trzeszczki

Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
10 lutego 2009 21:11
Branka
Ja polecam jej książkę (-a to jeszcze nie metoda) - bo jest najłatwiej dostępna w tej konwencji i wydana po naszemu.  🙂
Dr Strasser natomiast fantastycznie prosto tłumaczy ogólną mechanike kopyta i logikę prawidłowego rozczyszczania dla zdrowia konia. I kiedy załapie się sedno sprawy, to logikę kazdej zblizonej metody ogólnie da się szybko pojąć. Wiec to swietna wyjściówka, by szukać sposobu na poprawę bytu np. koniowi trzeszczkowemu.
(a do scisłych polemik o metodach mamy jeszcze inne wątki w tym o dr Strasser)
pozdrawam

No jej książkę przeczytam, choć czytałam sporo o jej książce - ale to nie to samo 🙂 Ale z tego co czytałam to jej metoda strugania zdrowych koni mimo wszystko różni sie od tego co np robi Ramey(i ja:P). No ale to rzeczywiście nie miejsce na polemikę, jak coś przeniose sie do wątku o niej 😀
W każdym razie ona ma duży wkład w to, że dociera do przeciętnych użytkowników koni, że są inne metody dla trzeszczkowców niż okucie ich. I to jest najwazniejsze. Bo wiaodmo, że teorie o sposoby strugania trochę beda ewoluować, bo jednak to nowy ruch. Czytając nawet artykuły Ramey'a sprzed 5 lat a sprzed dwóch widać różnice w poglądach - nie duże, ale jednak. I to jest dobre - ta droba ewolucja 🙂
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
10 lutego 2009 21:26
Branka,
Dokładnie -i o to własnie mi chodzi.  🙂
nie wiedziałam że mamy aż tyle trzeszczkowców na forum  🙄 🙄

niestety muszę z kobyłą do tego grona dołączyć  🙁
leczyłyśmy prawie 5 lat temu, jak miała 5 lat, byłyśmy w klinice doktora Golonki w Gliwicach i podawaliśmy tildren. Już nie wspominając o tym, że pojechałam tam z czymś zupełnie innym bo kilku weterynarzy badało konia w Lublinie i jedyne co wymyślili, to że "trzeszczki na pewno nie"  🙄

przez długi czas kulam na wkładki kątowe pod piętką, w międzyczasie kilku kowalom udało się kopyta tak urządzić, że jak mi mój obecny kowal pokazał na kątomierzu różnicę to mi się słabo zrobiło  🙄

do tej pory, tfu tfu, odpukać, na szczęście nic się nie dzieje, raz kulała na przody, na szczęście okazało się że kawałek drzewa wbił jej się w strzałkę, o ile coś takiego można nazwać szczęściem  🙄

kujemy na zwykłe, otwarte podkowy, wygląda generalnie jak najnormalniejszy na swiecie koń i mam nadzieję, że jeszcze tak dłuuuugo zostanie  😉 🙂 pozdrawiam wszystkich trzeszczkowców  🙂
dea   primum non nocere
16 lutego 2009 13:44
Słuchajcie trzeszczkowcy, jak oceniacie prawdopodobieństwo "wystąpienia trzeszczek" (chodzi o kopytową) u 4-letniego konia, który był bardzo mało jeżdżony (ok. miesiąc chodził w wieku 2,5 roku)? Kopyta miał masakryczne (zacieśnione, wysokie, rzadko rozczyszczane), więc ten czynnik wystąpił, było - i jest - chodzenie z palca, ale nie pod obciążeniem, tylko padoki... możliwe? Czy za wcześnie? Ktoś miał młodziaka z trzeszczkozą?
Uważam, że jest duże prawdopodobieństwo. Widziałam już młodsze trzeszczkowce - ale nie umiem nic powiedzieć na temat ich kopyt (wtedy wydawało mi się, że kowal wie co robi). Natomiast, w oparciu o własne doświadczenie moge powiedzieć, że obciążenie konia pracą nie ma większego wpływu - gdy z samym ukątowaniem kopyt jest coś nie tak .... mój też prawie w ogóle nie pracował, pastwiskowany ...i nagle diagnoza trzeszczki.
Ps. po rozkuciu (mam nadzieję, że to nie chwilowe) wychodzimy na prostą, okazało się - chociaż na pierwszy rzut oka kopyto nie wyglądało źle - że kopyto było do tego stopnia zaciśnięte, aż pod kątami wsporowymi powstały ropnie (teraz już "wyleczone"😉 - one też pewnie były głównym źródłem bólu u konia.
Dea, ja miałam młodziaka:P Ale nic więcej Ci nie powiem, bo wszystko wiesz 😉
Dea ja robiłam RTG młodziakowi, którego chciałam kupić - wyszły trzeszczki...

Ostatnio coraz więcej słyszy się o koniach ze zwyrodnieniami trzeszczek...  🤔
dea   primum non nocere
16 lutego 2009 16:18
Hmmm... no to mało optymistycznie... zobaczymy, co wyjdzie z dalszej diagnostyki. Tak czy inaczej, okuty nie będzie 😉
Słuchajcie trzeszczkowcy, jak oceniacie prawdopodobieństwo "wystąpienia trzeszczek" (chodzi o kopytową) u 4-letniego konia, który był bardzo mało jeżdżony (ok. miesiąc chodził w wieku 2,5 roku)? Kopyta miał masakryczne (zacieśnione, wysokie, rzadko rozczyszczane), więc ten czynnik wystąpił, było - i jest - chodzenie z palca, ale nie pod obciążeniem, tylko padoki... możliwe? Czy za wcześnie? Ktoś miał młodziaka z trzeszczkozą?


pierwsze objawy trzeszczkozy u mojej kobyły pojawiły się w wieku 3,5 roku, także niestety to możliwe. ona co prawda była jezdzona bardzo wcześnie (ok. 2-2,5 roku zajezdzana - nie patrzcie tak na mnie, to nie ja  👿 )

robiłaś prześwietlenia?
dea   primum non nocere
16 lutego 2009 19:54
Tak, RTG tej nogi, na którą zakulał. Jeszcze go nie widziałam, ale wet mówi, że wygląda OK. Tyle że najpierw leci nie kość, a tkanki miekkie, więc może być początek niewidoczny na prześwietleniu...
Dea, jakbym ja sie matrwiła takimi rzeczami to chyba zapłakałabym sie na śmierć przez mojego konia :P Nie wyszło nic na zdjęciach, jest werkowany naturalnie, co możesz więcej zrobić? Przecież Tildrenu nie dostanie. Możesz mu najwyżej jakies proszki na stawy kupić na wszeli wypadek 😉
Ja trzeszczkowca bym jak najszybciej rozkuła i robiła kopytka metodą Dr. Strasser.


Tak, RTG tej nogi, na którą zakulał. Jeszcze go nie widziałam, ale wet mówi, że wygląda OK. Tyle że najpierw leci nie kość, a tkanki miekkie, więc może być początek niewidoczny na prześwietleniu...


A u nas tkanki miękkie są nieruszone. Koń diagnozowany był przez rtg i USG kopyt.
dea   primum non nocere
17 lutego 2009 08:34
Hmmm... to wygląda na to, że to pierwszy taki przypadek w historii 😉

[...]Dr Rooney, badając tysiące martwych koni, odkrył, że chrząstki włókniste otaczające ścięgno zginacza i trzeszczkę kopytową ZAWSZE wykazywały uszkodzenie, jeżeli sama trzeszczka była zniekształcona. Nie odnalazł ani jednego przypadku, w którym proces niszczenia rozpocząłby się od kości, a chrząstki na styku trzeszczki i ścięgna zginacza głębokiego nie byłyby jeszcze uszkodzone. Ani jednego takiego przypadku pośród tysięcy. [...]
Najwyraźniej kolejność w jakiej następują uszkodzenia jest następująca: pierwsza jest chrząstka włóknista otaczająca trzeszczkę kopytową (podobnie jak każda choroba stawów zaczyna się na bardziej wypukłej powierzchni), drugie idą chrząstki włókniste otaczające ścięgno zginacza głębokiego, potem sam zginacz, na koniec trzeszczka jest uszkadzana przez chropowatą powierzchnię zniszczonego ścięgna zginacza głębokiego.[...]

Cytat z http://www.parelli-info.waw.pl/articles.php?article_id=155

...a tak serio - niestety niektóre uszkodzenia tkanek miękkich można zdiagnozować tylko pośmiertnie (albo przez artroskopię) :/ Nie bez powodu powyższe badania były sekcyjne - nie wszystko wychodzi na USG. Ostatnio jeden z koni z naszej stajni po kontuzji - czyste RTG, czyste USG - pojechał do Gliwic. Na miejscu stwierdzono uszkodzenie chrząstki i martwicę jej fragmentu - nic nie było widać przed otwarciem stawu.

Alice, właśnie o to chodzi, że chcę złapać sprawę jak najszybciej - bo jeżeli to jest to, to od razu chłopak dostanie buty. Jesli nie, to pewnie poczekam jeszcze z pół roku, aż się kształt kopyta ustabilizuje, zobaczę, czy podeszwa nieco wklęśnie i czy może nie przestanie chodzić z palca "sam z siebie".
Moja znajoma sprzedawała ostatnio niezajeżdżonego czterolatka. Kupcy zażyczyli sobie zrobienie zdjęć RTG, bo konia kupowali do sportu. No i wyszło że trzeszczki nie są "czyste". Konio brykał po pastwisku 4 lata, nie może być mowy o przeciążeniu pracą. Czy nie jest to dowód na to ,że dr Strasser ma rację i że wszystko zależy od odpowiedniej formy kopyta?Nie jest łatwo znalezc dobrego kowala, który wie co robi. No i ta moda na wysokie piętki.
Wet stwierdził ,że ostatnio coraz częściej diagnozuje się trzeszczkozę, ale ja myślę, że coraz częściej też ludzie robią prześwietlenia i to nie tylko wtedy , gdy koń już kuleje , ale też, tak jak np. w tym przypadku o którym piszę. Często można spotkać konie , które mają zmiany w trzeszczkach i nic sobie z tego nie robią.
teska, ale nie tylko dr Strasser ma racje, wielu twierdzi podobnie jak ona i to nie od dziś, tylko inna jest ich droga do optymalnego kopyta.

Dramka, a Ty już utwierdzona w przekonaniach dr Strasser? 🙂 Jak idzie werkowanie, robisz na jej sposób? Kto robi? Jest poprawa?

"Ja trzeszczkowca bym jak najszybciej rozkuła i robiła kopytka metodą Dr. Strasser."
Piszesz, jakby każdy trzeszczkowiec był kuty. I takie samo wrażenie odniosłam czytając książki Strasser. Jak koń ma ochwat lub chore trzeszczki, to trzeba go rozkuć. Problem w tym, że koń nie musi być okuty, może mieć źle prowadzone kopyta, ale bose. Tak było u mnie - trzeszczki pęcinowe i u znajomej - ochwat. To tak w ramach sprostowania 🙂.
dea   primum non nocere
17 lutego 2009 12:13
...ano, mój też bosy. Tylko do niedawna sztorcowy, o...

(to jest to kulawe kopytko, stan z listopada 2008).
KuCuNiO   Dressurponyreiter
01 marca 2009 17:21
Nie za bardzo wiem, gdzie to napisać, ale wsadzę tutaj. Może ktoś mi doradzi, bo szczerze mówiąc nie mam pojęcia co robić.

Moj koń zakulał w Maju 2008 roku. Miał robione zdjęcia na których nic nie wyszło. Stał przez ok. 3 miesiące, potem przestał kuleć i wsiadałam przez ok 2 tyg. (za pozwoleniem weterynarza, oczywiście lekko). Nastepnie znów zaczął. Wezwalismy innego weterynarza (przedtem było dwóch - sprawa cały czas się toczyła wokół lewej przedniej nogi w okolicach kopyta) i stwierdził on, że przyczyną kulawizny na 80 % są trzeszczki (na zdjęciach orpócz tego wyszła zaniknięta chrząstka miedzy kośćmi), po próbie znieczuleniowej (na trzeszczki) praktycznie przestał kuleć. Postanowiliśmy narazie odesłać go na łąki. Wet powiedział, że koń przy specjalnym kuciu (koszt ok. 1500zł/ mies) mógłby chodzić, ale też ze znakiem zapytania, dlatego stwierdziliśmy żeby narazie w niego nie inwestować (doliczając wszelakie suplementy, koszty pensjonatu itd. wyszło..lekko mówiąc dużo).
Koń ma 9 lat, chodził na poziomie N/C, zależy mi na nim, bo był to doskonały wierzchowiec dla mnie, łatwy na zawodach, przyjemny w obsłudze td.
I zastanawiam się czy po takim odpoczynku + ewentualnym stosowaniu suplementów na stawy dałby radę jeszcze kilka lat chodzić w sporcie. Miał ktoś taki przypadek?
Nie wiem co robić. Zastanawiam sie czy znów nie wezwać weterynarza, zrobic nowe zdjecia z teraz i zastanowić się, czy po prostu to tak zostawić. Jest wogóle jakaś szansa na regenerację tej całej chrząstki i na jakąś poprawę czy odpuścic sobie?
Trzeszczki nie były w bardzo złym stanie, ale to one powodowały ból. Myśle, ze dałoby się go pozbyć przez ortopedyczne kucie (bez wypełniania) + suplementy. Bardziej martwią mnie te stawy i zanikanie chrząstki..
KuCuNiO, poczytaj ten wątek
zastanawiam sie co ten kowal za 1500 tys sprzedaje...
jeśli cenisz tego konia to proponuję Ci konsultację z innym wetem, może nawet ponowne zdjęcia. Gdyż trzeba tutaj znaleźć dokładną przycznę kulawizny, jak dla mnie diagnoza że są to trzeszczki na 80% by nie wystarczyła....
Też dzwi mnie bardzo ta cena za kucie, gdyż sama mam trzeszczkowca 😲
KuCuNiO   Dressurponyreiter
01 marca 2009 21:18
No właśnie też mam straszną ochotę wziąść jeszcze innego weterynarza.
Problemem jest to, że poprzedni na zdjęciach (widać gołym okiem) wykrył aż 3 rzeczy, które mogą to powodować. Koń dał się znieczulić na trzeszczki, ale wyżej (na staw) tak wariował, ze odpuściliśmy. Dlatego tylko 80%.
Cena za kucie to chyb minimalna w mazowieckim. Chodzi nie o zwykłe kucie na okrągło tylko z wypełnieniem kopyta jakąś specjalną substancją + wkładka + specjalna podkowa. Polecił mi 2 kowali, którzy mogą to zrobić, u pierwszego cena ta wynosiłaby ok. 1,5 tys. a u drugiego -P.Ciołka - wolałam już nie pytać...

Przedtem konia badało 2 weterynarzy i żaden z nich nic nie wykrył, dopiero trzeci z całym sprzętem i ekwipunkiem na miejscu zrobił zdjęcia na których dobrze było widać. No i wyszły 3 rzeczy...ech...
Gillian   four letter word
01 marca 2009 21:24
KuCuNiO, mój koń był kuty na silikon+wkładka+ortopedyczna podkowa i w życiu warszawy nie kosztuje to 1500zł!
KuCuNiO   Dressurponyreiter
01 marca 2009 21:27
Dziwne, bo mi za całość taka cena wyszła.
A u kogo kułaś i ile Cię to wynosiło?
(moze być na PW:-))
Kucunio jeśli zależy Ci na tym koniu to wezwij innego weta jeszcze. A może wyślij na diagnostyke do Berlina, tam mają lepszy sprzęt.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
01 marca 2009 22:19
Kucunio
Podstawa to prawidłowa diagnoza, bez niej leczenie jest jak gra w totka.
Jeśli to trzeszczki- przeczytaj cały ten wątek. Wałkowano temat już wiele razy.
Być może kucie nie będzie potrzebne, a inne rozczyszczanie, przy okazji o niebo tańsze. Takie rozczyszczanie odwołuje się do przyczyn problemów z trzeszkami i ich likwidacji (co daje czasem możliwość wyleczenia), a nie do zmniejszania/ukrywania objawów przez kucie na wkładki z podwyższeniem piętek  -"by koń mógł jeszcze popracować kilka lat" (po czym koń, po paru latach często wysypuje się na amen), zalecanego najczęściej przez wetów, kowali.  Nie każdy wet pokaże Ci, ze są jakieś inne metody postępowania. Dlatego trzeba samemu drążyć. A najpierw musisz mieć pewną diagnozę.  🙂
wiecie moze jaki kowal robi w wawie konie metoda dr Strassera?
KuCuNiO, mój koń był kuty na silikon+wkładka+ortopedyczna podkowa i w życiu warszawy nie kosztuje to 1500zł!

u nas koszt jest 150zł  😉
Jolaa 🙂, wiem ze jest kowal w Olsztynie który uczestniczył w kursie dr Strasser i zna jej metody.
No właśnie też mam straszną ochotę wziąć jeszcze innego weterynarza.
Problemem jest to, że poprzedni na zdjęciach (widać gołym okiem) wykrył aż 3 rzeczy, które mogą to powodować.
(...)
Przedtem konia badało 2 weterynarzy i żaden z nich nic nie wykrył, dopiero trzeci z całym sprzętem i ekwipunkiem na miejscu zrobił zdjęcia na których dobrze było widać. No i wyszły 3 rzeczy...ech...


Możesz zasięgnąć opinii "pocztowej" wysyłając zdjęcia do tej kliniki :
http://www.pferdeklinik-markendorf.de/
(Klinika znana m.in. z opieki nad końmi Monici Theodorescu, przede wszystkim znanego Balagur Alexandry Korelovej, klinika w której ja zaczęłam leczenie ogona, konsultacja "pocztowa" ok. 50 EUR, koleżance poskładali złamanie nogi, ogon wrócił po roku do sportu.)

lub tutaj, nie znam kliniki osobiście, ale mówi się o nich dużo.
http://www.pferdeklinik-barkhof.de/

Jeżeli masz pytanie - PW 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się