Jakie pasze dajecie swoim koniom?

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
08 lutego 2017 17:20
Znowu przychodzę z pytaniem o pasze 🙂 tym razem nie dla Seniorki (wcina trzeci worek Saracena Veterana) a dla Kucynki.
Wieeem, że szetland nie potrzebuje/nie musi/ma zakazane wszelkie pasze treściwe ale mała jest młodziutka, rośnie jeszcze (w ostatnie dwa miesiące podskoczyła z 4 cm) i chcę uzupełnić jej dietę we wszystko co potrzeba. Dostaje witaminy zmieszane w odrobinką wysłodków i dosłownie szczyptą musli Eggersmann Frucht i z tartą marchewką (ostatnio się czymś zadławiła przez swoje łapczywe jedzenie i chwilowo nie chcę powtarzać nocnych niedzielnych wizyt weta w największe mrozy  :zemdlal🙂 Kucka nie jest za gruba (wet twierdzi, że jest w sam raz), ok 14 godzin jest na wybiegu po którym drepta dość dużo. Ze względu na Seniorkę ma siana po korek, chociaż tyle że w siatkach z małymi oczkami. No i chodzi z nami na spacery w ręku, staram się ją brać cztery razy w tygodniu na ok 40 minut.
Chciałabym zrezygnować z wysłodków na jeden posiłek (mała dostaje tylko dwa razy dziennie) i zastąpić je jakąś paszą dla koni z tendencją do tycia. Najlepsza byłaby sieczka, tak? A trawokulki? Mówimy rzecz jasna o malutkich ilościach, tak tylko żeby mała nie rzucała się po boksie jak Tusia je. Bo Saracen ma taką paszę http://optifeed-sklep.abstore.pl/utrata-zbednej-wagi-saracen-shape-up-20kg,c44,p20,pl.html myślicie że się nada? A może coś podobnego?
Będę bardzo wdzięczna za pomoc 🙂
Dava   kiss kiss bang bang
08 lutego 2017 19:30
Robaczek M. -> a robiłaś badania krwi? Coś jest nie tak z kucynką?
Ja szczerze bezpieczniej sypałabym sieczkę bez melasy dla koni ochwatowych jeśli wkurza się przy karmieniu.
Zadzwoń sobie do optifeed +48 606 122 889; e-mail:paulina@optifeed.pl i zapytaj się dokładnie o tego shape upa  :kwiatek:
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 lutego 2017 20:01
Robaczek shape up jest bardzo fajny dla kucy, nie ma za dużo skrobi i cukrów, daje sie go malutko, ale zapewnia zbilansowana dawkę witamin i minerałów oraz niezbyt wiele kalorii. Wydaje sie być drogi, ale daje sie go niewiele i w realu wychodzi bardzo wydajnie. jeśli kucka sie dławi to mieszalabym pasze z sieczka, ale bez melasy i zbyt wielu dodatków, zeby nie przedobrzyc. Molichaff ma fajna ofertę dla kucyków. Sieczka sopwolni jedzenie i zmusi kuca do dokładnego przerzuwania kesow.
Gaga my się tu nie bawimy w aptekarza serwującego leki. My ustalamy dawkę pokarmową dla ponad pół tonowego organizmu. To, że trochę paszy się rozsypie nie zrujnuje szans na zbilansowanie posiłku😉
Dava na Twoje pytanie masz odpowiedź w poprzednim moim wpisie. Murat-Gazon Twoje wątpliwości też może on rozwiać😉
I chyba wreszcie się zgodzimy, że to co napisałaś: nie szczegółowe badanie każdego kawałka [/ sniopka/ balotu], a badanie na zasadzie analizy ogólnej ma sens.
Właśnie tak. Bo zawęża nam margines błędu. Bazując na danych dot. siana z norm (a bierze się je pod uwagę bilansując dawkę), czyli uogólnionym wyniku badań siana z całej Polski (normy nie mówią z jakich gleb, ani w jakiej pogodzie, ani z ilu próbek jest wyciągnięta ta średnia), margines błędu jest dużo większy niż jak mamy przebadane siano z XX lub XXX hektarów.
Choć itak niebezpiecznie jest pisać Dava, że "nikt" czegoś nie robi, albo "nei ma opcji", bo nie znasz przecież wszystkich i wszystkich rozwiązań.
Zielona stajnia - oczywiście, że trawa/pastwisko może generować niedobory.

Jeszcze raz to napiszę - ważenie konia, ważenie pasz treściwych, ważenie objętościowych, badanie pasz, dokładne kalkulacje - to wszystko minimalizuje margines błędu. Im więcej czynników jest szacowanych, a nie określonych dokładnie, tym większe prawdopodobieństwo odchyleń od ideału. I takie szacowanie wcale nie przekreśla szans na ustalenie prawidłowej dawki pokarmowej. A ideału w 99,9% itak się nie osiągnie.
Chyba wchodzimy zbyt głęboko w szczegóły....
Dava   kiss kiss bang bang
08 lutego 2017 21:11
k2arola -> nie odpowiedziałaś mi jak bilansujesz dietę swoim koniom skoro ich nie ważysz (a to podstawa)?

Myślę, że jeśli chcesz badać (w jakiejkolwiek formie) czy siano (z jednego snopka albo z tysiąca), trawę, wodę i tysiąc innych rzeczy to oczywiście możesz robić te badania. Pytanie tylko właśnie po co i co chcesz tym osiągnąć jeśli badania krwi są dla Ciebie niemiarodajne...
Napisałam, że nie ma opcji robić badań siana W PENSJONACIE. A chodziło mi o fakt, że oczywiście opcja jest ale jest ona BEZSENSOWNA, co udowodniłam nawet pisząc ile koni u nas jest w stajni. Każdy kto stoi w pensjonacie (nawet o wiele mniejszym) wie o czym piszę.
Tak samo fakt ważenia każdego posiłku -> owies i pasza to banał, siano i słoma NIEWYKONALNE w pensjonacie i nie znam NIKOGO (właściciela prywatnej stajni też) kto waży każdą paszę objętościową zadawaną koniowi cały dzień przez 7 dni w tyg.
I nawet jeśli masz kostki siana i słomy, to zapewne wiesz, że kostka kostce nierówna. Wiem, czasem ważyłam takie będąc przy dostawie. Kostki od jednego rolnika mają być po np. 10kg a mają od 8-14kg - każda różnie  😜 Tak samo pakowanie siana w siatki, zależy jak upchasz itd. itp. tak mogę w nieskończoność wymieniać  😁  Więc ta 'granica błędu' dla mnie jest na tyle duża, że nie widzę sensu w takim skrupulatnym dociekaniu.
Robić serio można wszystko, pytanie tylko pytanie po co się to robi. Jeśli się ktoś czuje lepiej, bo zrobi dodatkowe badania np. takiego siana, to why not 😉

Dla mnie są ideały żywieniowe, zdrowe konie chodzące wysokie konkursy od wielu lat pod opieką najlepszych żywieniowców albo zwyczajnie ludzi z głową. To jest wzór zbilansowanej diety. Koń zdrowy, z doskonałymi wynikami sportowymi, w świetnej formie, kondycji fizycznej. To najbardziej wymagające ze wszystkich koni, bo mają takie same dolegliwości jak konie rekreacyjne (np. wrzody, uczulenia, nietolerancje itd. itp.), a wymagania zupełnie inne.



K2arola: a jak szacujący przyswajalność osobniczą poszczególnych składników ( tu może być nawet do 50% różnicy w rzeczywistej dostępności składnika dla danego osobnika) ciekawe też czy nadasz pasze pod względem dostępności składników w oparciu o prawo minimum Liebiga?
Dava   kiss kiss bang bang
08 lutego 2017 21:33
Melehowicz -> a to to już jest kwestia do której nawet jeszcze nie doszliśmy  😉
Dava - tak jak pisałam wcześniej - wszystko to po to, by zawężać margines błędu.
Podstawą jest określenie wagi a nie zważenie konia. Jest na to sporo sposobów. Nie powiem, marzy mi się sytuacja jaka jest u Ciebie w stajni - posiadanie wagi, więc skarbonka z przeznaczeniem "na wagę" już się zapełnia   🏇

melechowicz dlatego napisałam " A ideału w 99,9% itak się nie osiągnie." bo jest mega dużo zmiennych. Jednak to na co mam wpływ i jest w moim zasięgu wykonuję. O cechach osobniczych wolałam nei wspominać, bo itak mamy problemy z porozumieniem 😉

Edit. Jakby ktoś chciał poczytać dlaczego badanie siana ma sens tutaj artykuł. https://uckeleequine.wordpress.com/2016/12/26/hay-analysis-in-equine-nutrition/
O cechach osobniczych wolałam nei wspominać, bo itak mamy problemy z porozumieniem 😉


"Mamy problem z porozumieniem" czy "macie problem ze zrozumieniem, że moja racja jest najlepsza" i byłby jeszcze większy problem, gdybyśmy uwzględnili wszystkie zmienne? : )

Przyznaję Ci rację - da się i można. Napisałaś jednak w pierwszym poście na ten temat, że jest to "podstawa". Nie, nie jest. Podstawą jest zadawanie takiej ilości siana, jaką koń chce zjeść i żeby to siano było dobrej jakości.

Wiecie co? Idę zamówić taki obrazek - stoi sobie koń w warunkach dzikich, patrzy na haszcza, a koń sobie myśli - "Nie mogę tego zjeść, przekroczyłem już swoją dzienną dawkę selenu". : D
Sivrite piękny obrazek. Może też być koń top-sportowy, który gapi się na siano w boksie i myśli "Nie mogę tego zjeść, to jest niezbadane" 😉

Każdy ma swoje przekonania (można to nazwać racją). Jeśli jestem do czegoś przekonana to będę przy tym obstawać. Przecież nie musimy się we wszystkim zgodzić. Myślę, że każda dyskusja coś wnosi i warto dyskutować nie spinając się, że ktoś gada głupoty, naśmiewać się itp.
Odnośnie słowa podstawa, ja to widzę tak. Badanie siana do zbilansowania dziennej dawki nie jest konieczne, ale siano jest podstawą żywienia koni i stanowi większość dawki pokarmowej konia (tak wiem, że masz swoje zdanie na ten temat 😉 jeśli mam możliwość to badam, by to co kalkuluję było bliższe temu co koń ma w brzuchu.

No patrzcie, a u mnie na wsi to jeździ taki wet, co krowom mlecznym (odnośnie początku przytoczonego artykułu) nie musiał badać siana i krowom z problemami metabolicznymi potrafił skorygować dietę.
Wróż Maciej czy jak? Hmm a mi się wydaje, że gościu ma stosowną wiedzę i nie musi naciągać ludzi na dodatkowe koszty w postaci badania siana.
k2arola - Namawiasz nas, zwykłych żuczków (przynajmniej mnie, mam kilka darmozjadów - niedoszłych kebabów pełniących rolę drogich w utrzmaniu ozdób ogródkowych) na badania siana, a jak zapytałam dlaczego Twoja firma nie określa zawartości witaminy E w paszach, a ten parametr jest dlamnie istotny w zimowym żywieniu koni, to napisałaś, że badania drogie i trzeba robić gdzieś tam za granicą (coś w ten deseń w każdym razie) - to coś tu chyba nieteges 😉
Dava   kiss kiss bang bang
08 lutego 2017 22:20
K2arola -> nie da sie okreslic wagi konia bez jego zwazenia. To tak jakbys chciala okreslic wage swoja albo dziecka nie wazac...
Zbieraj na wage, lekko sie zdziwisz 😉
Podlinkuj jakis artykul weterynaryjny albo analize badawcza z jakiegos istytutu. Wpis na blogu na wordpressie firmy produkujacej suplementy z USA niestety nie jest dobrym zrodlem informacji  😉

Sivrite -> ja uwazam, ze stajni pensjonatowej nie da sie wykonac w jakikolwiek miarodajnych badan siana i slomy oraz ilosci podawanej tej paszy objetosciowej 😉
Jesli ktos w stajni pensjonatowej to zrobi i jest pewien, ze jego kon dostaje akurat siano, slome, czy owies z partii, ktora badal w ilosci ktora zwazyl i zje tyle ile ma zjesc to ja serio daje temu komus tysiaka od reki  😁

My tak tu piszemy sobie o wszystkim, a kon je co chce i kiedy chce i ma gdzies wytyczne co do kilograma 😉 ciekawe jak trzeba przeliczac zjedzona trawe, jak kon nie wie ile mu przysluguje na dzien i zje 10kg wiecej  😁 😁 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
08 lutego 2017 22:22
k2arola, czytam dyskusję od dawna i jakoś mi się nie klei. Wydawać hajs na badanie siana, włosa, rogu kopytowego i krwi i dopiero na tej podstawie obliczać dietę, ba WAŻYĆ siano i owies i to jest podstawa. Ale WAŻENIE konia już nią nie jest?
Sivrite -> ja uwazam, ze stajni pensjonatowej nie da sie wykonac w jakikolwiek miarodajnych badan siana i slomy oraz ilosci podawanej tej paszy objetosciowej 😉
Jesli ktos w stajni pensjonatowej to zrobi i jest pewien, ze jego kon dostaje akurat siano, slome, czy owies z partii, ktora badal w ilosci ktora zwazyl i zje tyle ile ma zjesc to ja serio daje temu komus tysiaka od reki  😁

My tak tu piszemy sobie o wszystkim, a kon je co chce i kiedy chce i ma gdzies wytyczne co do kilograma 😉 ciekawe jak trzeba przeliczac zjedzona trawe, jak kon nie wie ile mu przysluguje na dzien i zje 10kg wiecej  😁 😁 😁


Właśnie, jak to przetłumaczyć? Do tego miał nawiązywać ten obrazek i ten obrazek powstanie! : D Ja np. ufam temu, co mój koń chce jeść. Jak wolała go wątroba, to zabrany na trawę do sąsiada (na padoku już niewiele zostało) żarł tylko... babkę. Gorzkiego chwasta, którego wcześniej omijał na rzecz pięknych, gęstych kępek trawy. Po czym przez jakiś miesiąc właśnie łaził i dosłownie szukał tylko babki, normalną trawę omijał. Jak mu siano nie pasuje, to też nie zje. Słomę w aktualnym pensjonacie mamy za to bardzo dobrej jakości i czasami najpierw się zabiera za słomę, a dopiero potem za siano. I co, mam go na pelet z tej okazji przestawić?

Ja też ostatnio skrycie marzę o pensjonacie, w którym wiem dokładnie, co koń dostaje, ktoś mi to sam przygotuje, wiem ile godzin był na padoku, z jakimi końmi i ile zjadł siana. : D Marzenia... : P


Ja też ostatnio skrycie marzę o pensjonacie, w którym wiem dokładnie, co koń dostaje, ktoś mi to sam przygotuje, wiem ile godzin był na padoku, z jakimi końmi i ile zjadł siana. : D Marzenia... : P

Dlaczego marzenia? 🤔
Pomijając może ilość zjedzonego siana podana w gramach (bo np. przy stałym dostępie do siana czy koniach non stop na padoku to niewykonalne) to nie widzę w pozostałych wymaganiach raczej nic nadzwyczajnego, przynajmniej u nas to standard.
Dava może u nas się nie praktykuje ale za granicą i owszem - siano do torby z Ikei, wisząca waga i jedziesz. Koń ma jesc więce niz ustalone- doplacasz za dodatkowe kg.
Pamiętam z czasu studiów trzy stopnie wiedzy i umiejętności studentów zootechniki (którym korygowałem i układałem dawki pokarmowe). Pierwszy stopień to w dawkach układanych na podstawie norm żywieniowych pojawiały się takie kwiatki jak kilogram drożdży paszowych na owcę dzienni lub kilogram mączki mięsno-kostnej dla krowy w szczycie laktacji, albo 15 kg paszy treściwej bo krowa dawała 10 tys mleka w laktacji. Następny poziom był już lepszy bo pasze były dobierane normalnie, czyli zgodnie z właściwością zwierzaka i  i ilością możliwą do zjedzenia bez szkody dla organizmu, ale za to w ilościach np 35,26 kg wywaru gorzelnianego, albo 52,64 kg kiszonki z kukurydzy. Następny, trzeci poziom osiągali tylko nieliczni, układając dawkę pokarmową bez korzystania z norm żywieniowych. Cała zagwozdka polega na tym, że cały ten cyrk z dawkami pokarmowymi  i normami żywieniowymi polega na tym, że należy ich używać do planowania zapotrzebowania na pasze np na rok oraz do oceny jakościowej (= w jakich proporcjach i ile czego w danym stanie fizjologicznym zwierzak potrzebuje). Bardzo wysoka zmienność wielu czynników niemożliwych do zbadania w warunkach gospodarstwa (z specyfiką osobniczą na czele) nie pozwala na zastosowanie norm żywieniowych wprost. Indywidualizowanie dawek pokarmowych w oparciu o analizy laboratoryjne ma sens w sytuacji zmian patologicznych oraz udowodnionych powiązań pomiędzy zmianą patologiczną, poziomem badanego wskaźnika a oczekiwaną reakcją organizmu na konkretny sposób karmienia. Takie sprzężenia są znane, ale dotyczą wąskich zagadnień, czasem występujących lokalnie problemów (skażenia gleb lub niedoborów albo nadmiarów poszczególnych pierwiastków w glebach). Ostatnio ciekawy artykuł w ŚK o okrzemkach nowozelandzkich w żywieniu koni - rzecz warta rozpracowania i przyjrzenia, bo artykuł mocno sponsorowany.
Dava   kiss kiss bang bang
09 lutego 2017 07:37
Orzeszkowa -> ale gdzie za granica? Chyba tylko w USA gdzie siano jest na wage zlota  😁
Wszedzie tam gdzie siano traktowane jest normalnie i jest go full nikt nie bawi sie w wazenie go koniom. Dostaja go tyle iile przejedza...
Jasne, ze jest realne jak masz pensjonat na kilka koni. Przy wiekszej ilosci nie ma szans, chyba ze masz dodatkowego pracownika, ktory wazy siano dla stu koni, slome i owies  😉

Tak jak mowisz o tyle to jest bezsens, ze konie majace siano na padoku jedza go ile chca. Stojace w stadzie to juz w ogole. A trawe? Przeciez jesli siano wazone i limitowane to trawa tez powinna. A jak to niby mozna przeliczyc (nawet przy jednym koniu)?

Co do innych rzeczy o ktorych pisala Sivrite oczywiscie, ze realne. Jest sporo dobrych stajni, ja wiem ile moj kon je, na ile wychodzi (nawet o ktorej wychodzi  :hihi🙂 itd. ale siana i slomi mi nikt nie wazy  😁
Kastorkowa   Szałas na hałas
09 lutego 2017 07:49
Dava wiesz jak się uprzeć to i trawę można policzyć tylko trzeba dać konia na piaskową kwaterę i mu kosić i liczyć dokładnie  🤣
Dava   kiss kiss bang bang
09 lutego 2017 07:54
A sory o tym nie pomyslalam  😜 faktycznie mozna, tylko to juz nie bedzie pastwisko, tylko wybieg taki jak w zimie, kon stoi mniej wiecej w tym miejscu gdzie ta rzucona trawa  😁
Gaga my się tu nie bawimy w aptekarza serwującego leki. My ustalamy dawkę pokarmową dla ponad pół tonowego organizmu. To, że trochę paszy się rozsypie nie zrujnuje szans na zbilansowanie posiłku😉

Z tym że ja nadal tak całkiem szczerze nie wiem jak określić ile siana i słomy zjada każdy z moich dwóch koni.
W boksach siana mają pod korki. Kobyła zjada część, częścią sobie ścieli. Wałach zjada prawieże wszystko.
Na pastwisku mają wielką siatkę , uzupełnianą średnio co 2 dni. Słomę raz jedzą ze smakiem, raz nie patrzą wcale. W czasie aresztu boksowego wałach potrafił spożyć jej sporo (szczęściem bez konsekwencji tfu tfu)... Ale ile to jest sporo w przeliczeniu na kg - nie wiem i nie wiem też jak to określić 🙁 zatem w tym przypadku "trochę paszy" to ilość między 6 a 15 kg dziennie tak na oko... może i to nie apteka, ale przy Twoim aptekarskim podejściu - to raczej spora różnica 😉
Jak pisałam - nie zamierzam tej kwestii rozwiązywać, bo dla mnie to nie problem. Przyjmuję średnie spożycie objętościówki n a poziomie 10 - 12 kg i tyle. Konie mają dostęp do pasz w zakresie w pełni pokrywają ich zapotrzebowanie. Wyglądają bardzo dobrze. Nie chorują (TFU, TFU). Kobyła w wieku lat 19 ma kondycję i muskulaturę godną niejednego 6 latka...
Zaciekawiło mnie jedynie praktyczne rozwiązania dotyczące ważenia siania spożywanego przez konia dziennie - jak pisałam - spożywanego, nie zadawanego. I w sumie w przypadku moich koni jest to raczej nierealne...
Co innego prywatne stajnie, a co innego stajnia pensjonatowa. O ile w tej pierwszej wierzę, że można bardzo skrupulatnie układać dawki żywieniowe, o tyle w tej drugiej są pewne kwestie których się nie przeskoczy. Według mnie badanie i ważenie siana to ściema jeśli wagę konia się szacuje, a nie realnie waży. Przerost formy nad treścią  😉 Dla mnie podstawą żywienia jest waga konia, waga treściwego (zważone, a nie oszacowane), regularne badanie krwi, intensywność treningu i obserwacja konia. Oczywiście siano do tak zwanego oporu, czyli koń dostaje tyle ile jest w stanie zjeść. Być może nie jest to idealny system żywienia, a nawet na pewno nie jest, ale mi wystarcza. A konie miałam różne - folbluty, angloaraby, ślązaki, mixy ślązaka z folblutem, hanowery, oldenburgi i przeróżne mieszanki w tym szetland. Oczywiście rozstrzał temperamentów kosmiczny, różna intensywność treningów, różne wykorzystywanie paszy, różne nietolerancje czy schorzenia. Rozgarnięty właściciel, dobry żywieniowiec i doświadczony wet udźwignął żywienie nawet najbardziej wymagającego konia  🙂 Domyślam się, że żywienie koni z czołówki światowej wygląda inaczej, ale szczerze - ile mamy takich koni tu na forum, żeby dyskutować o modelu idealnym / światowym / topowym / etc.  😉 Nie ten poziom, nie te wymagania względem konia i przede wszystkim nie ta kasa.
k2arola również twierdzę, że nadal nie wyjaśniłaś mi, jak zważyć, ile siana zjada koń mający do niego dostęp non stop, cały czas jedzący je wespół z drugim koniem, i to jeszcze w sytuacji, gdy siano uzupełniane jest trzy razy dziennie, zanim skończy się poprzednia partia (baaardzo rzadko zdarza się, żeby w żłobie nie było zupełnie nic do czasu kolejnego dołożenia). Nawet nie wiem, ile mają dokładane jednorazowo, bo siano mają luzem, wożone taczkami na zasadzie "pełna taczka upchana ile wlezie i naładowana czubato". Czasem jest w kostkach, nie w belach, to wtedy na nie dwie dziennie schodzą ze 4 kostki, czyli zakładam, że koło 40 kg. Ale znowu - ile która zjada, pojęcia nie mam. Zwłaszcza że jak pisałam, nigdy nie mają pusto, więc nawet ciężko ocenić, w jakim czasie zjadają wszystko, co dostały.
Ja stosuję zasadę, że koń ma mieć siana po korek i móc go jeść tyle, ile potrzebuje, wtedy, kiedy potrzebuje. I już. A dopóki tak jest, to nie muszę wiedzieć, czy to jest 12 kg, czy może 14,75.
Zakładam zresztą, że ta ilość jest inna w zależności od aktywności konia i warunków pogodowych (stajnia wolnowybiegowa), bo widzę, w jakim tempie siano znika ze żłobu w jaką pogodę. To co, miałabym codziennie ważyć? 😉
Ja myślę, że post melechowicz wyjaśnił wszystko wyczerpująco w temacie i czas zakończyć dyskusję 😉
P.S. Pamiętam jak koleżanka układała na zaliczenie dawkę żywieniową dla konia rekreacyjnego - 10 kg ziemniaków parowanych. Na moje pytanie WTF odpowiedziała, że z normami się zgadza - zaliczyła  😎
No to jeszcze raz (choć też jestem za zakończeniem dyskusji):
Gaga Zadajesz koniowi testowo siano w siatce - jest dokładnie zważone. Można zważyć przed podaniem luzem + trzeba zobaczyć czy koń coś zostawił w boksie i czy nie wyjada słomy. Wtedy waga jest mniej dokładna. Jeśli nie ma możliwości ważenia ile siana się zadaje, określa się pobór dobowy na podstawie % względem mc. Są do tego tabele uwzględniające wiek i obciążenie pracą.
Jeśli nei wiadomo jakie koń je siano, nie wiadomo ile je i nie wiadomo ile waży ten koń to dieta ustalana jest z szacunków. Im mniej danych tym większe prawdopodobieństwo błędu.


Strzyga Pierwszy krok to określenie z jakim koniem mamy do czynienia. Nie tylko jego masa jest tutaj istotna. A bez wprowadzenia go na wagę też można oszacować ile ma kg i jest na to sporo metod, mniej lub bardziej dokładnych. Gdyby było to niemożliwe to weterynarze nie byliby w stanie podać leków. A może wróż Maciej czy jak?  😜
zielona_stajnia zaliczyła?? no to szok... 🤔 Odnośnie wit E - wewnętrznych ustaleń firmy nie mogę na forum roztrząsać. Mogę tylko napisać, że nie wszystko zależy ode mnie. Witamina E będzie określona. Chciałabym by była jak najszybciej.
k2arola, jak pisałam w przypadku MOICH KONI nie jest takie ważenie możliwe , ponieważ dostają siano również na padokach a tam nie ma jak sprawdzić ILE KONKRETNIE zjadł każdy z koni. Co więcej - wiele padokowanych zimą koni dostaje siano na wybiegach. Sprawdzić w określony przez Ciebie sposób można nocną porcję siana, a co z pozostałą częścią?
Poza tym nie mam pojęcia ile zjadają słomy, bo tego się sprawdzić nie da.
Ja zacytuję jednak klasyka (Meyera)
"Analizy chemiczne wymagają czasu, są drogie i pozwalają na ocenę żywienia jedynie w określonym czasie.(...) Badanie krwi lub moczu zwierzęcia może przynieść znacznie konkretniejsze informacje".
  To zdanie jak dla mnie to wszystko na temat w tej debacie. Reszta to dywagacje na poziomie wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi - każdy lubi inne 😉
Edit.
k2arola - tak zaliczyła - w myśl tego, że ma się zgadzać z "tabelkami" - przeczytaj post melechowicza 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 lutego 2017 12:02
k2arola, czyli siano mamy ważyć, a wagę konia określać na oko?
Co do innych rzeczy o ktorych pisala Sivrite oczywiscie, ze realne. Jest sporo dobrych stajni, ja wiem ile moj kon je, na ile wychodzi (nawet o ktorej wychodzi  :hihi🙂 itd. ale siana i slomi mi nikt nie wazy  😁


U mnie z tym wychodzeniem często jest godzina w tę lub we w tę, co mnie mocno wkurza. Ja wiem, że są stajnie dobre, bardzo dobre i wybitne, ale w mojej okolicy ciężko o te 2 najlepsze, bo nawet jakbym chciała komuś pieniądze do gardła wciskać, to nikt ich nie chce. : P Staram się radzić sobie jako "ta najbardziej czepialska i nadopiekuńcza w stajni".

k2arola, czyli siano mamy ważyć, a wagę konia określać na oko?


No przecież. Mój weterynarz z wieloletnim stażem (jeden z najbardziej rozchwytywanych w Polsce) ocenił mi konia na 480-500. Z mierzenia konia i przeliczania wyszło mi... 440. Takie tam 10% wagi. Na szczęście nie wpadłam na to, żeby mu o 10% żarcie ograniczyć z tej okazji, zaufałam wetowi. : P Szczególnie, że jest już w początkowym treningu przed sezonem, a po poprzednim niewiele spadł z mięśni, które są cięższe. Więc chrzanię takie ważenie miarką. : P
Dla jasności w mojej praktyce ilość podawanego pożywienia zależy od bieżącej kondycji konia (utrzymuję konie w kondycji hodowlanej bądź wystawowej) i jego stanu fizjologicznego (źrebność, laktacja, wzrost) pory roku (sezon pastwiskowy bądź nie). Skład jakościowy (dobór odpowiednich pasz) zależy tego samego. Waga konia nie absolutnie żadnego znaczenia (dosłownie, czasem trafi się odsadek, który potrzebuje tyle paszy treściwej co trzylatek, a czasem trzylatek nie może dostać więcej paszy treściwej niż "dla towarzystwa" bo bardzo dobrze przyswaja paszę).

Kluczem jest dobranie odpowiedniego zestawu pasz. Tu potrzeba znajomości biologi koni, budowy i działania układu pokarmowego itp. Z drugiej strony potrzebna jest umiejętność oceny pasz gospodarskich, w tym siana i pastwiska (ale także elementarna pasz przemysłowych).
Dava   kiss kiss bang bang
09 lutego 2017 12:38
'Ważenie miarką' w stosunku do koni, ma się dokładnie tak samo jak w stosunku do ludzi.
np. -> Noszę rozmiar 36 i obwody moje to x, y i z, ważę 65kg, noszę rozmiar 42 i obwody moje to 10plusx, 10plusy i 10plusz, ważę 67kg
😁

Największa różnica w tych wszystkich magicznych pomiarach i innych sposobach na oszacowanie wagi konia jest w przypadku koni sportowych i tych wykonujących konkretną pracę.

Zielona_stajnia -> w myśl książkowego żywienia i tamtejszych tabelek (vel diety którą ma), mój koń powinien być niedożywiony, z chronicznymi niedoborami, kiepskimi kopytami i nie mieć siły na nic  😉 Jakoś tak nie jest  😁 Zabiedzona ? KLIK

Żywienie to nie tylko tabelki i wyliczanie głupie siana na kilogramy, tylko ogólny pogląd na zwierze, obserwacja, konsultacje z wet i żywieniowcem i wszystko poparte badaniami krwi (jeśli jest potrzeba).

K2rola -> tak jak pisałaś kilka postów temu, nie podajemy koniowi leku. Poza tym wet jest w tym kierunku wykształcony, za to bierze kasę i przede wszystkim jest ubezpieczony. Jeśli podałby koniowi złą dawkę leku to odpowiada swoim nazwiskiem, reputacją i sprawą w sądzie 😉
Jeśli liczysz tak siano to jak liczysz trawę? Nie wypuszczasz na pastwisko tylko na padok ze ściętą zielonką? Nie ma opcji żeby oszacować ile trawy koń padokowany zjada, tak samo jak koń, który wychodzi z innym. A jeśli rozdrabniać się tak nad sianem, to nad trawą tym bardziej by wypadało 😉
Chce Ci uświadomić, że nawet najlepsza książkowa teoria jest tylko książkową teorią, jeśli nijak się ma do tego co jest w rzeczywistości. Tym bardziej jeśli nie ważysz koni i nie opierasz się na badaniach krwi.

Takich historii jak pisze Melechowicz jest bardzo dużo, ludzi, którym tabelki się zgadzały, a jednak nic nie grało 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się