Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 września 2009 08:25
Miałabym wkładać tam torby z zakupami? Jakoś tego nie widzę.
Poza tym ja akurat często w bagażniku mam jakieś rzeczy - chociażby końskie - w naszych "warunkach" nie zostawiłabym takiego auta na parkingu pod sklepem z jakimiś dla mnie cennymi rzeczami w tej właśnie pace.


tak w ramch anegdoty...kilka lat temu koleżanka zaparkowała podczas CSI w Sopocie M L200 na ulicy równoległej do Monciaka w Sopocie,dosłownie może na 30 minut poszłysmy coś zjeść...na pace (zabudowanej plandeką) było siano, siodła (drogie  😉),tranazelki,ochraniacze...no dosłownie wszystko,bo nie miała paki ze sobą na zawodach...gdy wróciłysmy auto nie miało szyby i brakowało w nim naprawdę zwykłego radia...sprzęt na pace nieruszony  😵
Muffinka, ano własnie wszystko zalezy od trybu zycia
bo na pickupa - załadujesz gnoj, przewieziesz żwir, zawieziesz taczkę, kosę spalinową, załadujesz belę słomy
ja sobie nie wyobrażam "zycia bez paki"
dlatego uważam ze generalizowanie "bez sensu" jest niedorzeczne, każdy ma inny tryb życia
nie czarujmy się pickupa się nie ma po to by tasować się woskując go
to samochód użytkowy, ubłocony, bez zadęcia, na pewno nie do miejskiego życia i zakupów w galerii - kto ma to wie jak ciężko taką landarą znaleźć miejsce na parkingu podziemnym w niedzielne popołudnie




😍 kiedys uzbieram na niego 😀 narazie niestety mi wyszlo ,że jeszcze z 10lat bede musiałam poczekac zeby bylo mnie stac na niego  😁

Ja w Navarze tylko siedziałam ale wygodna się wydaje  🤣

A! następca mojej biednej 480! Nie martw się - za kilka lat będą tanie  🤣 (nie nowe, oc)

Co do pickupów - na ich popularność na pewno wpływa bycie "ciężarowym" z definicji. Jak się znowu VAT przepisy zmienią to i pickupy w mieście odejdą w niebyt. A w wielu modelach skrzynię można zamknąć plastikiem. Nazywam je "żukami" - dokładnie tak wyglądają - jak owad, a nie lubelski produkt  🤣
halo, juz się zmieniły z tego co wiem i wystarczy samochod z kratką;]
😀

od piątku mam auto w warsztacie. Bo zacinają się zamki. A w sumie to ten od strony pasażera nie otwiera się WCALE więc wsiada się przez fotel kierowcy, ALE pod warunkiem że drzwi od tej strony się otworzą! czasami więc trzeba się do niego instalowac tylnymi drzwiami, które dla odmiany ZAWSZE są otwarte.  Mechanicy rozkładają ręce 🙂

Kochany Opelek gratochodzik  🏇
Volvo to nawet jakby mi dawali gratis to bym nie wzięła... Nie dość że co chiwila coś się psuje/zawiesza to części tak drogie że masakra  😵 😵
Gillian a jakim oplem jeździsz?
Bo ja chyba będę miała Opla, Astrę chyba 
Teraz jeżdżę Mitsubishi Coltem wiśniowym (kocham go, jest moim zdaniem piękny!). O taki:


A latem będę miała to cacko - odkupuję od mojego brata  😍


Zawsze myślałam że samochód terenowy to coś dla mnie - niedawno moi rodzice sobie taki wypasiony kupili. Jechałam 2 czy 3 razy nie dziękuję  🙄 Okropnie się tym po mieście jeździ, a zaparkować w centrum- fiu fiu!
Volvo to nawet jakby mi dawali gratis to bym nie wzięła... Nie dość że co chiwila coś się psuje/zawiesza to części tak drogie że masakra  😵 😵

A kto Ci takich rzeczy naopowiadał? Może mechanicy, którym się nie chce poza VW, Opla wychylać? Owszem, naprawy w ASO są masakrycznie drogie - ale to przecież nie tylko volvo dotyczy.
Każdemu życzyłabym samochodu, który po przejechaniu 350 000 km psuje się tyle, co volvo  😀iabeł:
Do Mercedesa części tez drogie.

Tylko takim samochodem jeździ się kilkanaście lat, bez żadnej poważniejszej awarii.
Tyle, co wynika z normalnej eksploatacji , a właściwie stanu naszych dróg.
Miałam samochody różne  poczynając od malucha , ale myślę, że już marki nie zmienię 😀
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
05 października 2009 09:49
Dzionka
TT śliczności  😜 😍
Ja je kocham miłością wielką (może kiedyś się dorobię... ), ale spalanie mnie przeraziło  😵
Pauli też myślę że śliczności!! Spalanie faktycznie duże, ale pewnie z rok się nim powożę i sprzedam, więc długo nie będę bulić - a warto 😀
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
05 października 2009 10:05
Tylko nie zakochaj się w nim tak, żebyś potem nie była w stanie go sprzedać  😁
Wiesz, miłość miłością, ale ani to praktyczne ani ekonomiczne autko, nie ma co ukrywać 🙁 Teraz mój brat wyjechał na miesiąc do Chin i mi ją (TTtkę ^^) oddał pod opiekę, więc się nacieszę chociaż  😀
sznurka masz rację. Wszystko zależy od trybu zycia, ja pisałam w moim odczuciu że "bez sensu", a nie że w ogóle jest bez sensu!!! Ponieważ mimo tego że miaszkam na wsi, jeźdżę po wybojach, błocie, wożę w aucie miliony rzeczy końskich i niekońskich to czasem również jadę do miasta, do galerii, na zakupy czy na wakacje. I ja niestety potrzebuje auta do wszystkiego 😉  Mimo że to konkretne auto akurat bardzo mi się podoba, w ogóle uwielbiam samochody "terenowe".

Dzionka superrrr 😉
Dzionka,ile TT pali?
A jeżeli chodzi o Smarty to moja miłość  😍



Jeździłam czymś takim.

Tragedia!!!
Już przy 80 km/h świszczy w nim jak w kaszlu, egzemplarz który znam był bardzo awaryjny (a kupiony nówka sztuka z salonu), wcale nie taki zrywny jak by się mogło wydawać. I w środku siedziało mi się tragicznie. Nie ma tam miejsca na łokcie, a do gigantów nie należę (160 cm wzrostu).

Jak już chcesz kupić sobie coś sportowego to za te pieniądze wybierz inną markę
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
05 października 2009 11:19
D&A
Pozwolę sobie odpowiedzieć za Dzionkę, ok. 11-12 l niestety 🙄
eee to nie jest aż tak źle.Tzn.jestem przyzwyczajona do takiego spalania🙂Jedno z moich obecnych marzeń to:
D&A ja też nie uważam, żeby to było tak źle. Moja kuzynka kupiła ostatnio stare Volvo i a) jest brzydkie jak noc!! b)pali 16-17 :]
A co to za Mitsubishi to twoje?
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
05 października 2009 11:37
Po sportowym samochodzie można się spodziewać takiego spalania, nie jest to jakaś tragedia, ale dla mnie to dużo i zupełnie nie na moją kieszeń  🙄
Laguna
Jeżeli chodzi o 'zrywność' i osiągi to wszystko zależy od tego co ma pod maską.
Dla przykładu:
Moi sąsiedzi kupili sobie taki sam samochód jaki ja mam. Mój jest bardzo dynamiczny i silnik pracuje całkiem przyzwoicie jeżeli chodzi o hałas, a ich jest mułem, który potrzebuje dłuższej chwili na przeanalizowanie tego, że kierowca nacisną pedał gazu i odpowiednią reakcje. Praca silnika porównywalna z pracą silnika traktora (przy zamknętym oknie u siebie w domu słyszę bardzo wyraźnie jak przejeżdża ulicą).
Pozornie takie same samochody, a różnice ogromne.

Mój Smart Forfour ma 4 lata i złego słowa na temat awaryjności powiedzieć nie mogę. Oprócz drobnych serwisowych spraw nic mu nigdy nie było. Jedynym minusem może być problem napraw poza autoryzowanym serwisem (nie wspominając o grzebaniu w nim samemu) - aczkolwiek mi to nie przeszkadza bo korzystam tylko z serwisów autoryzowanych.

PS.
I sportowym bym go nie nazwała. To raczej małe pseudosportowe autko dla lasnu po mieście  😉
Z ciekawości zajrzałam na allegro i otomoto i znalazłam tam tylko jeden egzemplarz w miarę przyzwoity - reszta to tylko fajne opakowanie...
Z całą pewnością nie jest to auto sportowe  🤣
Jak się chce takie mieć to najlepiej kupić Porsche lub Ferrari.
Smart to dobry samochód na miejskie zakupy , czyli jako kolejny samochód w garażu.
trzynastka   In love with the ordinary
05 października 2009 12:39
D&A ja też nie uważam, żeby to było tak źle. Moja kuzynka kupiła ostatnio stare Volvo i a) jest brzydkie jak noc!! b)pali 16-17 :]
A co to za Mitsubishi to twoje?


odpowiem za D&A - evo X

mnie sie bardziej podoba IX lub VIII

moim marzeniem jest póki co ford......mustang z 2005. Chociaz shelby cobra z 2009 tez bym przyjela chetnie  😍

TT jechalam i....nic nadzwyczajnego. Wole juz audi a3
A ja - jako autorka wątku - miotałam się, miotałam... marzyła mi się czarna, dresiarska fura z dużym, mocnym silnikiem, na porządnych alufelgach. Jednak w związku z tym jak mi się życie potoczyło i jak na razie będzie się toczyć postawiłam na rozsądek i zdecydowałam się - jak zwykłam mawiać - "autko dla studentki".

Fakt, Dzidzia (bo taką ma ksywkę roboczą... nie dziwcie się, u nas w domu każdy samochód ma "imię": Wiśniowe Szaleństwo znana również jako Rakieta, Gazik, srebrny Gazik, nowy Gazik  🤣 ) nie jest do ścigania, Dzidzia też nie jest do lansu. 😉 Nie jest na alu, ma mały silnik (1,5 dCi, 75KM) i nie jest czarnulą. Taki kompromis między tym co by się chciało, a tym co jest w zasięgu.

Za to Dzidzia jest mega ekonomiczną (4,5-5,0l ON) młodą damą (2006 rok), w eleganckim antracytowym kolorze i o bardzo małym i - oczywiście - udokumentowanym przebiegu (licznik z dnia zakupu: 37tyś). Moim zdaniem ma też bardzo elegancką linię nadwozia, ale wiadomo, że to rzecz gustu, bo o jej linii mówi się raczej: odważna, ew. kontrowersyjna 😉

I obym nie żałowała, że zaufałam i dałam się porwać urokowi tej Francuzki. Tfu tfu 😉


Sierra a jakiej dzidzia jest.....rasy  😁?
Ja bym zgadywała że to Renault Meganka 😉
Bingo!

Z tym że, jak już wcześniej wspomniałam, moja Dzidzia jest antracytowa  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się