marlin to są rajdówki z lejem silikonowym od R.C.Champion
http://rcchampion.com/shop/products/show/id/10 mam jeszcze taką czerwoną wersję.
Odnośnie tego plątania, mój wpadał w panikę jak coś sobie gdzieś przełożył, zmęczyliśmy temat, aktualnie, kiedy noga znajdzie się po złej stronie uwiązu - czeka, lonży - podnosi łapę i patrzy błagalnie "ale zabierz".
Inaczej ma się sprawa z tyłami, nigdy nie odczulałam na "zaplątanie, zahaczenie tyłów" 🤔wirek: w tamtym tygodniu, zaraz po tym jak życie przeleciało mi przed oczami* uzmysłowiłam sobie, że muszę to jakoś opatentować.
*wyruszyliśmy w teren na 3 konie, jechaliśmy stępem po łące na wzniesieniu, pogoda piękna, ptaszek kwili, usłyszałam tylko "uważaj sznuuu".. rek już nie zdążyłam, pod trawą leżał śliczny, biały, o którego oczywiście mój książę zahaczył zadami, panika milion, wystrzelił jak oparzony, jak się okazało sznurek nie dość, że oplątał się wokół nóg, to jeszcze na drugim końcu posiadał piękne brzęczące puszki.. koń uznał, że ucieknie przed własnymi nogami. Wierzgającym galopem. W dół góry. O zatrzymaniu go nie było mowy, bojąc się, że poleci na dziób, ustawiłam go bokiem, sznurek został na ziemi, koń złapał podłoże, zatrzymałam gościa i zaczęłam cieszyć się życiem. Jak się okazało - nie tylko ja, klacz idąca przed młodym poleciała za nim, czołowy stanął dęba (nie ustalono, czy z wrażenia, czy faktu, że szefu nie dał mu pognać na oślep za resztą) aczkolwiek wszyscy przeżyli, a mnie poza miękkimi kończynami pojawił się też w głowie stos refleksji.