Kącik folblutów

Magdzior, córa też już (po jednym dniu zajęć) przybyła do domku, bo... jutro hubertus 🙂 Skonana błądzeniem po Poznaniu, żeby z niego wyjechać (a potem jeszcze 4 h za kółkiem). Jak to dobrze, że zazwyczaj pociągiem (podwozimy towarzystwo do Kutna, + 2 h i są w Poznaniu).

No - to jutro jadą tego hubertusa. Wero na Gallancie. Takich cyrków jak robił jej w zeszłym roku, świeżo po kastracji (zaliczanie rowów w stępie bo konie za wolno idą) już nie powinien odstawiać.  Ja już mam hubertusów po korek, nawet bryczki mnie nie bawią. Dla niej to jest frajda. Dziś, profilaktycznie, przejechałam część trasy, bo to inne strony niż jeździmy zazwyczaj - za torami. Oj, cudne są tereny wczesną jesienią! A jeszcze słońce już się chyliło ku zachodowi... mrau!

Spojrzałam na twoją trasę Lublin-Kraków. Na razie masz przerąbane 🙁. Gdy w końcu skończą remontować tory W-wa - Kraków przez Kielce powinno być dużo łatwiej: do Radomia i z Radomia. Byłoby szybko. Teraz na pewno szybko nie jest 🙁
haloTo córka wylądowała w moim rodzinnym mieście. A co za kierunek znalazła w Poznaniu, że tak daleko ją przyniosło?
Sorry za mały  🚫
Virdila teren rzeczywiście macie sliczne! 😜 Może mi sie uda wybrać w niedzielę w teren póki pogoda dobra.

Co do planów to chodzi o zabranie bądź nie go do Lublina czy tak ogólnie? Bo jeśli o to, to nie wiem czy nie odpuszczę póki co. Bo w sumie jeśli ten plan tak mi się udało zrobić, fakt, że ja się będę musiała częściej jeżdżąc pomęczyć ale tak to też mająć go na miejscu lekko  by nie było, bo nie mam tu samochodu więc bycie skazaną na dojazdy komunikacją do stajni mogłoby być niełatwe. Więc pewnie ten semestr zimowy ja skupie się na nauce, weekendowo będę odpoczywć psychicznie u niego 🙂, a potem zobaczymy.

halo Ale fajnie z Hubertusem u Was 😍🙂 My od dawna gonionego Huubertusa nie mamy bo jakoś miejsca brak, tzn tereny są ale dobrej równej łąki jakoś nie ma, (albo są ale czyjeś...;/). Za to za tydzień mamy zawody Hubertusowe, będzie pewnie jak zwykle potęga skoku, zwykły parkur, skoki parami, bez ogłowia i inne atrakcje🙂 Tak więc oczywiście mam w planie pojechać, co jeszcze nie wiem. Szkoda bo na kros jednak nie wybierzemy się już w tym roku, zbyt mokro było ostatnio i podłoże się nie nadaje..;/ trudno.

Co do trasy to najbardziej mnie dziwi, że jest JEDEN pociag bezpośredni, no dobra dwa licząc ten o 6 rano a drugi o 16:45  na trasie Lublin-Kraków.... dlatego jestem skazana na busy. Prawie 5 godzin jadą.. 🤔wirek:  potem jeszze z pół do domu. A samochodem spod domu ostatnio do samego Lubina byliśmy w 4h 15 min czy jakoś tam. No nic przeboleję jakoś. A jak te tory skończą.... to zobaczymy, gdzie wyląduję bo mozliwe ze jeszcze bardziej wtedy przyda mi się połączenie Kraków-Warszawa  😀iabeł: no ale narazie nic nie mówię. Moja współlokatorka jest spod Poznania tak więc nie narzekam bo ona to w ogole ma 'niezłą' odległość i dojazdy...
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
04 października 2014 00:34
Magdzior, chodziło mi ogólnie - zarówno czy jakieś starty/wyjazdy treningowe czy już odpuszczacie i tylko rzeźbicie do następnego sezonu? 🙂 A tereny.. to malutko co pokazałam - mam nadzieję, że uda mi się uwieczniać powoli coraz więcej 🙂
Trasy nie zazdroszczę.. jak jeżdżę do chłopaka do Krakowa to no.. pociągiem ~6h, a busem 3h 10 min, więc jest spora różnica.
Czagarnot, to i tak względnie blisko 🙂. Zważywszy, że nie miała specjalnie wyboru co do miejsca: filologia koreańska 🤔 W zeszłym roku prawie co 2 tyg. była w domu. Bo... stajnia 🙂
Daleko to ma Magdzior 🙁

Viridila, oddaj mi część łąk  😜 - ja ci dam część lasów 🙂

Magdzior, hubertus będzie wypaśny, kilka stajni. Może nie tak wypaśny, jak niedawno bywało, ale pewnie ze 30 jeźdźców się zbierze + bryczki. Mamy "opracowane" w okolicy odpowiednie łąki/polany. Trasy są cudne: bo pola i lasy, jeziora, morenowe górki, złote piachy. Wyjeżdżając ze stajni po 10 min. stępa jestem na konnym szlaku, którym mogę 40 km nie wyjeżdżać z lasu. Hubert dlatego tak wcześnie, bo jeszcze doroczny rajd 3-dniowy musi się zmieścić w terminarzu, za tydzień Miłosna, a jeszcze będzie hubert stajenny - z zabawami pewnie w rodzaju podchodów konno czy a la na orientację.
Virdila raczej spokojnie już teraz bez wielkich planów na zimę, za tydzień te hubertusowe zawody sobie przejedziemy, za 2 tygodnie jest u nas klinika ujeżdżeniowa z Hiszpanem, którego nazwizka nie pamiętam to jeśli dojadę to jako słuchacz chciałabym się załapać.

Jeśli o przyszły sezon chodzi to na pewno będę walczyła o AMPy 🙂 W końcu może uda się pojechać, czekam tylko aż regulaminy będą bo jeśli będzie jak 2 lata temu i będę łapała się pod profi w skokach to raczej znowu nie pojadę🙁 jeśli będzie jak rok temu to amatorow baardzo chętnie.

Virdila o rny pociąg z Wrocławia do Krakowa aż tyle jedzie? a ja sobie po cichu żałowałam, że tam papirów nie złożyłam bo dojazd taki super, z tym, że zawsze samochodem jeśdziłam i wtedy rzeczywiscie 3 godzinki to ja spod domu i jestem we Wrocławiu.

halo I tak dobrze, że busy jeżdżą praktycznie co godzine a w niektórych momentach dnia nawet i częściej, a ile to wolnych godzin do wykorzystania się robi.. do nauki na przykład🙂
W terenie chodzi o nierówności, za grząskie odcinki itp. Niestety ma być płasko równo twardo i najlepiej po prostej 😉

No nic za tydzień hubertus - ciekawe czy uda się go przeklusowac 😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
04 października 2014 08:20
halo no można tak powiedzieć, patyki ma długie ale na razie jest jeszcze taka... źrebięca. Taki dzieciak, posłuszny starszej koleżance, sierotka taka  🙂
No właśnie, sierotka. Obdarła się na grzbiecie, nie mam pojęcia o co, obstawiam, że gałąź albo coś podczas tarzania. Zdarta sierść i skóra na wierzchu, równa krecha  🤔
Dotknąć się tam nie da, ale nie wygląda groźnie.

Evson super, że już w domu.

Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
04 października 2014 11:14
halo, bierz które chcesz 😀 Prostą na wale tez możesz zabrać. Gdyby się tak dało.. to byś prawie bez lasów została 😁 Szlaku zazdroszczę!

Magdzior, a no.. tyle jedzie pociąg na tej trasie 😉 Jechałam dwa razy (mój chłopak sporo więcej..), a teraz tylko busy. Nie dość, że taniej (np. w PolskimBusie można za ~25zł już wyczaić, a np. Lajkonik 30zł), to o połowę krócej 🙂 Własnym autem da radę w 3h (o ile ominie się korki na Bielanach Wrocławskich, bo bywają - wystarczy wcześniej zjechać w sumie).

My się na Hubertusa nie wybieramy. W sensie - nie będę ganiać, kobyły nie będę pchać w tą szamotaninę. Mnie to po prostu nie bawi - widywałam jak konie w tym wszystkim "rzucają" zadami w innych, więc no.. skutecznie mnie to odstrasza. Mogę pojechać w teren i się "ścigać", czy po prostu poganiać. Ale zdjęcia pewnie porobię jak pojadę 🙂
Konno na orientację? Pierwsze słyszę, w sumie.. fajna sprawa - tak ala rajdowo? 😀

E: Tutaj dałam więcej zdjęć tych pól, łąk itd.. A lasek okazał się laskiem na jakieś 100m i to ślepo zakończonym xD
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,114.msg2194787.html#msg2194787
Dużo "galopostrad" mamy, więc D. będzie miała gdzie sobie "biegać" jak już będziemy jeździć-jeździć 🏇
Virdila ech to juz mi sie Wrocławia też odechciało. Trzeba sobie radzić jak się da.

A ja znowu rozdarta jesetem. Byłam, pojeździłam i.. mam wątpliwości co do tego czy nadaję się na jeźdźca weekendowego. Tzn. pewnie tak, ale muszę to sobie mocno uświadomić i przetłumaczyć i nieco spuścić z ambicjami. Tak więc n-ty raz mam mętlik w głowie odnośnie naszej przyszłości. Z jednej strony nie chcę go zabierać i podporządkowywać jednak wszystkiego jemu, z drugiej nie chcę jeździć tylko weekendowo ani rezygnować całkiem 🙇 zwariować można. Tak więc kolejny raz pewnie postaram się nie planować nic i zobaczymy co życie pokaże, bo ostatnio całkiem dobrze podsuwa mi właściwe ścieżki i odpowiednie wybory.

Trochę zboczyłam z tematu, Unisono dzisiaj calkiem, całkiem. Pierwsze kilkanaście minut było nieco konfliktowych, musiał sobie przypomnieć, że ze mną się nie zadziera i nie kombinuje i potem było znośnie, coś tam nawet skoczyliśmy. Jak na ambitną rekreację to super extra, jak na moje ambicje to mogłoby być leeepiej. Nie ma się co spodziewać cudów, że jeżdżąc rzadziej będzie lepiej, mam tylko nadzieję, że nie cofniemy się zbytnio i chociaż z takiego poziomu w ferie/wakacje będziemy rzeźbić ambitniej.

halo jak tam Hubertus u Was? Pogoda dopisała? U nas było dzisiaj ślicznie, choć temperatury już niskie i typowo jesienne.
Viridila, nawet na forum był wątek o imprezie na orientację, takiej serio. Kiedyś jeździłam rowerem i wydaje mi się to super sprawą na konną rekreację. Można startować w parach, trójkach, mapka do ręki, ukryte punkty z pieczątkami/fantami, godzina wystarczy (no, całość dłużej, bo wszyscy na raz nie wystartują).
Jeszcze ew. jakieś traile bym mogła jeździć (skoro nie krosy, wrr). Celowa włóczęga wydaje mi się dużo fajniejsza niż bezcelowa 🙂

Magdzior, pogoda dopisała, impreza zacności (pewno nadal jedzą, piją i tańczą :lol🙂, ale sam hubertus "niebałdzo" 🙁 "Zadziało się" tyle rzeczy, że nawet galopu nie było ani goniony nie był możliwy. Bałagan był. Konie w "obcym" tłumie zachowują się inaczej niż na co dzień, dlatego nie lubię hubertów. A tu - to podkowa odpadła, 2 konie miały dojechać wolniutko - to dały radę się zgubić, a to radośnie dębujący młodziak wywalił się... Mój też się nie popisał 🙁 Tak długo zupełnie bez galopu a w niespokojnej masie to dla niego makabra. Pieruńsko nie lubi koni wpychających się w jego "strefę". Nie jest agresywny, ale próbuje trzymać dystans, co dało np. przykry efekt, gdy jeden taki próbował "przytulić" się do niego w bramie. Zatem w sumie akcja pt. "młoda przeżyła". Za to zebrała pochwały jak sobie super radzi z koniem i raportowała, że widzowie się G. zachwycali. Bo też prezentować on się potrafi jak z obrazka (na żywo, na zdjęciach "tap madel" to nie jest). To wszystko z opowieści, bo jak pisałam, hubertów mam po korek, więc tylko zajrzałam na imprezę, żeby znajomych spotkać. I bardzo mi było miło, gdy organizator tamtych czworoboków powiedział mi, że G. go zaskoczył i... zachwycił. Bo człowiek nieskory do pochlebstw (gdy nie ma w tym interesu 😁, a akurat nie ma).
halo ech to jest właśnie to, fajnie jak wszystko wyjdzie ale.. tyle się może podziać różności w takiej gromadzie koni. Dlatego (między innymi) my też od paru lat organizujemy własnie Hubertusowe 'zawody' typowo towarzyskie, każdy ma co pojechać, a zabawa równie dobra jak przy gonitwie. Trochę tych hubertusów wcześniej typowych, gonionych było i też pamiętam nieciekawe sytuacje tak naprawdę niezawinione i niedoprzewidzenia typu dziewczyna spadła pod nogi innego konia itp.

A ja się przyszłam pochwalić, że mam super konia. I mimo, że nieraz jeszcze na pewno sobie na niego ponarzekam bo sytuacji idealnej teraz nie mamy ale i tak jest super. Wczoraj trochę za dużo chciałam na już, a dzisiaj wsiadłam z innym nastawieniem, że pewnie i tak za wiele nie zwojujemy a pomimo kilku sytuacji był świetny 😍. Do tego stopnia, że zrobiłam mu szybkie przypomnienie lotnych i jeżdziliśmy sobie serpentynę o trzech łukach ze zmianami nogi. I naprawdę zaczął robić to przyzwoicie, czasem gdzieś tam się zafiksuje czy przyspieszy, ale stwierdziłam, że folbluty to jednak lubią jak się od nich wymaga. Napracował się dzisiaj bo i zaczęłam go prosić o ciagi w galopie, które jak zrozumiał o co chodzi  to nawet mu się spodobały! Pod koniec jak go pochwaliłam miałam nawet wrażenie, że taki zadowolony z siebie był 😜 Myślę, że kluczowe będzie czy uda mi się w piątki wieczorem go jeździć, bo w 3 dni pod rząd to już mogę całkiem sporo wypracować.

Tak więc baterie naładowane i mogę wracać do Lublina.


Tadek "prawiejakwformie" pozdrawia 😉 i niema to jak świeża blyszczaca zimówka 😉
Magdzior, dobrze czytać takie wieści!
escada, nie wiem co Tadek w sobie ma, ale jak ją widzę to mi ślinka cieknie, jest jakoś taka apetyczna 🤣 I nie sądzę, żeby na myśl o łykowatej folblucinie 😁 No... zawsze ma twoja konina dużo ciacha w ciachu!
Halo :kwiatek:
Od dawna chcę mieć folbluta, ale że ogłoszeń o sprzedaży raczej nie spotykam pomyślałam o aukcjach...
jest tu ktoś kto orientuje się w tym temacie (Partynice czy Służewiec)?
Warto wybrać się na taką aukcję? Jak się do tego zabrać?
Podobno można tam czasem kupić tanio fajnego konia. Co o tym myślicie?
famka   hrabia Monte Kopytko
07 października 2014 14:38
tanio na pewno a czy fajne to różnie bywa, zwykle sprzedają te które z różnych przyczyn do wyścigów się nie nadają
powiem Ci, że raz byłam na aukcji na Służewcu i bardzo tanio to te konie nie szły. tylko niektóre. nie mówiąc już o tym, że strasznie żyłowali ceny. nic nie schodzili z ceny wywoławczej, które w wielu przypadkach były dla mnie z czapy. a ludzie oferowali np tylko 500 mniej.

ja bym polecała po sezonie/tuż przed ściąganiem młodzieży w trening się przejechać do stajni i zapytać się, czy nie mają czegoś ze stawki na sprzedaż. wtedy bardzo szybko mogą chcieć opchnąć konie, które nie biegają, by zwolniły miejsce dla innych, lepiej rokujących.
famka, przecież sprzedają też te, które dopiero mają iść na wyścigi.
Poznałam też kilka sztuk kupionych po 1500 czy cuś i wkrótce sprzedanych (po podjeżdżeniu) do 10 tys.
Kupno folbluta ma tę zaletę, że rzadko to są "wynalazki" budową, najczęściej poprawne konie - bo "dawno" rasowe.
Że ich budowa nie wróży dziś równej konkurencji ze sportowymi rasami półkrwi - inna sprawa. Ale, tak dla siebie, niezniszczony folblut to super sprawa. Nawet gdy doliczyć "zrobienie" konia przez fachowca.

Już wiem, że mój kłopot pt. "nie chcę innego konia" polega na tym, że mam właśnie folbluta. Żaden koń nie będzie tak miły, leciutki do jazdy jak dobrze zrobiony folblut. Ale fakt, że z punktu folblut taki nie będzie, ze wymaga dużo pracy. Natomiast nigdy, na żadnym innym (a tak się złożyło, że sporo koni miałam pod siodłem) nie miałam powtarzających się sytuacji "tak jak w książkach napisali", wszystkie wymagały czasem siły i dużo koncentracji, żeby coś tam wykonać. W sensie ujeżdżeniowym i takim.. podróżować sobie szczęśliwie. Bo do skoków są lepsze rasy, potrzebę(!) i technikę skoków mające w genach.  I tak teraz, na co wsiadam: mamuniu, ileż to roboty! Nie chodzi o różnicę między koniem ujeżdżonym a ujeżdżonym słabiej, bo jeździłam też na super zrobionych półkrewkach. Chodzi o lekkość reakcji. I reakcję "instant".

szaraduszka, mam nadzieję, że odezwie się do ciebie ktoś, kto na aukcjach bywał. Ja bywałam dawno, jeszcze w stadninach. Na pewno trzeba się zgłosić na aukcję, pewnie wadium wpłacić. Wcześniej jest coś w rodzaju "otwartej stajni", że konie można sobie pooglądać i zaznaczyć w katalogu, które interesują. Na ile się uda zrobić dobry wywiad i na ile "ma się oko"- inna rzecz. Słyszałam też, że niekiedy właściciel konia sprzeda nieco taniej, byle folblut nie pojechał do Kazachstanu, ale jak to się odbywa technicznie - nie wiem. Warto też zainteresować się końmi po aukcji, tymi, które się nie sprzedały. Nie wiem, czy odważyłabym się kupić konia na pierwszej aukcji, w której uczestniczę, ale na pewno warto się zjawić - jako pełnoprawny uczestnik, nie tylko obserwator. Gdybym kiedyś tak zrobiła - zarejestrowała się jako uczestnik a nie jedynie była obserwatorem, od lat byłabym właścicielką pewnego rewelacyjnego młodego Bellenusa 🙂. Bez żadnego "ciężkiego dzieciństwa".
Kahlan dobrze radzi.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
07 października 2014 15:15
27 będzie aukcja na Służewcu. Katalog: [[a]]http://www.aukcjakoni.eu/Aukcja_koni/Strona_gowna_files/katalog%20aukcja%20cartrans%202014%20www_1.pdf[[a]]
Myślę, że można znaleźć coś dla siebie.
Pan Brudny Chudzielec Rekonwalescent pozdrawia kącik. Oko ładnie się goi, opuchlizna zeszła zupełnie. Pojawiły się inne nadszarpnięcia powieki, ale najważniejsze, że oko całe.

Z nogą też w porządku, dziś wprowadziłam kółko galopu. Czarnuch wyraźnie się ucieszył, ale dał się prowadzić w przysłowiowych dwóch palcach. 🙂

strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
07 października 2014 19:56
Kahlan no to dobrze  🙇
Kahlan, no i całe szczęście, że w sumie wszystko dobrze 😀!
U nas chyba też Czesław wraca do zdrowia 🙂.
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
07 października 2014 20:08
Dziewczyny rozumiem, że Kazachstan to już taka ostatnia droga...?
Wojenka   on the desert you can't remember your name
07 października 2014 20:15
Raczej one way ticket...
iwona9208 niestety tak. Szkoda tych folblutów. Mojego też długo nikt nie chciał, chociaz wierze ze jego dawni własciciele nie sprzedali by go tam bo to dobrzy ludzie. Ale ekonomia jest ekonomia. Trzymanie konia po karierze lub takiego który nie biega, u trenerów to niemałe koszty więc po sezonie kiedy wiele rzezy juz sie wyjaśniło często własciciele chcą gdzies te konie opchnąć. Można kupic cos fajnego.
Mój fajny czy niefajny- w życiu bym nie chciała innego.
A folblutów nie lubiłam i nigdy wcześniej mi sie nie podobały. Mojego przed zakupem nawet nie widziałam (tyle co zdjęcie z internetu  😉 )
escada Tadek rzeczywiscie ma coś w sobie, tez bardzo lubię na nią patrzec🙂

Kahlan uff super, że z okiem lepiej no i jak na rekonwalescenta wcae źle nie wygląda🙂

Ja bym bardzo chciała kiedyś w przyszłości z takim surowym folblutem móc popracować, ewentualnie tuż po torach bez własnie dodatkowych historii z przeszłości itd.

szaraduszka dobrze dziewczyny piszą, najlepiej być też w kontakcie z kimś kto na bieżąco ma kontakt z końmi w treningu i orientuje sie, które będą na sprzedaż itd. Wtedy często można dostać inf. o ciekawych xx na sprzedaż, ech gdybym tylko miała za co teraz takiego utrzymać już pewnie bym dopytywała...

halo a no jakoś tak pozytywnie ostatnio mimo wszytko🙂 Weekendowy Unisono daje mi taką motywacje i energię na cały tydzień, ze nic mi nie straszne. A tutaj w L. w końcu czuję, że jestem na właściwym miejscu! Mimo, że wszyscy nas wszystkim straszą i wkoło rozsiana jest panika to.. jak nigdy dotąd, mam ogromną ochotę już się z tym zmierzyć🙂 😍 zatem wracam do kosteczek
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
07 października 2014 20:54
Nie wiedziałam o co chodzi z tym Kazachstanem ale znalazłam na tej stronie wątku. Przykre 🙁
Dzięki za odpowiedzi.
Mam doczynienie z folblutami i lubię i ich lekkość i charakter. Mam kobyłkę 3/4 xx i jest super.
Nie liczę oczywiście na jakieś cudo, chcę fajnego konia do rekreacji z dodatkiem skoków.
Czy na forum jest ktoś bezpośrednio z wyścigów?
I jak wygląda konkretnie aukcja? Jest cena wywoławcza i... w górę? w dół? kto bliżej wywoławczej?
Z katalogu, tak w ciemno, to spodobał mi się jeden. Monte Christo. I siwek jeden fajny, ale pewno będzie drooogi (rekordzista toru na 1200).
Niełatwo wyrwać folbluta do sportu, gdy wzrost ważny (co dużo ogranicza) i linie skaczące żeby się przewijały.
szaraduszka na końcu pdf od Wojenki masz regulamin aukcji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się