Poprawny dosiad

Nie trzymaj się, tylko je "dokręć" do siodła , wtedy noga będzie ustawiona, pozycja będzie stabilna i nic nie będzie uciekać  😉
przyznam sie że nie ogarniam...skoro w półsiadzie się nie trzymałaś kolanami, ciężar był w piętach, bryczesy "dotykały" siedziska. to w czym był problem?
wrotki
w półsiadzie  to ja nie jeżdżę  bo wtedy łydy za bardzo do tyłu. Puki co musze dopracować  dużo podstawowych rzeczy bo gubię się.
whisperer13
"dokręcając" robię rotację  próbuję jak najbardziej udami obiac siodło  i  jak "dokręcam" wtedy cała usztywniona w biodrach, manekin.
wrotki
w półsiadzie  to ja nie jeżdżę  bo wtedy łydy za bardzo do tyłu.
czyli leżysz, a nie jedziesz...chyba nie mam dostatecznego warsztatu żeby ci pomóc...zwłaszcza, że niezbornie zeznajesz.
No to  próbujesz desperacko usiąść i się rozluźnic? Bo juz nic nie rozumiem. 
Zacznij od dołu, ustabilizuj noge i potem dopiero usiądź .
Mi bardzo pomaga pojechanie pierwszego galopu w pólsiedzie, jezeli czuję,że jestem spięta, a bawię się bardziej ujezdżeniowo, niz skokowo 😉
whisperer13
Dokładnie, to pomimo okropnego bólu próbuję usiąść w siodło ale nic z tego.
Fajnie by było jak bym miała konika do przodu a tu du*a.JAk przykładam łydkę to podkurczam kolano, zaraz idzie pięta do góry, za czym idzie wypadanie strzemion.Spinam się bo za wszelką cenę chcę przykładac łydkę "odpowiednio" i złapać strzemiona,trzymając je później na siłe.
Nie obraź się ,ale fajnie ,jakby cię ktos wziął na lonżę  i ogarnął konia.
Skupisz się tylko na sobie, a nie na koniu, bo na razie obie rzeczy na raz to za dużo 😉
Spróbowałabym również jazdy bez strzemion, niekoniecznie w samym galopie.
Nadal proponuję pożyczyć inne (dobre) siodło i sprawdzić które problemy się powtarzają, a które nie. Można się zdziwić.
Miałam pomysł żeby ktoś wziął mnie na lonże nie taki głupi pomysł.Dla mnie to nie siara wbić na lonże.Kiedyś to ja chciała bym po prostu pojeździć na lonży i zobaczyć co jest nie tak.Bez strzemion próbowałam, wymachiwałam nogami.Po jeździe bez strzemion jak wkładam nogi od razu sztywna  bo jakoś krótkie mi sa strzemiona.W galopie okropnie po ćwiczeniach bez strzemion.
halo
właśnie mnie olśniłaś może pożyczyła bym od 2 osób na  parę jazd fajne siodła jedno tybinkowe. Tylko  nie miała bym szans kupic sobie identycznych  jak by mi jakies pasowało bo to kosmiczne kwoty ida za tym.
Dakota96,  jeśli się okaże, że problem (częściowo, lub nawet w dużej części) tkwi w siodle, to chyba warto zainwestować?
Kika Przepraszam, przegapiłam twoją odpowiedź  😡 Nigdy nie stosowałam ciężarków na nogach i też nigdy się z tym nie spotkałam. Moim zdaniem to lekka nadinterpretacja obciążenia stopy i nie sądzę, żeby przyniosło to długofalowe efekty. Patrzy ktoś na Ciebie z dołu? Jeśli tak, to żebyś się nauczyła jeździć, wystarczy po prostu jeździć, cytując którąś z re-voltowiczek. A jak ktoś będzie Cię pilnował to efekty przyjdą szybko (przy systematycznej i w miarę częstej pracy)
Atea
No właśnie myślę ale ojciec sie nie zgodzi.Ja mam Euroridinga diamanta i  mam problem bo to siodło nie blokuje mi nogi zakładam na klocek kolanowy kolano.
Jeśli to faktycznie kwestia siodła (bo może wcale nie) to robi się tak: nagrywa się filmiki i klatka po klatce pokazuje tacie różnice. Robi się "paczające oczka" (zadbać o wydłużenie/pogrubienie rzęs 🙂😉 Mówi, za ile można (jaka okazja!) sprzedać dotychczasowe siodło i za ile nabyć wymarzone (jaka okazja!). I już 😀
Trochę off top, ale ważne też, aby zadbać wcześniej o odpowiednią atmosferę i nastrój taty 😉
Dakota96 mi duży klocek w siodle uj. tez wcale nie zapobiegał podciąganiu nogi, wcale nie powodował, że noga sama z siebie ładnie się układała, jak ją miałam podciągnąć do góry to i tak podciągnęłam 😁 Ja na twoim miejscu kupiłabym siodło bez bloczków, a raczej z takimi minimalnymi. Zdarzają się okazje cenowe, bo komuś zależy na czasie ze sprzedażą (tak jak mi się udało 😀 ).
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
29 maja 2012 10:08
Atea na szczęście patrzy ale niestety tylko 2xtyg ech - może sobie nagram w słuchawki mantrę "noga w dół noga w dół" bo jak tylko przestanę o niej myśleć momentalnie heja do tyłu i do góry grrr; no nic tak jak mówisz dupogodziny pod czujnym okiem w końcu przybniosą efekty!
A ja od lat zmagam się z moją piętą, próbuję do niej dotrzeć na wszelkie sposoby ale nic z tego. Zawsze zadzieram ją, kiedy daję łydkę i wygląda to mniej więcej tak:
chwila przed użyciem pomocy- http://tinypic.pl/m7um86kyhmpx
i w trakcie- http://tinypic.pl/mfdtji238xqh

Czym to jest spowodowane? Są jakieś ćwiczenia? Czy po prostu należy o tym pamiętać? Bo ja już sił nie mam, a często skupiam się bardziej na koniu niż sobie i wychodzi taka pornografia 😵
Tu nie ma żadnej filozofii, ani ćwiczeń.
Po prostu musisz zacząć przykładać ŁYDKĘ, nie PIĘTĘ 🙂
Rozluźnij nogę w kostce na stałe.
A ja się pochylam. No, kurczę pochylam się. Najgorzej, że tego nie czuję. Treser fuczy. A jak usiądę, tak jak on z boku widząc, chce to czuję się ...odchylona do tyłu. Ech... jakoś mi rozum figle płata.
Ech widzę, że to podciąganie nogi w górę to zmora wielu, wielu.... 🙁 skąd ja to znam 😵
Taniu: Pojeździj sobie chwilę przesadnie odchylona do tyłu. Normalnie się prawie połóż na zadzie 😉
Taki fajny sposób, żeby poczuć coś wprost przeciwnego, żeby po usiąściu normalnie wyszło z tego prosto.
Polecam.
A ja się pochylam. No, kurczę pochylam się. Najgorzej, że tego nie czuję. Treser fuczy. A jak usiądę, tak jak on z boku widząc, chce to czuję się ...odchylona do tyłu. Ech... jakoś mi rozum figle płata.

no to chyba odczucia masz prawidłowe i nie powinnaś się tym przejmować 😉
I na tę nogę nic nie pomaga oprócz trenera. Właśnie sprawdzam na własnej skórze 😉
No jeszcze rozluźnienie, obciąganie pięty, rozluźnienie, ciągnięcie kolana łydką w dół i rozluźnienie. Ale bez osoby z dołu to by się nie naprawiło.

Szukam filmiku jakiegoś jeźdźca z wyższej półki, ujeżdżeniowca w kłusie anglezowanym. Widział ktoś? Czy to się nie zdarza 🙂
Dzięki za rady. Ja już chwilami nawet wyczuwam kiedy się pochylam - tak w trzecim kroku galopu. Jakoś mnie chyba bolą plecy i przyjmuję pozycję ulgową. Taki niby półsiad, niby coś. Na moment. Potem się prostuję, potem znów.No masakra jakaś. Starość nie radość.
Taniu-ja wczoraj wieczorem wróciłam do Jane Savoie-w galopie siedzimy tak samo jak w stępie, czyli ma być zachowana linia ucho-biodro-pięta. Następnym razem muszę sobie to sprawdzić, może ty też spróbuj świadomie o tym pomyśleć 🤔
Racja. Popatrzę. Porobię ćwiczenia z Jane.
Ale to normalne, że w galopie się tak jakby pochylamy i odchylamy, bo nie da się nie ruszać ramionami, ruszając biodrami.
Tu można się dokładnie przyjrzeć:

Zataczamy kółko: góra/tył/doł/przód w rytmie na 3 🙂
Taniu, olej, czy czujesz się siedząc prosto "normalnie". Figle, figle.

Poproś tresera (lub nawet dowolnie wylosowanego laika), żeby powiedział, w którym momencie siedzisz prosto. I zapamiętaj to odczucie. Nawet jeśli ono równa się odczuciu leżenia na zadzie. I do tego odczucia wracaj.

Tylko po jakimś czasie powtórz procedurę, żeby nie przegiąć w drugą stronę, jak się odczucie normalności zmieni.

Julie, ale to złączka udo/tułów się otwiera i zamyka, ale góra nie powinna się gibać względem podłoża. Co też na załączonym obrazku widać.
halo
Te paczające oczka już nie działają wyciągnęłam  pare komplecików tego owego tamtego ze to w glowie sie nie miesci jak na jednego konia xD. A o filmikach moge zapomniec bo nie ma  kto mi nagrywac i czym  myslalalm tez o zdjeciach.zaczynam treningi wiec moze cos sie uda zrobic z moim manekinem.

sorka za off topa
Teo: No względem podłoża nie, ale to coś w rodzaju pochylania i odchylania się. Może Tania się gibie trochę za bardzo 😉
Nie gibię się. Jestem podobno pochylona tak z 2 cm od osi.
Muszę poprosić o fotkę, bo może Treser mi jakoś poprzeczkę stawia?
Jak się wyprostowałam, tak, że to uznał to zaczęłam kontrolować i wyszło mi,że wytrzymuję tak z trzy takty i potem się znów pochylam.I przypominam sobie i prostuję. O kurczę! Czyli gibię jednak.
Głównym podejrzanym są .... bryczeski od Katiji.  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się