własna przydomowa stajnia

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
07 lutego 2015 15:08
U nas sytuacja wygląda podobnie jak u Obiś, w okolicy mamy trzy stajnie z halami i ... ja nie mogę wyskoczyć z ceną 700 zł w przy-domówce ... Co z tego, że mamy j/w żarcia do oporu i siano non stop ( ja dla 5 koni zamawiam 100-120 balotów siana rocznie z dwóch różnych źródeł - łąka dzika - 60 zł za balot, łąka siana 70 zł za balot ). Zdarza się, że ze 20 balotów nam zostaje, w zeszłym roku zostało 16, ale że lato było suche to nie musiałam się martwic o brak np zielonki choć i tak nie przejadły tego co miały na pastwisku. Całe lato spędziły na łące, a na noc miały siana ile chciały. Niestety nie ma hali ... to dla większości właścicieli koni nie ma też o czym gadać. Stoją u mnie póki co dwa prywatne konie, nie zarabiam na nich bo mam trzy swoje i ... jeszcze dokładam, żeby całą 5 utrzymać. No ale takie realia u nas skoro stajnie z rozbudowana infrastrukturą są za 500-600zł ( nikogo za bardzo nie obchodzi, że w takich stajniach na sianie się oszczędza i konie dostają marną kopkę ) to ja nie wyskoczę z 700zł. Muszę zejść niżej ...

edit: Mam za to fajnych pensjonariuszy i towarzystwo do jazd. Życzyłabym sobie trafić na takich jeszcze w przyszłości.

edit: w ubiegłym roku przyjechały 2 transporty po 30 bali  i jeden jeszcze dojedzie w marcu ( dzika łąka 3x30 ) oraz 54 bale z łąki sianej, więc nawet więcej wyszło w 2014r. Ja lubię wiedzieć, że na pewno nie zabraknie ponieważ zimą jest ciężej do nas dojechać i nie chcę się budzić z ręką w nocniku 😉.
3,50 za kostkę siana? Ja kupuję po.....5zł.Fakt,kostka duża, bardzo dobrej jakości.No i jeszcze dochodzi transport-50 zł. Za słome płacę 3 zł/kostka. W sumie w ciągu miesiąca wydaję 1900 zł.Mam 7 koni-wszystkie moje.
ło jeżu. ja kupuje kostki po 3, słome po 2, super jakosci , jak dobrze ze mieszkam na zadupiu  😀 na dwa (wielgachne i grubachne) konie zimą idzie mi 350 zł za siano i słomę 🙂
dlaczego trzymacie konie w boksach, skoro macie zielone pastwiska?
strata słomy, siana, pracy.... i zdrowia
edit: oczywiście o sezonie ciepłym, pastwiskowym mówie
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
07 lutego 2015 17:32
horse_art - u nas w sezonie pastwiskowym na dworze są na noc, tyle że zbieram je z pastwiska, które jest oddalone nieco od domu i zostawiam je na padoku pod domem, a w zasadzie za domem z siatami wypchanymi sianem 😉. Zdarza się, ze idą na noc do stajni, ale to w wypadku jakiś niespodzianek pogodowych lub ataku owadów, wtedy w ciągu dnia - średnio od 9 00 do 16 00 potem już da się żyć ...
czyli te koszta to albo mus (brak pastwisk/bezpiecznych pastwisk)albo decyzja.
policzmy (ceny minimum)
jesli konie na dworze -odpada koszt słomy (3 zł dziennie? = stówka mniej miesięcznie)
jesli na łące =bez siana w ogóle - kolejne powiedzmy srednio 5 zł = 150.
to juz 250 (przy cenach niskich). prąd, praca, utylizacja ściółki (u nas sie za wywiezienie płaci - cześc z was wiem, ze sprzedaje/wymienia), rzadsze naprawy itd stajni
no i tych kosztów przykładowo 400 zl robi się max 150.... (co w jeszcze tym jest? część może też da się zredukować lub rozpkłąda się na wszystkie ogony tak czy siak 😉 (mi wychodzi maks kilkadziesiat, no ale konie nie jedza po kilkanascie kg owsa ) )
przy stałej cenie pensjonatu - pol roku zarabia sie wiecej, zimą mniej (albo i doklada jak macie wysokei ceny towarów 🙁 )...
Horse art, ale jeśli to ma być zrobione dobrze, to nie jest tak, że chów pastwiskowy jest o połowe tańszy jak stajenny..
Jeśli trzymasz konie 24h na dworze, to poza sezonem pastwiskowym jednak trzeba im jeść dać więcej niż jakby nocowały w stajni. jesli mają nocować pod wiatą, to powinno tam być pościelone, koń nocujący na dworze musi mieć jakiś suchy względnie ciepły kawałek by sie czasem położyć (ok, pójdzie słomy mniej jak przy boksach, ale tez pójdzie).. zimą chów bezstajenny jest droższy niż stajenny - siana, owsa i dodatków idzie więcej. słomy idzie mniej, ale ta najtańsza akurat jest. Mi do tego dochodzą derki, przy kilku koniach to też robi się koszt (wymiana derek, pranie ich itd).  Latem ok - odpada w znacznym stopniu siano i słoma, ale pastwiska mocno eksploatowane też wymagają wapnowania, nawożenia, lekkiej bronki, sprzątania kup...

Gdyby konie przebywały przykładowo 16godz w stajni potrzebowały o połowe mniej pastwisk i też odpadnie część kosztów (dzierżawy/zakupu ziemi, czy nawet tego, że zamiast trzymać pastwiska możesz coś uprawiać).

Chów bezstajenny bardzo służy wielu koniom i dlatego się na taki zdecydowałam, jednak nie widzę dużych oszczędności w moim przypadku. Inaczej pewnie jeśli ktoś ma baaardzo dużo terenu, z jakiegoś powodu i tak by nie uprawiał a konie np ras prymitywnych, których nie trzeba derkować czy specjalnie futrowac zimą...

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
07 lutego 2015 19:46
Ja nie wiem jak to wychodzi w przeliczeniu na kostki siana/słomy bo ... u nas nikt kostek nie robi już, chyba że te jebitne. Ogólnie rzecz ujmując w naszym wypadku, pomimo chowu bez stajennego w okresie pastwiskowym, z pieniędzy z koni prywatnych jestem w stanie pokryć koszty siana dla całej piątki na rok ( u nas jest to podstawa żywieniowa ). Na słomę ( balot - 35-40 zł/szt - średnio potrzebuje 50szt), owies, wodę, prąd i wszelkie inne rzeczy typu utrzymanie pastwisk, naprawy czy zrobienie czegoś nowego w sensie nowe ogrodzenia na placu do jazdy/padokach/pastwiskach, nowy lonżownik, nowa nawierzchnia na placu czy lonżowniku, czy jej drenaż, który jest w planach już drugi rok, dokładamy z własnej kieszeni. A gdzie w tym jeszcze nasza praca ?  ... Gdybym faktycznie miała zarobić to musiałabym podnieść cenę o jeszcze raz tyle i wtedy coś by może dla nas zostało. Takie są jednak realnia, a ja się na nic wielkiego nie nastawiałam.
Ja generalnie nie kupuję kostek tylko siano luzem, super jakości i płacę 350zł za niby tonę, co oznacza 2 załadowane na max rozrzutniki, z dowozem i pomocą w rozładunku.
Dla jednego konia taki rozrzutnik wystarcza na ok miesiąc w zimie.

Aleks, i ja tu też jestem tego zdania. Z pensjonatowych chciałam pokrywać koszty siana bo zarobek jak pisałam żaden i to był jedyny powód zdobycia się na budowę tego mojego boxu angielskiego. Konie z zewnątrz częsciowo pokryły by koszta jedzenia.
Gdybym dla moich kupowała na cały rok to pewnie tak jak u ciebie 100-120 balotów bo mam jeszcze krowiszony dwa i dwie kozy.
Wolę jak siana jest niż jak mam się martwić że zabraknie .Słomę też kupuję.
Myślę że te 50 to też będzie mało do pokosów w tym roku ale mam skąd dobrać. To dla mnie ważne.
minerwa, o tym pisałąm - zimą więcej. latem jeśli się tą dobrą łąke... no nie jest kosztem tych 10 zł dzienie/szt (sian, sloma. prąd...) +praca😉
a derki itd nie sa kosztem jaki ponosi sie jako pensjonat.

u nas:
w większej pracowej musimy dawac siano/zielonkę, pasze - bo łąka słaba. nie ma wiaty, wiec jak mega upały idą do stajni, jak pracują - często też. zostają na noc tylko w najcieplejszym okresie (brak możliwości postawienia wiaty). wiec i słoma i sprzatanie. wiecej zimą, ale koszta i tak są. spore...
gdyby próbować padok dzielić na kwatery, nawozić, dosiewac - na tym piachu koszty byłyby bezsenswnie wysokie (bo i wynajecie maszyn).
wiec koszta siana, owsa i słomy (nie ścielą od nowa codziennie) - to juz liczyliscie 🙂 u nas koszt podobnie. w tym roku siano ok 4 zł kostka/ 60 duża rolka, słoma 3 zł, owies z trasportem 500-900.

w "mojej" - wolnowybiegowej, z wiatami.
łąka jest super i wystarczajaca na 3 koniki i mentalnego. ziemia czarna, regularnie częsciow lekko zalewane (nie wysycha), na taką ilośc koi nie trzeba w zasadzie nawozić, koszona raz w roku (konieczne i tak do dopłat), jak zryta na maksa przez dziki (tak 1/3 ryją) to się równa i  dosiewa.
=w sezonie duży dostaje (albo i nie) 1 kg owsa. przy cenie(z transportem) 500-900 zł, to srednio 70 gr dziennie = 20 zł miesięcznie. koniki mniej lub wcale. łaka dobra, mało pracy, a konie się turlają. oczywiście nie ma co ich porwnywac do bardziej wymagających - gdzie koszta większe.
i poza wodą (też nie dużo - mają rzeczkę) - to w zasadzie koniec kosztów stałych (prądu też im nikt specjalnie nie świeci). co któryś rok, jak dziki mega zryją jest dosiewana łaka, raz na nawet kilka lat pastuch/bateria czy kilka nowych palików. nie mozna tego wliczyć na miesiac, a jak już - to kilka zł.
a zimą idzie już owies/owies z suszem (ale tez taka ilość, susz po 1tyś./tona) =max 30zł/koń i siano. siana w tym roku nie zlicze, bo większość marnują (mogą, bo baloty po kosztach) 😉 ale jak bylo wydzielane - to było wiadomo - jakieś 1,5 porzadnej kostki na łeb? a, i 4 kosztki słomy (12 zł) co tydzien pod wiaty (czasem częściej) - małe wiaty -mogłabym też tym robebeszonym sianem.... =12 zł/koń miesięcznie łacznie. całośc...170 gdzieś (?).

jakby je zimą (teoretycznie takie same warunki na łące - teoretycznie brak żarcia, choć chodzą się paść) trzymać w boksach to by doszło jeszcze po kostce słomy dizennie..... czyli połowę wyższy koszt . no i mega dużo pracy

obojętnie jak liczyć (czy lato czy zima) (ilośc owsa- bo siana przeciez tak samo), to te wiatowe wychodzą mi taniej. oczywiście,  jeśli łąka jest dobra

i tu i tu kupujemy jak trzeba suplemety, pasze itd , odrobaczanie, szczepienia, kowal..., w tym roku sporo na derki- ale to już nie są koszta wlasciela stajni w stosunku do pensjoariusza...
edit - bład z pośpiechu
masz rację - [s]derki to nie koszt pensjonariusza[/s] derki to nie koszt właściela pensjonatu (wątek o przydomowych stajniach i nie doczytałam, że zeszło na pensjonat w przydomowej), niemniej jakbym miała tu konia prywatnego to żarcia zimą bym i tak musiała dać więcej już od siebie.
jak liczyłam utrzymanie mnie moich koni to przejście na tryb stajenny nie podniosłoby za bardzo kosztów - w moim przypadku latem taniej bezstajennie a jesień -zima w trybie stajni + padok...

Ja pensjonatu nie mam i mieć nie chcę - w przypadku małej stajni, bez dobrego zaplecza dla jeźdźca, zarobek mały a kłopot jednak jest. Wkurza mnie jak przyjeżdżali ludzie i chcieli konia wstawic za no max 300zł i jeszcze zdziwieni, że jak to nie chcę. miejsce przecież jest a taaaaka kasa by wpadła (zimą to koń te 300zł przejada jak do owsa doliczyć wysłodki, olej i inne takie co pozwalają konie utrzymać w dobrej kondycji mimo, że na dworze)
minerwa, wiesz, pensjatwemu byś tych dodatków ie dawała  wlasnej kieszeni (tzn nie dają normalne- na klientów astawione stajnie).
i masz racje - jak taki jakis nierób, co ludzie nie przyjedząją (albo przyjedzają - ale t fajne dla ciebie towarzystwo) i latem - to się się opłaca.
ale zimą... albo jak ciągle coś chcą a i ty zapewniasz luksus (a oni się czepiają.... w ogole kreca, musisz im warunki socjal robic itd (to tez koszt! pomijając zrobienie tego socjalu, to woda, prąd, sprzatanie....)
i zarobic na tym np. srednio-rocznie 50 czy 100 zł/mieś. ...
zupełnie bez sensu... szkoda nerwów (ze sie cos stanie koniowi, czy ze ciagle mają jakis problem....) - dlatego ani tu ani tu nie mamy hotelowiczów.

ta "moja" to gospodarstwo znajomych.
mają swoje konie, sami nie użytkują (do miziania i "mienia"😉, czasme "wnuczki" przyjadą. wiec chciali,zeby były zrobione.
to znalezli mnie. zrobili round pen, postawili mi socjal (no i dla wnuczek - ale 99% moje rzeczy) , ujezdzalnie chcialam, to sama zalatwilam sprzet do równania, ogrodzilam (1 sciana bylapotrzeba, poczasie poprawili budując cos tam innego. stawiali wiaty - 3/4 dla swoich przeciez - ale i ja przy tym pracowalam. chcialam komplet przeszkód - to sama zrobilam.
jezdze, trenuje i ich konie i swojego, wszystkie odrobaczam, kowal tak na zmiane, kupuje suplementy itd - dla wsztskich , tak samo sprzet.... generalnie jak u siebie, o swoje. jak jestem to karmie, szykuje na pare dni (jak okresowo dostają suplementy), poje (trzeba nalewac do kast, bo poidlo które kupiłam olały), sciele w wiatach, casem je naprawiam (wiecie jak to jest... "jutr pracwnik zrobi.... - tia.... jak zrbie sama, to  wim, ze zrbione i to dobrze), dokladam siano do pasnika w srodku. w dni jak mnie nei ma ich pracownik tylko karmi i mojego (teraz tylko te owies, siano w balotach). derkuje itd sama. jak trzeba leki itd - to też ja (mam blisko... w zasadzie poprosić mogę, ale nie chce nadwyrężać)/ . pomagam czasem przy reszcie zwierzyny. co jakiś czas choć nei chcą kupie słome czy coś tam, albo pojede po nie (stąd tez znam ceny)
ja nic nie wymagam dziwnego😉 jak cos chce - to robie, kupuje sama. do socjalu tez nikt mi nie wchodzi. a mam porzadek wiekszy niż w mojej czesci mieszkania haha 😉
czasem mam luzaka, czy klientów. luzak jak juz przyjaciel domu, to przyjezdza sam. tak to tylko ze mną.
nei chca ani ludzi na jazdy za kase samych, ani koni w hotel. bo wlasnie bez sesu. zeby przy kimś latać, robić więcej niż dla swoich (bo przeciez jak hotelwy to nie przejdzie karmienie raz dziennie albo wcale, albo, ze cos tam nie przyszykowane w terminie...)  za smieszną kwotę.
w pracowej tak samo - trzeba dbać na pokaz, goscic, zrobic specjalny socjal, kreca, marudzą..... no bez sensu.

minerwa derki nie są koztem pensjonariusza? a czyim?
jeszcze raz jak już wyjaśniłam wcześniej - jako że jesteśmy w wątku własnych stajni przydomowych - nie wczytując się w dyskusje założyłam, że toczy się to o koszt przy chowie bezstajennym i odniosłam się do kosztu moich koni w chowie bezstajennym a stajennym i nijak mi to nie chce wyjśc o połowe taniej - bo jednak poza sezonem pastwiskowym to żarcia i derek idzie mi więcej przy chowie bezstajennym a to też wkalkulować trzeba 😉
jeśli zas chodzi o dodatki - jasne, że koniowi pensjonatowemu nie waliłabym z własnej kieszeni musli kondycyjnego, ale chyba jednak jeśli zimą warunki które bym proponowała sprawiłyby, że koń pensjonatowy leciałby z wagi to większa ilość owsa, otręby, wysłodki to bym chyba jednak dała jako standard (no chyba, że wcześniej uzgodnić że na konia przysługuje powiedzmy 3kg owsa i koniec i konie na pewno będa spadać z wagi i właściciel musi przytargać dodatkowe żarcie lub dołożyć kasy). Nie mam pensjonatu, nie chcę mieć, ale gdybym miała to jakoś tak oczywiste dla mnie jest, że normalny zdrowy kon ma dobrze wyglądać i moja w tym głowa. no kurka, nie mogłabym tak by moje dostawały żarcia x2 i wyglądały super a pensjonatowy wyglądałby by powiedzmy zadowalająco - dostatecznie, bo przeciez tak standardowe karmienie przewiduje.. musiałby też dostac więcej siana i więcej treściwego ,a  wiadomo, że tego owsa też nie można sypać ile wlezie i czymś to zastąpić trzeba 😉

edit:
obibok - o derkach miałam na myśli zupełnie co innego - pomyłka z pośpiechu, już poprawiłam
horseart - no właśnie Ty jestes taka bardziej swoja - jak cos chcesz to sama sobie załatwiasz. a przeciętny pensjonariusz - wymaga niewiadomo czego i jeszcze sie dziwi, że coś kosztuje jakby utrzymanie koni u siebie i stworzenie nawet minimalnego zaplecza była za darmo a cała kasa za pensjonat zostawała prowadzącemu stajnię w kieszeni 😉
kumam.
chów bezstajenny jest drozszy niz stajenny. i to calkiem sporo- wzrasta proporcjonalnie do ilosci koni .
Hm dziwne, Jak jeszcze miałam swoją stajnię im więcej było w niej koni tym niższy koszt wychodził na sztukę. Oczywiście koszt całościowy rósł, ale to logiczne... Za to mortyzacja sprzętu i ogrodzeń, prąd i woda rozkładały się na więcej ogonów...
I u mnie latem też koszt utrzymania koni wychodził sporo taniej, niż zimą (lato bezstajenne zima 10 - 12 ha na wybiegach z sianem). Największą oszczędność przyniosły mi bardzo dobre paśniki, które ograniczyły marnowanie siana prawie do zera, co zmniejszyło jego zużycie praktycznie o połowę... szczerze polecam 🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
08 lutego 2015 08:58
Ale zima u mnie!  🙂
U mnie też... zamieć. Wcale się nie cieszę bo miałam konie dziś wystrugać i chyba w taką pogodę sobie odpuszczę bo będę zaraz cała mokra - może jutro będzie lepiej.
Na szczęście dziś mają wolne, więc teren odpada 🙂
u mnie też zamieć i 30 cm świeżego śniegu... pierwszy raz konie same chciały wracać do boksów po 2 h ;/  fajnie fajnie... dziś Lisa ma jechać do kliniki.. już widzę jak ten koniowóz do nas dojedzie, skoro w moim "mieście" główna ulica dalej biała (idealna trasa na kulig główna ulicą...) Szlag by to !!
U nas miało wiać i śnieżyć. Ubrałem konie, nawet Niuń dostał na dziś derkę przeciw deszowo-wiatrową i co? I g...o. Słoneczko pięknie świeci, wiatru nie ma w ogóle, zaraz będę szedł je rozebrać.  😤
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
08 lutego 2015 09:55
A u nas w kratkę, raz słońce, raz takie zadymki śnieżne, że nic nie widać. Pizga tak, że głowę chce urwać. Nie lubię takiej pogody, nie wiadomo za co się zabrać.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
08 lutego 2015 10:03
a u mnie jaka zima!

Dziś napadało z 30cm!
z chęcią wybyłabym w teren, ale dziś mi się nie uda;( a buuu
Wczoraj z wieczora chlapa powoli bo odwilź.Dziś o mało z tarasu na dupsku nie wyjechałam. Za to wieje ,dmucha i gwiździ. Konie jeść nie chcą  🤔
Nie wiem czy to oznaka wiosny czy im jedzenie już nie smakuje. Nic a nic od trzech dni na dworze nie jedzą. Paśnik pełny a one w jednym roku cały dzień.
Oczywiście w najdalszym kącie na łące.
No nic.. Cieszę się że ze stajni znika
U mnie zamieć właśnie na chwilę przeszła, ale to chyba nie koniec na dziś 🙁
Konie dzielnie pod stajnia koczują, widać że małego zaczyna brać na harce hehe jeszcze trochę popada a będą gry i zabawy na śniegu 😉
u nas słoneczko (snieg byl kilka dni temu-kilka cm), ale od wieczora taka wichura, ze przez sciany wieje. nie jade do koni. i tak pewnie pod wiata stoja. poscielone, zarcie naszykowane. i tak strach je do pracy zmuszac (i tak tylko lonzowik, bo plac raczej malo bezpeiczny), duzego rozbierac, a i mnie przewieje i dupa. ogra na hali poganiam. bo jak na wyźrebieniu z trojaczkami wygląda.

eh🙁
to chyba znak, żeby skończyć porządki w mieszkaniu :P

futro gubily koniki tydzień temu. teraz juz minimalnie/nie. mentalny ani włoska. gubią niektóre duże w stajni.
to się kończy ta zima czy jednak wiosna odwołana?
rox   ogony trzy
08 lutego 2015 11:21
U nas też od wieczora zamieć. W nocy świata nie było widać. Choć nie ukrywam, że mi się tęskniło za śniegiem...


Teraz chwilowo przestało, marzy mi się teren... tylko ten wiatr.. 🙁
rox, to jest zdjęcie z natury? Jeśli tak, to piękne!
rox   ogony trzy
08 lutego 2015 14:19
Wyciągnięte prosto z aparatu  🙂
rox ale fota !  👍
cobrinha no nie wiem czy do TOZu cie nie podac- jeden kon zamarza caly w sniegu bez kocyka, a w ogole jak bez serca trzeba byc, zeby ich do stajni nie schowac w taka ekstremalna pogode!  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się