DIY - zrób to sam

wistra świetny kot!
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
12 listopada 2013 21:13
Isabelle, może w sieci od groma ale u nas Sznurka je zaczęła. Dlatego dla mnie ta zabawka zawsze będzie Sznurkowa. Cóż myślałam, że można szczerze wyrazić opinię.
Nie ma co się burzyć. Ja tam wolę jak ktoś mi powie, że coś źle zrobiłam niż ma mi cukrowac.
A jeśli ktoś zacznie szyć takie rzeczy nie wiedząc, że U NAS Sznurka je zaczęła to co? Też kopiuje jej prace? Inna sprawa, że nijak nie mogę dopatrzyć się w wypowiedzi Isabelle burzenia się. Rzeczy uszyte są estetycznie i ładne więc... po nauce przyjdzie pora na inwencję.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
12 listopada 2013 21:24
Dobra ok luz. Przepraszam, że smialam zwrócić uwagę.
Szyjcie co chcecie i na wzorach kogo chcecie, mi to lotto. Ja mam inne zdanie i jego nie zmienię. Sznurka szyje to od dawna i jej prace są tu w dwóch wątkach: tym i dzieciowym. Jak ktoś go śledzi to wie.

Zyrafka za to unikatowa i jak ktoś wrzuci podobną to nie omieszkam przypomnieć, że to na wzór Isabelle. Dlaczego,.? A no dlatego, że szanuje czyjąś kreatywność i pomysł i bez wiedzy i zgody właściciela projektu- nie kopiuje.
te zabawki są z wzorów z zagranicznych blogów 🙂 wiec po co ta kłotnia? są udostępnione dla wszystkich,nikt ich tu nie wymyślił
I po co wypominać komuś, że KTOŚ KIEDYŚ coś TAKIEGO/podobnego zrobił (pomijam sytuację gdzie wytwór jest niemal idealną kopią a twórca twierdzi, że pomysł jest jego)? Na tym świecie prawie w ogóle nie robi, nie produkuje się nowych rzeczy tego typu  🙄 a to co ktoś wytwarza własnymi łapami i tak ma wartość (dla niego samego, jego otoczenia itp).
Inna sprawa, że ja nie traktuję tej wymiany postów jak kłótni 😉 pełen luz, każdy może mieć własne zdanie
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
12 listopada 2013 21:37
Chess, o właśnie. Normalna dyskusja. Ani Ty ani ja się nie klocimy. Chodzi o to, że nie bez powodu zwracam na to uwagę, bo sama kiedyś szyjac Tilde i wrzucając ją na bloga dostałam pw, że zrobiłam wierną kopięwłaścicielki projektu. Przeprosilam i zapytałam o zgodę na publikacje-fakt po pierwszej publikacji i ją otrzymałam. Od tamtej pory mam wyczulenie na takie sprawy.
Widzisz niby zwykła szyta lalka, a jednak.
Wiesz, ja jestem trochę skrzywiona przez studia ściśle związane z twórczością (nie sztuką samą w sobie) 😉
Dla mnie każdy może sobie tworzyć pierdoły mniej lub bardziej podobne do tego co już zostało wyprodukowane, ba, jeśli inni autorzy nie mają nic przeciwko to może sobie nawet kopiować ich prace (co osobiście uważam za dziwne). Rozumiem jednak, że niektórzy mogą inaczej na to patrzeć i mogą nie życzyć sobie, żeby działalność innych przypominała (trochę czy bardzo) ich własną. Jednak jeśli chodzi o szycie zabawek i innych drobiazgów to jest ich taka masa w sieci i nie tylko, że niestety trudno tutaj mówić o prawach autorskich (pomijam kwestię tych dokładnych kopii).
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
12 listopada 2013 21:56
No mnie się dostało i wstyd mi było, że nie zapytałam wcześniej o zgodę, mimo, że to lalka była. I od tamtej pory silnie przestrzegam tej zasady. Nawet decu robię na własną modłę, nie podgladam w necie by już kogoś nie kopiować. Trudne to czasem ale dzięki temu tworzą się unikaty i cwicze kreatywność.
Sznurke śledzę od bardzo dawna. Ba jak zaczynalam z decu to ją pytałam co i jak. Oglądałam jej prace i już wtedy starałam się robić we własnym stylu. Jedynie od technicznej strony radzilam się.
Dlatego jej zabawki są mi doskonale znane, a msmlarki czy też mietoszki były dla mnie nowością. Na początku pojęcia nie miałam na plaster tyle "petelek" wsxytch wokół materiału :-D
dragonnia,  ale właśnie np wykroje Tildy, ba, nawet materiały! są ogólno dostępne w książkach. Znaczy, że w książce publikują wykrój, z którego nie wolno skorzystać?

a Mamlarki tego typu szyją od wielu lat, różne człowieki na całym świecie 😉 Jeśli Sznurka wymyśliłaby coś unikatowego, czego nigdy jeszcze nigdzie nie było, to rozumiem. Ale to przecież nie Sznurka uszyła pierwszą mamlarkę świata 😉 a jeśli to Sznurka wymyśliła zabawki sensoryczne to należałoby ścigać za kopiowanie większość stron z rękodziełem, bo takie w ofercie mają, a nie kogoś, kto uszył całe dwie, z czego jedna na prezent a druga dla własnego dziecka 😉

Tak samo mozna mieć pretensje do Jarpola czy Caballa o kopiowanie z eskadrona,a do eskadrona, że skopiował od kogoś sam pomysł na CZAPRAK zamiast na kocyk, bo przecież ktoś kiedyś uszył pierwszy. Tak samo można mieć pretensje do każdego, który udziergał nauszniki dla konia, bo kiedyś ktoś przecież zrobił pierwsze, prawda? 😉

I skoro uszyłam dwie mamlarki, których na świecie jest milion i nie sposób dojść do tego, kto to wymyślił, żeby moja córka mogła się nimi bawić, to nie wiem kompletnie gdzie tu jest kłopot 🙂 Ba, jeśli ktoś chciałby uszyć taką żyrafkę, to ja służę wykrojem, pomocą, radą i wskazówką. Bo to chyba chodzi o fun, radość tego, że dzieciak może pobawić się czymś, co zrobiła mama, a nie co zostało kupione. i w życiu nie powiedziałabym, że ktoś ze mnie ściąga, jeśli nie byłabym pierwszą osobą na świecie, która dany projekt wymyśliła.

i nie zauważyłam nigdy, żeby Sznurka przyszyła wewnątrz mamlarki konika z troczkami, więc dla mnie to tylko kolejna wariacja znanej na świecie zabawki sensorycznej, którą robi pół globu.
Pytanie jeszcze czy słusznie Ci się dostało 😉 czy autorka faktycznie miała prawo rościć sobie prawo do tych lalek.
Ogólnie zgadzam się z Isabelle. Uważam, że dokładne kopiowanie czyjejś pracy (te same wzory itp) jest nie w porządku, do 'produkowania' rzeczy podobnych każdy ma prawo.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 listopada 2013 13:33
Więcej wrzucać tu rzeczy nie będę chyba, bo jak próbuję czegoś nowego, robię dokładnie ze wzorów. Albo ze zdjęć, albo z tutoriali. Dużo się inspiruję pinterestem. Rozumiem, że nie mam prawa robić tych rzeczy?
Strzyga,  nie, bo to oznacza, że brak Ci kreatywności 😉

są np tildowe ślimaki czy króliki. też zrobiłam swoją wersję! każdy korzysta z tego samego szablonu, ale każdy ma własną wizję ubranek, faktur czy kolorów materiałów. i mimo, że miliard szyje to sam, z ogólnodostępnych szablonow to każdy ma swoją wizję tego jak docelowo to powinno wyglądać. I nigdy nie spotkałam się z tym, żeby udostępniająca te szablony twórczyni Tildy miała z tym problem (zwłaszcza, że są nawet sygnowane pod Tildę tkaniny, żeby z nich właśnie aniołki czy króliki szyć). Także nie spotkałam nigdy się z nikim, kto nigdy nie uszył nic z gotowego szablonu, a od samego początku szycia tylko i wyłącznie projektował własne wykroje.

mój pierwszy królik i ślimaki wyglądają tak:





poza tym, w końskim DIY większość osób szyje to samo, derki, nauszniki, czapraki. I nigdy nie przeczytałam tam o sytuacji, żeby ktoś, kto kiedyś uszył czaprak, miał pretensje o to, że ktoś go kopiuje. Ba, doświadczone osoby pomagają początkującym, radzą jak sobie poradzić, a nie oskarżają o brak kreatywności. i nie zauważyłam, żeby każdy szyjący derki szył derki unikalne, nigdy nigdzie nie spotykane, o nowym kroju, którego nikt nigdy nie zastosował. Ogólny wzór jest taki sam, aplikacje, materiały czy wzornictwo już indywidualne. i to moim zdaniem jest kreatywność.

Jest mi bardzo przykro, bo chciałam się podzielić tym, co mi średnio wychodzi, ale sprawia wielką frajdę. Liczyłam na rady, jakieś wsparcie co zmienić, a nie na traktowanie jak wstrętnego plagiatora  😕
trzynastka   In love with the ordinary
13 listopada 2013 14:23

poza tym, w końskim DIY większość osób szyje to samo, derki, nauszniki, czapraki. I nigdy nie przeczytałam tam o sytuacji, żeby ktoś, kto kiedyś uszył czaprak, miał pretensje o to, że ktoś go kopiuje. Ba, doświadczone osoby pomagają początkującym, radzą jak sobie poradzić, a nie oskarżają o brak kreatywności. i nie zauważyłam, żeby każdy szyjący derki szył derki unikalne, nigdy nigdzie nie spotykane, o nowym kroju, którego nikt nigdy nie zastosował. Ogólny wzór jest taki sam, aplikacje, materiały czy wzornictwo już indywidualne. i to moim zdaniem jest kreatywność.



To chyba słabo przeglądasz wątek o sprzęcie, tam już podobne oskarżenia padały 😉

Twoje prace są świetne i nie uważam byś miała się wstydzić za nie, pomysł nie Twój ale wykonanie jest dobre, dokładne i miło się na nie patrzy  :kwiatek:
Na kreatywność jeszcze przyjdzie pora 🙂
nine,  poważnie były pretensje o zwykły, pikowany czaprak, czy najprostszą derkę polarową? Nie mówię o ultra nowościach, tylko o ogólnym kroju 🙂 ale faktycznie, nie przeczytałam tam nigdy takich pretensji, może za słabo zerkałam 🙂

uczę się dopiero, dziubdziam do szuflady, bo mam z tego fun, miło, że komuś się podoba :kwiatek:
Isabelle, bardzo fajnie Ci to wychodzi 🙂
Dla mnie największą furorę robi krokodyl.

Tak myślałam o tym, takich zabawek są setki tak naprawdę. A nawet jak ktoś zacznie coś robić (jak sznurka na rv) i ktoś to potem robi, to wydaje mi się, że nie ma go co oskarżać, chyba, że chciałby to sprzedawać i robić biznes na cudzym pomyśle. Ale jeśli te zabawki rzeczywiście są takie popularne w internecie to chyba nie bardzo jest o co robić szumu.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
13 listopada 2013 22:00
Isabelle, ok, zwracam honor i przepraszam. Polatalam po wszelakich stronach i wyszłam na durnia. W sieci jest mnóstwo tutkow z zabawkami. Mnie się oberwalo i teraz widzę, że za darmo. A ja durna potem nie sxukalam niczego w sieci i sama wymyslalam wykroje.
A skoro proponujesz sama wykoj na zyrafke i podpowiesz jak ją dobrze zrobić to ją bardzo chętnie skorzystam. Mam w rodzinie małą amatorke moich lalek, aniołów i tak pomyślałam, że zyrafka też by jej przypadła do gustu. Także jeśli mogę poprosić o tutorial to będzie mi miło.
Co do mamlarek, to jak wspomnialam wcześniej, myślałam , że to naprawdę Sznurkowy patent. No ale ja nie mam dzieci więc nawet tematu nie zaglebialam. Teraz widzę, że jest ich w sieci sporo.
Umiem przyznać się do błędu i z tego miejsca jeszcze raz przepraszam.

Ps. Jak uszylam tildowego anioła to nawet na swojego bloga nie wrzucilam w obawie, że znów baty zbiore za kopiowanie wzoru.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 listopada 2013 23:16
Dla mnie to jest bzdura, bo ludzie się uczą grać piosenki, które zostały już skomponowane, ludzie robią zdjęcia zachodów słońca, pomalowanych koni, dziewczyn w sukienkach. Ba, szyje się sukienki, bluzki i spodnie. Dlaczego mam nie dziergać czegoś na wzór? Przecież identyczne nie będzie...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
14 listopada 2013 06:56
Isabelle, o rany, ale fajoski ten ślimak z puchatą pomarańczową skorupą! Pasowałby mi do salonu... 😉

a ta dyskusja przypomina mi scenę z filmu "Mąż fryzjerki", gdzie dwóch lokalnych "filozofów' spiera się właśnie na temat kopiowania. Że sztuczne kwiaty istnieją, bo wcześniej były w przyrodzie te prawdziwe, że wszystko ma swój pierwowzór. W tym momencie drugi "filozof" pyta: "a młynki do kawy? Nie występują w naturze, a jednak istnieją".

To tak by the way 😉
tak dla przerwania dyskusji
odtwórcze ale fajne
i jeszcze jedne
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 listopada 2013 18:05
Dla Muffinki? 😉
Ano;] Krokodyl mi się bardzo spodobał;]
Swieżutki płaszczyk. Dla znajomej.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
17 listopada 2013 15:19
sznurka, to na przyszłe urodziny mojej lepszej połowy zamówię u Ciebie taki transparent. 40 może jeszcze nie ma ale na bank sie ucieszy 🙂

A ja taki wieszaczek zrobiłam i kilka innych "durnostojek" jak mawiała moja śp. tesciowa





Ja wczoraj wypalałam napis na pudełku, które ma być częścią prezentu dla chłopa. Niestety w paru miejscach drewno mi się przypaliło i nieładnie to wygląda :roll:
Sam napis wyszedł bardzo fajnie i nie wiem co robić. Czy potraktować tę stronę decoupage i wypalić od nowa na drugiej, dać takie czy kupić nowe pudełko i zrobić po prostu od nowa. Zajęło mi to jakieś 2,5 godziny.
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
17 listopada 2013 21:58
Chess, wrzuc fote i zobaczymy co zrobić.
Siostra podsunęła mi pomysł, że może będzie lepiej jak dorobię więcej tych przypaleń. Nie... nie jest lepiej  🙄
"Oryginalne" są te na górze i jedna na dole

No i jedno słowo mi się przesunęło
Chess, fajne jest.  wygląda właśnie tak... własnoręcznie 😉 a może trochę udałoby Ci się te najciemniejsze zetrzeć drobnym papierem ściernym? i tak będzie chyba lakierowane, wiec może nie będzie tego widać bardzo, jak trochę zeszlifujesz?
Ale faceci nie zwracają uwagi na takie rzeczy...z reguły.... moim zdaniem jest dobrze🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się