ciąża, wyźrebienie, źrebak

Nie pamiętam gdzie to czytałem, badania robili chyba francuzi, porównywano źrabaki które były szybko dostawiane z tymi, które same musiały znaleźć wymie. Wyszło im, że te nie dostawiane rozwijały się szybciej (badano min. przyrosty)


Jak jest jakieś strasznie nieporadne(szczególnie te po folblutach, z krótkimi tułowiami i bardzo długimi nogami) to dostawiam, ale reszty nie. Co zaobserwowałam, że klaczki szybciej szukają wymienia, niż ogierki,ale to może tylko u mnie  🙄
też to zaobserwowałam i nawet badania potwierdzają, że klaczki są "lepsze" w tej zabawie 😉
oho wykrakaliscie o mroznym porodzie....

Fuzja sie szykuje- moze sie jakos wstrzyma....
Ten tapczan,  to niegłupi pomysł... zresztą alien już spał mi na kolanach , wiec może się zmieści u nas w łózku  😁
Rozumiem mrozy , ale minus fcucking  trzydziesci , dla takiego trzęsipupka to chyba jednak pewne esktremum  😤

Co do dostawiania - ja z wiadomych przyczyn nie dostawiałam , alien jak przyszłam był już dostawiony , i musiał być szybki , bo jeszcze był mokry cały  po porodzie  ....

Złota- trzymam kciuki , w razie czego -  1 luty to bardzo dobra data ( sprawdzone : )
dzis w nocy to pewnie jeszcze nie (mam nadzieje- bo wizja biegania do stajni co godzine w ten mroz mnie przeraza)
ale moze jutro.... nie wierzylam ze to powiem- ale kobyla moze jakos wstrzyma... az mrozy zelzeją troszke
[quote author=Złota link=topic=57.msg1284445#msg1284445 date=1328039623]
oho wykrakaliscie o mroznym porodzie....

Fuzja sie szykuje- moze sie jakos wstrzyma....
[/quote]

U mnie tez są dwie w kolejce na 02/03 II, ta jedna to na ostatnich nogach, mam nadzieję, że do środowej odwilży da radę.
👀
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 stycznia 2012 20:55
A ja przyszłam się wyżalić. Dzisiaj chłop zaproponował mi całkiem poważnie, abym sprzedała swojego malucha, że przecież niedługo będzie kolejny, to może tego sobie zostawię, a ten to taka kaleka, jak nie gnijące strzałki, to opuchnięte nogi, to jeszcze inne problemy, że na co mi taki koń co to pożytku z niego nie ma, a kasę wydawać muszę. No i poryczałam się na samą myśl, że mogłabym Ignacego sprzedać  😕 No bo kto jak nie ja, tak bardzo by kochał tą moją sierotkę? Ech, hodowla to zdecydowanie nie dla mnie zabawa, za bardzo się przywiązuję 😉

Złota współczuję  🤣
Bischa   TAFC Polska :)
31 stycznia 2012 21:01
Złota, pewnie nie jesteś z Warszawy, podjechałabym i popilnowała kobyły, wszak uwielbiam zimę 😁 I latanie co godzinę problemem by nie było 😎
A ja przyszłam się wyżalić. Dzisiaj chłop zaproponował mi całkiem poważnie, abym sprzedała swojego malucha, że przecież niedługo będzie kolejny, to może tego sobie zostawię, a ten to taka kaleka, jak nie gnijące strzałki, to opuchnięte nogi, to jeszcze inne problemy, że na co mi taki koń co to pożytku z niego nie ma, a kasę wydawać muszę. No i poryczałam się na samą myśl, że mogłabym Ignacego sprzedać  😕 No bo kto jak nie ja, tak bardzo by kochał tą moją sierotkę? Ech, hodowla to zdecydowanie nie dla mnie zabawa, za bardzo się przywiązuję 😉

Złota współczuję  🤣


Kurczak, nie daj się! mój ciągle się podbija i też kocham nad życie 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 stycznia 2012 23:00
A pewnie, że się nie dam! Źrebak zostaje i już, choćbym całe życie tylko leczyć go musiała. To taka popierdółka, że nie potrafiłabym się z nim rozstać 🙂
Kurczak, jak czekasz na kolejnego malucha to juz Wam sie niezłe stadko zrobi- a wszystkie bedziesz zostawiac? Wczesniej czy pozniej kazdy z nas stanie przed tym dylematem.... oj a trudne sa decyzje trudne

ja bym chetnie wszytskie moje konie zostawila, ale nie stac mnie na to, bo wychodze z załozenia ze lepiej miec mniej koni i dac im wszytsko co potrzebne niz miec dwadziescia i leciec na minimum.
Czasem sprzedaz nie jest taka zła...
a ja bym tą gównażerię najchętniej pogoniła w siną dal :P
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 lutego 2012 10:30
Złota szczerze mówiąc, nie wiem. Obecny źrebak teoretycznie też miał być sprzedany, no chyba że urodziłaby się klaczka. Wtedy mieliśmy sprawę przemyśleć. Urodził się ogierek i to bez prawa wpisu do księgi i co? I zakochałam się, mały został. W tej chwili sytuacja wygląda podobnie. Mówimy sobie, że jeśli będzie fajna klaczka, to przemyślimy to czy ma zostać, a jeżeli ogierek, to sprzedajemy, a jak będzie to los pokaże. Nas też nie stać na utrzymanie zbyt wielu koni, dlatego wydaje mi się, że powinniśmy poczekać na na prawdę coś wyjątkowego, żeby to zostawić. Pierwszy źrebak został, ale to pierwszy, a z tymi chyba najtrudniej się rozstać. Kolejne decyzje wiem, że muszą być już rozsądniejsze.

Zgadzam się z Tobą, że lepiej jest mieć mniej koni, a dawać im więcej. Moim marzeniem zawsze było posiadanie jednego konia, któremu mogłabym zapewnić wszystko i który byłby moim oczkiem w głowie. Życie ułożyło się trochę inaczej. Jeżeli chodzi o sprzedaż, to mnie najbardziej przeraża to, że nie wiem komu konia sprzedaję, że za chwilę ten koń może cierpieć, że skończy w ubojni. Ech, ciężki jest los hodowcy...

marysiu jak możesz? 😉
nie ma dnia zebym patrząc na Złotą Zorze nie myslała o pierwszej klaczce, ktora urodzila sie u nas... a teraz wiem , ze znowu zmieniła włascicieli... i to zagranicą. Dla nich zdobyła srebrny medal i.. sprzedali dalej.

U nas dzis byl wypadek- ostrozna Fuzja, ktora naprawde patrzyla gdzie chodzi, wlazla na zamarznietą kałuze i przewrocila sie... nogi jej sie rozjechały i ogromnym brzuchem uderzyla o lod. Pol godziny w boksie trzesła sie jak galareta- a ja oczywiscie na telefonie z naszą wetką. Rozmasowalam jej zadek, musze ją obserwowac.

Piernicze, bede ją w reku oprowadzac, nie wypuszcze jej juz.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 lutego 2012 13:09
Jakiś czas temu słyszałam historię jak kobyłka, po takim wypadku po prostu się rozerwała. Ale tam nikt nie przyznał się, że coś się stało i klacz następnego dnia normalnie śmigała w rekreacji. Wieczorem nie było już czego ratować 🙁 Wet przyznał, że gdyby pozwolili jej odpocząć i obserwowali, to z pewnością nie skończyłoby się to tak tragicznie.
oj nie strasz! ja juz mialam wizje polamanej miednicy, peknietego lozyska i jeszcze kilku przerazających scenariuszy...
obserwuję...
kiedy ta p.......na zima sie skonczy
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 lutego 2012 13:29
Spokojnie, straszyć nie chciałam 😉 Tylko jakoś od razu mi się tamta sytuacja przypomniała. Ty wiesz co się stało, obserwujesz i jesteś gotowa w każdej chwili interweniować, tamta kobyłka nie miała tyle szczęścia.

A nasza źrebna mimo, że jest dopiero w 5 miesiącu ciąży, to zrobiła się potwornie leniwa. Jazda na niej to jakiś koszmar i ostatnio ruszana jest w sumie tylko dla zasady, bo jazda na niej to prawdziwa udręka.
u nas klacz zrzuciła źrebaka niecałe 3 miesiace przed terminem 🙁 byłaby kara klaczka...

jest jakaś choroba przenoszona przez myszy?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 lutego 2012 16:28
Przykro mi 🙁

http://www.greenclean.pl/index.php?dzial=ciekaw&art=7
Na tej stronie jest sporo o chorobach przenoszonych przez gryzonie.
Co za plaga z tymi poronieniami...  😵
Badaliście płod w kierunku ehv ? Mocno zachęcam, bo koszt nieduży (140 zł), a sporo moze się wyjaśnić.

Złota
Trzymam kciuki, będzie dobrze  😅
armara klacz była szczepiona. wetka zabrała łożysko do badań.
Dobrze, że badacie, bo strasznie dużo w tym sezonie takich dziwnych poronień  😵
armara klacz była szczepiona. wetka zabrała łożysko do badań.


W 2007 klacz szczepiona ,,pneumoabort ,i też poleciał źrebak w 9 miesiącu, a herpes wyeliminowano. Dwa lata później ,ta sama klacz rodzi normalne źrebie, po tym samym ojcu. Nie ma reguły, przyczyn może być kilka
Ircia   Olsztyn Różnowo
01 lutego 2012 17:48
Złota mi też w tamtym roku zimą, konie w stadzie przewróciły moją klacz, po prostu na nią wpadły, bo jeden uciekł z drugiego pastwiska a dwa inne za nim, bo go nie lubiły i wszystkie trzy na moją klacz źrebną wpadły  😵 klacz się przewróciła, pojechała na brzuchu, po kilku minutach wstała, ja zanim buty założyłam i coś na siebie wrzuciłam to wstała, nic jej się nie stało, ale też zaprowadziłam do stajni, roztarłam, przykryłam derką bo była cała mokra i wisiałam na telefonie parę godzin z wetka. Klacz się wyźrebiła bez problemów,  co prawda 26 dni po terminie, ale było wszystko ok  😉
Na pewno musisz obserwować i w razie W dzwonić do weta, ale będzie DOBRZE, nie martw się  😀
U mnie wyglądało to bardzo dramatycznie i myślałam że to juz koniec, a wszystko dobrze sie skończyło na szczęście, mam nadzieję że to dla Ciebie jakieś pocieszenie  😉
no nie straszcie....

Fuzja straciła zrebie w 2010 roku, poltora miesiaca przed terminem, w 2011 w marcu miala operacje skretu jelit ( byla w 18 dniu ciazy), wykurowała sie, nie stracila malucha a teraz ten upadek
Na razie jest ok, ale strasznie czesto oglada sie na boki, macha nerwowo ogonem... a swieczek brak

obserwuje dalej

Ircia dzieki za pocieszenie 😉
Nie martw się, ta sama klacz, którą opisywałam wcześniej, pogoniła kiedyś przez lód, jakąś koleżankę ze stada, na wybiegu. Oczywiście rozciągnęła się  na tym szkle jak długa, 1,5 miesiąca do porodu. Myślę sobie:....., koniec, pójdzie źrebak na wiecznie zielone..." Po za tym ,że nie mogliśmy jej postawić na nogi, bo jak nie przód, to się tył rozjeżdżał, i nie pomogło podkładanie, koców, derek, itp..za to pomógł kubeł zimnej wody, od razu wstała, i powędrowała grzecznie na własnych nogach, na normalny grunt . Finał był taki, że klacz ta oźrebiła się ze dwa dni po terminie, miała fajnego ogierasa, który potem ,nawet zakwalifikował się na MPMK w skokach. Jedyna pamiątka, po całej historii, była to, u niego siwa plama na łopatce, na tej samej ,na której jego matka leżała wtedy na lodzie  😲
Apropos zimowych przygód. Nam kobyła gdzies tak pod konie 9 miesiąca ciąży wlazła do stawu. W grudniu, po brzuch - uchlapała się lodowatą wodą pobrodziła, przegryzła zmrożonym tatarakiem i.. urodziła zupełnie zdrowe źrebię  😁 Mój stres - bezcenny  😁
titina- oszronił się ? :P
Noo.... 😁  Fajnie, to wyglądało, cały cgn. bez odmian,i szpakowata plama na łopatce, po prostu unikat, zawsze był rozpoznawalny  :emota200609316:
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
01 lutego 2012 20:30
jest , jest, jest 🙂 pierwsza klaczka w tym roku 🙂 17 dni przed terminem 🙂 ale wszystko dobrze 🙂 rudy, rudy rydz 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się