Czy w Polsce marihuana powinna być legalna?

tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
04 grudnia 2011 11:13
tak, powinna byc. Jej legalnosc nikogo nie zmusi do palenia. Jej nielegalnosc nikogo od palenia nie odstrasza.
Alkohol tez jest truzcizna, wywoluje spolecznie wieksze szkody a jest legalny.
noen   A story of a fighter of our human race
04 grudnia 2011 11:20
tet, Zgadzam sie z Toba, tak jak juz wczesniej pisalam, alkohol szkodzi spolecznie, bo widzieliscie najaranych kolesi rzucajacych sie do siebie pod klubem? Bo ja nie 😉
Dla mnie trawa powinna byc legalna, zobaczcie ile dzieciakow siedzi za handel, jaranie, za to, ze mieli przy sobie 1g czy THC we krwi. A ile gwalcicieli, pedofili, zabojcow chodzi sobie po swiecie i sie cieszy. A mowiac szczerze, ze nawet, jezeli ktos siedzial za handel, to wraca do tego bo jakos trzeba zyc, a pracy nie ma. Gdyby podwyzyli place, ludzie przeciez nie wchodzili by w takie gowna jak handel narkotykami, kradzieze etc. Ale Polski rzad chyba tego nie rozumie. Legalizacja marihuany przynioslaby zyski, ludzie pala, palili i palic beda, tak samo jak prostytucja. Panstwo na tym by sie tak wzbogacilo, a przeciez prostytutki tez sa, byly i byc beda, wiec zamiast wydawac pieniadze na walke z tym dlaczego nie zalegalizowac. Nie jest to szkodliwe w takim stopniu co biale narkotyki, bo tego nawet nie mozna porownywac. Wystarczy zobaczyc co sie dzieje, z kolesiem co wciagnal speeda a tym co zjaral jointa, a jeszcze na 3. pozycji warto nachlanego ziomka postawic. Ja bym osobiscie wybrala to drugie, bo mysli sie najbardziej racjinalnie 😉
A wszystkie te historie o urojeniach, zawieszaniu itd biorą się z tego, że towar nielegalny jest niekotrolowany... I ludzie zamiast jarać trawkę i się chillować jarają jakiegoś shita nasączonego chemią. Dlatego jestem za legalem.
Znam sporo ludzi palących, tylko że to są ludzie raczej zamożni i mogą pozwolić sobie na kupowanie dużo droższego towaru, który nie ma chemii. Niektórzy palą codziennie, nawet kilka razy dziennie... i jakoś zachowują się normalnie, nie zawieszają sie, nie mają problemów z wysławianiem... Większość z nich pracuje na odpowiedzialnych stanowiskach w korpo gdzie mają dużą odpowiedzialność i wszystko ogarniają...
Osobiście nie palę trawy więc tak naprawdę ani mnie to ziębi ani mnie to grzeje... Ale wole żeby trawa była opodatkowana i przynosiła jakiś zysk do budżetu a palacze żeby mogli palić trawę a nie chemię...
A tak btw... to ostatnio słyszałam, że posiadanie do 3g nie jest już karalne...
szepcik a palił ktoś  obok Ciebie trawę stojąc na przystanku autobusowym? Albo jak byłaś z facetem w knajpie, ktoś jarał dosłownie stolik  obok?Nie? I czy  tylko dlatego, że jest nielegalna?  Odkąd mamy zakaz palenia tytoniu w miejscach publicznych, ja  bardzo wyraźnie odczuwam różnicę. Liczba biernych palaczy ( tytoniu) spada chcąc nie chcąc, no chyba że ktoś pali fajkę w domu, nad łóżeczkiem własnego dziecka, ale na takie historię nikt i tak  nie ma już wpływu.
Są powydzielane miejsca w klubach, knajpach,lotniskach  gdzie można palić. Gdyby zalegalizowano marihuanę, zapewne zakaz jej palenia w miejscach publicznych podłączono by pod papierosy, shishe i inne 'dymki'.

Skoro póki co zioło jest nielegalne, ludzie palą ją ukrywając się, skąd nagle przekonanie o krzywdzie wyrządzonej jej dymem wobec biernych palaczy?
Nie ponaciągane to trochę?
Nie popadajmy w paranoje, bo nie długo posiadanie dezodorantu w aerozolu będzie nielegalne.
Mam znajomego, który pali. Telefony o późnych godzinach w stylu: chce popełnić samobójstwo, świat jest do dupy itd, to w jego wykonaniu procedura standardowa. Z koleżanką nie mogłyśmy spać, ona szczególnie wyczulona na każdy jego telefon. Mówił/tłumaczył, że po tym jest spokojniejszy, jaśniej myśli i ogólnie ma odlot od rzeczywistości, na którym mu zawsze zależało. Ale też dodawał, że to bagno i chciałby z tego wyjść, tylko że nie ma jak, bo jest uzależniony, a silna wola poszła w las. Nie był pod niczyją kontrolą, on palił na górze, a rodzicie siedzieli na dole i jak go widzieli to całkiem normalny, bo nie było po nim widać. Po trawce włączał mu się ślimak, w ruchach i w mowie.
Tydzień czy dwa tyg temu była dyskusja ze słuchaczami w radiowej trójce o legalizacji marihuany. Jakiś profesor powiedział, że są badania, iż skutkiem ubocznym długotrwałego palenia u panów może być impotencja, a u pań bezpłodność. Nie było mowy o takich rzeczach jak marskość wątroby jak w przypadku alkoholizmu.
Zadzwoniła też do radia jedna pani dr internistka i powiedziała, że jest za zalegalizowaniem i pozwoleniem hodowli drzewek pojedynczym osobom na własny użytek oczywiście bo to co się samemu wyhoduje to jest czyste zioło, a to co się kupuje to już chemia o wiele bardziej szkodliwa. I ma rację. Znam kupę ludzi którzy mają swoje stałe miejsca zakupu bo wiedzą gdzie zioło jest słabsze a gdzie mocniejsze. Wiadomo, że mocniejsze to wzmacniane chemią i po takim ziole mogą być zawiechy czy halucynacje. Ale znam też osobę co dla siebie hoduje jedno drzewko i pali codziennie. Nie ma zwiech, głupiego śmiechu, poprostu go to odpręża.
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
04 grudnia 2011 14:48
Nie ma zwiech, głupiego śmiechu, poprostu go to odpręża.

to wszystko jest do czasu 😉 poza tym najczęstszym efektem ubocznym palenia są niestety zaniki pamięci, które występują u 99% moich palących znajomych

ale ogólnie jestem za legalizacją, bo kto będzie chciał palić i tak będzie palił czy zalegalizują czy też nie
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
04 grudnia 2011 15:19
zaniki pamieci i wszytskie wymienione dla trawki skutki uboczne daje tez alkohol.
Uboczne skutki zdrowotne nie sa dla mnie zadnym argumentem. Musze placic skladki ZUS, z ktorych leczy sie tysiace alkoholikow, wole legalnej i opodatkowanej trawki, zeby ewentualne skutki bylo za co leczyc.
tet
Racja!
Moim zdaniem klucz do tego jest w tym, że mają co robić - przykładowo kolega prowadzi trzy firmy i zazwyczaj po dniu pracy pali w domu jointa, co nie przeszkadza mu w cholernie sprawnym prowadzeniu owych firm.

W jednym zdaniu wysmiewasz czyjes doswiadczenia, zeby w drugim na podstawie swoich obmyslac jakies dziwne teorie o nic nie robieniu...
Ja jestem z liceum o pieknej tradycji jarania. Moj rocznik scigali jeszcze na studiach za dilowanie w czasach przedmaturalnych, kumpele wyrzucili z prawa, a kolege nomen omen z resocjalizacji. W roczniku po mnie przyszedl do szkoly chlopiec piekny i mlody, ktory od razu zrobil wielka kariere w szkole. Wszyscy tego kociarza znali, kochaly sie w nim dziewczynki z trzeciej klasy i mial bardzo dobre oceny. Kiedy byl w trzeciej klasie mial juz ksywe "kula u nogi". Nie dalo sie z nim normalnie pogadac gdyz mial mozg totalnie wypalony, nie wypowiadal sie raczej bardzo logicznie i mial nawiedzone teorie, a mature ledwie zdal. Byl tez drugi identyczny przypadek ale ja osobiscie nie znalam goscia kiedy byl jeszcze normalny bo akurat zdawal mature jak ja bylam w I- szej klasie ale podobno taki sam scenario. Bezpieczenie jest wnioskowac, ze jednym sie udaje a innym nie. Albo jednemu uszkodzi sie mozg bardzo, a drugiemu troche. Tak jak jeden uzalezni sie od alko w ciagu roku, a jego kumpel od kieliszka w 2 lata. I tak samo jeden alkoholik stoczy sie od razu na dno, a drugi bedzie prowadzil swoja firme i tylko od czasu do czasu przylutuje zonie albo dziecku.

Jej legalnosc nikogo nie zmusi do palenia. Jej nielegalnosc nikogo od palenia nie odstrasza.
Alkohol tez jest truzcizna, wywoluje spolecznie wieksze szkody a jest legalny.

Nie jest to prawda. Zakaz palenia zwraca uwage na szkodliwosc uzywki, tak samo zniesienie zakazu moze sugerowac, ze "wcale nie jest taka zla". Zakaz palenia w oczywisty sposob zniecheca do palenia osoby praworzadne, badz obawiajace sie kary. Przyklad: znajomy ma bardzo dobrze platny zawod ale zarazem odpowiedzialny. Zdarzaly sie wiec badania krwi pracownikow pod tym katem, co go kilkakrotnie zniechecilo do palenia, kiedy wszyscy palili. Inny przyklad: byl taki czas kiedy polska drogowka uzywala testow na marihuane, a poniewaz w tym czasie planowalismy jechac na wakacje samochodem, kierowcy stwierdzili, ze nie beda palic na wakacjach w zwiazku z czym solidarnie wszyscy zdecydowali sie na wodeczke.

Najprosciej byloby zalegalizowac wszystkie narkotyki lacznie, a moze przede wszystkim z "twardymi", co mialoby ta wspaniala zalete, ze z miejsca zlikwidowaloby to podziemie narkotykowe, wszelkiego rodzaju mafie i zwiazane z tym patologie. Trzeba by jednak miec swiadomosc, jakie mialoby to konsekwencje. Tak sobie mysle, ze gdyby tak dzisiaj zastosowac metode selekcji naturalnej by wrotki, to niewielu mlodych dozyloby doroslosci 😉
Tak sobie mysle, ze gdyby tak dzisiaj zastosowac metode selekcji naturalnej by wrotki, to niewielu mlodych dozyloby doroslosci 😉
no i o to chodzi, żeby tylko dorośli dożywali dorosłości...po co społeczeństwu jednostki, mające budyń zamiast mózgu?
padnie argument, że to może dotknąć mojego dziecka...jeżeli będzie to wtedy kiedy używki będą legalne, mogę mieć pretensję do siebie i ich wychowania, dziś z racji penalizacji i niewiarygodnych zysków, nie mam szans w walce z szeptanym forsownym marketingiem.
PS jak sądzicie, za co Mafia płaciła politykom USA w czasach alkoholowej  prohibicji, za forsowanie zniknięcia tego zakazu, czy może wręcz przeciwnie?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
04 grudnia 2011 19:36
No i niestety przyznaję, wrotek ma całkowitą racje.
Jeśli ktoś chce skończyć jak dzieci z dworca ZOO to nic mu nie stanie na przeszkodzie. Czasami wystarczy i budapren z folią - każdy kupi legalnie w Castoramie.
Złe wychowanie też robi swoje. Patologia, patologią zostanie... Ale sa przypadki gdzie dzieci widząc dno swoich rodziców nie chcą tak zyć. Substancje odurzające są szkodliwe dla organizmu zawsze jakimś tam stopniu. Po to jest wprowadzana w szkole/ w tv/ na necie  profilaktyka  aby zapobiegać i dac do myślenia.
Jednak jeśli jakiś baran jest od najmłodszych lat - na przekór... cóż wie doskonale jak może  się to skończyć . Jego  bunt,  jego wybór.  Dzisiaj narkotyki to nie temat TABU. Wszędzie o tym trąbią tak samo jak o szkodliwości fajek czy %.  Ale kompletnie nie rozumiem dlaczego Marihuana jest zakazana .
Dlaczego nie mogę legalnie sobie usiaść w domu  i zapalić tak samo jak co piątek  piję 2-3 lampki czerwonego wina dla najzwyklejszego w świecie relaksu?
Dlaczego my świadome osoby musimy cierpieć przez to że jakiś % ludzi odurza sie na potęgę..... gdzie alkohol jest przy tym legalny, ogólno dostępny i powoduje czasami gorsze konsekwencje działań jak  po THC. ( pisze to ze swojego doświadceznia z osobami  z którymi miałam styczność).
Uważam że wszytsko jest dla ludzi pod warunkiem posiadania świadomości!
Każdy powinien mieć prawo wyboru, decydowania po uprzednim doinformowaniu co z czym sie je i jakie grożą temu skutki.. Gdybym chciała mogłabym dzisiaj siedzieć z igłą w ręku... Po krótkich przemyśleniach wybrałam inna droge.  I takich jak ja jest na pewno wiecej.

BASZNIA   mleczna i deserowa
04 grudnia 2011 20:49
Nie, nie powinna byc. Nie powinno sie legalizowac kolejnej potencjalnie uzalezniajacej i szkodliwej uzywki. Tak, wiem, papierosy i alkohol, w swiecie utopijnym zdelegalizowalabym i to 😉.
padnie argument, że to może dotknąć mojego dziecka...jeżeli będzie to wtedy kiedy używki będą legalne, mogę mieć pretensję do siebie i ich wychowania

No dobra ale ludzie dostosowuja sie, w tym wychowanie dziatwy do obecnych warunkow. Za PRLu dzieci zostawialo sie notorycznie w wozkach przed sklepem albo pozwalalo ganiac poza domem calymi dniami. Teraz dzieic maja szkolenia jak sie nie dac zbalamucic pedofilom.
To wszystko mi sie kojarzy z "rajem na ziemii" czyli Norwegia i Breivikiem. Kiedy sie dowiedzialam ile czasu policji zajelo podjecie akcji i ze w tym czasie dzieciaki ratowal bedacy na wakacjach Niemiec, to nie wiedzialam czy mam sie smiac czy plakac. Gdyby Norwegom nagle zabrac panstwo (abstrahujac, ze akurat w tej akcji sie nie sprawdzilo, sadze jednak ze to pierwszy i ostatni raz) to oni by tam wszyscy chyba pomarli. Czy to ze sa nauczeni biernosci, bo wszechmocny rzad sie nimi zaopiekuje znaczy ze maja budyn zamiast mozgu, czy raczej ze wychodza ze slusznego zalozenia, ze nikt im panstwa w najblizszym czasie nie zabierze wiec po co marnowac czas przygotowujac sie na nie majace nigdy zaistniec okolicznosci?
A wszystkie te historie o urojeniach, zawieszaniu itd biorą się z tego, że towar nielegalny jest niekontrolowany... I ludzie zamiast jarać trawkę i się chillować jarają jakiegoś shita nasączonego chemią. Dlatego jestem za legalem. 


Panie przeciwniczki proponuje skombinować trochę polskiej, czystej trawy bez chemii ( no  będzie trochę trudno bo jest nie legalna i kupując od dealera kupujecie kota w worku jak i w przyszłości wasze dzieci  😉) wziąć parę buchów i się wyluzować.
namiawianie do narkomanii?
wspaniala rada.
przekażę przyszlym dzieciom.
a jak będzie im brakowac energii, to niech trochę amfy wciągną i się poruszają.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
05 grudnia 2011 13:53
Jestem za.
I tak jak Noen chyba napisała, jeśli ktoś ma halucynacje i inne dziwne 'fazy' po maryśce, to niech zmieni dilera 😉
Wiadomo, że każdy organizm reaguje inaczej, ale 'towar towarowi' nierówny i jak ktoś pali zmieloną trawę z ogródka z chemią to nie dziwota, że potem dziwne ekscesy się dzieją.
Jestem za, by ludzie, którzy chcą palić, mieli legalny dostęp do pewnego i sprawdzonego dilera, który sprzedaje prawdziwą marihuanę. Jeśli ktoś nie jest uzależniony, tylko pali od czasu do czasu, bo lubi, to w większości przypadków woli wydać trochę więcej na dobre 'zioło' niż syf.
Nie do końca jestem przekonana. Z jednej strony gdyby była kontrola kto ją kupuje (nie dzieci) to mam w nosie tych co sobie chcą palić. A profity do budżetu. Z drugiej twierdzenie, że zioło jest mniej szkodliwe do mnie nie trafia.
Fajki- owszem uzależniają, przyczyniają się do chorób nowotworowych, ale nie robią przygłupa z człowieka i nie wpływają na "trzeźwość" umysłu.
Alkohol- uzależnia pity w nadmiarze lub za często. Ale... moi rodzice piją alkohol powiedzmy 3-4 razy w tygodniu. Najczęściej jest to szklanka piwa, kieliszek wina czy lampka innego trunku. Nie zauważyłam, żeby byli uzależnieni, żeby przez to "mózg im się rozmiękczał". A tak jest od 30 lat.
Zioło- znam ludzi, którzy przypalą sobie raz na kilka miesięcy (powiedzmy 2 razy w roku) złapią fazę, wytrzeźwieją i faktycznie nie widać na dłuższą metę zmian w nich. Natomiast w LO znałam też ludzi co palili 1-2 razy w tygodniu. I sorry, ale po 2-3 latach byli nie do poznania. Ludzie zdolni, co przestali myśleć. Nawet na trzeźwo nie potrafili szybko załapać co się do nich mówi. Jak będą funkcjonować po 20 latach jarania? Czy zioło faktycznie jest mniejszym złem niż alkohol?
Jestem za. Niech nawet kosztuje 150 zł, a nie 40 zł.
Przynajmniej zaoszczędzi to stresu, czasu i kombinacji.
I może jakoś udało by się uniknąć towaru o niskiej jakości...
Nie do końca jestem przekonana. Z jednej strony gdyby była kontrola kto ją kupuje (nie dzieci) to mam w nosie tych co sobie chcą palić.


alkoholu też nie mozna kupic jak się jest dzieckiem? 😉 bylam niejednokrotnie swiadkiem, jak dzieciaki, ponizej zdecydowanie 15 lat dawaly dwa zlote zulowi spod monopolowego i im kupowal wino spod lady.
sami sprzedawcy sprzedaja "bo i tak im ktos sprzeda, a dlaczego nie ja mam zarobic?"

póki legalizacji nie ma, to taki 13 latek moze się wzbraniać, bo trzeba się nagimnastykować, a jak będzie legalne, tp bez stresu, da komus 2 zł i mu kupi.
A ja nie jestem za. Czemu ?
A bo ktoś, kto pali, będzie palił nawet nielegalnie.  A ktoś, kto nie pali ? Będzie miał podstawione pod nos. Dawaj, weź buszka,  odprężysz się i mogę sobie rękę uciąć, że więcej osób będzie paliło zielsko po legalizacji.  Więcej uzależnionych ludzi - szybsza śmierć młodziej niż zwykle. Marihuana ma więcej substancji smolistych od papierosów o jakiś 40 %. Pęcherzyki płucne obumierają , nie można oddychać, wyniszczenie organizmu i te sprawy . Więcej zgonów - mniej ludzi, mniejsza gęstość zaludnienia, mniej płacenia podadków , państwo podupada .

Dobra, z tym ostatnim przesadziłam, ale jestem stanowczo na NIE.  😁

Kiedyś byłam za, kiedyś paliłam, ale jestem gówniarz i moje zdanie mało się liczy. o!
Isabelle, wiem o tym i to martwi. Napisałam jednak o tym, że w mojej ocenie trawka jest gorszą używką niż alkohol czy papierosy. Ponieważ brakuje kontroli nad tym czy dzieci kupują alko czy faje, tak  samo będzie z ziołem. Dorosły bardziej świadomie dokonuje wyboru, czy chce palić czy nie.
Dorosły bardziej świadomie dokonuje wyboru, czy chce palić czy nie.

Bardziej swiadomie, jest mniej podatny na wplyw uzywki, no i rozwijajacy sie organizm chyba gorzej znosi stosowanie uzywek w sensie fizycznym. Np palenie papierosow w mlodocianym wieku czesto hamuje wzrost. Dlatego mlodych trzeba miec szczegolnie na uwadze.
bobek, dokładnie 🙂. Do tego znam niewiele osób, które nie paliły do 18-20 roku wcale, a później zaczęły palić. Znam za to masę osób (w tym ja) które zaczęły palić wcześnie i palą przez wiele lat.
Jestem za legalizacją, ale nie upieram się i szczerze mówiąc nie wierze, że kiedyś dojdzie do tego w naszym kraju.

Jak już kilka osób powiedziało - jak ktoś ma halucynacje ( :ke🙂 po paleniu to niech zmieni dilera bo kupuje niezłe gówno i więcej sobie robi szkody niż pożytku. Ciekawi mnie ilu z zagorzałych przeciwników i "znawców" zapaliło kiedykolwiek MARIHUANE. Weźmy też poprawkę na to, że zwykle ludzie mieszają zioło z tytoniem  😉 Znam wielu palaczy marihuany, nałogowych jak i okazjonalnych. Ci którzy palą dobry, sprawdzony towar nie mają problemów z "zawiechami" i normalnych funkcjonowaniem. Nigdy nie spotkałam się z agresywnym czy nieobliczalnym zachowaniem ze strony palących. Zawsze chillują oni w spokoju i w pełni akceptują świat dookoła.

edit: przypomniało mi się, że przez własną głupotę i durnego dilera znajomy kiedyś stracił wzrok na jakiś czas po zapaleniu jointa. Więc jak dla mnie kolejny argument za legalizacją.

edit2: teraz zobaczyłam link Ramires -  też uważam, że posiadanie jointa nie powinno robić z człowieka kryminalisty. Niewielka ilość marihuany na swój własny użytek mogłaby być dopuszczalna.
tulipan, znawcą nie jestem. Próbowałam i nie zamierzam więcej. A doświadczenie to obserwacja tych palących mniej i więcej. Gdyby była możliwość kontroli, że używki są tylko dla dorosłych byłabym na tak. Niestety to utopia.
Chodzi mi głównie o to, że większość ludzi nie pali marihuany tylko coś ganjopodobnego  😉 Stąd jakieś halucynacje, urojenia, zawiechy, paranoje i inne dziwne zachowania.
Tulipan, zakładasz więc, ze naukowcy, którzy zbadali marihuanę dawno temu i stwierdzili i zakwalifikowali ją jako NARKOTYK to debile?

bo co to za narkotyk, skoro tylko odpręża? mnie papierosy odprężają. a jednak to używka, a nie narkotyk.

moze do badan, przeprowadzonych przy klasyfikacji  mieli material "ganjopodobny" od dilera pod dworcem, stąd błąd?
Isabelle co ciekawe z tego co wiki podaje, to według Światowej Organizacji Zdrowia nikotyna i alkohol także podciągnięte są pod hasło 'narkotyki'

edit: kofeina też 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się