakiś czas temu był u mnie taki który robi niby metoda strasser ale
bardzo mocno wybierał podeszwę na dodatek bardzo krzywo robił kopyta - jedna ściana była duzo dłuższa od drugiej itp itd wiec zrezygnowałam z niego

kowali to ja juz przerobiłam w sumie sześciu i jeszcze nie znalazłam tego dobrego
uuuu, to takie jak u mnie tylko jeszcze mocniejsze
to widze, ze wkrety nic nie daja, zadne blachy, tylko dziury po nich zostaja
u ciebie tez konio ma szrame az do koronki...
ile to ma?
czego probowalas?
kopyto Foresta wlasnie zaczelo byc leczone metodami naturalnymi, przeze mnie po 2 dniowym kursie, ale w ciaglych konsultacjach z madrzejszymi 🙂
Wrzuce fotki jutro
blacha zdaje egzamin ale trzeba tez umiec ja porządnie zalożyc i prawidłowo prowadzic kopyto
jak Józef Antczak założył balache (i zaznaczam ze koń nie był podkuwany) to pęknięcie zrosło 2 cm - niestety potem nie było już nikogo kto by mógł ją ponownie założyć
za jakis czas udało mi sie ściągnąć kowala z w-wy który blache założył ale klej nie trzymał
potem zakładał inny kowal ale coś mu nie wychodziło bo blacha sie nie trzymała wcale - czemu sie nie dziwie bo nie tak ja zakładał jak sie powinno - a może powinnam napisać nie tak ja pasował do kopyta jak sie powinno ja pasować

mam nadzieje ze nasza k_cian forumowa coś zadziała z tym kowalem o którym ostatnio mówiła 🙂

posłuchałam rad męża sznurki któremu przy okazji (o ile to przeczyta) chce podziękować
spiłowałam to co powinnam była spiłowac i jak na razie sie nie pogarsza a za jakiś czas będę mogła powiedzieć czy kopyto zacznie zrastać - choć zapewne i tak nie zrobiłam tego jak powinno sie to zrobic prawidłowo

Do tej pory kowale nagminnie mi spiłowywali przód kopyta w celu "odciążenia" - czy jak to sie nazywa
na dodatek kopyto stawało się co raz wyższe w tylnej jego części - w  konsekwencji kopyto stawało sie co raz bardziej strome
Ogólnie pękanie na środku pazura często wiąże się z problemami z tyłu kopyta... a do czego może doprowadzić zaniedbanie werkowania tyłu i boków kopyta...

Co do tarnika, to ja mam jakis szwajcarski, firmowy, kosztowal 130 zl, ale jest boski, naprawde warto bylo zainwestowac. Niewielki, lekki i szalenie ostry. Pokaleczylam sie nim juz kilka razy... Takim za 40 zl to moglam sobie strugac  😵


Freddie, a mozesz powiedzieć, gdzie go kupiłaś i jak się nazywa? Ja wciąz nie mogę utrafić w dobry i lekki i jest mi bardzo trudno z niewypałami, które kupuję.
na ihaha sa tarniki/pilniki godne polecenia
777 powodzenia zatem, rozlania niestety są bardzo duze i dopóki nie zawalczy ktoś z tym, dobrze nie będzie
masz zdjecia z boku i od spodu pod kątem?
A męzowi przekazałam 😁
Napisze tutaj, bo moze ktos z Was spotkal sie juz z czyms podobym. Moja kobyla od miesiaca kuleje. 3 tygodnie temu miala zdiagnozowane podbicie i rope w kopycie. Wet otworzyl, spuscil rope, 3 dni w rivanolu powinien byc spokoj. Nie bylo, za kolejne 3 dni znowu to samo, znowu wet, spuszczanie ropy. Po kolejnym tygodniu kiedy kon caly czas kulal i mial noge w rivanolu powrotka z rozrywki plus po wybraniu troche wiekszej ilosci podeszwy okazalo sie, ze jest jakas infekcja, ale doktor nie chcial wybierac wiecej, zeby kon sie nie podbil (miala zalecenie codziennie godzine spacerowac w reku po miekkim podlozu). Dzisiaj znowu byl weterynarz, bo kobyla nadal kustyka, wybral jej prawie cala podeszwe, okazalo sie, ze miejsca gdzie jest ropa sa 3 i prawdopodobnie (nie byl w stanie tego sprawdzic) sa one ze soba polaczone  😲 . Na noge zostal zalozony wielki opatrunek z jakas substancja, ktora ma za zadanie zdezynfekowac te dziury i wyciagnac z nich reszte ropy. I moje pytanie. Czy to moze byc zwiazane z choroba linii bialej? Jakie sa tego objawy? Watpie, zeby to wszystko wzielo sie z nagwozdzenia (co przypuszczalam na poczatku) lub z podbicia, bo jeszcze sie nie spotkalam z takimi komplikacjami. Kowala raczej tez nie podejrzewam o blad w sztuce, bo kulawizna sie zaczela przed jego wizyta. Martwie sie bo kobyl wyraznie cierpi, chcialabym jej jak najszybciej pomoc, ale nie jest to mozliwe poki sie nie dowiemy dokladnie co jej jest.
mam bardzo podobne problemy - nasze kopyto zniekształcone po operacji ma tendencje do podbić i ropni.
ostatnie leczyłam ponad 3 miesiące..
z mojego doswiadczenia:
- nie wycinać podeszwy w poszukiwaniu ropy bo zwykle kończy się to zainfekowaniem i pogorszeniem stanu co ma prawdopodobnie miejsce u Ciebie. takie komplikacje leczy się miesiącami..
- pomogłoby podanie antybiotyku i przez co najmniej dwa tyg środków p/zapalnych
- okłady z rivanolu non stop przez co najmniej dwa tygodnie, potem na noc a na dzień bandażowanie żeby nie zainfekować
- koń powinien jak najwięcej chodzić: jeśli bardzo mocno kuleje to na razie w ręku kilka razy dziennie (rano w południe i wieczorem)
- jak tylko zacznie jako tako chodzić to najlepiej padok chociaz na kilka godzin - oczywiście w opatrunku
ruch baaardzo pomaga wyjść ropie i zagoić się infekcji
BeAtra podeszwe wycinal bardzo dobry weterynarz i nie smialabym mu sugerowac co ma robic. Z reszta podeszwa nie byla wycinana w poszukiwaniu ropy tylko, zeby zobaczyc co tam sie dzieje, bo kon fiksowal jak sie noge bralo do gory, ropa znalazla sie przy okazji. Antybiotyku wet nie chcial podac, sugerowala to trenerka, ale stanowczo odrzucil ten pomysl. Chodzimy codziennie godzine, tzn chwiliwo nie, bo na kopycie jest opatrunek do poniedzialku. Pozniej zobaczymy. Noga boli naprawde bardzo, bo moj kon nie jest z gatunku panikarzy, stoi grzecznie nawet przy bardzo niemilych zabiegach, a dzisiaj malo nie wyszla z siebie.
każdy robi jak mu doświadczenie i wiedza podpowiada  😉
napisałam jak to wygląda z mojego punktu widzenia a operację na chore kopyto miałyśmy 10 lat temu i od 10 lat mam problemy z podbiciami i ropniami.
na początku robiliśmy to co Twój wet - niestety zbyt często przedłużało to całą sprawę o kolejne tygodnie - teraz postępuję tak jak napisałam i uważam że taki sposób jest o wiele skuteczniejszy.

chciałaś żeby ktoś podzielił się z Tobą podobnym przypadkiem - zrobiłam to..
oczywiście nie namawiam Cię - zrobisz jak będziesz uważała  😉

Wiem ze nie namawiasz, tak po prostu pisze, zeby przedstawic jak sprawa wyglada. Szczerze mowiac jestem troche podlamana, bo zdaje sobie sprawe, jak po wybraniu takiej ilosci podeszwy bede musiala uwazac. Najlepiej chyba by bylo jakbym jej zakladala but. Niestety nie posiadam. Martwia mnie tez te polaczenia  miedzy dziurami, to raczej chyba czesto sie nie zdarza, nawet przy infekcji? W rivanolu mam konia trzymac, ale wet nie kazal robic na noc opatrunku, tylko wlac do wiadra rivanol i wsadzic konska noge, niech postoi 10-20 minut (moj kon na szczescie jest w stanie tak sobie stac) i odstawic do boksu. A wracajac do choroby linii bialej, jakie sa objawy i jak sie to leczy??

edit: czy warto jej teraz podac biotyne? czy nie ma to wiekszego sensu??
Martwia mnie tez te polaczenia  miedzy dziurami, to raczej chyba czesto sie nie zdarza, nawet przy infekcji?
u nas się zdarzało.
ja trzymam konia w rivanolu non-stop i w tym opatrunku prowadzam a potem wypuszczam na padok.
sorry, ale moim zdaniem sposób zaordynowany przez Twojego weta opóźni wyzdrowienie konia.
Byc moze, zapytam sie go jak w poniedzialek bedzie zdejmowal to co jest teraz. Ja niestety nie znam sie na tym w ogole, wiec musze zdac sie w 100% na niego. Moze uda misie od kogos pozyczyc but, zeby wypuszczac w nim kobyle na padok, bo jak wyjdzie bez niczego to na bank sie znowu podbije 🙁
Co powiecie na temat tego kopyta? Kopyto przednie, obydwa tak wyglądają. Jest bardzo źle? Są to kopyta po jakiś przejściach albo coś? 
Sorry, ale błoto było i kopyto trochę brudnawe.








W rivanolu mam konia trzymac, ale wet nie kazal robic na noc opatrunku, tylko wlac do wiadra rivanol i wsadzic konska noge, niech postoi 10-20 minut (moj kon na szczescie jest w stanie tak sobie stac) i odstawic do boksu.



Dziwaczne zalecenie w przypadku ropy w kopycie.  🤔

U mnie wyglądało to tak, że przez pierwsze 3 dni były kopyta cały czas w okładach rivanolu z otrębami - z tym , ze zmieniane codziennie - bo przy +38 stopniach w cieniu nie wyobrażałam sobie by mogło byc dłużej jak dobe i sama sobie tak zaleciłam - bo mimo iż było widać , że ropnie nad koronką z przetokami z głebi kopyt  sie juz porobiły - żaden wet nie wiedział , że koń ma rope w obu kopytach  🤔, więc nie oglądałam sie juz na nikogo bo i tak każdy miał w d ..... tego konia , zrobiłam okłady trzy doby  zaraz po pierwszym werkowaniu Strasser , i na pastwisko w tych okładach.
Następnie czwarty dzień był wolny od "rivanolowania " bo ten dzień był poświecony na drugą korekte kopyt ,
dalej piąta i szósta doba znów okłady , siódmy dzień na werkowanie i tak przez prawie 3 tyg . dwie doby w okładach , jeden na struganie.

20 minut to sobie można palca pomoczyc w zimnej wodzie jak się go oparzy , a nie ściągać rope z kopyta . Ale nie wnikam , nie moja sprawa.

Aha - ropa uchodziła koronką - w podeszwie dziury nie były dłubane - zresztą podeszwy to prawie w ogóle nie było jeśli chodzi o przednie częsci kopyt . Natomiast w tylnej części przy każdym struganiu miałam ogniska czarnej ropy - pozostałosci po tym co niszczyło tył kopyta od środka przez pół roku wstecz.

U konia, któego strugam było tak jak u JolantyG, i ta czarna ropa w tylej części kopyta i wychodzenie ropy koronką - ale u nas rivanol był tylko po pierwszym struganiu przez kilka dni, potem już nic, pare razy ropa sama wyszła, ale nie robiliśmy opatrunków, tylko psikaliśmy miejsca wyjscia ropy sprayem z antybiotykiem do racic i kopyt. Obecnie ropa już nie wyłazi, przestalam sie dokopywac też do tej charakterystycznej czarnej mazi -  bo w tej chwili juz pokłady martwej podeszwy zostały usunięte i zaczyna to wyglądac jak kopyto a nie jak jakieś pobojowisko. Ale trwało to ze 2 miesiące, zanim wylazły te pozostałości różne - ale koń nie kulał ani nie miał żadnych objawów bólwych w tym czasie, dlatego nie zakładaliśmy okładów(okłady były własnie tylko na samym początku, jak widac było, że boli - jakby bolało dłużej, to dłużej byłyby okłady).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się