Mesz-gotowy czy własnej roboty?

Tylko Ja mało daje tego siemia (mielony) i mesz nie robie zupełnie mokry..
Dramka, a spróbuj zapytać.... Sierry? Burzy? Któraś chyba dawała siemię w różnych ilościach prawie codziennie.... coś mi dzwoni, że któryś koń stąd dostawał mesz swoją drogą, ale dodatkowe siemię w liczbie małej jeszcze do posiłków w tygodniu,
Dzięki. Burzy już pytałam..ale to nie ona dawała.
nie wiem czy takie info sie przyda - bo proporcje ogromne, na kilkanascie koni, ale
dawno, dawno temu, kiedy nie bylo takich mieszanek na rynku, robilismy mesz tak (jesli mnie pamiec nie zawodzi): taczka owsa gniecionego, kilka miarek kukrudzy zalewane goroca woda az utworzy sie wilgotna masa, wczesniej dwie, trzy miarki siemienia (takie wielkie sklepowe lyzki plastikowe, jak bywaly w przeszlosci) w wiadrze zalane wrzatkiem dochodzily do glutowej zupy (ok 15min), ktora dolewalalam do reszty i mieszalam az do powstania jednolitej masy dosyc wilgotnej - troche tego mieszania bylo 🙂

konie dostawaly to codziennie na obiad, i uwielbialy. kolki nie wystepowaly w ogole, co prawda nigdy nie testowalismy odstawienia meszu, no moze podczas zawodow zdarzylo sie ze nie dostaly przez dzien lub dwa, ale nic sie nie dzialo.

takie siemie z apteki to ja sama wcinam, sam glut przed sniadaniem, bardzo dobrze robi na dolegliwosci jelitowo-zoladkowe 🙂

ps, sorry za znaki ale nie mam polskich znakow na klawiaturze
Dramka, a spróbuj zapytać.... Sierry? Burzy? Któraś chyba dawała siemię w różnych ilościach prawie codziennie.... coś mi dzwoni, że któryś koń stąd dostawał mesz swoją drogą, ale dodatkowe siemię w liczbie małej jeszcze do posiłków w tygodniu,



Ja swego czasu zaparzałam pół szklanki siemienia lnianego i dodawałam do żarcia codzinnie. Efekt bardzo dobry. Po odstawieniu nie było problemu kolkowego. Właśnie na zimę zamierzam do tego wrócić.
"Ja swego czasu zaparzałam pół szklanki siemienia lnianego i dodawałam do żarcia codzinnie."

I ja robie dokładnie tak samo..
ja swoim koniom od 3 lat robię sama mesz.Proporcje na 12 koni- 15 łyżek pełnych wazowych (takich od zupy) siemienia mielonego gotuję w 15 litrach wody. Takie przestudzone gluty mieszam z otrębami (ok 2kg), dodaję owsa, kukurydzy, pestki ze słonecznika, dolewam zaparzonej mięty ,jerzynki. Wszystko słodzę miodem (ale to jak dobrze przestygnie).
Tak przygotowany mesz daję konikom zamiast jednego posiłku dwa razy w tygodniu (w srodę i niedzielę). Konie uwielbiją ten posiłek ,żłoby są wylizane ,że się smiejemy ,że nie trzeba ich myc. A jakie pysie brudne, lepiące w siemieniu.
Vitfossa gotowego kupiłam tylko raz i osobiscie uważam ,że jest tam stanowczo za mało siemienia- wieszosc to otręby. Po zalaniu wrzątkiem (tak jak w instrukcji) nie miało to konsystencji "ciagnących glutów" wiec do gotowego siemienia Vitfossa dolewałam siemie.
Co do cen. Ja kupuję siemie na targu , 1 kg kosztuje 1 złotówkę (zmielonego bo w ziarenkach taniej), otręby kupuję w sklepie (Samopomoc czy cos takiego) worek 25 kg kosztuje 12 złotych.
Hej wszystkim ja podaje mojemu rumakowi dwa razy w tygodniu mesz z st. Hyppolyt i misiak pochłania go w mgnieniu oka 🙂🙂
polecam go wszystkim 🙂
j. Ja kupuję siemie na targu , 1 kg kosztuje 1 złotówkę .


kurcze jak ja kupie po 3.5 to jest tanio 🙁
Ja kupiłam ostatnio 5kg za 20zł.
a u nas niestety 1 kg za 4,5zł
Ponieważ sezon meszowy u nas za pasem, zamówiłam hit z zeszłego roku czyli fantastyczny Irish Mash ST.Hippolyta, jednak... 😉

Przedwczoraj został mi przedstawiony (poprzez marketing szeptany, czyli przez znajomego znajomej) ReadyMash prawie w ogóle nie znanej u nas firmy ROWEN Barbary Horse Feeds.
Obejrzałam, poczytałam (m.in na zagranicznych www), posłuchałam opinii osoby polecającej i nic się w moim życiu nie zmieniło, dalej z ustęsknieniem oczekiwałam na zamówiony Irish Mash. Ale potem dopadł mnie zapach ReadyMashu ROWENA i ...przepadłam! Tak fantastycznie pachnącej rzeczy dawno, dawno nie spotkałam! I oczywiście pod wpływem impulsu kupiłam Czardaszowi worek, dokładnie ten:

I tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką 35kg meszu. Cóż, mam nadzieję, że na sezon jestem już obkupiona na zapas 😉

Wiem że któraś w voltowiczek kupiła taki mesz, może zatem podzieli się ze mną spostrzeżeniami? Byłabym bardzo wdzięczna  :kwiatek:
Gillian   four letter word
25 września 2010 12:06
Sierra, ile zapłaciłaś za worek? 35 kg to spory zapas 🙂 gdzie to można kupić? u mnie na 3 konie sporo idzie meszu, przydałby mi się taki większy wór.
Gillian "niestety" te 35kg to suma Irisha (15kg) i ReadyMash'a (20kg) 😉

Ale z wiarygodnego źródła słyszałam, że właśnie ten ReadyMash ROWENA lubi spuchnąć i wyjść z wiaderka i dlatego jest bardzo, bardzo wydajny. Znajoma zrobiła z dwóch miarek i musiała się ratować dodatkowym wiaderkiem, jeśli chcesz, mogę te informacje potwierdzić lub zdementować. O wydajności i jakości tego meszu oczywiście 😉
Gillian   four letter word
25 września 2010 12:45
aha już kumam 🙂 ale skoro taki wydajny to możnaby się zainteresować. Gdzie to skąd to jak to zdobyć? 🙂

edit - znalazłam 🙂 cenaaaa  🙄
karesowa   Rude jest piękne!
25 września 2010 12:49
U nas siemię po 4zł/kg. Gdzieś kiedyś kupiłam za 3 zł, ale na miejscu mamy za 4 zarówno całe jak i mielone. Mój Rudy gotowego meszu nie chce jeść. Przetestowałam kilku producentów i zwykle było tak, że spróbował tylko i zostawiał, jak mu trochę bardziej podeszło to zmęczył przez noc, ale i tak zwykle coś zostawało. Natomiast własnej roboty wcina aż mu się uszy trzęsą .
Gillian Wiesz, na mnie ta cena nie zrobiła wrażenia... skoro płacę za 15kg Irisha ponad 80zł (IRISH MASH), to za ten podobno super fajny super wydajny 90zł wydawało się w miarę "normalną" ceną 😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
25 września 2010 12:57
Sierra mogłabyś dla nas spisać skład z opakowania? szukałam w internecie, a bardzo jestem ciekawa  :kwiatek:
http://www.rowenbarbary.co.uk/horse_feed_products/medium_exercise/15 <- coś więcej chcesz wiedzieć niż tutaj? Bo nie wiem, co Ci spisać  :kwiatek:
Gillian   four letter word
25 września 2010 13:00
Sierra, jeśli jest faktycznie taki super wydajny, to wart jest swojej ceny 🙂
Zobaczymy, zobaczymy 😉 Zdam relację, gdyż crashtest został przewidziany na dzisiaj, na porę wieczornego karmienia  😀iabeł:
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
25 września 2010 13:40
Sierra o, dzięki! mi google wyrzucało tylko opis, bez składu  :kwiatek:
powiedz mi jeszcze czy ma takie fajne dodatki jak Irish (np wytłoki z jabłek)?
Green Grass   Beczkowy Trójkąt Bermudzki
25 września 2010 16:53
Ja również daje Ready Mash'a i również potrafi znacznie "utyć"w wiaderku. Z jednej miarki wychodzi między 1/2 a 2/3 wiadra. Może nie wygląda i nie pachnie tak jak Irish ale w 100% spełnia funkcje pysznego posiłku dla mojego ogra.  :emota200609316:
jak dawkujecie mesz? jesli zwykle kon na posilek dostaje 2/3 miarki pavo owsa+paszy razem, to pol miarku (na sucho pol) meszu jest ok?
Potwierdzam, ReadyMash jest bardzo, bardzo wydajny! Wczoraj z czubatek miarki "na sucho" wyszedł mi mesz, którym obdzieliłam dwa konie bardzo sumiennie (po czubatej miarce na łeb) i jeszcze została mi duża garść dla młodego koleżanki "żeby zobaczyć cz zje"  😲 Dzisiaj z 3/4 miarki nakarmiłam półtora konia (swojego na full, i drugiego na zasadzie: "dasz mi pół miarki na spróbowanie?"😉 Jest niesamowicie wydajny!

Szczerze mówiąc, po zalaniu zdziwiłam się, bo ów granulat nie rozpadł się nie breję a na piękne, prawdziwe otręby i płatki. I - przyznaje - po zalaniu wygląda biednie: otręby z kukurydzą i jęczmieniem. Ale jak pachnie!  😵 😍

Ten mesz - mam wrażenie - że nie ma w sobie absolutnie żadnych bajerów, które mają mesze typu Irish czy Old English Mash, czy Care Promise, czy Slobber. Te które wymieniłam, to po prostu specjalnie prażone lub preparowane muesli z dodatkiem otrąb, siemienia i bajerów typu wytłoki, czy olej. ReadyMash jest jak... domowy!  😲 Po zalaniu wodą wygląda i pachnie tak jak mesz, który robiłam za czasów kiedy na targu kupowało się osobno otręby, osobno płatki i osobno siemię. Powiem szczerze, że zostałam oczarowana zapachem i wręcz ascetyczną formą tego meszu. Takiego prawdziwego, "domowego".  😀

Wiem, że za 90zł/worek was nie musi oczarować coś, co wygląda "jak własnej roboty", bo jakby to miało tak wyglądać, to byśmy mieszali sami to co zdobędziemy na targu a nie płacili za to prawie stówkę. Z drugiej strony dodałam do niego szklankę siemienia - ponieważ do każdego dodaje dodatkowe siemię - szklankę pełnego owsa i trzy duże łyżki miodu, poczułam ten zapach i przepadłam. Koń też wyglądał na zaskoczonego i zahipnotyzowanego tym zapachem, wyglądał jakby jadł i nie wierzył...  domowy mesz!  😲 😀
Gotowy mesz = zupka chińska  🤔
do tej pory sama robiłam mesz, ale dzisiaj kupując konikowi pasze , chapnęłam się na mesz SUKCES'a. no i  jak go podać. jaką ilością wody mam go zalać?? będę dawać 1 kg tego meszu więc zalać go do jego poziomu czy więcej wlać?? i jak długo czekać aż się zaparzy?? tyle co z własnej roboty??
kurde chciałam sobie życie ułatwić nie bawiąc się w gotowanie ale widzę że sobie jednak utrudniam 😉
Ja dzisiaj "macałam" mesz SUKCESa  😲 Co to jest??  🤔

Wygląda jak kurz z gniotownika  😵
ja nawet worka jeszcze nie otworzyłam. a u nas w sklepie są tylko pasze SUKCESA
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się