Zioła, ziółka, mieszanki i właściwości - dla konia

Grace, ile dajesz echi? 40gr? (szklanka)?
julka77, wysłałam PW

horse_art, zaparzam 9-10 łyżek czubatych.
ooo już wiem skąd kojarze twojego nicka, to ty grace od homeopatów 😉
ooo już wiem skąd kojarze twojego nicka, to ty grace od homeopatów 😉

ja nie zajmuję się homeopatią.
Gniadata   my own true love
18 kwietnia 2016 06:46
Za 2 tygodnie przewożę konia, który się mocno stresuje transportem. Coś da, jak od dzisiaj zacznę zwierzakowi dodawać melisę do żarcia, czy już za późno? I ile tego trzeba dawać, żeby faktycznie podziałało? :kwiatek:
Gniadata, nie możesz przewieźć konia na jakiejś sedacji (choćby na sedalinie?)
Meliska raczej nie zadziała na taki stres...
Gniadata   my own true love
18 kwietnia 2016 09:08
_Gaga to znaczy tak - ona do koniowozu wchodzi z marszu, zachowuje sie bardzo spokojnie, wiem, że ma stresa bo zawsze wychodzi z limuzyny cała mokra jakbym ją szlaufem oblała. Nie chcę w nią ładować leków, bo poza potliwością nie mam z nią zadnych problemów, a do pokonania mamy zaledwie 20parę kilometrów 🙂
Gniadata, to melisę możesz podawać. Pomóc wiele nie pomoże, ale i nie zaszkodzi 😉
Gniadata   my own true love
18 kwietnia 2016 10:27
_Gaga a nie wiesz ile tego podawać zeby miało chociaż ten minimalny wpływ? Generalnie naprawdę ucieszę się, nawet jeśli trochę się zwierzak uspokoi na tą podróż, spektakularnych efektów raczej nie oczekuje :kwiatek:
Ja podawałam raz serdecznik tak ze 2/3 tyg przed zawodami po garści zaparzonej wg mnie byly efekty bo na następnych zapomniałam i no powiedzmy szczerze było ciężko 😉
Gniadata   my own true love
18 kwietnia 2016 17:02
drabcio  :kwiatek: na razie już kupiłam melisę, więc ją od dzisiaj zacznę lalce serwować. U nas w grę wchodzi zmiana stajni, nie zawody, więc generalnie nie martwię się o jej ogarnięcie - w ręku jest na ogół karna i przyjemna, bardziej chciałabym, żeby się po prostu tak nie denerwowała, chociaż wiem, że ogólnie stresu nie unikniemy.
Młodego raczej bardziej zjada stres po zawodach niż w trakcie i ziolka wg mnie to zlagodzily 🙂
Gniadata   my own true love
18 kwietnia 2016 19:45
A, to źle zrozumiałam 🙂 W takim razie dobrze czytać, może ta moja nieszczęsna meliska też mi babę trochę wyluzuje 🙂
Niedoprecyzowałam 😉 na zawodach dalej tak samo źle się zachowuje  😂 (no dobra w granicach normy jak na niego)

Ale właśnie jak już emocje powinny opaść to u niego rosną rosną rosną rosną rosną rosną rosną, a tak to fajnie wyciszyły..
Czy można koniom podawać zioła po ich terminie przydatności? Tzn. czy po tym terminie będą szkodliwe czy po prostu będą miały mniejszą bądź żadną „siłę rażenia”?
trusia, zależy jak długo po terminie i z jakiego zbioru (roku) zioła. Bo paroletnie to na pewno już słabe.
Czy mięta jest zalecana dla wrzodowców? Na wielu portalach czytałam, że polecają zioła i między innymi właśnie miętę, a z kolei na kilku doczytałam, że trzeba z nią uważać, bo może mieć niekorzystny wpływ 🤔
trusia, zależy jak długo po terminie i z jakiego zbioru (roku) zioła. Bo paroletnie to na pewno już słabe.


Słabe mi nie przeszkadza, bo jeśli nie jest szkodliwe, przynajmniej wykorzystam "smakowo" - do neutralizacji suplementów.  Zamierza się przeterminować w czerwcu.
famka   hrabia Monte Kopytko
26 kwietnia 2016 08:10
karmelova, można dawać miętę, oczywiście jak zwykle z głową nie przesadzać 😉

http://rozanski.li/1078/mieta-mentha-w-medycynie-i-kosmetyce/

trusia, - zioła, o ile nie są spleśniałe, stęchłe, czy inaczej widocznie zepsute to nie będą szkodliwe. Ot tylko ich własności mogą być kiepskie, ale w terminy też bym w tym przypadku średnio wierzyła, bo dużo zależy od jakości, zbioru, przechowywania... termin to przy ziołach jest mocno pi razy drzwi określony.
famka, bo myślałam, żeby kupić miętę pieprzową, melisę oraz drożdże paszowe i mu podawać tak osłonowo dopóki nie jest zbadany. Mniej więcej z tego co wyczytałam to dawkowanie wygląda w ten sposób: 100g drożdzy, 15-20g mięty i 20g melisy na konia o masie 500-600kg. Co sądzisz? Czy takie codziennie podawanie mu nie zaszkodzi? Nie widziałam nigdzie informacji, że podawanie długoterminowe może zaszkodzić. Ogólnie widzę, że jest sporo ziół, które można zapobiegawczo stosować przy problemach żołądkowych/jelitowych. Tylko też nie chcę przesadzić w drugą stronę.
Gillian   four letter word
26 kwietnia 2016 09:39
karmelova, ze swojej strony BARDZO polecam płucnicę. Podaję już jakiś czas i jestem zachwycona samopoczuciem konia. Jest na tyle dobre, że zakupiony omeprazol leży nieotwarty - gdzie w zeszłym roku o tej porze byliśmy już po kuracji.
famka   hrabia Monte Kopytko
26 kwietnia 2016 10:16
karmelova, do wspomagania żołądka i jelit możesz stosować wszystkie zioła które zawierają garbniki, śluzy roślinne i pektyny a które powlekają ochronnym śluzem żołądek i dwunastnicę neutralizując nadmiar soków trawiennych i zapobiegając powstawaniu nadżerek i wrzodów
tak jak Gillian, mówi także płucnicę, miętę, kozieradkę, liść babki lancetowatej, liść szałwii lekarskiej, siemie lniane to chyba najbardziej "bezpieczny" zestaw żeby nie przedobrzyć 😉 

co do drożdży hym, mój wrzodowiec akurat ani ich nie toleruje ani poprawy żadnej nie było, niejednokrotnie po drożdżach dostawał mocnej sraki 😉
famka, dzięki za wszelkie informacje 😉  Taką mieszankę ziół można podawać codziennie przez długi czas, czy raczej krótkoterminowo? I jeszcze co do sposobu podawania, robić z nich herbatki czy wrzucać po prostu do przygotowanego siemienia?
famka   hrabia Monte Kopytko
26 kwietnia 2016 10:41
karmelova, no i tu zaczynają się schodki 😉 jedne można dłużej, inne tylko określony czas zawsze jednak trzeba pamiętać że zioła podaje się długofalowo żeby był efekt to nie tak jak z lekami 😉 odeślę Cię do literatury Różańskiego to najlepsza skarbnica wiedzy o ziołach siadaj do lektury 😉
http://rozanski.li/

ja dawałam i na sucho i zaparzałam herbatki to zależy co koń lubi i czy zjada, mój akurat pochłonie wszystko nawet piołun 😉 jak nie je znaczy chory 
Gniadata   my own true love
30 kwietnia 2016 14:59
Za 2 tygodnie przewożę konia, który się mocno stresuje transportem. Coś da, jak od dzisiaj zacznę zwierzakowi dodawać melisę do żarcia, czy już za późno? I ile tego trzeba dawać, żeby faktycznie podziałało? :kwiatek:


Jakby ktoś w razie był w podobnej sytuacji to melduję, że - chociaż nie wiem czy to na pewno był wpływ meliski 😁 - koń dojechał na miejsce spokojny i suchutki 💃
podajecie pokrzywę? teraz taką świeżą, w jakiej postaci? bardziej jako napar, czy wystarczy ja trochę podsuszyć i dodać do jedzenia?
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
12 maja 2016 09:15
Pokrzywę ściętą kosą rzucam na pastwisko, jak tylko się podsuszy na słońcu znika 🙂
O, to muszę tak spróbować, byłam pewna, że świeżej nie ruszą. Ja teraz ścinam pokrzywę i suszę na zimę, wtedy rzeczywiście wcinają, aż im się uszy trzęsą 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
12 maja 2016 11:32
Związki które parzą szybko się ulatniają pod wpływem suszenia. Jak było ostre słońce to już po pół godziny się niektóre dobierały, w chłodniejszą pogodę dzień dwa. Wybieram się dzisiaj na działkę po miętę to przy okazji pokrzywy wezmę - akurat w czas mi przypomniałyście 🙂 Warto zbierać zioła w innych miejscach niż nasze pastwiska. Wtedy jest szansa, że inny skład gleby uzupełnia niedobory.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się